Małżeństwo z rozsądku
Wygląd
Małżeństwo z rozsądku – polska komedia muzyczna z 1966, w reżyserii Stanisława Barei, według scenariusza Krzysztofa Gruszczyńskiego.
Wypowiedzi postaci
[edytuj]Andrzej
[edytuj]- Dzieła sztuki trzeba sprzedawać na Starówce, na Barbakanie.
- Ty jesteś rozpieszczona jedynaczka, przyzwyczajona do wygód, a ja… ja potrafię żyć powietrzem, potrafię żyć cudami… ale sam.
Joanna
[edytuj]- No co się tak gapisz? Chodź do tego ślubu.
- Powiedział, że mnie udusi, a potem zastrzeli.
- Opis: o Edziu.
Kwilecki
[edytuj]- No tak, [nitka] pękła. Wiadomo, krajowa produkcja.
- Ty paskudo! Ty sromotniku bezwstydny!
Edzio Siedlecki
[edytuj]- Bogdan stawia, ma ten gest.
- Opis: aluzja do piosenki śpiewanej przez odtwórcę roli, Bohdana Łazukę.
- Brak szmalczyku, czyli przeszkody natury fiskalnej.
- Zobacz też: pieniądze
- Niech tylko cioteczka nie zemdleje. Żenię się.
- Powiadam ci, Andrzejku, Tristan przy mnie to… szczeniak?
- Zobacz też: Tristan i Izolda
- Sztuka jest zwierciadłem, które chadza po dachach, jak powiedział mój pradziad do Tołstoja. Z tym że zwierciadło można ustawiać pod różnymi kątami, to jest indywidualna sprawa każdego artysty.
- Zobacz też: sztuka, Lew Tołstoj
Inne postacie
[edytuj]- Kochanie, nie improwizuj, od tekstu zaczynasz, a nie od kichania. I nie szczękaj zębami.
- Postać: reżyser
- Opis: do Joanny, która grała w reklamie w wannie.
- Uwielbiam takie małżeńskie parten-gardy.
- Postać: dziewczyna przyjaciela Andrzeja
Cytaty z piosenek
[edytuj]- Czyż mogą gniewać rzeczy te,
kiedy ogólnie nie jest źle?- Autor: Agnieszka Osiecka, Panie Kowalski, panie Kwiatkowski
- Miłość złe humory ma,
więcej skradnie niż ci da,
po co w piekle takim żyć,
lepiej za mąż wyjdź,
za mnie za mąż wyjdź.- Autor: Agnieszka Osiecka, Miłość swe humory ma
- Panie Kwiatkowski, Panie Wiśniewski,
motoryzacja na sto dwa.
Dziś nawet smarkacz, co gryzie pestki
do czterech kółek pociąg ma.
Może być skoda, może być moskwicz,
Panie Kowalski, Panie Kwiatkowski.
W szumie silnika znikają troski
i tylko wicher w uszach gra.- Autor: Agnieszka Osiecka, Panie Kowalski, panie Kwiatkowski
- Zobacz też: moskwicz, škoda
- W powietrzu wyrzeźbiłem twoją twarz,
lecz tego wdzięku, który w sobie masz,
nie odda pędzel, węgiel ani gwasz.- Autor: Agnieszka Osiecka, Wyrzeźbiłem twoją twarz
- Zobacz też: gwasz
Dialogi
[edytuj]- Matka Joanny: A Joaśki ciągle nie ma…
- Pan Burczyk, ojciec Joanny: Aaa… zaszwendała się gdzieś…
- Edzio Siedlecki: A w tym salonie książę Pepi miał romans z księżniczką Bubą. (…) Zefirek historii wieje tu z każdego kąta.
- Ojciec Joanny: Aaa… zrobi się remont – przestanie wiać.
- Edzio Siedlecki: Chcę się z tobą ożenić.
- Joanna: Nieee…
- Edzio Siedlecki: No…
- Joanna: Ale ja nie chcę!
- Edzio Siedlecki: W takim razie idę stąd na bazar prosić twoich rodziców o rękę.
- Joanna: O, Jezu! Nie rób tego! Oni się zgodzą!
- Edzio Siedlecki: Co myślisz o Andrzeju?
- Joanna: Jakiś taki małomówny.
- Edzio Siedlecki: On się wypowiada w sztuce.
- Dziewczyna: Kochasz mnie?
- Edzio Siedlecki: No to się jeszcze okaże.
- Dziewczyna: Kiedy?
- Edzio Siedlecki: U mnie to przychodzi z czasem.
- Opis: w sytuacji intymnej.
- Edzio Siedlecki: Nie widziałeś mojej dziewczyny?
- Andrzej: Jakiej dziewczyny?
- Edzio Siedlecki: Jak to: jakiej? Największe odkrycie od czasów Einsteina! Magnes!
- Matka Joanny: Pan szanowny sobie życzy?
- Tajny agent: Koszulkę. Ale taką ekstra.
- Matka Joanny: Może być w stylu Marco?
- Tajny agent: A jaki to jest styl „marco”?
- Matka Joanny: No polo.
- Edzio Siedlecki: Sama wdzięczność nie wystarczy, panie Burczyk.
- Ojciec Joanny: Aluzju poniał.
- Ojciec Joanny: Spodnie dla szanownego pana? Chodź pan! (…)
- Andrzej: Ile?
- Ojciec Joanny: Aaa… dla pana pięćset.
- Andrzej: A dla innych?
- Ojciec Joanny: Dla innych też pięćset.
- Andrzej: Drogo…
- Ojciec Joanny: Aaa… jak panu nie odpowiadają, to mogą być te – za siedemset.