Armia Krajowa

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów

Armia Krajowa – zakonspirowana organizacja zbrojna polskiego podziemia w latach II wojny światowej.

A B C Ć D E F G H I J K L Ł M N O Ó P Q R S Ś T U V W X Y Z Ź Ż

Orzeł Armii Krajowej

1[edytuj]

  • 1 sierpnia 1944 oddziały Armii Krajowej w sile ponad 40 000 zorganizowanych żołnierzy i kobiet w służbie czynnej rozpoczęły Powstanie w Warszawie. Już w pierwszych dniach opanowano większą część Stolicy. Dowódca Armii Krajowej, począwszy od 2 sierpnia, wzywa bezustannie o pomoc dla walczącej Warszawy. Żąda natychmiastowych zrzutów broni i amunicji na wskazane punkty w Stolicy oraz w jej pobliżu, bombardowań stanowisk niemieckich przez lotnictwo sprzymierzonych, przerzucenia polskiej brygady spadochronowej do Stolicy, przyznania praw kombatanckich i wysłania sojuszniczych misji wojskowych do Armii Krajowej, zaprzestania rozbrajania i aresztowania oddziałów AK przez Rosjan, wreszcie natarcia sowieckiego na Warszawę.
    • Autor: Władysław Anders
    • Źródło: Władysław Anders, Bez ostatniego rozdziału, s. 259

A[edytuj]

  • A legenda AK w czasach PRL to jeden z najważniejszych czynników odbierających komunistom prawo do funkcjonowania w polskiej tradycji historycznej. Dlatego z taką furią był atakowany i dezawuowany sens powstania oraz całej AK. Dlatego akcja „Burza” była tematem zakazanym. Gdyby te wydarzenia służyły komunie, to by je nagłaśniała w swojej propagandzie albo przynajmniej tolerowała. Po co więc je cenzurowała?
    • Autor: Piotr Gursztyn
    • Źródło: Sławomir Cenckiewicz, Piotr Gontarczyk, Piotr Gursztyn, Piotr Semka i inni, praca zbiorowa, Obłęd 1944 czy 2013, Wydawnictwo M, Kraków 2013, ISBN 9788375956665, s. 114
  • Aby Armia Krajowa dokonała próby powstania na ograniczonej przestrzeni celem opanowania pewnego obszaru, dokąd w odpowiedniej chwili udałyby się władze zwierzchnie Rzeczypospolitej. Stworzenie takiego obszaru o pełnej władzy polskiej postawiłoby rząd sowiecki przed ciężkim dylematem, przyczyniając się do wyjaśnienia w oczach świata istotnej sytuacji.
    • Autor: gen. Marian Kukiel, minister obrony narodowej
    • Opis: o potrzebie walki AK w powstaniu, podczas narady z premierem Stanisławem Mikołajczykiem i gen. Kazimierzem Sosnkowskim, 3 lipca 1944.
    • Źródło: Tadeusz Pełczyński (przewodniczący), Armia Krajowa w dokumentach 1939-1945. Tom III, kwiecień 1943 – lipiec 1944 ISBN 83-04-03631-2​ tom III. Ossolineum, 1990, s. 500. ISBN 83-04-03591-X całość.
  • Armia Krajowa była rycerską.
    • Źródło: Zofia Kossak-Szczucka, W Polsce Podziemnej. Wybrane pisma dotyczące lat 1939–1944, red. Stefan Jończyk, Mirosława Pałaszewska, Instytut Wydawniczy Pax, Warszawa 1999, s. 351.
  • Armia Krajowa jest w Polsce jedyną siłą wojskową, która w rachubę wchodzić może. Bilans jej walk, osiągnięć i zwycięstw ma przejrzystość kryształu. Oto jest prawda, tak długo zacierana, aby gdzieś ktoś możny i silny brwi gniewnie nie zmarszczył. Toruje ona sobie jednak drogę na powierzchnię, a światła bijącego z Warszawy żadna ręka przemyślna zasłonić nie zdoła.
  • Armia Krajowa w największym trudzie i wśród niezliczonych ofiar osiąga szczyty techniki konspiracyjnej, form i metod walki podziemnej, pełnej sukcesów i zwycięstw nad potężnym wrogiem. Walki Armii Krajowej, niezależnie od ich wagi politycznej mają wielkie znaczenie moralne dla Kraju, podtrzymują i krzepią ducha uciskanej ludności, utwierdzają społeczeństwo w jego nieugiętej postawie wobec okupanta.
    • Autor: Kazimierz Sosnkowski
    • Opis: Londyn, 29 września 1944.
    • Źródło: Tadeusz Krząstek, Jerzy Tomczyk, W 55 rocznicę powstania Armii Krajowej, Wydawnictwo „Egros” na zlecenie MON, Warszawa 1997, ISBN 8386268638. s. 139.

B[edytuj]

  • Była w tej formacji niekłamana wielkość. Po 1945 r. ludzie z AK nie dali się uwieść obietnicom nowego ładu, nie wstępowali do PZPR, starali się – na ile to było możliwe – nie angażować w proces stalinizacji Polski. Ale była też słabość. „Obrona substancji narodowej” sprowadzała się do rocznicowych mszy za ojczyznę i składania wiązanek pod pomnikami czynu narodowego. Odmowa zaangażowania w sprawy publiczne – wyrastająca z pragnienia, by nie ubrudzić się w kontaktach z „czerwonymi” – prowadziła do coraz większej izolacji od dokonujących się w Polsce przemian, do zamknięcia w „okopach św. Trójcy”
    • Autor: Lesław Maleszka, Tu nie chodzi o Jedwabne, „Gazeta Wyborcza”, 25 maja 2001

C[edytuj]

  • Cóż to jest ta wasza Armia Krajowa? Co to za armia bez artylerii, bez czołgów, bez lotnictwa? Nawet broni ręcznej nie ma dosyć… To są drobne oddziałki partyzanckie, a nie regularna siła zbrojna. Słyszę, że rząd polski polecił tym oddziałom wypędzić Niemców z Warszawy. Nie rozumiem, jak to zrobią, bo przecież nie mają na to siły.
    • Autor: Józef Stalin
    • Opis: 3 sierpnia 1944 na Kremlu do Stanisława Mikołajczyka, gdy ten przyjechał prosić o pomoc dla polskich oddziałów walczących w powstaniu warszawskim.
    • Źródło: Roman Daszczyński, Odsieczy nie będzie, zostaliśmy sami, „Gazeta Wyborcza”, 20 stycznia 2010.

D[edytuj]

  • Dalszą swą pracę i działalność prowadźcie w duchu odzyskania pełnej niepodległości Państwa i ochrony ludności polskiej przed zagładą. Starajcie się być przewodnikami Narodu i realizatorami niepodległego Państwa Polskiego. W tym działaniu każdy z Was musi być dla siebie dowódcą. W przekonaniu, że rozkaz ten spełnicie, że zostaniecie na zawsze wierni tylko Polsce oraz by wam ułatwić dalszą pracę - z upoważnienia Pana Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zwalniam Was z przysięgi i rozwiązuję szeregi AK.
  • Do Kraju skakałem w 1942 roku i od października tegoż roku byłem szefem Kedywu AK na Zamojszczyźnie. Lekarzem obwodowym AK Tomaszów Mazowiecki był doktor Jabłoński. Jego żona, która też pełniła określoną funkcję w AK, przechowywała dziecko ich przyjaciół, dziewczynkę o nazwisku Lachman lub Lerman, dziś już nie pamiętam. Ze względu na pracę konspiracyjną, przechowywanie dziecka w domu doktorostwa było zbytnim narażaniem go, więc Jabłońscy zwrócili się o pomoc do doktora prawa, pana Świeżawskiego, przedwojennego dyrektora kancelarii prezydenta Mościckiego mieszkającego w majątku Łykoszyn koło Turkowic. O pomoc w ulokowaniu dziewczynki w bezpiecznym miejscu doktor Świeżawski zwrócił się do mnie. Jako komendant Armii Krajowej, pomagałem zakładowi w Turkowicach przez dostarczanie kartek żywnościowych, masła i jajek. O umieszczeniu dziewczynki w klasztorze w Turkowicach rozmawiałem z księdzem kapelanem Dąbskim, który odpowiedział krótko: „Dla pana wszystko”. Dziewczynkę odwiozłem do klasztoru osobiście. Wiedziałem, że „moje” żydowskie dziecko nie jest jedynym takim dzieckiem w zakładzie, że jest tam już co najmniej kilkanaście podobnych dzieci. Dziewczynka była w Turkowicach do końca wojny. Wojnę przeżył także ojciec dziecka.
    • Autor: Marian Gołębiewski (żołnierz), szef Kedywu AK na Zamojszczyźnie
    • Źródło: Ewa Kurek, Dzieci żydowskie w klasztorach. Udział żeńskich zgromadzeń zakonnych w akcji ratowania dzieci żydowskich w Polsce w latach 1939–1945, Wydawnictwo Gaudium, Lublin, ISBN 8389659069, s. 148.

F[edytuj]

G[edytuj]

  • Gdybyśmy nie zrobili walki w Warszawie, to Stalin byłby wyzwolicielem Warszawy. Ludność byłaby zszokowana: czy AK uciekła, czy przeszła na stronę niemiecką? To, co było wyrazem walki o wolność i niepodległość, byłoby zaprzepaszczone. (…) Gdyby Rosjanie zajęli Warszawę i nas wytaszczyli do Irkucka i głosili, że byliśmy tchórzami, bo nie zaczęliśmy walki – to byłaby dla nas i dla AK klęska, sięgająca w historię.
  • Germańce mieli szafy i krowy oraz ruskiego pomoc kozaka.
    Tego nie miała biedna Warszawa, lecz za to miała chłopaków z AK.
    • Źródło: pieśń Chłopaki z AK, (1944)

H[edytuj]

J[edytuj]

  • Jesteśmy z nimi każdym tętnem naszej krwi. Przeżywamy głęboko tę tragedię i naszą bezsilność w tej chwili, by im pomóc. Wszystkie nasze boje od Monte Cassino przez Ankonę do Linii Gotów wydają się nam małe wobec walki w stolicy.

L[edytuj]

  • Legendarną już dzisiaj bitwę. W bitwie tej oddziały Armii Krajowej, bez odpowiednich zasobów, uzbrojone niedostatecznie, osamotnione i pozbawione należytej pomocy z zewnątrz, toczą przez dwa miesiące przy współdziałaniu ludności stolicy śmiertelny bój przeciwko potężnemu wrogowi, rozporządzającemu przytłaczającą przewagą techniczną.
    • Autor: Kazimierz Sosnkowski
    • Opis: o bitwie Armii Krajowej przeciwko Niemcom w powstaniu warszawskim, Londyn, 29 września 1944.
    • Źródło: Tadeusz Krząstek, Jerzy Tomczyk, W 55 rocznicę powstania Armii Krajowej, Wydawnictwo „Egros” na zlecenie MON, Warszawa 1997, ISBN 8386268638. s. 139.

M[edytuj]

  • Moja mała dziewczynko z AK,
    Przyznasz chyba, że to wielka była gra,
    Takie różne były końce naszych dróg
    I nie wierzę, bym cię znowu ujrzeć mógł.
    Choć na dworze była jesień, u mnie wiosna,
    I bez trwogi, że dokoła płonął świat,
    Tak na wskroś cię przecież wtedy chciałem poznać,
    Moja mała dziewczynko z AK.
  • Moja niechęć do przywódców AK była silna. Polityczna mgła przedwojennej Warszawy z hasłem: „nie oddamy ani guzika”, z przekonaniem, że jeżeli Niemcy uderzą, armia polska w ciągu kilku dni zajmie Berlin, uległa pomimo klęski, albo raczej wskutek klęski, tylko zgęszczeniu i cały konspiracyjny aparat żył nierealnością, pompował w siebie ponurą narodową ekstazę.

N[edytuj]

  • Na miejscu zobaczyliśmy w szałasach leśnych około 30 osób narodowości żydowskiej, w tym i kilka kobiet. Ja wtedy wydałem rozkaz, aby ich wszystkich zebrać i wyprowadzić na polanę leśną. Następnie po wyprowadzeniu ich na polanę leśną wydałem rozkaz sierżantowi „Bolerokowi” aby wykonał wyrok śmierci na tych osobach narodowości żydowskiej, a sam odszedłem kilkanaście metrów w las, nie chcąc patrzeć na wykonanie tego wyroku. Po oddaniu strzałów do tych osób przez pozostałych członków AK wróciłem z powrotem z lasu na tę polanę i widziałem leżących zabitych już Żydów, a do niektórych jeszcze żyjących żołnierze oddali kilka strzałów.
    • Autor: Kazimierz Olchowik, ps. Zawisza
    • Opis: okoliczności mordu na Żydach w Lesie Siekierzyńskim pod Suchedniowem 16 sierpnia 1944 w relacji porucznika Armii Krajowej, który wydał rozkaz zabójstwa.
    • Źródło: Polskie grzechy, telewizjapolska24.pl, 10 października 2016.
    • Zobacz też: Holokaust
  • Na rozkaz Rządu Rzeczpospolitej Polskiej zgłaszam się jako przedstawiciel polskiej władzy administracyjnej (jako dowódca wojskowy) z propozycją uzgodnienia współdziałania z wkraczającymi na teren Rzeczpospolitej Polskiej siłami zbrojnymi Sowietów w operacjach wojennych przeciw wspólnemu wrogowi.
    • Opis: tekst oświadczenia z jakim miał wystąpić miejscowy dowódca AK przy zetknięciu się z regularnymi wojskami sowieckimi w ramach „Akcji Burza”.
    • Źródło: Historia żołnierzy, polskieradio.pl
  • Najstarsza uczestniczka zamachu na kata Warszawy liczyła lat 29, najmłodsza niecałe 15. Średnia wieku oddziału do zadań specjalnych Kierownictwa Dywersji Komendy Głównej AK „Pegaz” biorących udział w bezpośrednim starciu wynosiła zaledwie 23 lata. To był kwiat polskiej młodzieży. Młodzieży ukształtowanej w odrodzonej Rzeczypospolitej. (...) Jednym z najokazalszych osiągnięć Polski międzywojennej było stworzenie systemu wychowawczego, który obejmował zarówno szkołę, jak i organizacje młodzieżowe i wojsko. Uformowana w nim młodzież celująco zdała egzamin z patriotyzmu w latach II wojny światowej.
  • Naprzód, do boju żołnierze
    Polski Podziemnej! Za broń!
    Boska potęga nas strzeże,
    Woła do boju Was dzwon.
    Godzina pomsty wybija,
    Za zbrodnie, mękę i krew.
    Do broni! Jezus Maryja!
    Żołnierski woła nas zew.
    • Opis: Naprzód do boju żołnierze – Hymn Armii Krajowej, Hymn Polski Podziemnej
    • Źródło: Naprzód, do boju żołnierze, bibliotekapiosenki.pl
  • Naszym błędem było, że sami nie zrozumieliśmy tego (tj. konieczności powstania w Warszawie) wcześniej, na długo przed 20 lipca 1944 r. Wtedy było już za późno. Z chwilą gdy w marcu 1944 r. zapadła decyzja, że w Warszawie nie będzie miała miejsca żadna walka, najlepszych oficerów zrzuconych z Anglii wraz z większą częścią broni, którą otrzymaliśmy, wysłano na tereny wschodnie, gdzie mieli służyć jako dowód naszej tam obecności. Na początku czerwca, dwa lub trzy dni przed przybyciem Okulickiego, wysłaliśmy jeszcze wielki transport broni w okolice Białegostoku. Całkowicie pochłonięci operacją „Burza”, która miała znaczenie drugorzędne, zapomnieliśmy o Warszawie, o duszy kraju.
  • Nie ma w stu procentach zapewnionej pomocy Zachodu. Wiadomo, że Sowieci nie pomogą. Jaka jest jednak alternatywa? Wkraczają Sowieci, zajmują Warszawę… Ale jeżeli w takim momencie nie ma decyzji o powstaniu, to co myśli o tym blisko dwadzieścia tysięcy żołnierzy AK skupionych w Warszawie? A kilkaset tysięcy w całej Polsce? I kolejne kilkaset tysięcy skupionych w strukturach państwa podziemnego oraz wokół niego? (…) Przegraliśmy bez walki… Damy się przez nich wyłapać albo wybić?

O[edytuj]

  • O, Panie, któryś jest na niebie,
    Wyciągnij sprawiedliwą dłoń!
    Wołamy z wszystkich stron do Ciebie,
    O polski dach i polską broń.
    O Boże, skrusz ten miecz, co siecze kraj,
    Do wolnej Polski nam powrócić daj!
    By stał się twierdzą nowej siły,
    Nasz dom, nasz kraj.
  • O bezkompromisowej postawie antyniemieckiej świadczy krew setek tysięcy męczenników Polski Podziemnej i bohaterów AK, przelana w otwartej walce i w kaźniach Gestapo, przypieczętowana heroicznym czynem Warszawskiego Powstania, podjętego z wiarą w uczciwość sojuszników z Zachodu i Wschodu. Nasza karta jest czysta. Nie my, lecz oni będą kiedyś musieli tłumaczyć się przed historią. Nie było nigdy współpracy między Polską Podziemną a Niemcami. Nie było też woli dywersji przeciwko Związkowi Radzieckiemu. Przeciwnie, przedstawiciele władz krajowych i AK usiłowali wszędzie ujawnić się i współpracować z Armią Czerwoną, lecz byli za to aresztowani i rozstrzeliwani. Stronnictwa Rady Jedności Narodowej dążyły też do ujawnienia się i nawiązania stosunków z Rosją, czemu dały wyraz w rozmowach, jakie przed uwięzieniem przedstawicieli Polski Podziemnej toczyły się w Pruszkowie.
  • Od lat pięciu Armia Krajowa walczy przeciw Niemcom, bez przerwy, w straszliwych warunkach, o których świat Zachodu pojęcia mieć nie może, które dopiero kiedyś w przyszłości uprzytomni sobie i zrozumieć zdoła. Nie rachuje ona swych ran, swych ofiar, swych mogił.
  • Od lat pięciu zarzuca się systematycznie Armii Krajowej bierność i pozorowanie walki z Niemcami. Dzisiaj oskarża się ją o to, że bije się za wiele i za dobrze.
  • Oddziały AK Okręgu Lublin, wykonując akcję „Burza”, opanowały samodzielnie w ciągu 9 dni miejscowości: Bełżec, Wąwolnica, Urzędów, Końskowola, Lubartów, Poniatowa, Kock, a wspólnie z wojskami sowieckimi miejscowości: Biała Podlaska, Chełm, Zamość, Międzyrzecz Podlaski, Radzyń, Łuków, Krasnystaw, Szczebrzeszyn, Lublin, Puławy, Dęblin. Zniszczyły kilkanaście czołgów i samochodów pancernych, zdobyły dwie baterie artylerii, kilkanaście dział przeciwpancernych, kilkadziesiąt karabinów maszynowych i wielką ilość innego sprzętu.
  • Odbicie więźniów w odległym Pińsku, przeprowadzone tak małymi siłami, planowane i wykonane z Warszawy, stanowi jedną z pięknych i szczególnie brawurowych pozycji w bogatym rejestrze bojowych osiągnięć Armii Krajowej.
  • Oddziały partyzanckie 77 pp AK, w ramach swej działalności, wykonały ostatnio kilka zasługujących na wymienienie akcji. W nocy z 17–18 stycznia rozbito więzienie w Lidzie i uwolniono 170 więźniów politycznych, w tym znaczną ilość żołnierzy Armii Krajowej, których bezpiecznie wywieziono poza miasto. Niemców ze straży więziennej rozbrojono i częściowo wybito. Strat własnych nie było. Garnizon niemiecki w Lidzie liczy 10 000 żołnierzy, a całe miasto jest od zmroku gęsto patrolowane.
  • Oprawcy niemieccy po wymordowaniu kilkunastu osób wracając do gościńca, a następnie pod figurę, skąd mieli wyruszyć do Zamościa, strzałem w skroń pozbawili życia rannego, młodego, zdolnego, uczciwego Polaka i żołnierza Armii Krajowej – dokumentując tym samym swój barbarzyński i bandycki stosunek do innego człowieka.

P[edytuj]

  • Polska wieś i ludzie polskiej wsi – polski chłop, polski rolnik, który własnymi rękami dotyka ziemi po to, żeby dała ona plony. Ale to są także właśnie ci, o których w naszej historii wielokrotnie mówiliśmy „żywią i bronią”. (…) Cóż wiele mówić: to przecież oni stanowili trzon polskiej armii podziemnej, Armii Krajowej, oddziałów partyzanckich we wszystkich ich rodzajach – i w Armii Krajowej, i w Batalionach Chłopskich. Nie byłoby tej prawdziwej i skutecznej walki podziemnej, której bał się okupant, gdyby nie oni.
  • Ponad 20 proc. żołnierzy w AK to były nasze koleżanki – w wywiadzie, służbie medycznej, w logistyce, a często nawet w oddziałach bojowych.
  • Postępująca szybko ofensywa sowiecka doprowadzić może do zajęcia w krótkim czasie całej Polski przez Armię Czerwoną. Nie jest to jednak zwycięstwo naszej słusznej sprawy, o którą walczymy od 1939 r. W rzeczywistości, mimo stwarzanych pozorów wolności, oznacza to zmianę jednej okupacji na drugą bardziej niebezpieczną, bo przeprowadzoną pod przykrywką Tymczasowego Rządu Lubelskiego, bezwolnego narzędzia w rękach sowieckich.
  • Powstanie Warszawskie było niesamowitym sukcesem wojskowym. Ja wiem, że to zabrzmi dziwnie, ale nikt zaczynając od gen. Tadeusza „Bora” Komorowskiego, nie miał złudzeń, że Armia Krajowa będzie w stanie odnieść zwycięstwo nad Niemcami i Armią Czerwoną. Na froncie niemiecko-sowieckim były wtedy miliony żołnierzy i w Powstaniu Armia Krajowa miała przetrwać do tygodnia. Gen. Komorowski 31 lipca 1944 roku powiedział żonie, która ukrywała się gdzieś w Warszawie, że za tydzień będzie w sowieckim więzieniu, ale ich akcja będzie uzasadniona.
  • Powstanie warszawskie walczyło z ośmioma dywizjami niemieckimi, w tej liczbie czterema pancernymi. Straty Armii Krajowej wyniosły 15 000 zabitych, straty ludności cywilnej około 200 000, straty niemieckie w zabitych, rannych i zaginionych 26 000. Dane powyższe świadczą o bezgranicznym bohaterstwie Armii Krajowej i ludności Warszawy.
  • Pozostała jednak nadzieja, że Armia Krajowa przepędzi Niemców z Warszawy i przynajmniej w stolicy przejmie władzę przed wkroczeniem Rosjan. Żadne miasto w Europie nie cierpiało pod okupacją niemiecką tak bardzo i tak długo. Ale pomimo pięciu lat okrutnych rządów Niemcy postrzegali Warszawę tak samo jak we wrześniu 1939 za prezydentury Stefana Starzyńskiego – jako „miasto bandytów”, główny bastion polskiego ruchu oporu. W Warszawie działało polityczne i wojskowe dowództwo, a ponadto około trzydziestu pięciu tysięcy oficerów i żołnierzy Armii Krajowej, palących się w tej krytycznej godzinie do walki o Polskę.
  • Proces ten ma charakter polityczny. Nie możecie dowieść, że nie walczyliśmy z Niemcami w ciągu 5 lat, ale jak w każdym takim procesie politycznym pragnęlibyście pozbawić nas argumentu. (…) Oskarżacie nas o współpracę z Niemcami, godząc w nasz honor. Oskarżając 300 tysięcy żołnierzy Armii Krajowej, oskarżacie cały Naród Polski. (…) Powstanie Warszawskie to bohaterska walka i nie daje ona podstaw do politycznych represji. (…) W bitwie warszawskiej walczyliśmy z Niemcami przez 63 dni i pomagaliśmy tą drogą Armii Czerwonej. (…) Naród Polski ma wiele wad, ale ma jedną wyrównującą je zaletę – umiłowanie wolności. Chcę przyjaźni z Rosją, ale pod jednym warunkiem – jest nim utrzymanie niepodległości Polski.
  • Przygotowania do „Burzy” zaczęły się już z końcem 1943 roku. Poszczególne mniejsze grupy partyzanckie w każdym okręgu AK zostały połączone w większe oddziały i skierowane do rejonów leżących na liniach odwrotu Niemców. W okręgach wschodnich, które pierwsze miały rozpocząć „Burzę”, zostali zmobilizowani wszyscy żołnierze AK.
  • Przyłączenie „opozycji faszystowskiej” (do AK) prawie na pewno wywoła odpadnięcie poważnej części lewicy rządowej, nadałoby temu obozowi piętno reakcyjne. Jestem głęboko przekonany, że w błyskawicznym tempie pociągnęłoby to za sobą dla Polski śmiertelną katastrofę wojny domowej, w której lewica walczyłaby pod komendą PPR, a prawica – ONR. AK przypadłaby rola obrońcy klas posiadających. Następstwem – wasalizacja lub wcielenie Polski do ZSRR. W świetle powyższego ostatni nasz „sukces” w postaci podporządkowania NSZ może mieć wysoce ujemne następstwa, jeśli nie sparaliżujemy ich umiejętną akcją wychowawczą.
    • Autor: Jan Rzepecki, Raport dla generała Bora-Komorowskiego (marzec 1944), cyt. za: Piotr Lipiński, Raport Rzepeckiego, wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 2005.

R[edytuj]

  • Ruszył proces wyradzania się partyzantki w bandytyzm. Od chwili rozwiązania AK coraz trudniej było rozróżnić bandę rabunkową od grupy niepodległościowej.
    • Autor: Jacek Kuroń
    • Źródło: PRL dla początkujących, s. 13.

S[edytuj]

  • „Spędziliśmy w Polsce 37 dni z oddziałami Armii Krajowej” – opowiadają lotnicy amerykańscy – „W tym czasie byliśmy 26 razy alarmowani, że Niemcy są w pobliżu i widzieliśmy bitwy staczane przez oddział 34 pp. z regularnym wojskiem niemieckim.” 23 lipca 1944 oddział nasz znajdował się w marszu w kierunku Brześcia nad Bugiem, kiedy nadjechała duża niemiecka kolumna samochodowa z zaopatrzeniem. Polacy zaatakowali kolumnę. Eskorta została wybita, wozy zniszczone. Zabrano dużą zdobycz. Polacy wycofali się bez strat. W następstwie tej akcji Niemcy wysłali przeciwko Polakom ekspedycję liczącą około 1,000 ludzi. Oddział 34 p.p. przy którym byli lotnicy amerykańscy liczył około 300 ludzi. Wojska niemieckie zaatakowały Polaków na drodze. Niemcy mieli przewagę w ludziach i w uzbrojeniu. Pomimo tej przewagi Polacy zatrzymali Niemców, tak długo, dopóki wozy taborowe oddziału – a było ich 15 – nie wjechały do lasu. Oddział polski wycofał się w porządku. Niemcy ponieśli znaczne straty. Bitwa trwała 7 godzin.

Ś[edytuj]

T[edytuj]

  • To był niesamowity sukces wojskowy, kiedy 30 tys. amatorów walczyło codziennie z zawodowym wojskiem mającym samoloty i artylerię. Armia Krajowa nie miała też pomocy Zachodu, na którą liczyła, mimo tego trzymali się do końca. Każdy wie, że nie tylko powstanie warszawskie, ale i cała historia Armii Krajowej skończyła się tragedią. Oni walczyli z Niemcami wojskowo, ale potem wpadli w pułapkę sojuszników. I znowu mało kto oczekiwał takiego zakończenia.
  • Trasa przemarszu prowadziła przez himmlerowską „linię wyłapywania band” na Bugu, a następnie przez tereny często opanowane przez bandy UPA. Przeprawiający się żołnierze byli wyczerpani w licznych bojach, przemęczeni wielotygodniowymi marszami, w większości chorzy, walczący ostatkiem sił. Należało ich nie tylko zakwaterować na terenach Zamojszczyzny, umożliwiając konieczny wypoczynek, ale także zabezpieczyć wyżywienie i pomoc lekarską. Ponadto uzupełnić broń, amunicję oraz zaopatrzenie. A przecież Zamojszczyzna sama była już wyczerpana długotrwałą walką z okupantem. Przejęte oddziały kierowane były do różnych części Zamojszczyzny i włączane do działających tam już oddziałów AK.
    • Autor: Jerzy Markiewicz, Partyzancki kraj, Wydawnictwo Lubelskie, Lublin 1985, wydanie II, ISBN 8322203063, s. 307–308.
    • Opis: o przejściu zza Bugu na teren Zamojszczyzny oddziałów AK działających na Wołyniu i Polesiu, m. in. 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty, zgrupowania „Bomby”, „Krwawej Łuny” i kowelskiego pułku, koniec maja 1944.

W[edytuj]

  • W chwili, gdy grozić będzie bezpośrednie okupowanie Warszawy przez Sowiety, dowództwo i sztab podzielić na dwa rzuty. Jeden z nich pozostaje w Warszawie, gdzie nie ujawniając się, wspólnie z rzutem politycznym, pozostawionym ewentualnie przez Delegata Rządu, kieruje oporem przeciwko sowieckiej polityce faktów dokonanych. Ujawnienie się nie ma sensu wobec utworzenia tzw. Komitetu Wyzwolenia Narodowego i perspektywy aresztowania ujawnionych władz przez Sowiety. Drugi rzut dowodzenia AK wycofuje się w ogólnym kierunku południowo-zachodnim do kolejnych punktów umożliwiających nadal kierowanie walką całości. Ten sposób postępowania obowiązuje również w wypadku, gdyby udało się opanować Warszawę przed wkroczeniem wojsk sowieckich.
  • W czasie translokacji oddziałów AK zza Bugu dochodziło do częstych starć zbrojnych z jednostkami policyjno-wojskowymi okupanta, zwłaszcza podczas forsowania rzeki Bug, ale dzięki sprawnej organizacji akcji odbywało się to bez większych strat.
  • W ślad za moim rozkazem z dnia 3 września 1940 roku znoszę dla użytku wewnętrznego nazwę ZWZ. Wszyscy żołnierze w czynnej służbie wojskowej w kraju stanowią Armię Krajową podległą Panu Generałowi jako jej dowódcy. Stanowisko Pana Generała nosi nazwę Dowódcy Armii Krajowej.
  • W zmienionych warunkach nowej okupacji działalność naszą nastawić musimy na odbudowę niepodległości i ochronę ludności przed zagładą. W tym celu i w tym duchu wykorzystać musimy wszystkie możliwości działania legalnego, starając się opanować wszystkie dziedziny życia Tymczasowego Rządu Lubelskiego (…) AK zostaje rozwiązana. Dowódcy nie ujawniają się. Żołnierzy zwolnić z przysięgi, wypłacić dwumiesięczne pobory i zamelinować. (…) Zachować małe dobrze zakonspirowane sztaby i całą sieć radio. Utrzymać łączność ze mną i działajcie w porozumieniu z aparatem Delegata Rządu.
  • Walki z sowietami nie chcemy prowadzić, ale nigdy nie zgodzimy się na inne życie, jak tylko w całkowicie suwerennym, niepodległym i sprawiedliwie urządzonym społecznie Państwie Polskim. Obecne zwycięstwo sowieckie nie kończy wojny. Nie wolno nam ani na chwilę tracić wiary, że wojna ta skończyć się może jedynie zwycięstwem słusznej Sprawy, triumfem dobra nad złem, wolności nad niewolnictwem.
  • Walki ZWZ, następnie Armii Krajowej na przestrzeni lat 1939-1944 roku, to jeden wielki epos żołnierski, jedna wielka bitwa Narodu, walczącego z najazdem o przyszłość, całość, niepodległość i wielkość Polski.
    • Autor: Kazimierz Sosnkowski
    • Opis: Londyn, 29 września 1944.
    • Źródło: Tadeusz Krząstek, Jerzy Tomczyk, W 55 rocznicę powstania Armii Krajowej, Wydawnictwo „Egros” na zlecenie MON, Warszawa 1997, ISBN 8386268638. s.138–139.
  • Wobec wkraczającej na ziemie nasze regularnej armii rosyjskiej wystąpić w roli gospodarza. Należy dążyć do tego, aby naprzeciw wkraczającym oddziałom sowieckim wyszedł polski dowódca mający za sobą bój z Niemcami i wskutek tego najlepsze prawo gospodarza. Miejscowy dowódca polski winien się zgłosić wraz z mającym się ujawnić przedstawicielem cywilnej władzy administracyjnej u dowódcy oddziałów sowieckich i stosować się do jego życzeń.
    • Autor: Tadeusz Komorowski
    • Opis: rozkaz dowódcy Armii Krajowej o rozpoczęciu na terenie kraju akcji „Burza”, zbrojnego powstania przeciwko okupantowi niemieckiemu, 20 listopada 1943.
    • Źródło: Akcja „Burza”, polskieradio.pl

Z[edytuj]

  • Za dywizję wołyńską, nie kwiaty i wianki –
    Szubienica w Lublinie. Ojczyste Majdanki.
    Za sygnał na północy, bój pod Nowogródkiem –
    Długi urlop w więzieniu. Długi i ze skutkiem.

    Za bój o naszą Rossę, Ostrą Bramę, Wilno –
    Sucha gałąź lub zsyłka na rozpacz bezsilną.
    Za dnie i noce śmierci, za lata udręki –
    Taniec w kółko: raz w oczy a drugi raz w szczęki. (…)
    Za Warszawę, Warszawę, powstańcze zachcianki –
    Specjalny odział śledczy: „przyłożyć do ścianki”. (…)
    Zwinąć chorągiew z masztu. Krepą jest zasnuta
    Za dywizję Rataja, Okrzei, Traugutta.
    Pociąć sztandar w kawałki. Rozdać śród żołnierzy,
    Na drogę, niech go wezmą. Na sercu niech leży.
  • Za zgodą władz polskich wywieziono do pracy przymusowej w ZSSR kilka tysięcy polskich górników i znacznie więcej innych robotników z całej Polski, wywieziono dziesiątki tysięcy żołnierzy AK. Powstały niemniej straszne niż hitlerowskie „polskie” obozy koncentracyjne, jak ten w Rembertowie pod Warszawą. Zamieniono na katownie domy na Pradze, truto wyziewami polskich chłopców w kopalniach uranu, skierowanych tam ze względów „klasowych”. Do kopalń pracujących na rzecz ZSRR. W polskich więzieniach znalazło się więcej żołnierzy AK niż w Oświęcimiu.
    • Autor: Tomasz Strzembosz
    • Źródło: W związku z 10 lipca w Jedwabnem, „Tygodnik Solidarność”, 3 sierpnia 2001
  • Zabrzmi to śmiesznie, ale ja w ogóle nie wiedziałam, że jestem w konspiracji. Przysięgę złożyłam mojemu bratu i nie wypytywałam go o żadne szczegóły, a on też mi się nie zwierzał z tego, co robi. Wszystko polegało na pewnych moich domysłach. Mój brat wychodził ze słusznego założenia, że jak ktoś nie wie, to nigdy tego nie powie.
  • Zaraz po wojnie, kiedy pojawiły się plakaty obrazujące zaplutego karła reakcji, czyli żołnierzy polskiego podziemia niepodległościowego – Armii Krajowej, rozpoczęła się bezpardonowa walka z etosem AK, z etosem, który na płaszczyźnie literackiej nazwano „etosem konradowskim” – etosem wierności i honoru. Wyszydzano zatem nie tylko samą działalność kilkuset tysięcy ludzi zaangażowanych w partyzantce niepodległościowej, w Armii Krajowej i innych formacjach niepodległościowych, ale wyszydzano samą postawę honoru i wierności imponderabiliom.
  • Zarówno Brytyjczycy, jak i Amerykanie podjęli znaczne wysiłki, aby przekazać do wiadomości publicznej, że członkowie Armii Krajowej byli żołnierzami armii sprzymierzonych, którym należał się status kombatantów. Trzecia Rzesza musiała – choć niechętnie – uznać ten fakt. Natomiast konsekwentnie odmawiały uznania go dwie instytucje: NKWD oraz brytyjskie Ministerstwo Rent i Emerytur.
  • Znaczna część przywódców podziemia i AK włączyła się w nurt kapitulacji i dalszej współpracy z komunizmem. Nie przeszkodziło to jednak niektórym z nich zająć później, na emigracji, ponownie kierownicze pod względem politycznym, a sztandarowe nieomal pod względem narodowym, stanowiska.


Zobacz też[edytuj]