Mieczysław Klimowicz

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów

Mieczysław Klimowicz (1919–2008) – polski historyk literatury, profesor i rektor Uniwersytetu Wrocławskiego, członek rzeczywisty Polskiej Akademii Nauk, poseł na Sejm PRL VI kadencji.

  • Bełżec, duża i rozciągnięta na kilka kilometrów wieś wśród wielkich obszarów leśnych. (...) Przed wojną ze względu na piękne położenie często była odwiedzana przez letników, którzy wynajmowali u miejscowych gospodarzy za niemal symboliczne kwoty pokoje, nawet z pełnym utrzymaniem. Mimo tradycyjnego galicyjskiego rozdrobnienia gruntów i biedy należała ta wieś do bardziej rozwiniętych cywilizacyjnie, a jej centrum położone na skrzyżowaniu dróg: warszawsko-lwowskiej i prowadzącej na Cieszanów – Lubaczów – Jarosław, przypominało dawne polskie miasteczka.
    • Opis: o Bełżcu
    • Źródło: Mieczysław Klimowicz, Wspomnienia z czasów zamętu, wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 2005, s. 72–73, ISBN 83-229-2633-2, OCLC 69302820
  • Ciotka Julia, żona kolejarza, była osobą bardzo pobożną, przebywali u niej stale zakonnicy, a jeden pokój urządziła jak kapliczkę; oprócz córki nauczycielki miała jednego syna zakonnika, drugi zaś przebywał wówczas we Lwowie i został później zamordowany przez bolszewików w więzieniu podczas opuszczania przez nich miasta w czerwcu 1941 roku. Od jesieni 1940 roku wynajmowała w swoim dużym domu pomieszczenie dla Judenratu, zajmującego się legalnie jakimiś, określonymi przez Niemców sprawami obozu pracy, oraz gościła często odwiedzających ten obóz krewnych z całej Generalnej Guberni. Jak wkrótce zauważyłem, ukrywała w jednej z licznych przybudówek bełżecką Żydówkę Helmanową, która dotrwała tam do końca wojny i chyba wyjechała do Izraela.
    • Opis: o Julii Pępiak, Sprawiedliwej wśród Narodów Świata.
    • Źródło: Mieczysław Klimowicz, Wspomnienia z czasów zamętu, wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 2005, s. 76, ISBN 83-229-2633-2, OCLC 69302820
  • Gdzieś od maja, a może początków czerwca zaczęły do Bełżca i okolic nadciągać liczne oddziały wojsk niemieckich. U ciotki Julii miejsce Judenratu zajęli podoficerowie Wehrmachtu, którzy znaleźli się we wszystkich porządniejszych domach we wsi, gros wojska ukryto jednak w lasach, co dawało pochop do przypuszczeń, że szykuje się napad na Związek Radziecki. W czerwcu, kiedy cały teren był już nimi wprost naszpikowany, przypuszczenia przerodziły się w pewność, choć w tym czasie budowa wież nadgranicznych oraz wymiana towarowa drogą kolejową, widoczna na stacji w Bełżcu, szła całą parą.
    • Źródło: Mieczysław Klimowicz, Wspomnienia z czasów zamętu, wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 2005, s. 77, ISBN 83-229-2633-2, OCLC 69302820
  • Jeszcze jedną, niebezpieczną nie tylko dla mnie, konfrontację z majorem przeżyłem we wrześniu 1940 roku, kiedy w rocznicę bitwy naszej armii z Niemcami na tych terenach zgromadziło się przy położonej tuż przy szosie, naprzeciw boiska piłki nożnej, zbiorowej mogile polskich żołnierzy kilka osób z księdzem, by w milczeniu uczcić także modlitwą pamięć poległych. W pewnym momencie nadjechał łazikiem major, zatrzymał się i podszedł do stojących przy mogile; przez długi moment stał i patrzył, po chwili napięcia zawrócił, wsiadł do wozu i odjechał. Jak mi opowiadano wiele lat później, żołnierzy z tej mogiły ekshumowano po wojnie i złożono w innym miejscu.
    • Opis: o uczczeniu pamięci, w czasie okupacji w 1940, poległych żołnierzy armii polskiej w bitwie o Bełżec podczas kampanii wrześniowej 1939.
    • Źródło: Mieczysław Klimowicz, Wspomnienia z czasów zamętu, wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 2005, s. 75, ISBN 83-229-2633-2, OCLC 69302820
  • Kiedy w latach trzydziestych przyjeżdżałem na wakacje do Bełżca, była tam już spora grupa młodzieży szkolnej, zasilającej drużynę piłki nożnej miejscowego „Strzelca”, a wśród niej wyróżniali się znakomici gracze, by wymienić tylko syna wdowy po kolejarzu, Julka Mazura, zawodnika II-ligowej Pogoni ze Lwowa, występującego tam pod innym nazwiskiem, bo przed wojną uczniom gimnazjalnym i studentom zabraniano udziału w tej grze, uznanej za brutalną i zagrażającą zdrowiu.
    • Opis: o przedwojennym Bełżcu.
    • Źródło: Mieczysław Klimowicz, Wspomnienia z czasów zamętu, wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 2005, s. 73, ISBN 83-229-2633-2, OCLC 69302820
  • Ksiądz Marek (...) stający na murach opuszczonego przez obrońców Baru, to nowy typ bohatera w twórczości poety. Człowiek prosty i święty, natchniony przez Boga duch bez skazy, którego wielkość uwidamia się tym potężniej na tle małodusznych lub wybuchowo namiętnych innych osób dramatu. Przełamane zostają w „Księdzu Marku” dawne wzorce indywidualizmu – tu samotnik staje na czele gromady; nowością jest więc kreacja postaci głównego bohatera, nowy jest też sposób widzenia historii. Wydaje się ona realizacją planu bożego, w którym następują po sobie klęski i zwycięstwa, śmierć i odrodzenie. Tu po raz pierwszy zostało też zapisane przekonanie Słowackiego, że prawdy o historii dochodzi się przez natchnienie, mocą wewnętrznego widzenia, a potem dopiero porządkuje się ją przy pomocy rozumu. Odczytuje się ją ze znaków – i przeszłość staje się figurą, zapowiedzią przyszłości.
  • Na pięknym boisku w centrum wsi obok remizy strażackiej odbywały się każdej niedzieli mecze z drużynami renomowanych klubów sportowych z Rawy Ruskiej, Tomaszowa i innych miast, z których to meczów bełżecki „Strzelec” przeważnie wychodził zwycięsko, natomiast po meczu zwykle naczelnik poczty Schiller przy pomocy działaczy „Strzelca”, kolejarzy, braci Dworaków organizował obok na murawie festyn z bufetem i zabawą ludową, do której przygrywała orkiestra dęta miejscowej ochotniczej straży pożarnej. Był nawet w Bełżcu teatr amatorski popierany przez księdza i nauczycieli.
    • Opis: o przedwojennym Bełżcu.
    • Źródło: Mieczysław Klimowicz, Wspomnienia z czasów zamętu, wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 2005, s. 73, ISBN 83-229-2633-2, OCLC 69302820
  • Pamiętam do dziś z detalami taki obraz: gdy kobieta o szlachetnej twarzy (było ich w więzieniu niewiele) została odliczona jako dziesiąta i powiedziała: „Taki jest dziś los Polaków”, Rückericht natychmiast zareplikował: „Czy to moja wina, czy zasługa?”. Dlatego pamiętam go do dziś.
    • Opis: o uwięzieniu w więzieniu gestapo w Rawie Ruskiej.
    • Źródło: Mieczysław Klimowicz, Wspomnienia z czasów zamętu, wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 2005, s. 93, ISBN 83-229-2633-2, OCLC 69302820
  • Prześladowań komendanta obozu, małego wzrostu majora, będącego postrachem całej okolicy, który zawsze o świcie z pistoletem w ręku kontrolował w tym rejonie zabudowania, przede wszystkim gospodarcze, w poszukiwaniu Żydów i czasem do nich strzelał, choć w początkowym okresie mogli się oni jeszcze legalnie poruszać po kraju. O mały włos nie stałem się jego ofiarą, kiedy pewnego dnia zanocowałem w stodole u ciotki Julii Pępiakowej, mieszkającej tuż przy skrzyżowaniu dróg; nagle rano obudził mnie wrzask i ujrzałem nad sobą majora z wymierzonym we mnie pistoletem krzyczącego: „Du verfluchter Jude, aufstehen!”. Natychmiast oprzytomniałem i powiedziałem, że jestem młynarzem, pokazałem mu również wystawione przez straż graniczną zaświadczenie, uprawniające mnie jako pracownika młyna do poruszania się w strefie przygranicznej. Nic na to nie odpowiedział, włożył pistolet do kabury i odszedł.
    • Opis: o czasach II wojny światowej i okupacji w Bełżcu.
    • Źródło: Mieczysław Klimowicz, Wspomnienia z czasów zamętu, wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 2005, s. 74–75, ISBN 83-229-2633-2, OCLC 69302820
  • Śledztwo prowadzili dwaj gestapowcy z Sokala, tzw. specjaliści od spraw polskich: Otto Rückericht (może: Rickericht?) dawny student AHZ ze Lwowa, mówiący doskonale po polsku, wysoki, gruby blondyn wyglądający na pederastę. Drugi, równie wysoki, ale czarny i podobny do diabła, Reihmann (imienia chyba od początku nie znałem), straszył ludzi już samym wyglądem. (...) Gestapowcy przeprowadzali losową selekcję. (...) Wszyscy, których wylosowano, byli odstawiani do obozu w Oświęcimiu lub Majdanku.
    • Opis: o śledztwie w więzieniu gestapo w Rawie Ruskiej.
    • Źródło: Mieczysław Klimowicz, Wspomnienia z czasów zamętu, wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 2005, s. 93, ISBN 83-229-2633-2, OCLC 69302820
    • Zobacz też: Auschwitz, Majdanek
  • W ślad za wojskiem frontowym przybyły do Bełżca tzw. Bautruppen, a na ich czele zamieszkały tuż obok ciotki Julii lejtnat, którego imię i nazwisko – Gothard Fayka, zapamiętałem do dziś.
    • Źródło: Mieczysław Klimowicz, Wspomnienia z czasów zamętu, wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 2005, s. 78, ISBN 83-229-2633-2, OCLC 69302820