Przejdź do zawartości

Henryk Sławik

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów
Henryk Sławik

Henryk Sławik (1894–1944) – polski dziennikarz i działacz socjalistyczny, powstaniec śląski, redaktor naczelny „Gazety Robotniczej”, członek Rady Naczelnej PPS, Sprawiedliwy wśród Narodów Świata, zamordowany w KL Mauthausen.

  • Córko, ale co te dzieci zrobiłyby beze mnie?
  • Tak dziękuje Polska.
    • Opis: słowa skierowane do współpracownika, Józsefa Antalla (dyrektora departamentu w węgierskim MSW i pełnomocnika ds. uchodźców z Polski), którego mimo tortur nie wydał gestapo.
    • Źródło: Grażyna Kuźnik, Tak dziękowała Polska, „Polska Dziennik Zachodni”, 19 lutego 2010.
  • Za życiem nie trzeba gonić, przychodzi ono samo do człowieka. Ale tajemnice życia trzeba okupić bólem i łzami.
    • Opis: wpis do pamiętnika córki.
    • Źródło: Grażyna Kuźnik, Tak dziękowała Polska, „Polska Dziennik Zachodni”, 19 lutego 2010.

O Henryku Sławiku

[edytuj]
  • Ja wierzę, że on był boskim posłańcem. To Niemcy sprawili, że zostałam sama na tym świecie. Jeśli więc dziś żyję i mieszkam w Izraelu i mam tak dużą, własną rodzinę, dzieci, wnuków i prawnuków, w sumie ponad 30 osób, to dlatego, że Sławik mnie uratował.
    • Autor: Cipora Lewawi z domu Cyla Ehrenkranz, uratowana przez Henryka Sławika.
    • Źródło: Więcej o Henryku Sławiku, sprawiedliwi.org.pl
  • Jego ostatnie słowa – nie wiemy dokładnie, czy wypowiedziane 24 czy 25 sierpnia 1944 roku – to były słowa „Jeszcze Polska!”. Pewnie: jeszcze Polska nie zginęła. A słowa skierowane do człowieka, którego mimo tortur nie wydał, czyli Józsefa Antalla seniora, to były słowa: „Tak dziękuje Polska”. I właśnie dlatego postanowiłem nadać Henrykowi Sławikowi najwyższe polskie odznaczenie – temu Polakowi, temu Ślązakowi.
  • Jego zasługi są porównywalne z zasługami Ireny Sendler, niedawno zmarłej kandydatki do Pokojowej Nagrody Nobla. Jednak tu, w naszej ojczyźnie, był zapomniany. Uczestnik powstań śląskich, poseł do śląskiego sejmu, radny miasta Katowic, człowiek niepodległościowej lewicy… Chciałbym to bardzo mocno podkreślić: człowiek, który niewątpliwie był socjalistą. Pochodził z lewicy, ale nie tej, która przeciwstawiała się polskiej niepodległości.
  • Jest to przykład biografii, ukazującej ogromny wysiłek człowieka, który z nizin społecznych przedziera się własną pracą i talentem na czołowe pozycje w życiu społecznym regionu, kraju. Reprezentował on pozytywne cechy przypisywane Ślązakom: odpowiedzialność, pracowitość oraz coś, co było znamienne dla niemal całego pokolenia urodzonego w niewoli – ideowość.
  • Mnie wyprowadzono, Sławika dalej torturowano. Doszło do ponownej konfrontacji. Sławik nadal zaprzeczał, żebym miał coś z tym wspólnego, powiedział tak: pan Antall wyłącznie zajmował się opieką społeczną.
  • Na jakiejś górskiej wycieczce tłumaczył mi i prosił, bym zapamiętała na całe życie, że wartościowy, prawy i uczciwy człowiek to taki, który zawsze ze spokojem może spojrzeć sobie w oczy. A jak dbał o moją edukację. Wybierał mi ponadobowiązkowe lektury, a potem dyskutował ze mną o zachowaniach i postawach książkowych bohaterów.
  • Niemcy wiedzieli, że Antall zajmował się pomocą dla Polaków, a nie mieli dowodów, że bardzo aktywnie uczestniczył w dziele pomocy dla polskich Żydów. Długotrwałe przesłuchanie zmierzało w tym kierunku, aby Antall przyznał się do tego. Jednocześnie w tym samym celu przesłuchiwano Sławika, którego wielokrotnie poddawano różnym torturom. Sławik do końca twierdził, że tylko on zajmował się organizowaniem pomocy dla polskich Żydów, i że Antall o tym nic nie wiedział.
  • Pan Sławik dał nam jakby drugie życie. Jak nie pamiętać takiego człowieka?!
  • Postać Henryka Sławika – człowieka, który uratował tysiące ludzkich istnień, w tym tych istnień, które były szczególnie zagrożone: skazane na śmierć za sam fakt przynależności do określonego narodu. Nie miało znaczenia, czy był to polski czy węgierski Żyd. Wystarczyło, że był Żydem. Henryk Sławik, Ślązak, uratował co najmniej pięć tysięcy – niektórzy mówią, że dziewięć i pół tysiąca, inni, że aż czternaście tysięcy – przede wszystkim polskich Żydów.
  • Takim patriotą był Henryk Sławik, przez dziesiątki lat skazany na zapomnienie, nie był wspominany nawet na rodzimym Górnym Śląsku, o którego wolność walczył.
  • To dzień bohatera, a w istocie bohaterów trzech narodów – polskiego, węgierskiego i żydowskiego. To dzień człowieka, który jako urzędnik, wyższy urzędnik swojego państwa, ryzykował przez lata, aby pomóc obywatelom państwa, które przecież, jak mówił Pan Prezydent, było po drugiej stronie ówczesnej barykady. Barykady, na której trwała walka na śmierć i życie. Z punktu widzenia mojego narodu była to walka o przetrwanie jako narodu.
  • Tylko raz rozmawiałem ze Sławikiem, ale nigdy nie zapomnę tego spotkania. Wszystkim Żydom, którzy się do niego zgłosili, załatwił prawo pobytu na Węgrzech. Sławik traktował nas jak przyjaciel.
  • W 1969 r. władze PRL na chwilę odsłoniły Polsce Sławika, żeby pokazać niewdzięczność Żydów i usprawiedliwić antysemicką politykę. Potem ponownie i na długie lata kurtyna została zaciągnięta. Ale pamięć o Sławiku żyła w Izraelu.
  • Za swą szlachetną postawę zapłacił życiem. W jego czynach i charakterze znaleźliśmy wsparcie i nadzieję w owych pamiętnych dniach ciemności i bezprawia. Uczmy nasze dzieci i wszystkich na tej ziemi, że są dobrzy ludzie, tacy jak Henryk Sławik, że jest piękniejszy świat i czeka nas lepsza przyszłość.
    • Autor: Cewi Zimmerman, Przeżyłem, pamiętam, świadczę, Kraków 1997.
  • Zimmermann postanowił uciekać. Sławik wystawił mu list polecający dla szefa analogicznej do KO organizacji w Bukareszcie. Żyd starał się namówić do tego samego swojego wybawiciela. Ten jednak odmówił – powiedział to samo, co później usłyszała też Krysia: „Nie mogę. Honor mi nie pozwala. Jestem za nich odpowiedzialny”.