Komendant: Ja od demokracji umywam ręce. Czarek: Mógłby pan komendant umyć także nogi. Wszyscy byśmy skorzystali. Komendant: Nogi się nie brudzą. Skarpetki się brudzą. Ale odkąd nie ma Zofii, trochę rzadziej je piorę.
Kasia: A gdzie jest „ciężkie pobicie”? Pod „c” czy pod „p”? Stażysta Marek Bączek: Pod „a”. Stępień: „Ale mu pie***?”
Opis: nadgorliwy Bączek posegregował akta wg regulaminu.
Jola: Co to za miły dzieciak? Stażysta Marek Bączek: Stażysta Bączek. Pani jest tajną agentką? Jola: Nie, jestem dziwką. A ty chyba jeszcze jesteś dziewicą… Czarek: Daj se spokój, on nie ma pieniędzy. Jola: Można to jakoś obejść. Pierwszy raz za darmo! Arnie i Stępień: Ja też nie mam pieniędzy!
Stępień: Kiedyś, dawno temu zostałem porwany. Andżelika: Przez UFO? Stępień: Przez UFO. Nigdy nikomu o tym nie mówiłem… Arnie: Ja ci wierzę. Stępień: To było na Śląsku. Wyszedłem od znajomego górnika nad ranem, po pustych ulicach ścieliła się mgła… Czarek: Dużo wypiliście? Andżela: Przestań, niedowiarku. Stępień: Nagle pojawił się duży oświetlony pojazd i oblał mnie niebieskim światłem. Jakaś dziwna siła zmusiła mnie, żeby do niego podejść. Wtedy otworzyły się drzwi i niebieskie stwory w hełmach z przezroczystymi odsłonami wciągnęły mnie do środka. Arnie: Zabrali cię na Marsa? Stępień: Zabrali mnie do jakiejś białej izby, rozebrali mnie do naga, chcieli polewać wodą…(…) Jedna, która wyglądała zupełnie jak nasze, tylko była gruba i miała w ręku pałkę, znalazła moją milicyjną legitymację. Wszyscy zbiegli się, jakby zobaczyli ufoludka. A potem… zaczęło się… Arnie: Pobrali ci organy do przeszczepów? Stępień: Pobrały mi jeden organ i wszystkie skorzystały.
Czarek: Skąd przyjechałeś? Rysio: Z Wrocławia. Czarek: A ja ze Szczecina! Czarek uderza Rysia blatem. Rysio (tracąc przytomność): Pogoń Szczecin mistrzem Polski.
Andżelika: Mogłabym się kochać i z mężczyzną, i z kobietą i czerpać z tego satysfakcję. Czarek: Ty mogłabyś się kochać nawet z lodówką i czerpać z tego satysfakcję.
Rysio-Pitagoras: Jestem, Talesie. Byłeś dziś w lesie? Czarek-Tales: Nie byłem dziś w lasku, mój Pitagorasku! (…) Co porabiasz w naszych stronach? Rysio-Pitagoras: Zakładam bary z greckim jedzeniem: Pita-Gyros!
Postać: Rozmowa Rysia (jako Pitagoras) z Czarkiem (jako Tales z Miletu)
Na początku był Lech, Czech i Rus oraz ich przyrodni brat – Deutschland.
Arnie-król czeski: Kto tu mieszko? Czarek-Mieszko I: Mieszko! Arnie-król czeski: To widzę, durny rolniku! Pytam, kto tu mieszko? Czarek-Mieszko I: Mieszko. Arnie-król czeski: Mieszko kto? Czarek-Mieszko I: Mieszko I. Arnie-król czeski: Wiem, że pierwszy tu mieszkosz, wcale nie chcę tu mieszkoć! Chcę się tylko dowiedzieć, jak się nazywosz!? Czarek-Mieszko I: Mieszko!
Postacie: Czarek (jako Mieszko I) i Arnie (jako król czeski)
Egzaminatorka: Najpopularniejszy władca rzymski i jego życie. Komendant: Podasz nam wazę gorącej zupy, Cezar… y? Egzaminatorka: Proszę nie podpowiadać! Agnieszka: Zygmunt Waza! Rysio: Juliusz Cezar!
Wszyscy moi policjanci byli w szkole… Może inni, ale my jesteśmy wykształceni i inteligentni. (Andżelika odkleja kartkę z pleców komendanta i podaje mu ją; komendant czyta): „Mój pies jest mądrzejszy ode mnie”. Nie, to było prywatne stwierdzenie, nie do pana!
Postać: komendant
Opis: rozmowa z Komendą Główną na temat nowego szkolenia.
Instruktorka: Będę prowadzić zajęcia z filozofii bycia policjantem. Wiecie, co to jest? Czarek: Filozofia to nauka o poznaniu. Rysio: Arnie jest z Poznania.
Ja jestem brzydki? A kto ma krzywe oczy i żółtaczkę?
Postać: Czarek
Opis: do japońskiego policjanta.
Czarek: Honest. Ho-nest! Żeby pracować, musimy być dla siebie honest! Ja… jestem Cezary! Japończyk Tak: Tak. Czarek: Ce… za… ry. Japończyk Tak: Tak! Czarek: No pewnie, że tak. Tak się nazywam, a ty? Japończyk Tak: Tak. Czarek: Cieszę się, że się ze mną zgadzasz. Mógłbyś powiedzieć, jak ci na imię?! Japończyk Tak: Tak. Czarek: No to słucham. Japończyk Tak: (uśmiechając się) Taaak. Czarek: Słuchaj… Tu jest Polska i my nie mamy takiej cierpliwości jak wy! Może dlatego, że nie jemy surowych ryb i nie musimy się ciągle odbudowywać po trzęsieniach ziemi! W każdym razie zaczynasz mnie już denerwować… Japończyk Tak: (wyraźnie poirytowany) Tak! Czarek: Fajnie, że nauczyłeś się tego polskiego słowa, ale mi chodzi o coś innego. Japończyk Tak: (wściekły) Tak! Tak! Tak… Czarek: Srak! Name! Kaja twoja familia? Ausweis kontrolen! Japończyk Tak: (na granicy szewskiej pasji) Taaaaaak! Czarek: Nieeee! Chodzi mi o twoje imię! Japończyk Tak: (pokazuje dowód) Czarek:Aaa… więc nazywasz się Tak, tak? Japończyk Tak: Nie, tak, tak? Tak.
O! Minigodzilla!
Postać: japoński policjant Tak
Opis: na widok Pershinga.
Czarek: On się nazywa, Tak! Komendant: Nie rób ze mnie idioty, wiem, jak się nazywa! A ten drugi? Czarek: A ten drugi nazywa się Pierre Dzący. Komendant: Nie można się tak nazywać… Pierre: Można! Jestem Polką w połowie. Komendant: Zmień sobie nazwisko, biedny chłopcze. Czarek: Zmień sobie. Na Tak.
Komendant: Idziemy do opery (…). Andżelika: Idziemy do opery? Komendant: Idę z Pershingiem. Wpadnij wieczorem, to opowiem ci, jak było. Czarek (do Andzeliki): A Pershing ci zaśpiewa arię donosicielki.
Rysio: „Dziwy świata”! Czarek: To o Andżeli.
Jestem ciekawym człowiekiem. Studiuję życie ogórków!
Komendant: Macie natychmiast przestać, albo was wszystkich zwolnię! Czarek: A kto tu przyjdzie pracować za grosze? Komendant: Choćbym miał zatrudnić pacjentów z domu wariatów, będzie normalniej niż z wami!
Hej, to my – Ogórki Zdzisława!
Postać: Czarek
Opis: o zespole muzycznym.
Komendant: Ładną macie muzykę, dziewczynki. Agnieszka: Mój kolega nam napisał. Jest gitarzystą Włosów Łonowych. Arnie: Gra na nich? Agnieszka: Gra na gitarze. Arnie: Włosami?
Kocham Cię, mój mały piesku, Chociaż mówisz po niemiecku. Twoje uda są ze złota Jak nasza piechota. Twoje piersi są ogromne, Mogę dla nich iść na wojnę. Twoja szyja się wygina… A twój dziadek jest z Wehrmachtu.
Opis: tekst piosenki ułożony przez Rysia.
Zamiast rymu możemy dać „oo-oo”. To się zawsze rymuje.
Im więcej ciebie, tym mniej Światła noszę ja w sobie. Bez ciebie cztery jest pięć, Orła cień gryzie mnie w nogę.
Bo tańca trzeba walca, A do mambo trzeba Rambo. Do fokstrota trzeba kota, A do polki trzeba Olki.
Opis: tekst piosenki ułożony przez Czarka.
Sratu-tatu, pitu-pitu, a bez dżazu nie ma gazu!
Postać: Rysio
Jeden z naszych członków… nie doszedł.
Postać: komendant
Gruby, wciągnij wersalkie! Telewizja patrzy.
Postać: Czarek
Opis: do komendanta, żeby wciągnął brzuch.
Po nagraniu dla telewizji. Andżelika: A jak się nazywa pana program, bo chciałabym to sobie nagrać? Prezenter: Kiedyś nazywał się Najgłupsi z najgłupszych, ale teraz zmieniliśmy nazwę na Debile są wśród nas. (…) Mamy wielką oglądalność, będziecie sławni.
Arnie: (…) dlaczego dzieci wołają za mną „debil”? Komendant: Za mną wołają „wódz debili” …
Kobieta z programu Wielki Wuj: To wy jesteście Ogórki Zdzisława? Komendant: Nie. Mizeria Władysława!
Dziennikarka: Umieścimy kamery w każdej części posterunku. Będziemy nadawali wasze życie na żywo. Kasia: W każdej? Dziennikarka: W łazience i pod prysznicem też. To będzie prawda o życiu policjantów. Komendant: Chyba o myciu.
W tym kraju są łaskawi dla upośledzonych umysłowo.
Postać: komendant
Uwaga: W dalszej części znajdują się cytaty ze szczegółami fabuły lub z zakończenia utworu.
.jpg)
Uwaga: W dalszej części znajdują się cytaty ze szczegółami fabuły lub z zakończenia utworu.