Okupacja niemiecka ziem polskich (1939–1945)

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów

Okupacja niemiecka ziem polskich (1939–1945) – system policyjno-wojskowej administracji niemieckiej wprowadzony na terytorium państwowym Rzeczypospolitej Polskiej, zajętym w wyniku agresji zbrojnej przeciwko Polsce podjętej przez III Rzeszę w dniu 1 września 1939 oraz po podziale terytorium RP w wyniku niemiecko-sowieckiego układu o przyjaźni i granicy z dnia 28 września 1939.

A B C Ć D E F G H I J K L Ł M N O Ó P Q R S Ś T U V W X Y Z Ź Ż

Wyłamywanie drzwi przez niemieckich okupantów w 1939

1[edytuj]

  • 12 września ok. 11 przed południem nasze małe miasteczko zostało bestialsko zbombardowane przez cztery samoloty niemieckie, lecące na małej wysokości (około 300 m). Na główną ulicę spadło chyba 16 bomb. W jednym tylko miejscu osobiście naliczyłem natychmiast po nalocie 7 zabitych – mężczyźni, kobiety, dzieci. Zawaliło się 6 domów, jeszcze inne trawił ogień. W Krzemieńcu, mieście otwartym, nie było ani jednego żołnierza, nie było obrony wojskowej. (…) Przypuszczam, że łącznie było 38 zabitych, a liczba rannych przekroczyła 80. Nie da się opisać przerażenia wywołanego tym barbarzyńskim aktem. Wystarczył od tej chwili najmniejszy choćby sygnał, żeby mieszkańcy miasteczka chwytali, co kto miał najcenniejszego czy najpotrzebniejszego i chronili się w lesie, gdzie niektórzy przebywali całymi dniami, a nawet nocą.
    • Autor: Luis de Pedroso, dyplomata hiszpański.
    • Źródło: Andrzej Skrzypek (oprac.), Wrzesień 1939 r. w relacjach dyplomatów Józefa Becka, Jana Szembeka, Anthony'ego Drexel-Biddle'a, Leona Noëla i innych, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1989, ISBN 8301089482. s. 180–181.

4[edytuj]

  • 4) Dowódcy podkomand i posterunków mają na wszelki wypadek zatroszczyć się o szybkie spacyfikowanie terenu. Każdy opór musi zostać złamany najbrutalniejszymi środkami. Ponadto należy zadbać, aby broń itp. zostały zdane.
    5) Polaków, którzy szczuli na Niemców i z biegiem czasu powrócili, należy – jak mówiłem – natychmiast aresztować.
    • Autor: Reinhard Heydrich
    • Opis: rozkaz nr 1, 14 września 1939.
    • Źródło: Böhler J., Mallmann K.M., Matthäus J., Einsatzgruppen w Polsce, E. Ziegler-Brodnicka (tłum.), Bellona, Warszawa 2009, ISBN 978-83-11-11588-0, s. 148.

A[edytuj]

  • Administracja niemiecka musi dołożyć starań, by wzajemnie wygrywać przeciwko sobie Polaków i Żydów.
    • Autor: dr E. Wetzel i dr G. Hecht, pracownicy Urzędu dla Sprawy Polityki Rasowej III Rzeszy Niemieckiej.
    • Opis: zalecenia dla Generalgouvernement (Generalnego Gubernatorstwa), w: Traktowanie ludności byłych obszarów polskich z punktu widzenia polityki rasowej.
    • Źródło: Tadeusz Kułakowski, Gdyby Hitler zwyciężył..., Książka i Wiedza, Warszawa 1959, s. 30.
  • Auschwitz to nie jest Polska. To kawałek niemieckiej skóry, przetransplantowany, przyszyty do polskiego ciała, do polskiego miasta.

B[edytuj]

  • Baliśmy się Niemców. Gdy Niemcy wkraczali na nasze podwórko, zawsze była atmosfera niesamowitego terroru i strachu. Wołali: „Matka dawaj jajka! Matka dawaj masło! Matka dawaj kury!”. Wszystko dawaj. Oni przyjeżdżali albo na rowerach, albo na koniach i zawsze z jakąś szpicrutą do bicia, do znęcania się nad nami, więc były to niesamowite nasze trudne, bardzo trudne przeżycia. Tych wspomnień rzeczywiście było bardzo dużo. Było przygnębienie duże we wszystkich domach.
  • Bój w rejonie Ulhówka i Rzeczycy zatrzymał marsz kureni UPA i udaremnił próbę wdarcia się w głąb Zamojszczyzny. Jednakże nie osłabło zagrożenie. Na całej długości polskiej linii obrony dniem i nocą dochodziło do starć patrolowych i mordów ludności cywilnej. Sytuacja ta zmuszała oddziały polskie do zachowywania największej ostrożności i czujności, do pozostawania w ustawicznej gotowości bojowej.
    • Autor: Jerzy Markiewicz, Partyzancki kraj, Wydawnictwo Lubelskie, Lublin 1985, wydanie II, ISBN 8322203063, s. 377.
    • Opis: o zagrożeniu napadami band UPA na polskie miejscowości podczas niemieckiej okupacji w Polsce i walce ruchu oporu o Polskę.
  • Butny Niemiec, dobrze zorganizowany nie dał po sobie poznać, że wkrótce wiać będzie do swego „Vaterlandu”, zostawiajàc wszystko po drodze, a najczęściej opasłe cielska swych żołnierzy w rowach przydrożnych. Wszyscy jednak wiedzieli, że „fryce” już niedługo u nas zabawią, a po nich przyjdą „dziegciarze”, jak popularnie zwano Sowietów. „Czy będzie lepiej, czy gorzej?” – to pytanie było na wszystkich ustach za wyjątkiem, oczywiście, komunistów, którzy oczekiwali Sowietów jak zbawienia.
  • Byłem w listopadzie w Łodzi. Typowe i czysto niemieckie miasto. Nie tylko, że wszystkie ulice, sklepy, urzędy itp. mają nazwy tylko niemieckie, nie tylko, że Łódź zalana jest niemieckimi flagami, hasłami, afiszami – nie tylko, że wystawy, okna domów – mury, patrzą oczami niesłychanej masy portretów dygnitarzy hitlerowskich, nie tylko, że setki niemieckich gazet, wydawnictw, książek nieomal wala się wszędzie – ale, co najciekawsze wszędzie, absolutnie wszędzie słychać tylko i wyłącznie niemiecki język.

C[edytuj]

  • Cała akcja Krzeptowskiego – między innymi próby formowania legionu góralskiego – spaliła na panewce, a wśród górali była przedmiotem kpin i dowcipów.
    • Autor: Stefan Korboński
    • Źródło: Stefan Korboński, W Imieniu Rzeczypospolitej, Wydawnictwo Bellona, Warszawa 1991, s. 118.
  • Celem naszym (...) winno być opróżnienie dla osadnictwa niemieckiego całego Kraju Wisły (niem. Weichselland) włącznie z Galicją. Będzie to oczywiście możliwe tylko wówczas, jeśli się z biegiem czasu usunie stąd obce narodowości – Polaków i Ukraińców. Nie ulega wątpliwości, że przeprowadzenie takich zmian potrwa dziesiątki lat; jest to jednakże jedynie słuszna linia postępowania; każda inna jest błędna.
    • Autor: Hans Frank
    • Opis: protokół posiedzenia rządu GG, fragmenty wypowiedzi na temat „jedności administracji, polityki w sprawach narodowościowych, wyżywienia oraz wykorzystania siły roboczej”, Kraków 11 marca 1942.
    • Źródło: Okupacja i Ruch oporu w dzienniku Hansa Franka 1939-1945, Tom I 1939-1942, KIW Warszawa 1972.
  • Celem polityki niemieckiej na nowych terenach Rzeszy jest wytworzenie ludności jednolitej pod względem rasowym, a tym samym pod względem duchowym i narodowo-politycznym... Osiągnąć ten cel można przez:
    1) zupełne zniemczenie ludności nadającej się do tego,
    2) usunięcie ludności nie nadającej się do zniemczenia,
    3) osiedlenie Niemców. (...).
    • Autor: dr E. Wetzel i dr G. Hecht, pracownicy Urzędu dla Sprawy Polityki Rasowej III Rzeszy Niemieckiej.
    • Opis: cele niemieckiej polityki na nowych terenach zagarniętych Polsce, w: Traktowanie ludności byłych obszarów polskich z punktu widzenia polityki rasowej.
    • Źródło: Tadeusz Kułakowski, Gdyby Hitler zwyciężył..., Książka i Wiedza, Warszawa 1959, s. 28–29.
  • Chcielibyśmy, żeby pan powiedział rządowi polskiemu a także rządom Sprzymierzonym i ich wielkim przywódcom, że jesteśmy bezsilni w obliczu niemieckich zbrodniarzy. Nie możemy bronić się sami, i nikt w Polsce nie może nas obronić. Konspiracyjne władze polskie mogą uratować poszczególne jednostki, ale nie mogą uratować mas. Niemcy nie usiłują uczynić z nas niewolników, jak z innych narodów: jesteśmy systematycznie mordowani. Cały nasz naród ulegnie zagładzie. Być może, że jakaś garstka się uratuje, ale 3 000 000 Żydów polskich są skazane. Nie potrafi temu zapobiec żadna siła tu, w Polsce, ani polskie ani żydowskie podziemie. Niech pan złoży tę odpowiedzialność na barki Sprzymierzonych. Niech pan sprawi, żeby ani jeden z przywódców Narodów Zjednoczonych nie mógł powiedzieć, iż nie wie, że nas w Polsce mordują i że można nam pomóc tylko z zewnątrz.
  • Co uderza mnie we wszystkich przemówieniach – to dążenie do zgody i pojednania oraz tendencja do stworzenia na czas wojny jedności narodowej. Doszedł tu widać do głosu zdrowy instynkt narodu w chwili śmiertelnego niebezpieczeństwa.
    • Autor: Stefan Korboński
    • Opis: o pierwszym posiedzeniu Politycznego Komitetu Porozumiewawczego w czasie II wojny światowej i okupacji niemieckiej.
    • Źródło: Stefan Korboński, W Imieniu Rzeczypospolitej, Wydawnictwo Bellona, Warszawa 1991, s. 27.
  • Co więcej, zbrodnia katyńska prawie zbiegła się w czasie z tak zwaną „akcją AB” (Ausserordentliche Befriedungsaktion) w strefie pod okupacją nazistów, gdzie podobną liczbę ludzi z podobnych kręgów rozstrzelano lub zesłano do obozów koncentracyjnych. Wysoki rangą dostojnik sowiecki został na stałe oddelegowany do dowództwa SS w Generalnej Guberni i trudno uwierzyć, by zbieżność tych dwóch zbrodniczych akcji była całkowicie przypadkowa.
  • Czy istniała w oczach ówczesnych rzeczników politycznych i dowódców wojskowych Polski podziemnej możliwość wyboru? W tejże perspektywie jawi się powstania nieuchronność, która nosi cechy rodem z tragedii greckiej.
    • Autor: Aleksander Gieysztor
    • Opis: o decyzji władz polskich o walce przeciw okupantom niemieckim w powstaniu warszawskim 1944.
    • Źródło: Tragizm i sens Powstania Warszawskiego, Janusz Kuczyński, Józef L. Krakowiak (red.), Wydawnictwo Akademickie Dialog, Warszawa 2006, s. 173.

D[edytuj]

  • Dalej! Istnieje obowiązek dla Polaków schodzenia z drogi z oznakami uszanowania tym, kogo strój czy oznaki wskazują, że należą do narodu niemieckiego. Należy zdejmować okrycie głowy przed żołnierzami niemieckimi.
    • Autor: Jan Karski
    • Źródło: Raport Karskiego. Sytuacja ogólna w kraju (1940), s. 4
  • Dane mi było doświadczyć osobiście „ideologii zła”. To jest coś, czego nie da się zatrzeć w pamięci. Najpierw nazizm. To, co się widziało w tamtych latach, było okropne. A wielu wymiarów nazizmu w tamtym okresie przecież się nie widziało. Rzeczywisty wymiar zła, które przeszło przez Europę, nie wszystkim nam był znany, nawet tym spośród nas, którzy żyli w samym jego środku. Żyliśmy pogrążeni w jakimś wielkim „wybuchu” zła i dopiero stopniowo zaczęliśmy sobie zdawać sprawę z jego rzeczywistych wymiarów. Odpowiedzialni za zło starali się bowiem za wszelką cenę ukryć swe zbrodnie przed oczami świata. Zarówno naziści w czasie wojny, jak i potem komuniści na wschodzie Europy starali się ukryć przed opinią światową to, co robili. Zachód długo przecież nie chciał uwierzyć w eksterminację Żydów. Dopiero potem wyszło to na jaw w całej pełni. Nawet w Polsce nie wiedziało się o wszystkim, co robili naziści z Polakami, co Sowieci zrobili z oficerami polskimi w Katyniu, a tragiczne dzieje deportacji znane były tylko po części.
  • Dolaniem oliwy do ognia było 27 lipca 1944 obwieszczenie władz niemieckich powołujące 100 000 mężczyzn do prac fortyfikacyjnych na przedpolach Warszawy. Wszyscy zdawali sobie sprawę, że miało ono na celu ogołocenie miasta z ludności potencjalnie najniebezpieczniejszej, a prawdopodobnie i wywiezienie jej do obozów, a w najlepszym razie na roboty przymusowe.
    • Autor: Kazimierz Leski
    • Źródło: Życie niewłaściwie urozmaicone. Wspomnienia oficera wywiadu i kontrwywiadu AK, wyd. II, Warszawa 1995, s. 292.
  • Donosimy Wam zapewne najtragiczniejszą ze wszystkich, jakie nadano w tej wojnie, wiadomości, o największej zbrodni wszystkich czasów, o wymordowaniu ponad trzech milionów Żydów w Polsce. W obliczu niebezpieczeństwa zagłady żyjących jeszcze 400 tysięcy Żydów żądamy od Was: 1. Zemsty na Niemcach. 2. Zmuszenia hitlerowców do zaprzestania mordów. 3. Broni do walki o nasze życie i naszą cześć. 4. Kontaktu przez delegata w krajach neutralnych. 5. Uratowania przez wymianę 10 tysięcy dzieci. 6. Pięćset tysięcy dolarów na cele samoobrony i pomocy. Bracia! Resztki Żydów w Polsce żyją w przeświadczeniu, że w najtragiczniejszych dniach naszej historii Wy nie udzieliliście nam pomocy. Odezwijcie się. Jest to nasz ostatni do Was apel.
    • Opis: apel Żydowskiego Komitetu Narodowego w Polsce, za pośrednictwem rządu polskiego, do żydowskich organizacji w Stanach Zjednoczonych, styczeń 1943.
    • Źródło: Marek Ferdynand Arczyński, Wiesław Balcerak, Kryptonim "Żegota". Z dziejów pomocy Żydom w Polsce 1939-1945, wydawnictwo Czytelnik, Warszawa 1979, ISBN 83070001605. s. 101-102.
  • Dzieło władz cywilnych to była reforma społeczna, reforma, która się dokonała w czasie okupacji. Gruntowna reforma społeczeństwa, ustroju. Walka cywilna to była walka narodu polskiego, o zorganizowanie życia całego narodu w warunkach tych dwóch okrutnych okupacji. Postawa społeczeństwa decydowała o wszystkim. Gdyby społeczeństwo nie zajęło postawy zdecydowanie wrogiej wobec najeźdźcy, gdyby nie chciało tej walki, żadne wojsko by nie pomogło. Nie pomogłyby żadne zbrojne wyczyny, bo by ich nie było. Ale ta postawa była twarda, nieugięta.
    • Autor: Zofia Korbońska
    • Opis: fragmenty przemówienia na otwarciu Muzeum Powstania Warszawskiego, Warszawa, 31 lipca 2004.
    • Źródło: Zofia Korbońska, Refleksje z Powstania 1944. Zofia Korbońska świadek historii, Wyd. Fundacja im. Stefana Korbońskiego, Waszyngton – Warszawa 2004, z wkładką, ISBN 8392149203.
  • Dzień przed tą tragedią byłam jeszcze w Terespolu na naukach przygotowujących do Pierwszej Komunii. Rano obudziła mnie mama, opowiedziała o strzelaninie i o tym, że najprawdopodobniej we wsi pojawili się Niemcy i że będą nas zabierać do obozów. Wyskoczyłam z łóżka, miałam zająć się dzieciakami, ale zachowywałam się kompletnie irracjonalnie. Próbowałam zabezpieczać naszą murowaną piwnicę, żeby jednak coś z pożaru uratować. Niestety nie wszystko udało się ocalić. To, co zostało z puchowej pościeli, przypominało przypalone od żelazka rzeczy. Płomień ich nie strawił, tylko pokurczyły się od gorąca.

E[edytuj]

  • Element polski musi być wytępiony.
    • Autor: Arthur Greiser
    • Opis: oświadczenie namiestnika Kraju Warty, na tajnym posiedzeniu kierownictwa NSDAP, 20 marca 1943.
    • Źródło: Czesław Łuczak, Pod niemieckim jarzmem (Kraj Warty 1939-1945), Poznań 1996, s. 15.

F[edytuj]

  • Führer jest zdecydowany uczynić z tego kraju w przeciągu 15 – 20 lat kraj czysto niemiecki. Określenie siedziba narodu polskiego nie będzie odtąd używane w odniesieniu do GG i obszarów przyległych.
    • Autor: Hans Frank
    • Opis: po rozmowie z Hitlerem 17 marca 1941 r., Hans Frank do podsekretarzy stanu, dowódcy policji i SS, gubernatorów dystryktów oraz kierowników wydziałów rządu.
    • Źródło: Czesław Madajczyk, Generalna Gubernia w planach hitlerowskich, Warszawa 1961, s. 78–79.
  • Führer powiedział mi: (…) warstwy, uznane przez nas obecnie za kierownicze w Polsce, należy zlikwidować, co znowu narośnie, należy wykryć i w odpowiednim czasie znowu usunąć.
    • Autor: Hans Frank
    • Opis: na posiedzeniu w sprawach policyjnych w dniu 30 maja 1940 r. odnośnie do traktowania i eksterminacji Polaków.
    • Źródło: Stanisław Piotrowski, Proces Hansa Franka i polskie dowody przeciw SS, Warszawa 1970.

G[edytuj]

  • Gdzieś od maja, a może początków czerwca zaczęły do Bełżca i okolic nadciągać liczne oddziały wojsk niemieckich. U ciotki Julii miejsce Judenratu zajęli podoficerowie Wehrmachtu, którzy znaleźli się we wszystkich porządniejszych domach we wsi, gros wojska ukryto jednak w lasach, co dawało pochop do przypuszczeń, że szykuje się napad na Związek Radziecki. W czerwcu, kiedy cały teren był już nimi wprost naszpikowany, przypuszczenia przerodziły się w pewność, choć w tym czasie budowa wież nadgranicznych oraz wymiana towarowa drogą kolejową, widoczna na stacji w Bełżcu, szła całą parą.
    • Autor: Mieczysław Klimowicz
    • Opis: o okupacji w Polsce w 1941, w miejscowości Bełżec, przy granicy niemiecko-sowieckiej z Traktatu o granicach i przyjaźni III Rzesza – ZSRR z 1939.
    • Źródło: Mieczysław Klimowicz, Wspomnienia z czasów zamętu, wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 2005, s. 77, ISBN 83-229-2633-2, OCLC 69302820
  • Generalna Gubernia została powołana przez führera w 1939 roku jako swoisty, wyjątkowy twór administracyjny. Jest ona, że tak powiem, utajonym stanem wyjątkowym. Świadczy o tym m.in. fakt, że zachowaliśmy tu doraźne sądy policyjne, organy uprawnione do natychmiastowego wykonywania wyroków. Utrzymując ten stan wyjątkowy posunęliśmy się tak daleko, że zmuszamy tutejszą ludność do ofiar, jakich nie musi ponosić ludność żadnych, innych terytoriów.
  • Gestapowcy przeprowadzali losową selekcję. (...) Wszyscy, których wylosowano, byli odstawiani do obozu w Oświęcimiu lub Majdanku. Pamiętam do dziś z detalami taki obraz: gdy kobieta o szlachetnej twarzy (było ich w więzieniu niewiele) została odliczona jako dziesiąta i powiedziała: „Taki jest dziś los Polaków”, Rückericht natychmiast zareplikował: „Czy to moja wina, czy zasługa?”.

H[edytuj]

  • Hitler rozprawi się z Żydami, getto za gettem, a potem weźmie się do reszty Polaków.
  • Hitler zdecydował, żeby Polskę podzielić na odrębnie potraktowane segmenty. Część terytoriów Rzeczypospolitej: Pomorze, Wielkopolskę, Śląsk wcielono do Rzeszy, ziemie na wschodzie zajęli sowieci, a na pozostałej części terytorium powstał twór, który nazwano Generalnym Gubernatorstwem. To miała być forma tymczasowej kolonii, która traktowana była przez Niemców jako rezerwuar surowców, siły roboczej, w odległej perspektywie przeznaczona do zgermanizowania.

J[edytuj]

  • Jaki to dziwny kalejdoskop możliwości i rzeczywistości. Jestem w San Sebastian, w Hiszpanii, w kraju nie będącym teatrem wojny. Przy odrobinie wysiłku mogę się znaleźć bezpiecznie na terenie bliskiej placówki alianckiej. Tymczasem to, co będę robił w najbliższej przyszłości, to powrót przez Pireneje w charakterze zwierzyny łownej. Potem parę godzin podróży pociągiem, obiad itp. jako dobry, spokojny obywatel wracający z wyprawy handlowej. Dalsze kilkadziesiąt godzin jako nietykalny generał, przed którym wszyscy stają na baczność i któremu każdy Niemiec chce się przysłużyć. Potem Warszawa – i znowu jako kandydat na zaszczute zwierzę, któremu pierwszy lepszy Niemiec może bezkarnie strzelić w łeb.
    • Autor: Kazimierz Leski
    • Źródło: Życie niewłaściwie urozmaicone. Wspomnienia oficera wywiadu i kontrwywiadu AK, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1989, s. 233.
  • Jednego dnia zginęły 164 osoby, ja jedna pozostałam przy życiu. Niemcy nadeszli od strony Tworyczowa. Było ich około 40. Siostry moje ukryły się. Miałam wtedy 12 lat. Zabrali mnie z mamą i babcią. Musiałyśmy dojść do placu, na którym byli ludzie z dziećmi spędzeni z całej wsi. Niemcy przyszli na plac z trzema karabinami maszynowymi i ustawili je w kierunku ludzi. Wytworzyła się straszna panika. Niemcy zaczęli strzelać. Ja w tym czasie upadłam i schowałam głowę pod pachę mamy. Poczułam w pewnej chwili, jak między palcami przeleciała kula. Przestrzeliła mi buty i poparzyła nogi. Wreszcie ucichło strzelanie. Podniosła się wówczas jedna młoda kobieta i zaczęła prosić, by jej darowano życie. Niemiec jednak strzelił do niej. Podszedł do mnie hitlerowiec, położył rękę na plecach, badając, czy żyję. Czekałam z zapartym tchem. Myślałam, że mnie zabije. Przerzucił mnie kilka razy z miejsca na miejsce. Ja nie ruszałam się, więc odszedł. Po chwili wrócił, wziął mnie za kołnierz, przerzucił mnie na drugie miejsce. Przeleżałam na łące do nocy. Następnie rozpoczęłam poszukiwanie mamusi. Szukałam jej między trupami. Poznałam ją po serdaku. Krzyczałam – mamusiu, mamusiu.
  • Jestem zdania, że zagadnienie polskie należy rozpatrywać na zimno, czysto biologicznie. My musimy ich unicestwić, gdyż inaczej oni to zrobią z nami. Dlatego też jestem zadowolony ze śmierci każdego Polaka.
    • Autor: Hermann Voss
    • Opis: w pamiętniku Vossa, 1941.
    • Źródło: Leszek Adamczewski, Zmierzch bogów w Posen, wydawnictwo Replika, Poznań 2011, ISBN 9788376740751, s. 59.
  • Jeśli chodzi o obozy koncentracyjne, to uświadomiliśmy sobie, że nie chcemy tu w Guberni Generalnej zakładać obozów koncentracyjnych we właściwym znaczeniu. Kto u nas jest podejrzany, ten powinien być od razu zlikwidowany.
    • Autor: Hans Frank
    • Opis: na posiedzeniu w sprawach policyjnych w dniu 30 maja 1940 r. odnośnie do traktowania i eksterminacji Polaków.
    • Źródło: Stanisław Piotrowski, Proces Hansa Franka i polskie dowody przeciw SS, Warszawa 1970.
    • Zobacz też: obóz koncentracyjny, Generalne Gubernatorstwo
  • Jeśli na ulicy ktoś ośmieli się mówić głośno po polsku, może zostać każdej chwili spoliczkowany, zaczepiony lub zgoła zmaltretowany – za nie zejście z drogi Niemcowi, za „nie” oddanie honorów i nie okazanie szacunku żołnierzowi niemieckiemu, za „panoszenie się” lub tp. Skutek jest taki, że rodziny, w których nikt nie mówi po niemiecku, poprostu „wypożyczają” od sąsiadów kogoś, kto włada tym językiem dla „utrzymania kontaktów” ze światem, t. zn. ze sklepem i z urzędem.
    • Autor: Jan Karski
    • Źródło: Raport Karskiego. Sytuacja ogólna w kraju (1940), s. 2
  • Jeśliby ludność stolicy dla braku pomocy zginąć musiała pod gruzami swych domów, jeśliby przez bierność, obojętność czy zimne wyrachowanie wydana została na rzeź masową – wówczas sumienie świata obciążone będzie grzechem krzywdy straszliwej i w dziejach niebywałej. Są wyrzuty sumienia, które zabijają.

K[edytuj]

  • Komendanta obozu, małego wzrostu majora, będącego postrachem całej okolicy, który zawsze o świcie z pistoletem w ręku kontrolował w tym rejonie zabudowania, przede wszystkim gospodarcze, w poszukiwaniu Żydów i czasem do nich strzelał, choć w początkowym okresie mogli się oni jeszcze legalnie poruszać po kraju. O mały włos nie stałem się jego ofiarą, kiedy pewnego dnia zanocowałem w stodole u ciotki Julii Pępiakowej, mieszkającej tuż przy skrzyżowaniu dróg; nagle rano obudził mnie wrzask i ujrzałem nad sobą majora z wymierzonym we mnie pistoletem krzyczącego: „Du verfluchter Jude, aufstehen!”. Natychmiast oprzytomniałem i powiedziałem, że jestem młynarzem, pokazałem mu również wystawione przez straż graniczną zaświadczenie, uprawniające mnie jako pracownika młyna do poruszania się w strefie przygranicznej. Nic na to nie odpowiedział, włożył pistolet do kabury i odszedł.
  • Kto nie mówi po niemiecku – milczy. W tramwajach, sklepach, urzędach, na ulicy, w kawiarniach, fabrykach, domach publicznych, kinach – wszędzie panuje język niemiecki. Nigdzie nie słychać języka polskiego, poza ścisłym gronem rodzinnym. Jeżeli w ogonku po chleb, drzewo czy kartofle – ośmieli się ktoś mówić po polsku głośno – grozi mu, że zostanie odepchnięty na koniec, lub nic nie dostanie.
    • Autor: Jan Karski
    • Źródło: Raport Karskiego. Sytuacja ogólna w kraju (1940), s. 2

L[edytuj]

  • Los większości osób uwięzionych wiosną 1940 roku w Warszawie w ramach akcji A-B był przesądzony. Czerwiec miał stać się miesiącem egzekucji masowych. Pierwsza z nich odbyła się 14 czerwca.
  • Ludzie byli zmęczeni okupacją, niesłychanie trudnymi warunkami życia, jego zagrożeniem w każdym miejscu i chwili. Nawet najbardziej „niewinny” człowiek, nie obciążony żadnymi „trefnymi” materiałami ani powiązaniami konspiracyjnymi, nie był nigdy, wychodząc z domu, pewien, że do niego wróci lub że łapanka nie wyciągnie go z mieszkania. Że nie zostanie zastrzelony na ulicy, że nie będzie rozstrzelany czy powieszony jako „zakładnik”, czy zabity po cichu w ruinach getta, w Palmirach, Magdalence lub innym miejscu. Teraz – w ostatnich dniach lipca 1944 r. – ludzie po prostu odżyli.

M[edytuj]

  • Mam już ponad 70 lat, żyłem w Polsce przed wojną, przeżyłem wojnę na wschodnich terenach polskich, nie widziałem tam Polaków mordujących, natomiast widziałem Polaków mordowanych. Z drugiej strony widziałem Białorusinów, widziałem Łotyszów, Estończyków, Ukraińców, którzy mordowali, a polskich jednostek, które by mordowały, nie widziałem. Ale tego wszystkiego ci idioci nie wiedzą. Im się tego nie mówi. Tak jest, niech mi nie opowiadają. Ja wiem, jak było.
  • Metody zwalczania naszego ruchu podziemnego stosowane przez NKWD stanowiły przedmiot wyraźnego podziwu ze strony Gestapo, które chciało je sobie przyswoić także dla okupacji niemieckiej. Nie było zresztą żadnej wątpliwości co do tego, że metody NKWD górowały nad gestapowskimi. Były one stokroć bardziej niebezpieczne i skuteczne.
  • Można powiedzieć: co tam historia. Można, ale nie da się przekreślić faktów: Niemcy Hitlera zamordowali już przed 1 sierpnia 1944 r. w najbardziej bestialski sposób setki tysięcy Polaków, może dwa miliony, może pięć milionów – jeśli liczyć wszystkich obywateli II Rzeczypospolitej. Do masowego, gigantycznego mordu nie sprowokowała ich dopiero decyzja „Bora”, „Montera” i „Niedźwiadka” o powstaniu w Warszawie. Odwrotnie: ta decyzja była w jakiejś, chyba najważniejszej, części odpowiedzią na pięć lat ludobójstwa i systematycznego deptania godności tych, którzy jeszcze zabici nie zostali. Odpowiedzią także na przypomniane nie tylko przez Katyń doświadczenie ludobójstwa ze strony sowieckiej i na głos pamięci o imperialnym zniewoleniu, jakiego Polska, Warszawa doświadczała ze strony Rosji od XVIII w. Latem 1944 r. ani z jednej, ani z drugiej strony nie można się było dla Polski niczego dobrego spodziewać. Dwa gigantyczne, totalitarne kamienie młyńskie ścierały się ze sobą nad Wisłą. Czy można było liczyć na to, że teraz oszczędzą Polskę i jej mieszkańców?
  • Musimy bezwzględnie wykorzystać czas wojny, aby jak najbardziej zniszczyć i rozbić polską siłę narodową. Musimy z całą brutalnością i bez względu na skutki ogałacać ten kraj ze wszystkiego. Musimy przemocą wysiedlać, wywłaszczać i wyrywać z korzeniami (…). Czas pokaże, czy daleko idące restrykcje wobec Polaków są skuteczną bronią przeciwko nim. Surowe środki wykonawcze, które stosujemy w Warszawie, Krakowie i innych miejscowościach mają tylko na celu pokazać, że w tym kraju nadal panują Niemcy.

N[edytuj]

  • Na ulicach panował niezwykły ruch i ożywienie. Tramwaje, oblepione młodymi chłopcami, którzy bez ceremonii pakują się także na przedni pomost „Nur für Deutsche” (Tylko dla Niemców), na co Niemcy nie reagują. Po chodnikach, szybkim krokiem, z widocznym pośpiechem idą po dwie, trzy kobiety na raz, obładowane ciężkimi paczkami i torbami. Mówię do siebie po cichu: „Roznoszą broń na punkty zborne…”. Ulicą mkną rowery jeden za drugim. Chłopcy w butach z cholewami i w wiatrówkach pedałują co sił w nogach. Jednemu z plecaka wygląda coś, jakby kij okręcony gazetą i obwiązany sznurkiem. A to bezczelny smarkacz! Przecież każdy chyba widzi, że to lufa! Z rzadka, tu i ówdzie, mundurowy Niemiec i patrole krążą, nic nie widząc i nic nie rozumiejąc, co się wokół nich dzieje. Minąłem po drodze wielu mężczyzn, idących w różnych kierunkach. Mieli na twarzach wyraz powagi i skupienia. Wpatruję im się w oczy, odpowiadają spojrzeniem, pełnym cichego porozumienia.
  • Na ziemi lubelsko-zamojskiej paliły się wkoło wsie, ludzi łapano po nocach, wywlekano z domów, ładowano do samochodów, wywożono na roboty do Niemiec i do obozów śmierci. Odbywały się egzekucje o świcie: grupy marznących ludzi czekały na śmierć. I obecność w tym wszystkim dzieci, bezradnych, zaszczutych jak zwierzęta. Stojąc pod płotem, ścianą, piecem, modliłam się w myślach: Boże, zamień mnie w płot, ścianę, piec. Spraw, abym zniknęła, stopiła się, zrównała z płotem, ścianą, piecem. Miałam wtedy sześć, siedem, osiem, dziewięć lat.
  • Nadający się do zniemczenia Polacy otrzymają niemieckie nazwiska po przejściu całkowitego procesu germanizacji, co trwać będzie od dwóch do trzech pokoleń. Językiem urzędowym, handlowym i potocznym winien być tylko język niemiecki, urzędnikami zaś na byłych terenach polskich mogą być tylko Niemcy (...). Dążeniem naszym jest zgermanizowanie w jak najszybszym czasie całej nadającej się do tego ludności (...). Należy wysiedlić element zdecydowanie polski (...) Polakom nie wolno uczęszczać do szkół średnich, do szkół zawodowych, ani też wyższych (...). Nie wolno odprawiać nabożeństw w języku polskim (...) Zabrania się wszelakich zrzeszeń, korporacji i zjednoczeń świeckich i kościelnych, jak również należy zamknąć polskie restauracje, kawiarnie i kina, a nadto znieść wszelką polską prasę i wydawnictwa książek (...). Te osoby, które wydają się niezdolne do przenarodowienia, muszą być utrzymywane na najniższym stopniu kultury (...). Spośród ludności przeznaczonej na wysiedlenie należy wybierać dzieci rasowo wartościowe w wieku najwyżej 8 – 10 lat i umieścić je w Rzeszy (...) Z krewnymi polskimi nie wolno im utrzymywać żadnych kontaktów (...) Poza tym wysiedlić należy: wszystkich Polaków, którzy przybyli na teren Nowej Rzeszy po 1 października 1918 r., całą polską inteligencję, działaczy polskich, tych spośród tzw. neutralnych Polaków, którzy nie dadzą się zniemczyć, wszystkich Żydów (...) i wszystkich mieszańców polsko-żydowskich” (...) Polskich dzienników nie będzie, jak również nie będą wydawane książki polskie i czasopisma.
    • Autor: Erhard Wetzel i Günther Hecht
    • Opis: memoriał Erharda Wetzela i Günthera Hechta pt. „Traktowanie ludności byłych obszarów Polski z punktu widzenia polityki rasowej”, powstał w Urzędzie do Spraw Polityki Rasowej NSDAP, 25 listopada 1939.
    • Źródło: Okupacja i ruch oporu w Dzienniku Hansa Franka 1939-1945, Książka i Wiedza, Warszawa 1972.
  • Najpierw zastrzelili mi ojca. Potem próbowali zbliżyć się do mamy. Z bratem siedzieliśmy przy drodze. Mama z siostrą na ręku stała na polu. Kiedy i ją zabili wzięłam rodzeństwo i za namową stryjenki ruszyłam do Terespola. Do dalekich krewnych. Miałam 9 lat i tego dnia natychmiast wydoroślałam. Przygarnęłam młodsze, stałam się dla nich mamą.
  • Nie cofamy się przed niczym i całymi tuzinami stawiamy ludzi pod ścianą.
    • Autor: Hans Frank
    • Opis: na posiedzeniu roboczym o egzekucjach Polaków, 18 marca 1942.
    • Źródło: Stanisław Piotrowski, Proces Hansa Franka i polskie dowody przeciw SS, Warszawa 1970, s. 306.
  • Nie oszukujmy się: Warszawa padła na skutek koncentracji naszej ciężkiej broni, a nie dzięki dzięki odwadze przeróżnych oddziałów (…) Straty stanowią około połowy strat z kampanii wrześniowej (nawiasem mówiąc, co by było, gdyby nie nasz nigdzie nie wymieniony oddział – gdyby nie my, nie mógłby zaatakować ani jeden żołnierz). (…) Bohatersko walczyli jednak pod wpływem sytuacji, w której się znaleźli, przede wszystkim „bandyci” (powstańcy).
    • Autor: Peter Stölten
    • Opis: niemiecki porucznik z listu do matki.
    • Źródło: Newsweek Plus Nr 31/2009, Walczyli, na Boga, lepiej niż my

O[edytuj]

  • Obszar Guberni Generalnej będzie stanowił następną część składową Europy, która będzie bezwzględnie zniemczoną bezpośrednio po powtórnym zgermanizowaniu wschodnich terenów Rzeszy (...) Będziemy budowali wielkie autostrady, jakie przecinają obecnie nasz kraj. Przy nich powstaną wielkie osady niemieckie. W dobranych punktach strategicznych powstaną wielkie ośrodki wojskowe, wokoło nich szerokim pasem rozwinie się życie niemieckie. Jeżeli będziemy wówczas mieli możliwość wyparcia na wschód obcego narodu, którego nie będziemy tu więcej potrzebowali, nie będzie rzeczą tak trudną coraz bardziej osiedlać element niemiecki i coraz więcej usuwać element obcoplemienny (...) Dalej na wchodzie powstanie kiedyś okręg Gotów, a z Guberni Generalnej można będzie wówczas zrobić okręg Wandalów.
    • Autor: Hans Frank
    • Opis: na posiedzeniu rządu Generalnego Gubernatorstwa na temat germanizacji ziem polskich i Europy Wschodniej, 16 grudnia 1941.
    • Źródło: Stanisław Piotrowski, Proces Hansa Franka i polskie dowody przeciw SS, Warszawa 1970, s. 185.
  • Oczyszczenie wcielonych ziem wschodnich z osób obcych rasowo jest najistotniejszych celem, który na niemieckim wschodzie musi być osiągnięty. Jest kardynalnym zadaniem polityki narodowościowej, które Reichsführer SS jako Komisarz Rzeszy do Spraw Umocnienia Niemczyzny na wcielonych ziemiach wschodnich ma do wykonania.
  • Od początku 1944 roku, obok istniejącego nadal wielkiego zagrożenia ludności polskiej ze strony okupanta, pojawiło się nowe śmiertelne niebezpieczeństwo. Tym razem ze strony nacjonalistów ukraińskich. Zaistniała bowiem realna groźba przerzucenia ognia walk ukraińsko-polskich z terenów zabużańskich na obszar Zamojszczyzny. W tej sytuacji polski ruch oporu stanął przed koniecznością prowadzenia walki na dwóch frontach: z hitlerowskimi formacjami policyjno-wojskowymi oraz z Ukraińską Powstańczą Armią (UPA) i policyjnymi oddziałami faszystów ukraińskich. I właśnie ta dwutorowość walk była istotną cechą ostatniego okresu wojny.
  • Oto cel: Polak pozostanie wiecznym robotnikiem sezonowym i migracyjnym, jego stale miejsce zamieszkania musi być w okolicy Krakowa.
    • Autor: Reinhard Heydrich
    • Opis: na wspólnym posiedzenie szefów urzędów i dowódców grup operacyjnych o Polakach, 21 września 1940.
    • Źródło: Böhler J., Mallmann K.M., Matthäus J., Einsatzgruppen w Polsce, E. Ziegler-Brodnicka (tłum.), Bellona, Warszawa 2009, ISBN 978-83-11-11588-0, s. 68.
    • Zobacz też: Kraków

P[edytuj]

  • Panowie! (…) omówiłem z kolegą (Brunonem) Streckenbachem w obecności SS-Obergruppenführera (Friedricha-Wilhelma) Krügera ten nadzwyczajny program pacyfikacyjny, którego celem była przyśpieszona likwidacja znajdującej się w naszym ręku większości buntowniczych polityków głoszących opór i innych osobników politycznie podejrzanych, jak również jednoczesne położenie kresu tradycyjnej polskiej przestępczości. Przyznaję otwarcie, że w rezultacie będzie musiało się rozstać z życiem kilka tysięcy Polaków, głównie ze sfer ideowych przywódców polskich. Dla nas wszystkich jako narodowych socjalistów nakazem chwili jest podjęcie zobowiązania, że dołożymy wszelkich starań, by w narodzie polskim nie wykrystalizował się już żaden opór.
  • Pierwszym na dziś obowiązkiem każdego Polaka jest okazanie pomocy bezdomnym, dziś, zaraz, natychmiast! Nie śmią istnieć domy całe, a nie mające miejsca i strawy dla bezdomnych. Dzielmy się z nimi wszystkim, co posiadamy, szczęśliwi, że się jeszcze dzielić możemy! Przyjmując w dom wygnańców niech nikt sobie nie wyobraża, że wyświadcza łaskę, że jest czyimś dobrodziejem. To nie łaska, lecz obowiązek. Nie dobrodziejstwo, lecz powinność.
    • Autor: Zofia Kossak-Szczucka
    • Opis: apel „Najbiedniejsi” o pomocy wzajemnej w czasie okupacji, Warszawa, 22 sierpnia 1944.
    • Źródło: Andrzej Krzysztof Kunert, Rzeczpospolita Walcząca. Powstanie Warszawskie 1944, Wydawnictwo Sejmowe, Warszawa 1994, s. 169.
  • Plan przewiduje wysiedlenie 80–85 proc. Polaków (...). Powinno być oczywiste, że kwestii polskiej nie można rozwiązać w ten sposób, że zlikwiduje się Polaków podobnie jak Żydów. Tego rodzaju rozwiązanie kwestii polskiej obciążyłoby naród niemiecki na daleką przyszłość i odebrałoby nam wszędzie sympatię, zwłaszcza że inne sąsiednie narody musiałyby się liczyć z możliwością, iż w odpowiednim czasie potraktowane zostaną podobnie. Moim zdaniem musi zostać znaleziony taki sposób rozwiązania kwestii polskiej, ażeby wyżej wskazane polityczne niebezpieczeństwa zostały sprowadzone do możliwie najmniejszych rozmiarów (...). W stosunku do przeważającej... części rasowo niepożądanych Polaków należy brać pod uwagę przesiedlenie na wschód. Będzie tu chodziło w największej części o chłopów, robotników rolnych, wyrobników, rzemieślników itp. Tych będzie można spokojnie rozrzucić po syberyjskiej przestrzeni.
    • Autor: dr E. Wetzel z Urzędu dla Sprawy Polityki Rasowej III Rzeszy Niemieckiej.
    • Opis: komentarz do Generalnego Planu Wschodniego (Generalplan-Ost), przewidującego wysiedlenie ludności słowiańskiej, w pierwszym rzędzie Polaków, z Europy Środkowej i Wschodniej.
    • Źródło: Tadeusz Kułakowski, Gdyby Hitler zwyciężył, Warszawa 1960, s. 34–35.
  • Pod koniec 1944 roku, kiedy porażka Niemców stała się oczywista i ich kontrola nieco zelżała, nadszedł czas na zmycie hańby, za jaką górale uważali działalność Krzeptowskiego. Okręgowe KWC w Krakowie wyznaczyło dwie ekipy dla zgładzenia Krzeptowskiego. Jakimś siódmym zmysłem wyczuł on coś złego wokół siebie, gdyż uciekł na Słowację. Ekipy poszły za nim. Krzeptowski, opanowany szaleństwem strachu, rzucał się to tu, to tam, wreszcie wrócił do Zakopanego. Tam go ujęto w nocy i powieszono na Krupówkach. W wykonaniu wyroku brali udział górale. Zdrajcę dosięgła kara z rąk tych, których chciał uczynić zdrajcami.
    • Autor: Stefan Korboński
    • Źródło: Stefan Korboński, W Imieniu Rzeczypospolitej, Wydawnictwo Bellona, Warszawa 1991, s. 117–118.
  • Polacy są (...) najbardziej wrogo usposobieni w stosunku do Niemców, liczebnie najsilniejsi, a wskutek tego najniebezpieczniejsi ze wszystkich obcoplemieńców, których wysiedlenie plan przewiduje. Są narodem, który najbardziej skłania się do konspiracji...
    • Autor: dr E. Wetzel z Urzędu dla Sprawy Polityki Rasowej III Rzeszy Niemieckiej.
    • Opis: komentarz do niemieckiego Generalnego Planu Wschodniego (Generalplan-Ost) przewidującego wysiedlenie ludności słowiańskiej, w pierwszym rzędzie Polaków, z Europy Środkowej i Wschodniej.
    • Źródło: Tadeusz Kułakowski, Gdyby Hitler zwyciężył, Warszawa 1960, s. 34–35.
  • Polakom należy umożliwić kształcenie się jedynie w tym zakresie, aby uświadomili sobie, że jako naród nie mają żadnych perspektyw (…), szkoły wyższe są już zamknięte. Seminaria duchowne, otwarte ponownie przez Wehrmacht, również zostaną bezwarunkowo zamknięte, gdyż są one jedynie inkubatorami nienawiści do Niemców.
  • Polska jest w innej sytuacji niż pozostałe kraje Europy Wschodniej. Naziści zabili tu trzy miliony nieżydowskich obywateli Rzeczypospolitej. O tym nigdy nie wolno zapomnieć.
  • Polska wieś zapłaciła podwójnie – zapłaciła krwią tych, którzy walcząc, polegli, broniąc Polski w kampanii wrześniowej, później w tylu miejscach na frontach II wojny światowej, tutaj, w walce podziemnej; i tych, którzy za tę walkę zostali pomordowani tak jak tutaj, w Sochach, tak jak w Michniowie, tak jak w innych miejscach, jak choćby na zachodniej ścianie Lasów Janowskich, gdzie w sposób bezwzględny zamordowano ponad tysiąc mieszkańców kilku wsi.
  • (Polskiego) politycznego kierownictwa jest najwyżej jeszcze 3%. Również te 3% muszą zostać unieszkodliwione i pójdą do niemieckich kacetów. Niech grupy operacyjne sporządzą listy, na których znajdą się znaczący przywódcy, oprócz tego listy warstwy średniej: nauczycieli, duchownych, arystokracji, legionistów, powracających oficerów itd.
    • Autor: Reinhard Heydrich
    • Opis: na wspólnym posiedzenie szefów urzędów i dowódców grup operacyjnych, o Polakach w czasie okupacji niemieckiej, 21 września 1940.
    • Źródło: Böhler J., Mallmann K.M., Matthäus J., Einsatzgruppen w Polsce, E. Ziegler-Brodnicka (tłum.), Bellona, Warszawa 2009, ISBN 978-83-11-11588-0, s. 67.
  • Ponieważ Białówna była na początku strażniczką, wiedziała, co Niemcy robią z Polakami. Opowiadała mi o medycznych eksperymentach na ludziach, o tym, jak ich strasznie bili, jak obiecywali, że wypuszczą za informacje, ale nikogo nie wypuścili. Wykorzystywali tylko ludzką słabość. Halina opowiadała, że bili jednakowo tych, co mówili, i tych, co nie. Jak któryś stracił przytomność, to wylewali wiadro wody na głowę i dalej bili, a jak nadal nie chciał mówić, to bili pejczami skręconymi z drutu z ołowianymi końcówkami w taki sposób, że wyrywali przy tym kawałki ciała. Wyrywali również paznokcie. Jeśli ktoś te tortury wytrzymał, był ogromnie okaleczony. Na przesłuchanie doprowadzali, a z przesłuchania nieśli i wrzucali do celi, żeby ofiara „zdychała”. Oprawcy mówili przy tym:
    – Oprzytomnieje, jak zimna posadzka wyciągnie z niego gorączkę.
  • Powstanie było nieuniknione. Warszawa musiała pozostać w naszych rękach. To było przecież serce oporu. Bierne czekanie na oswobodzenie stolicy przez Sowiety znaczyłoby, że podziemie to tylko frazes, a działa tylko AL, a AK niczego nie dokonała. Warszawa była naładowana dynamizmem, chęcią zemsty, za łapanki, za masowe egzekucje. Walka z okupantem zakończyła się logicznie wybuchem powstania. (…) Należało też się spodziewać możliwości prowokacji ze strony komunistów. Warszawa była beczką prochu, kto miał dać zapałkę: my czy komuniści.
  • Powstanie Warszawskie było jedynym w okupowanej przez Niemców Europie wojskowym działaniem ruchu podziemnego o tak wielkim natężeniu i zasięgu, choć nie jedyną próbą uwolnienia własnymi siłami stolicy kraju bez ścisłego uzgodnienia terminu z regularnymi armiami sojuszniczymi: podobnie rzecz miała się w Paryżu (w sierpniu 1944 r.) i w Pradze (w kwietniu 1945 r.). Intencją ogółu uczestników Powstania było wzięcie udziału w akcji z bronią w ręku przeciwko okupantowi, akcji oczekiwanej od pięciu lat, a podstawowym motywem moralnym – uznanie konieczności podjęcia tej walki jako walki o wolność i suwerenność Polski. W toku Powstania Warszawskiego solidarność ludzi osiągnęła częstokroć formy prawdziwego braterstwa. Różnice poglądów nie odgrywały zasadniczej roli. Po pięciu latach okupacji społeczeństwo dawało dobitny wyraz swemu demokratyzmowi i dojrzałości politycznej. Powstanie zamierzone na 2–3 dni, trwało faktycznie 63 dni. Ten fakt – zdumiewający fachowców wojskowych i dostrzeżony przez sztabowców niemieckich – przypisać trzeba przede wszystkim wyjątkowemu napięciu patriotyzmu i poświęcenia żołnierzy i ludności oraz solidarności działania dla sprawy zwycięstwa.
    • Autor: Władysław Bartoszewski
    • Źródło: Tragizm i sens Powstania Warszawskiego, Janusz Kuczyński, Józef L. Krakowiak (red.), Wydawnictwo Akademickie Dialog, Warszawa 2006, s. 9.
  • Poza tym wyraźnie rozstrzygnięto, że GG stanie się w przyszłości niemieckim obszarem życiowym. Tam, gdzie dziś mieszka 12 milionów Polaków, tam powinno zamieszkać 4 do 5 milionów Niemców. Generalna Gubernia musi stać się krajem tak niemieckim, jak Nadrenia.
    • Autor: Hans Frank
    • Opis: po rozmowie z Hitlerem 17 marca 1941, Hans Frank do podsekretarzy stanu, dowódcy policji i SS, gubernatorów dystryktów, kierowników wydziałów rządu.
    • Źródło: Czesław Madajczyk, Generalna Gubernia w planach hitlerowskich, Warszawa 1961, s. 78–79.
  • Pozostała jednak nadzieja, że Armia Krajowa przepędzi Niemców z Warszawy i przynajmniej w stolicy przejmie władzę przed wkroczeniem Rosjan. Żadne miasto w Europie nie cierpiało pod okupacją niemiecką tak bardzo i tak długo. Ale pomimo pięciu lat okrutnych rządów Niemcy postrzegali Warszawę tak samo jak we wrześniu 1939 za prezydentury Stefana Starzyńskiego – jako „miasto bandytów”, główny bastion polskiego ruchu oporu. W Warszawie działało polityczne i wojskowe dowództwo, a ponadto około trzydziestu pięciu tysięcy oficerów i żołnierzy Armii Krajowej, palących się w tej krytycznej godzinie do walki o Polskę.
  • Przed kilku dniami otrzymałem wiadomość, że Niemcy spalili ostatnio w województwie Lubelskim 10 wsi, w dużej części wraz z ich mieszkańcami, zagarniając zdolnych do pracy na roboty przymusowe do Trzeciej Rzeszy. Uczyniono to w odwet za akcję samoobrony zbrojnej, przeciw terrorowi niemieckiemu w tej okolicy. Pod dowództwem rozbawionych oficerów niemieckich, popisywali się żołdacy swym okrucieństwem, gwałcąc masowo kobiety i wrzucając dzieci do ognia. Jest to jeden więcej akt bestialstwa, które wykopało przepaść bezdenną pomiędzy Niemcami i Polakami. A Polska liczy na tysiące wsie, które zostały zniszczone w ten sam sposób. Niemcy palą masowo trupy w kilkudziesięciu obozach koncentracyjnych, by zatrzeć nawet ślady swoich, wołających o pomstę, zbrodni.
  • Przesiedlenia ludności polskiej. Warunki wysiedlenia: straszne, nieludzkie. (…) Transporty są często parotysięczne. Transport trwa od 3–5 dni i nocy w strasznych warunkach. Transportowanych wyrzuca się w gen. gubernatorstwie, w jakimś małym miasteczku, czy szczerym polu. Zostały zorganizowane specjalne zmotoryzowane oddziały Gestapo, zajmujące się wyłącznie wysiedlaniem. Na Pomorzu na miejsce wysiedlonych przychodzą Niemcy bałtyccy (z Estonii, Łotwy).
    • Autor: Jan Karski
    • Źródło: Raport Karskiego. Sytuacja ogólna w kraju (1940), [1], s. 6–7.
  • Przy 40 stopniach mrozu (...) musieliśmy wysiedlać tysiące, dziesiątki i setki tysięcy... musieliśmy rozstrzeliwać tysiące Polaków (...) Znacznie łatwiej jest prowadzić kompanię do bitwy, aniżeli przy jej pomocy trzymać w ryzach wstrętną, kulturalnie nisko stojącą ludność, dokonywać egzekucji, wyrzucać wyjące i płaczące kobiety (...) egzekucje są najcięższe dla naszych ludzi (...) ale muszą oni zaciąć wargi (...) nordycka krew jest najlepszą krwią świata.
    • Autor: Hans Frank
    • Opis: do oficerów SS w 1941 r. o wysiedleniach i egzekucjach Polaków po agresji na Polskę.
    • Źródło: Tadeusz Kułakowski, Gdyby Hitler zwyciężył, Warszawa 1960, s. 36–37.
  • Przybywam od Reichsfuhrera SS. Zarządził on, żeby polską inteligencję sprzątnąć!
    • Autor: Rudolf Tröger
    • Opis: na naradzie "komandofuhrerów" i ich zastępców, w połowie października 1939.
    • Źródło: Böhler J., Mallmann K.M., Matthäus J., Einsatzgruppen w Polsce, E. Ziegler-Brodnicka (tłum.), Bellona, Warszawa 2009, ISBN 978-83-11-11588-0, s. 177.

S[edytuj]

  • „Spędziliśmy w Polsce 37 dni z oddziałami Armii Krajowej” – opowiadają lotnicy amerykańscy – „W tym czasie byliśmy 26 razy alarmowani, że Niemcy są w pobliżu i widzieliśmy bitwy staczane przez oddział 34 pp. z regularnym wojskiem niemieckim.” 23 lipca 1944 oddział nasz znajdował się w marszu w kierunku Brześcia nad Bugiem, kiedy nadjechała duża niemiecka kolumna samochodowa z zaopatrzeniem. Polacy zaatakowali kolumnę. Eskorta została wybita, wozy zniszczone. Zabrano dużą zdobycz. Polacy wycofali się bez strat. W następstwie tej akcji Niemcy wysłali przeciwko Polakom ekspedycję liczącą około 1,000 ludzi. Oddział 34 p.p. przy którym byli lotnicy amerykańscy liczył około 300 ludzi. Wojska niemieckie zaatakowały Polaków na drodze. Niemcy mieli przewagę w ludziach i w uzbrojeniu. Pomimo tej przewagi Polacy zatrzymali Niemców, tak długo, dopóki wozy taborowe oddziału – a było ich 15 – nie wjechały do lasu. Oddział polski wycofał się w porządku. Niemcy ponieśli znaczne straty. Bitwa trwała 7 godzin.
  • Spora część żyjących obecnie pamięta jeszcze okupację i istniejący wtedy terror i ograniczenia, m.in. w zaopatrzeniu w żywność. Inni wiedzą o nich z opowieści, literatury czy nauki. Nie tak było we Francji. Tam wszystko było inaczej. Niemcy nie występowali jako dumni zdobywcy. Do Francuzów odnosili się chyba z pewnym kompleksem niższości. Nie było mowy o wykorzystywaniu w codziennym życiu stanowiska zwycięzców. Gdy Niemiec czegoś potrzebował, stawał grzecznie na końcu kolejki i nie pomstował, gdy zabrakło dla niego, np. miejsca w wagonie sypialnym, biletu do teatru czy na koncert. Gdy Niemiec chciał się o czymś poinformować w sklepie czy na ulicy, kłaniał się grzecznie upatrzonemu Francuzowi i starał się, choćby najbardziej łamaną francuszczyzną, wyjaśnić mu swoje życzenie. Nawet gdy Francuz odpowiedział mu po niemiecku, Niemiec nie porzucał wysiłków mówienia po francusku.
    • Autor: Kazimierz Leski
    • Źródło: Życie niewłaściwie urozmaicone. Wspomnienia oficera wywiadu i kontrwywiadu AK, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1989, s. 240–241.
  • Straszne czasy niemieckiej okupacji i pobytu w obozie koncentracyjnym były czasem niezawodnego i bezwzględnego podziału na dobro i zło. Każdy człowiek wychowany w takim środowisku, jak moje, odruchowo reagował na to, co było złe. Myśmy nie tylko bronili Polski przed utratą niepodległości, ale także naszego świata wobec ataku antywartości. Określone postawy i zachowania moralne były automatyczne, odruchowe.

Ś[edytuj]

  • Ściśle z niemieckimi jednostkami policyjnymi i wojskowymi współpracowała policja bezpieczeństwa (Sipo), w skład której wchodziły: tajna policja państwowa (Gestapo), służba bezpieczeństwa (SD) i policja kryminalna (Kripo). Do najważniejszych zadań Sipo należało dekonspirowanie polskiego ruchu oporu i likwidacja jego ogniw organizacyjnych.
    • Autor: Jerzy Markiewicz, Partyzancki kraj, Wydawnictwo Lubelskie, Lublin 1985, wydanie II, ISBN 8322203063, s. 21–22.
    • Opis: o sytuacji w okupowanej Polsce.

T[edytuj]

  • Ta łapanka była jednym z ostatnich akordów Akcji AB, czyli Ausserordentliche Befriedungsaktion. Tę nadzwyczajną akcję pacyfikacyjną Niemcy rozpoczęli w całym Generalnym Gubernatorstwie wiosną 1940 roku. Celem było wyniszczenie inteligencji i organizacji konspiracyjnych. Generalny Gubernator Hans Frank tłumaczył swoim podwładnym: „Przyznaję otwarcie, że w rezultacie będzie musiało się rozstać z życiem kilka tysięcy Polaków, głównie ze sfer ideowych przywódców polskich. Dla nas wszystkich jako narodowych socjalistów nakazem chwili jest podjęcie zobowiązania, że dołożymy wszelkich starań, by w narodzie polskim nie wykrystalizował się już żaden opór”.
  • Takiego ucisku, jaki cierpi naród polski, nie cierpiał jeszcze nigdy żaden naród.
    • Autor: Eberhardt Schöngarth
    • Opis: wypowiedź SS Brigadeführera i dowódcy policji bezpieczeństwa w Generalnym Gubernatorstwie, 20 kwietnia 1943 r. na posiedzeniu rządu GG na temat prześladowania narodu polskiego.
    • Źródło: Franciszek Piper, Polska i Polacy w planach nazistowskich, franciszekpiperauschwitz.pl
  • Te działania ludobójcze, nazwane przez samych sprawców „nadzwyczajną akcją pacyfikacyjną” (Außerordentliche Befriedungsaktion) przeszły do historii okupacji jako „Akcja A-B”. Jej założeniom i przebiegowi poświęcono specjalne posiedzenie w sprawach policyjnych (Polizeisitzung) w Krakowie 30 maja 1940 r. pod przewodnictwem Hansa Franka.
  • To był początek wojny. Polacy, a szczególnie mieszkańcy Warszawy dopiero uczyli się żyć pod okupacją niemiecką. Pamiętam z opowieści, bo byłem wtedy maleńki (urodziłem się na początku stycznia 1940 roku), że we wrześniu 1939 roku były zabijane zwierzęta, przede wszystkim konie, taki panował głód. One leżały wśród gruzów domów, zburzonych podczas bombardowań, a potem bielały już tylko kości tych zwierząt. Mięso z tej padliny było bowiem całkowicie oczyszczone. Mówię o tym nie żeby wzbudzać złe instynkty, ale dlatego, że jest to dla mnie dowód czym była okupacja, a zwłaszcza jej początki, po prostu nie było jedzenia. Później Polacy nauczyli się jak przechytrzyć okupanta i rozwinął się wokół Warszawy nielegalny handel mięsem. Ale oczywiście istota tych Świąt nie leży w jedzeniu, lecz we wspólnym byciu ze sobą, dzieleniu się opłatkiem.
  • To, że Niemcy stosują metody tak straszliwe nie wynika z potrzeby i z tego trzeba sobie zdać sprawę. Wynika to z ich ideologii, kultu „elementów mężczyzny”, t. zn. brutalności, siły, bezserca, wiary w swą „pańskość” w stosunku do innych narodów.
  • Tragedia rozpoczęła się o 6.00 rano. We wsi zatrzymały się samochody i rozpoczął się atak. Nieustannie słychać było eksplozje granatów i strzały. W ciągu dwóch godzin wschodnia część wsi stanęła w płomieniach. Ludzi spędzano w tzw. punkty. W pierwszej części Różańca takie miejsce wyznaczono na moście koło rozlewni mleka. Wiatr skierował ogień w kierunku środkowej części wsi. Niemcy polecili go gasić. Niestety ich decyzja szybko uległa zmianie i już o godz. 8.00 w płomieniach stanęła również ta część Różańca. Nielicznym mieszkańcom udało się uciec dzięki schronieniu w dymie i w wodzie pod mostami. Oprawcy strzelali do ludzi ratujących resztki swojego dobytku. Zabierali kosztowne przedmioty. Tropiono nas jak zwierzęta.
  • Trzeba było dla Niemców oddawać wiele rzeczy, na rzecz armii niemieckiej, i konie, i świnie, i krowy, wszystko było zaznaczone, kolczykowane. Codziennie musiałem do sołtysa nieść butlę mleka, bo tam mleko zlewano i taka była codzienna służba dla Niemców. Mój ojciec służył jako rolnik, musiał się dzielić wszystkimi swoimi plonami. Mama miała ciężkie warunki. (...) nie było wtedy środków do codziennego utrzymania. Była sprawa ubrania, nie było sklepów z ubraniami, więc mamusia musiała wysilać całą swoją pomysłowość jak tutaj nas ubierać. Szyła nam wszystko i czapki, i jesionki, i kurtki, i ubrania, i koszule, była wszechstronna.
  • Trzeba stwierdzić, że początkowo większość Polaków nie rozumiała wyjątkowej sytuacji i tragedii ludności żydowskiej. Oddzielenie murami gett, często bardzo ściśle kontrolowanych, izolowało (niekiedy prawie całkowicie – jak w Łodzi) społeczeństwo żydowskie od polskiego. Poza nielicznymi grupami – głównie lewicowymi – brak było aż do 1940 r. poważniejszych kontaktów podziemia polskiego ze społecznością żydowską. Problem żydowski był natomiast poruszany w prasie konspiracyjnej – głównie socjalistycznej i wydawanej przez ZWZ-AK – oraz w raportach wysyłanych do rządu polskiego w Londynie. Kontakty polsko-żydowskie zintensyfikowały się w 1942 r., w związku ze zwiększającym się terrorem hitlerowskim, a zwłaszcza z akcją bezpośredniej eksterminacji ludności żydowskiej. Dramatycznym wyrazem tej akcji stała się wywózka w lecie 1942 r. 300 tys. warszawskich Żydów do obozu zagłady w Treblince. Równolegle do likwidacji getta warszawskiego hitlerowcy likwidowali inne getta i środowiska żydowskie na terenie okupowanej Polski.
    • Autor: Krzysztof Dunin-Wąsowicz
    • Źródło: Społeczeństwo polskie wobec martyrologii i walki Żydów w latach II wojny światowej. Materiały z sesji w Instytucie Historii PAN w dniu 11 III 1995 r., red. nauk. K. Dunin-Wąsowicz, Warszawa 1996, s. 5.
  • Tutaj w instytucie znajduje się w piwnicy krematorium do palenia trupów. Jest ono obecnie na usługach tajnej policji. Zastrzeleni przez nią Polacy są przywożeni nocą i paleni. Gdyby to można było tak spopielić całe polskie towarzystwo. Naród polski musi być całkowicie wytępiony, inaczej nie będzie spokoju na Wschodzie.
    • Autor: Hermann Voss
    • Opis: z pamiętnika Vossa, 1941.
    • Źródło: Leszek Adamczewski, Zmierzch bogów w Posen, wydawnictwo Replika, Poznań 2011, ISBN 9788376740751, s. 59.
  • Ty, mój drogi Franku, idź stąd, by dobrze prowadzić swe diabelskie dzieło w Polsce.
    • Autor: Adolf Hitler
    • Opis: do Hansa Franka, żeby nie dopuścił by inteligencja polska stała się warstwą kierowniczą okupowanego narodu, 17 października 1939.
    • Źródło: Mateusz Szpytma, Sonderaktion Krakau – akcja specjalna przeciwko polskości, [w:] Filip Musiał, Jarosław Szarek (red.), Od Września do Norymbergi, wyd. Instytut Pamięci Narodowej, Ośrodek Myśli Politycznej, Kraków 2012, ISBN 9788362628292. s. 30.

U[edytuj]

  • Ulice Warszawy były jakby odmienione. Młodzież polska zachowywała się swobodnie. Patrole niemieckie jakby nie zwracały uwagi i nie widziały grup Polaków, które w poprzednich okresach na pewno by zatrzymały. Nie honorowano już napisów „Nur für Deutsche”. W ostatnich dniach lipca 1944 r. jechałem tramwajem z Pragi aleją 3 Maja, a więc przez dzielnicę zamieszkaną przez Niemców. Czekali na przystankach, zamierzając zająć miejsce w przeznaczonej dla nich części tramwaju. Motorniczy jednak nie zatrzymywał się, wołając do czekających, wspólnie zresztą z pasażerami, że tramwaj jest tylko dla Polaków.
    • Autor: Kazimierz Leski
    • Źródło: Życie niewłaściwie urozmaicone. Wspomnienia oficera wywiadu i kontrwywiadu AK, wyd. II, Warszawa 1995, s. 291.
    • Zobacz też: Praga (Warszawa)

W[edytuj]

  • W jednym z miast anektowanych ukazało się ogłoszenie, że „jeżeli Niemiec złoży jednostronne oświadczenie, iż został zaczepiony przez Polkę – zostanie ona niezwłocznie i bez możliwości odwołania się do jakiejkolwiek władzy – oddana do domu publicznego”. Fakt, iż wystarczy oświadczenie „jednostronne” stanowi podłoże do najdalej idących nadużyć. W praktyce każdy Niemiec, któremu Polka, nie zechce właśnie być uległą może spowodować zastosowanie tego rozporządzenia. Dzieci polskie bez rodziców, „odpowiedniej” opieki, „wałęsające się” – zostają oddane do szkół i pod opiekę niemiecką i wychowywane w duchu niemieckim. Zostaje kategorycznie zerwana ich łączność z rodzicami, krewnymi, czy innymi Polakami.
  • W okupowanej Polsce już samo użycie słowa „Szwab” spowodowałoby zastrzelenie śmiałka, a powiedzenie tego ze sceny po prostu było nie do pomyślenia.
    • Autor: Kazimierz Leski
    • Źródło: Życie niewłaściwie urozmaicone. Wspomnienia oficera wywiadu i kontrwywiadu AK, wyd. II, Warszawa 1995, s. 202.
  • W pierwszej połowie 1940 r. rozpoczęto tzw. nadzwyczajną akcję pacyfikacyjną (kryptonim AB), wymierzoną głównie w polską inteligencję. Miejscem egzekucji stały się Palmiry pod Warszawą, gdzie rozstrzelano kilka tysięcy osób. Zginęli m.in. marszałek sejmu Maciej Rataj, jeden z przywódców polskich socjalistów Mieczysław Niedziałkowski, wybitny sportowiec, złoty medalista z igrzysk olimpijskich w Los Angeles w 1932 r. Janusz Kusociński, pisarz i redaktor pierwszego konspiracyjnego pisma w kraju „Polska Żyje” Witold Hulewicz , senator RP Helena Jaroszewiczowa i znakomity szachista Dawid Przepiórka.
  • W Pradze wywieszono np. wielkie, czerwone plakaty z wiadomością, że dzisiaj rozstrzelano 7 Czechów. Powiedziałem sobie wtedy: gdybym o każdych siedmiu rozstrzelanych Polakach chciał rozwiesić plakaty, to lasy polskie nie starczyłyby na wyprodukowanie papieru na takie obwieszczenia (…) Naszym zadaniem jest utrzymać ten kraj w interesie niemieckiego narodu. Polska nie śmie nigdy więcej powstać.
    • Autor: Hans Frank
    • Opis: wywiad dla korespondenta „Vólkischer Beobachter” Kleissa, 6 lutego 1940.
    • Źródło: Stanisław Piotrowski, Proces Hansa Franka i polskie dowody przeciw SS, Warszawa 1970, s. 283.
    • Zobacz też: Praga, Czechy
  • W styczniu 1944 roku, po straszliwej kolonizacji niemieckiej i zbrojnym powstaniu narodowym, Zamojszczyzna wchodziła w okres wojny ludowej. Rozpoczynał się piąty rok zmagań o biologiczne istnienie ludności tego regionu. Ziemia zamojska przygotowywała się do ciężkich i tragicznych walk, sięgała do ostatnich rezerw ludzkich i materialnych.
  • W tym czasie wyrzucono z domów w 279 wioskach około 110 tysięcy ludzi, w tym ok. 30 tysięcy dzieci. Z wysiedleńcami, a zwłaszcza z dziećmi Zamojszczyzny, zetknąłem się w 1943 roku, kiedy znalazłem się na terenie obozu koncentracyjnego na Majdanku jako więzień i byłem świadkiem, jak ginęli ludzie, ginęły dzieci.
  • W większości miast ziem anektowanych Polacy mogą czynić zakupy żywnościowe i odzieżowe w pewnych nielicznych i najniewygodniejszych godzinach, aby „ludność autochtoniczna niemiecka bez przykrości spotykania Polaków mogła załatwić swoje sprawunki”.
    • Autor: Jan Karski
    • Źródło: Raport Karskiego. Sytuacja ogólna w kraju (1940), s. 4
  • Wbrew umowie kapitulacyjnej Niemcy zniszczyli ponad 1/3 ocalałej zabudowy miasta. Niszczyli z premedytacją zabytki, palili biblioteki i archiwa. Wywozili maszyny, meble, futra, przewody telefoniczne, krawężniki i płyty chodnikowe, wyrywali szyny, zrywali przewody elektryczne i telefoniczne. Wysadzili w powietrze Zamek Królewski, katedrę św. Jana, pałace Saski i Brühla. Palili dom po domu. Taka klęska nie dotknęła żadnej innej stolicy w Europie od czasu najazdu Hunów na Rzym. Porównanie uwyraźnia fakt, iż wiek XX to także czas walki z barbarzyństwem – na szczęście zakończony klęską barbarzyńców.
  • Wczesnym rankiem Niemcy okrążyli naszą wieś Szarajówkę. Ja gdy usłyszałem od ojca, że znowu Niemcy nas okrążają, pobiegłem aż do trzeciego sąsiada, od którego było widać drogę w stronę Chmielka, myśląc, że może mi się uda jeszcze wydostać z okrążenia, ale niestety Niemcy już byli rozstawieni na całym widnokręgu. Wyszedł sąsiad Podsada i mówi, że jego dwóch synów jest ukrytych w stodole i że jest jeszcze miejsce i jak bym chciał to mogę się z nimi ukryć. Przez chwilę wahałem się, myśląc jak będą palić też może być gorzej, ale coś mnie popchnęło, abym tam poszedł i wszedłem do tej kryjówki i tam siedząc szparami widzieliśmy jak po chwili Niemcy przyszli i zabrali rodzinę Podsadów (…). Po 4 godzinach usłyszeliśmy, że się wieś pali i było dużo strzałów. Po jakimś czasie przyszło dwóch Niemców, podpalili zabudowania, w których byliśmy ukryci i jak stodoła już na dobre była w płomieniach wyczołgaliśmy się z dymu na pole w żyto i leżeliśmy aż odjechali Niemcy.
  • Wiosną 1940 roku we wszystkich większych miastach Generalnego Gubernatorstwa ruszyła kolejna fala prześladowań polskiej inteligencji, którą określono mianem „nadzwyczajnej akcji pacyfikacyjnej” (tzw. akcja AB). Gubernator Hans Frank nie krył, że nadarza się „dogodny moment” i kaci z Sipo i SS muszą działać we „wzmożonym tempie” – Zachód interesował się w tym czasie bardziej inwazją na Belgię i Francję niż losem Polaków.
  • wojenne doświadczenia Kaszubów nie są interesujące dla ogółu, który jest przyzwyczajony do jednego, warszawsko-krakowskiego obrazu okupacji.
  • Wybrałem się z Zosią w piękne, lipcowe popołudnie na spacer na most Poniatowskiego. Tam oczom naszym przedstawił się niebiański widok. Obraz, o jakim marzyliśmy od lat. Po jezdni ciągnął nieprzerwany sznur żołnierzy niemieckich, ale takich, jakich nigdy nie widzieliśmy. Obdarci, brudni, często bez broni i butów, pieszo, na rowerach i wozach, w nieładzie i rozsypce i często bez dowódców. A wśród nich ranni z obwiązanymi głowami i rękami na temblakach. O widoku niezapomniany! A tu w dodatku słońce lipcowe, jak gdyby chcąc tę nędzę lepiej wystawić na widok, wydobywało z mundurów każdą dziurą, każdą plamę z bandaża, każdą rdzę na karabinie. Trzymając się za ręce i z trudem hamując radość, sygnalizowaliśmy sobie uściskiem dłoni ciekawsze widoki. Takich jak my przechodniów było na moście więcej. Wędrowała tam cała Warszawa. Ludzie, udając, że rozkoszują się pięknym, lipcowym popołudniem i Wisłą połyskującą w potokach światła, w gruncie rzeczy paśli oczy widokiem pobitych Niemców. Wymienialiśmy z nimi ukradkiem rozradowane spojrzenia, a tłumy zdemoralizowanych Niemców płynęły bez końca, ścigane głuchym głosem armat dolatujących od Radzymina i Otwocka. Nie ulegało wątpliwości, że front zbliżał się do Warszawy. Już od dawna obserwowaliśmy wśród Niemców oznaki rozkładu i strachu.
    • Autor: Stefan Korboński
    • Opis: przed wybuchem powstania warszawskiego, 1 sierpnia 1944.
    • Źródło: W imieniu Rzeczypospolitej…, wyd. Instytut Pamięci Narodowej, Warszawa 2009, s. 342–343.
  • Wyjątkowo okrutny był jeden z nich. Znał język polski. Biegał od jednego do drugiego gospodarstwa i strzelał do każdego, kto stanął na jego drodze. Kilkanaście osób z sąsiedztwa zginęło z jego rąk. Pastwił się nad ludźmi. Pięciu kazał przechodzić przez kładkę, strzelał w głowę. Zginęły kolejne cztery osoby. Jedną z ofiar był Maciej Bukowiński, uczestnik I wojny światowej. Ranny w twarz, leżał bez ruchu na ziemi. Niemiec zabił również matkę małych bliźniąt. Ciało leżało na progu płonącego domu. Tylko ta część, która leżała na podwórku nie spłonęła. W innym domu zabił matkę i babcię. Chciał również zastrzelić syna, ale temu udało się ukryć w dymie. Siał postrach. Ludzie ostrzegali się przed jego nadejściem, krzyczeli: „Uciekaj, bo idzie taki, co zabija”. Oprawca, wspólnie z innym Niemcem palił kolejne domy. Z komory zabierali najcenniejsze rzeczy. Ci, którzy próbowali uciekać, zostali zabici.

Z[edytuj]

  • Zamek w tym czasie wizytował Hans Frank (generalny gubernator okupowanych terenów Polski). Przyszedł i do naszej celi. Wskazał palcem na rząd wiszących nocników i spytał „Co to jest?”. Starsza celi odrzekła, że są to naczynia, w których jemy. Kopnął rozgniewany półkę i wyszedł. Następnego dnia otrzymaliśmy menażki.
  • Zapominamy, że Niemcy są ludźmi – i nie dziwota – gdyż dotychczas dali nam dowody tylko na to, że są zwierzętami, inteligentnymi zwierzętami. Nie znajdujemy nic w historii ostatnich trzech lat, co by dowodziło, że naród niemiecki w swej masie jest złożony z ludzi. Ich wojna nie jest wojną, jest łupieską wyprawą po żer głodnych i chciwych mordu drapieżców, ich kultura nie jest kulturą, jest inteligentnie przemyślanym systemem kradzieży, rabunku i mordu, ich prawo jest zbiorem najwyuzdańszego bezprawia.
  • Zasadniczą cechą tego okresu była jedność – zespolenie całego narodu, prawdziwe, istotne. Dziedzic i chłop, rolnik, fabrykant, sprzedawca, kupujący, żołnierz, dowódca – jedna myśl, jeden cel, jeden duch. Bojownik Podziemia był przez Niemców tropiony, ścigany jak dzikie zwierzę, lecz wieleż radosnej siły dodawało mu poczucie niezawodnego zaplecza! Domy, ludzie, wszystko mu sprzyjało, chroniło, wspomagało. O, wzruszające wspomnienia wędrówek po kraju, gdy nieznajomy robotnik zapytany, gdzie by można znaleźć nocleg, wskazując ręką gospodę dodawał poufnie: „Politycznie ja za nich nie ręczę… Z polityką lepiej ostrożnie… Za to w tamtej chałupie, choć ciasno, ale o wszystkim mówić można… To Polacy murowani…” (…). Jedności, kto ciebie nie znał… Dalsze cechy to były braterstwo i ludzkość. Nigdy i nigdzie nie spotkałbyś tyle przejawów dobroci, ofiarności, poświęcenia dla drugich, co w życiu Podziemia długie cztery lata – wiedziałam, doznałam, stwierdziłam.
    • Autor: Zofia Kossak-Szczucka
    • Opis: o sytuacji w Polsce podczas okupacji niemieckiej.
    • Źródło: Zofia Kossak, W Polsce Podziemnej. Wybrane pisma dotyczące lat 1939–1944 red. Stefan Jończyk, Mirosława Pałaszewska, wyd. Instytut Wydawniczy PAX, Warszawa 1999.s. 29.
  • Zbyt łatwo zapominamy o jednym z najtragiczniejszych wątków tej wojny: o gehennie dzieci z Zamojszczyzny, odrywanych od rodziców, wsadzanych najpierw do obozów przesiedleńczych, a potem do wagonów bydlęcych – i wiezionych w nieznane. Do obozów koncentracyjnych, na roboty (te powyżej czternastego roku życia), na Zachód w celu germanizacji (te małe o jasnych włosach i oczach), pociągami widmami, podobnie jak transporty Żydów. Trudno dziś dokładnie ocenić, ile z nich straciło życie w tych transportach. Były chowane w dołach obok torów. Nie wiemy też, ile straciło swą polską tożsamość w Niemczech. Dlaczego nie mówimy o tym młodemu pokoleniu? Nie rozumiem tego. Nie rozumieją również te dawne, ocalałe dzieci Zamojszczyzny, które dziś są starymi ludźmi i już zaczynają odchodzić. Mają prawo czuć żal, że ich ojczyzna okazała się macochą.
  • Znajdujemy się na tym obszarze dla ugruntowania niemieckiego panowania, dla wprowadzenia w życie władczych aspiracji niemieckich. Rzesza niemiecka nie jest gościem w tym kraju. My przebywamy tu po to, aby kraj ten zniemczyć na wieki i nieodwracalnie.
  • Zniemczenie Warthegau oznacza według mnie, że żaden inny naród oprócz narodu niemieckiego nie ma prawa tam mieszkać. To jest różnica między moją kolonizacją a starą kolonizacją Bismarckowską.
    • Autor: Arthur Greiser
    • Opis: oświadczenie namiestnika Kraju Warty.
    • Źródło: Janusz Gumkowski, Tadeusz Kułakowski, Zbrodniarze hitlerowscy przed Najwyższym Trybunałem Narodowym, Warszawa 1961, s. 38.

Ż[edytuj]

  • Życie narodu, zdławione przez okupanta, spłynęło pod ziemię i tam, ukryte przed wzrokiem wroga, trwało nadal z całym aparatem państwowym, delegaturą rządu, szkolnictwem, wyższymi uczelniami, wymiarem sprawiedliwości, armią, kulturą, teatrem, prasą, skarbem (…). Nieobecny Rząd kontaktował się z krajem przez emisariuszy i kurierów, finansował Podziemie, nawoływał, by wszystkie siły narodu wprowadzić do walki (…). Trudno sobie wyobrazić, co stałoby się z krajem, gdyby pozostał „rozsądny”. Gdyby walki nie było w ogóle (…).
    • Autor: Zofia Kossak-Szczucka
    • Źródło: Zofia Kossak, W Polsce Podziemnej. Wybrane pisma dotyczące lat 1939–1944 red. Stefan Jończyk, Mirosława Pałaszewska, wyd. Instytut Wydawniczy PAX, Warszawa 1999.s.8.
    • Zobacz też: Polskie Państwo Podziemne

Zobacz też[edytuj]