Trybunał Konstytucyjny

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów

Trybunał Konstytucyjny – sąd konstytucyjny w Polsce. Jego podstawowym zadaniem jest kontrolowanie zgodności norm prawnych niższego rzędu z normami prawnymi wyższego rzędu, przede wszystkim z konstytucją i niektórymi umowami międzynarodowymi.

O Trybunale Konstytucyjnym[edytuj]

  • Być może spodziewano się, że TK nie będzie pracował, że nie poradzę sobie z kierowaniem Trybunałem, że sędziowie wybrani w nowej kadencji nie poradzą sobie z orzekaniem. Tymczasem okazało się, że sędziowie razem z sędziami wybranymi za poprzednich kadencji Sejmu orzekają, wspólnie spotykają się na naradach. Oczywiście różnimy się, jeśli chodzi o merytorykę, ale to jest naturalne.
  • Dzisiaj trzeba powiedzieć, że nie ma Trybunału Konstytucyjnego w tym kształcie, o jakim mówi polska konstytucja. (…) To jest jakaś instytucja, która nie jest znana polskiemu porządkowi prawnemu. To nie jest ten Trybunał Konstytucyjny, o którym mówi polska konstytucja z 1997 roku. (…) Ja myślę, że przede wszystkim tutaj bardzo poważna rola spoczywa dzisiaj na sądach. (…) Praktycznie został zlikwidowany Trybunał Konstytucyjny.
  • Dziś – dzięki kontroli nad Trybunałem poprzez jego prezeskę i większości sędziów wybranych głosami PiS – Kaczyński może kształtować zupełnie inną linię orzecznictwa w sprawie interpretacji Konstytucji. A wszak w prawie konstytucyjnym ważniejsze nie jest to, jak brzmi przepis, tylko kto ma prawo do jego interpretacji. Trybunał przejęty przez PiS żadnej zasadniczej ustawy obozu władzy nie zakwestionuje – tak wyglądają fakty. A zatem pierwszą wykazaną przez PiS słabością Konstytucji jest marna ochrona jej strażników z Trybunału.
  • Jedno jeszcze jest mitem w opowieści PiS, która stała się ideologiczną podstawą do przejęcia Trybunału: że to instytucja zdominowana od trzech dekad przez liberałów, światopoglądowych i gospodarczych. Otóż w kwestiach społecznych, TK zazwyczaj staje po stronie obywateli. Nie ma więc żadnego uzasadnienia teza, że Trybunał zakwestionowałby choćby program 500 Plus – a taki był dyżurny argument PiS. W dodatku Trybunał jest konsekwentnie konserwatywny. W 1997 r. za prezesury atakowanego przez PiS prof. Andrzeja Zolla zablokował liberalizację ustawy antyaborcyjnej. W 2009 r. za prezesa prof. Bohdana Zdziennickiego uznał za konstytucyjne wliczanie religii do średniej ocen w szkole. A w 2015 r. – już za Rzeplińskiego – stanął w obronie klauzuli sumienia lekarzy. Wartości konserwatywne w polskim życiu publicznym dominują dziś nieporównanie bardziej dzięki Trybunałowi, niż za sprawą PiS.
  • Jeśli chodzi o sposób prowadzenia spraw, regulują to konkretne przepisy, ale każdy sędzia ma swój styl. Jest też w swoim orzekaniu niezależny i nie trzeba zbyt daleko wchodzić w niezawisłość sędziowską. Jeśli się wypowiada w ramach obowiązujących przepisów, jego prawo. Trybunał reprezentuje prezes, w związku z tym w sprawach Trybunału, tych ogólnych, musi się wypowiedzieć on albo osoba, którą upoważni. Nie uważam, że mam wyłączność na wypowiedzi. Jeśli sędziowie uznają, że chcą w jakiejś sprawie zabrać głos, to mogą. To jest potem kwestia oceny tej wypowiedzi, czego ona dotyczy. Jeśli zaś chodzi o samą organizację Trybunału, to spróbuję przenieść trochę różnych elementów organizacyjnych. Kiedy przejmowałam Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Sądzie Okręgowym w Poznaniu, to był najbardziej obciążony wydział. Na jednego sędziego przypadało około tysiąca spraw. Po roku doprowadziłam razem z zespołem do tego, że było to ok. 200 spraw.
  • Łatwo przewidzieć, jaki będzie Trybunał Konstytucyjny pod przewodnictwem Przyłębskiej – praktycznie przestanie być sądem kontrolującym działania władzy. Nawet jeśli będzie rozpatrywał zgodność ustaw PiS z Konstytucją, to efekt tych rozpraw już można przewidzieć. To PiS – mając swego prezesa i większość sędziów w TK – będzie decydował, co Trybunał powie o prawie przyjętym przez PiS. W tym sensie, TK Przyłębskiej będzie w praktyce kolejnym – po prezydencie – organem całkowicie podporządkowanym praktyce politycznej Jarosława Kaczyńskiego. Będzie kultywować wymagane prawem procedury i obrzędy sądownicze, ale po prawdzie przestanie być sądem nad prawem władzy.
  • Podporządkowanie TK władzy to w praktyce jego likwidacja. W tym sensie prezesura Przyłębskiej to schyłek Trybunału Konstytucyjnego. Gdy PiS straci władzę, nowy rząd na pewno pozbędzie się Przyłębskiej i większości innych sędziów PiS. Jeśli do władzy dojdą PO lub Nowoczesna, będą wręcz chciały ich rozliczać za sposób przejęcia kontroli nad Trybunałem na zlecenie PiS.
  • Siłą tej instytucji, siłą Trybunału Konstytucyjnego powinna być jego apolityczność.
    • Autor: Beata Szydło
    • Źródło: Sejm Rzeczypospolitej Polskiej Kadencja VIII. Sprawozdanie Stenograficzne z 19. posiedzenia Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej w dniu 20 maja 2016 r. (trzeci dzień obrad), s. 282.
  • Ten Trybunał jest jak cukiernia. Weszła do cukierni Platforma, miała kasę na trzy ciastka, ale smaka na pięć, więc zarąbała dwa pączki, nie płacąc. Przyszedł PiS, w ogóle nie ma kasy, tylko siłę w parlamencie, więc łapie cukiernika za twarz i kradnie pięć ciastek. A potem chce wysadzić cukiernie w powietrze. Przecież to urąga wszystkiemu, co cywilizowane. Takiej pazerności na władzę jeszcze w Polsce nie widziałem.
  • To jest teraz nasze najważniejsze zadanie, panie i panowie demokraci. Musimy przypomnieć obywatelom, że tu chodzi o ich prawa. Nie o prawa profesora Zolla, posła Petru czy redaktora Lisa. Elity dadzą sobie radę. Chodzi o prawa Nowaka i Kowalskiej.
    Ale przedtem musimy zrobić rachunek sumienia i przyznać Nowakowi i Kowalskiej, że ich prawa traktowano dotąd po macoszemu. Nie obchodzi ich Trybunał Konstytucyjny, bo kiedyś poszli do lekarza, do sądu, na policję, do inspekcji pracy. I tam poczuli się traktowani jak popychadła, a nie jak obywatele suwereni, którymi teoretycznie czyni ich konstytucja.
  • Trybunał Konstytucyjny jako instytucja kontroli konstytucyjności (…) jest instytucją utrwaloną w kulturze europejskiej. (…) tam gdzie istnieje praworządne państwo, tam istnieją i organy kontroli konstytucyjności. Nawet jeżeli w moim przekonaniu każda władza może podlegać krytyce, a więc także i Trybunał, to jest to władza, której istnienie, kompetencje są co do zasady niepodważalne. To też niezwykle wzmacnia pozycję tych, którzy funkcje sędziów Trybunału objęli. Zdaję sobie sprawę, że między różnymi organami władzy, organami władzy sądowej, władzy wykonawczej, ustawodawczej bywają napięcia. To jest rzecz normalna w demokracji. Jest również rzeczą normalną, że orzecznictwo Pań i Panów sędziów może być przedmiotem dyskusji. Ale nie zmienia to faktu, że ta dyskusja, szczególnie po wydaniu orzeczenia, ma jedynie teoretyczny charakter, ponieważ zgodnie z naszą Konstytucją orzeczenie takie ma moc powszechnie obowiązującą.
  • Trybunał Konstytucyjny jest instytucją specyficzną, ma ogromną władzę, całkowicie niekontrolowaną i jednocześnie bardzo słabą legitymację. Jest w istocie organem politycznym, i w tym nie byłoby nic złego, bo jakby trudno, żeby było inaczej, skoro wybiera go Sejm, ale z drugiej strony jest w dzisiejszych realiach w istocie także organem partyjnym.
  • Trybunał Konstytucyjny kieruje się wrażliwością konstytucyjną, a więc systemem wartości, które są interpretowane na podstawie regulacji konstytucyjnych.
    • Autor: Marek Safjan
    • Źródło: „Wprost”, 17 czerwca 2002
  • Trybunał Konstytucyjny – przed „dobrą zmianą” – praktycznie wszystkie sprawy kościelne rozstrzygał na rzecz Kościoła. Poczynając od wprowadzenia w 1990 r. religii do szkół instrukcją, i to sprzeczną z ówczesną ustawą oświatową, przez stopnie z religii na świadectwach, finansowanie katechetów, krzyże w szkolnych klasach, modlitwę w szkole, finansowanie uczelni katolickich niewymienionych w konkordacie, nawet jeśli kształcą na kierunkach świeckich i wymagają zaświadczenia od proboszcza. Zaakceptował nawet „wartości chrześcijańskie” w ustawie o radiofonii i telewizji, uznając, że znaczą to samo co humanistyczne, a więc nie naruszają zasady równości wyznań ani „bezstronności” państwa w sprawach światopoglądowych.
  • Tusk miał pod swoim absolutnym wpływem nie tylko Trybunał Konstytucyjny, administrację rządową, agencje państwowe, ale także samorządy.
  • W swoich ostatnich działaniach związanych z Trybunałem Konstytucyjnym reprezentanci rządzącego Polską ugrupowania dopuścili się, niestety, licznych przypadków naginania lub jawnego łamania prawa. I nie chodzi tu o jakieś mało istotne regulacje, ale o zasady kluczowe dla funkcjonowania rządów prawa i demokracji. (…) Mam wrażenie, że akceptacja, jakiej część katolików i wielu publicystów udziela działaniom obecnie rządzących, wynika przede wszystkim z braku zgody na to, co wcześniej robiła PO. Nie dajmy się jednak zwariować i zamknąć w fałszywej opozycji. Krytycyzm wobec PO nie musi oznaczać automatycznego poparcia dla moralnie wątpliwych działań PiS – tak jak niezgoda na te ostatnie nie oznacza jeszcze, że wspiera się inną stronę politycznego sporu, czy też że broni się jakiegokolwiek „establishmentu”.
  • W związku z decyzją warszawskiego sądu rejonowego z dnia 23 czerwca 2017 r. Trybunał Konstytucyjny przypomina, że poza jurysdykcją sądu cywilnego, a nawet całego sądownictwa powszechnego, są sprawy dotyczące wyboru Prezesa Trybunału Konstytucyjnego, oraz możliwość oceny działania Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w tym zakresie. Tego rodzaju aktywność sądu cywilnego wpisuje się w dostrzegane ostatnio publicznie, niebezpieczne dla państwa prawa, próby przekraczania konstytucyjnych i ustawowych kompetencji przez pracowników wymiaru sprawiedliwości. Trybunał ufa, że Sąd Najwyższy przerwie te działania.
  • Według zgodnych opinii, które do ustawy „naprawczej” złożyli pierwsza Prezes Sądu Najwyższego, Krajowa Rada Sądownictwa, Naczelna Rada Adwokacka i Helsińska Fundacja Praw Człowieka, proponowane przez PiS przepisy są sprzeczne z konstytucją i całkowicie zablokują działalność Trybunału.

Zobacz też[edytuj]