Zabicie Usamy ibn Ladina
Wygląd
Zabicie Usamy ibn Ladina – egzekucja Usamy ibn Ladina w ramach operacji Trójząb Neptuna w Pakistanie 2 maja 2011.
- Dla Al-Kaidy to fatalny znak, bo oznacza, że już kolejny kraj przestał być bezpieczną kryjówką. Al-Kaida na pewno będzie próbowała w najbliższych tygodniach udowodnić, że nadal jest poważną siłą, ale śmierć Osamy ben Ladena i prodemokratyczne rewolucje zmiatające kolejnych arabskich przywódców to prawdziwy początek końca radykalnych, średniowiecznych, imperialnych i dyktatorskich pomysłów Al-Kaidy na urządzenie świata.
- Gdyby przyjąć czarno-biały obraz konfliktu z islamskim dżihadem, jaki malują obrońcy „wojny z terroryzmem” – a historia pokazuje, że taki z pewnością on nie jest – oraz logikę ich rozumowania, można by rzec, że ta wojna zamieniła wielu z „nas” w „nich”. I być może to właśnie jest jednym z największych zwycięstw terrorystów, którzy wbili samoloty w wieże WTC. Egzekucja na ben Ladenie i jej szeroka akceptacja są tylko kolejnymi tego przykładami.
- Autor: Artur Domosławski, krytykapolityczna.pl, 16 maja 2011
- Zobacz też: terroryzm
- Każdy minister sprawiedliwości powiedziałby, że najlepszą sytuacją jest możliwość przeprowadzenia procesu i osądzenia w trybie sądowym dowolnego zbrodniarza czy terrorysty, bo proces sądowy to również możliwość przedstawienia opinii publicznej wszystkiego tego, za co odpowiada dana osoba. (…) To, że tego numeru jeden na światowej liście terroryzmu już nie ma to dla nas wszystkich dobra wiadomość.
- Mały oddział złożony z Amerykanów przeprowadził tę operację. Po wymianie ognia, zabili oni Osamę bin Ladena. Tej nocy możemy powiedzieć rodzinom, które straciły swoich bliskich w wyniku terroru Al-Kaidy, że sprawiedliwości stało się zadość.
- Mieliśmy do czynienia z jednym z największych zbirów stulecia. Człowiekiem, który jest odpowiedzialny za śmierć tysięcy niewinnych ludzi. Sprawiedliwości stało się zadość. Gratulujemy sojusznikom. Cieszymy się wraz z narodem amerykańskim.
- Na ten nowy standard mogą się teraz powołać władze Federacji Rosyjskiej, jeśliby znowu zechciał do Polski przyjechać dowódca w wojnach czeczeńskich i emigracyjny dyplomata Ahmed Zakajew. Zamiast – bezowocnego – żądania ekstradycji mogą po prostu zrobić desant na hotel, w którym się zatrzyma, i zastrzelić go „w samoobronie”. Bo przecież od lat twierdzą, że to on stoi za zamachami terrorystycznymi, np. w Teatrze na Dubrowce w Moskwie.
- Autor: Ewa Siedlecka, krytykapolityczna.pl, 16 maja 2011
- Zobacz też: Ahmed Zakajew
- Nie odbieram prawa Stanom Zjednoczonym do zabicia Osamy bin Ladena, i to nawet bez sądu. Jeśli ktoś wypowiada wojnę całej cywilizacji, to musi się spodziewać śmierci.
- Nie powinno się mówić źle o zmarłych, ale o tych zmarłych – jak Hitler, Mussolini, Ceauşescu i ben Laden – należy mówić źle i dużo.
- Autor: Adam Michnik, Mówmy o Osamie, wyborcza.pl, 4 maja 2011
- Zobacz też: Adolf Hitler, Benito Mussolini
- Operację zabicia szefa Al Kaidy ochrzczono kryptonimem „Geronimo”. Ponoć kryptonimy wojskowi biorą z sufitu, ale pomyśleć chwilkę nie zawadzi. Bo Geronimo to było przezwisko wodza Apaczów, który w drugiej połowie XIX w. walczył zbrojnie z ekspansją białych w głąb Ameryki. I już są protesty obecnych liderów indiańskich składane na ręce prezydenta Obamy.
- Osama bin Laden był jednym z najbrutalniejszych terrorystów na świecie. Ma na sumieniu życie tysięcy niewinnych ludzi. To, że krwawy proceder tego terrorysty został ukrócony, jest dobrą wiadomością dla wszystkich kochających pokój i wolność ludzi na świecie.
- Pisząc o tej egzekucji, trudno nie odczuwać presji pseudomoralnego szantażu, o którym wspomniałem. To znaczy: zanim napisze się cokolwiek krytycznego o decyzji zabicia ben Ladena, roztropnie jest zaznaczyć, że nie był on idolem piszącego, a zamach 11 września to potworna zbrodnia. Taki jest kontekst tej dyskusji: ludzie znieczuleni na zło wyrządzane przez „naszych” z łatwością mogą zasugerować, że krytycy są być może obrońcami terrorystów, a w najlepszym razie „kawiorowymi” naiwniakami. Obrońcy metod wojny, w której zabito wielokrotnie więcej cywilów niż w WTC z niczego tłumaczyć się nie muszą – ich stanowisko jest oczywiste, zrozumiałe, rzec by można, naturalne.
- Sukces Amerykanów, jakim jest niewątpliwie zabicie Osamy bin Ladena, w istocie niczego nie zmienia. Wojna cywilizacji trwa, dżihad ma się świetnie, a muzułmanie są na najlepszej drodze, by wygrać wojnę z tzw. „wolnym światem”. (…) A pokona nas nie islam, ale brak woli życia. Pokona nas nie bin Laden, ale płodność islamskich kobiet i moc seksualna islamskich mężczyzn.
- To było bez wątpienia pogwałcenie prawa międzynarodowego. Ta operacja może też mieć nieprzewidywalne następstwa w świecie arabskim, zwłaszcza wobec trwających w nim niepokojów.
- Autor: Helmut Schmidt, Zabicie Osamy: legalne czy nie?, wyborcza,pl, 4 maja 2011
- Opis: o operacji zabicia Usamy ibn Ladina.
- To ważny dzień także dla Polski, warto abyśmy pamiętali, że jednym z celów koalicji antyterrorystycznej, która powstała 10 lat temu, a w której była także Polska, było ukaranie winnych zamachu na WTC w Nowym Jorku i inne obiekty w Stanach Zjednoczonych. (…) To także osobisty sukces prezydenta Baracka Obamy, źródło ogromnej satysfakcji dla Ameryki, ale to także przestroga dla wszystkich terrorystów spod różnych znaków i organizacji, które w dalszym ciągu stanowią zagrożenie.
- To wielki triumf sprawiedliwości, wolności i wartości podzielanych przez wszystkie demokratyczne narody walczące z terroryzmem ramię w ramię i z determinacją. Państwo Izrael łączy się w radości z Amerykanami po zgładzeniu bin Ladena
- To zwycięstwo dobra ze złem, sprawiedliwości z niegodziwością. Zwycięstwo świata wolnego i demokratycznego. (…) To nie znaczy, że brakuje innych przywódców terroryzmu, ale Osama bin Laden był w pewnym stopniu postacią mityczną, a jego zabicie może mieć konsekwencje dla terroryzmu. Przynajmniej tego sobie życzymy.
- Straciliśmy duszę.
- Autor: Michael Moore
- Źródło: „Forum”, 16 maja 2011.
- Śmierć Osama bin Ladena nie powinna być powodem radości. Ludzie nie powinni cieszyć się ze śmierci innego człowieka, ale wszyscy odczuwamy ulgę. Nie tylko dla tego, że nie ma już na świecie tego, kto kojarzy się z najbardziej okrutna formą terroryzmu, jaki zawisł nad światem w XX i XXI wieku. Wszyscy odczuliśmy ulgę, (…) bo zatriumfowała sprawiedliwość. Dobro nigdy nie może być bezbronne, a zło nigdy nie może być bezkarne.
- W naszej tradycji europejskiej zawsze leży dzielenie włosa na czworo. Na tym polega nasza kultura, że zadajemy pytania moralne, etyczne oraz o to, jakie prawa w takich sytuacjach powinny działać. Ja popieram decyzję Obamy. Uważam, że ten morderca, na zasadach działania wojennego, miał prawo być zabity. I został zabity. Kropka. Niemniej szanuję inne poglądy.
- W obliczu śmierci człowieka chrześcijanin nigdy się nie raduje, ale zastanawia się nad poważną odpowiedzialnością każdego przed Bogiem i ludźmi, ma nadzieję i angażuje się na rzecz tego, aby każde wydarzenie nie było okazją do dalszego wzrostu nienawiści, ale pokoju.
- Wiadomość dotyczy śmierci człowieka, więc nie powinna cieszyć. Ale dotyczy śmierci strasznego człowieka, który wymordował tysiące (w Nowym Jorku 3 tysiące) ludzi. Koniec bandziora nie oznacza końca bandytyzmu. Koniec herszta terrorystów nie oznacza końca terroryzmu. Zachód pozostaje zagrożony. Na westchnienie ulgi nie ma czasu.
- Wyobraźmy sobie, że oddział irackich komandosów ląduje na ranczu G.W. Busha, zabija go i wrzuca ciało do Zatoki Meksykańskiej.
- Autor: Noam Chomsky
- Źródło: „Forum”, 16 maja 2011.
- Zobacz też: George W. Bush
- Zabicie Osamy bin Ladena jest zrozumiałe, lecz zasmuca.
- Autor: Dalajlama XIV, tvn24.pl, 8 maja 2011
O komentarzach dotyczących zabicia Usamy ibn Ladina
[edytuj]- Dziennikarz BBC na moich oczach wygłosił komentarz, który w Polsce zostałby uznany za cyniczny: „Obama zagwarantował sobie właśnie reelekcję”. (…) Wreszcie pokojowa Nagroda Nobla znalazła uzasadnienie.
- Mało które momenty tak dobitnie pokazują brak alternatywy dla świata, w którym właśnie żyjemy, jak egzekucja złego Osamy przez dobrego Obamę. No bo, czy Obama faktycznie nie jest białym bohaterem tej historii, a Osama czarnym? Czy ktokolwiek poza ewidentnymi perwertami będzie kibicował złu przeciwko dobru?
- Znany filozof cieszy się, że zabicie ben Ladena „to była bardzo dobra decyzja” i wyraża uznanie dla Amerykanów za to, że „nie bawili się w sentymenty”. Ceniony obrońca praw człowieka mówi o akcie samoobrony, o prawach wojny, które pozwalają na zabijanie generałów wrogich armii w walce. Doświadczeni dziennikarze zachwalają przewagi zabicia ben Ladena nad „pięknoduchowską” pobłażliwością, szydzą z idei praw człowieka dla wrogów praw człowieka, rozwijają moralne uzasadnienia ostrych środków, (…) Czasem można odnieść wrażenie, że przysłuchujemy się licytacji, kto nazwie ben Ladena dosadniejszym słowem: morderca, potwór… Tymczasem prawdziwy dylemat moralny i polityczne wątpliwości nie koncentrują się wcale wokół pytania, (…) o złożone przyczyny dzisiejszego terroryzmu, wśród których polityka USA na Bliskim Wschodzie – nie od wczoraj, lecz od dziesięcioleci – ma znaczący udział. (…) Centralnym pytaniem nie jest, kim był ben Laden ani czym jest terroryzm, lecz kim jesteśmy my i w jakim świecie chcemy żyć.