Bolesław Prus

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów
Bolesław Prus

Bolesław Prus (właśc. Aleksander Głowacki herbu Prus; 1847–1912) – polski pisarz i publicysta.

Anielka[edytuj]

  • Sądzić by można, że na tym świecie radość nie ginie nigdy. Tylko gdy w jednym sercu zaćmiewa się, w innym zapala.
  • Ten, który ucieka, nie czuje smutku opuszczonych.

Emancypantki[edytuj]

  • Biada orłom w menażerii, szczęśliwe gęsi w kojcu!
  • Co robi zakochany kaczor?… Myślisz, że wzdycha albo naradza się z kim?… Gdzie tam… On naprzód zjada swoją porcję i porcję panny, a potem – bez żadnych madrygałów – bierze ukochaną za czub i prowadzi do urzędnika stanu cywilnego. Taki był nasz dawny system, dobry system. Ale spróbuj z babą ceregieli – a nie wybrniesz z tarapatów!
  • Cukrownia będzie przekształcała materiały prawie tak samo, jak robią to zwierzęta i rośliny. Przez jedną bramę będziecie do niej wozić: buraki, węgiel, wapno i tak dalej. Te buraki opłuczecie wodą jak śliną, rozetrzecie je na miazgę żelaznymi zębami, wyciśniecie z nich sok… W innym aparacie, który, mówiąc nawiasowo, jak nasze płuca będzie pochłaniał mnóstwo tlenu, poddacie buraczany sok podniesionej temperaturze… Potem będziecie go łączyli z wapnem, węglem, będziecie przeciskali przez walce centryfugalne, a nareszcie odparujecie i odlejecie w formy cukier, który – wyjedzie na świat drugą bramą.
  • Czy znowu grozi mi ciężka choroba?... Bo skąd ten niepokój, co za osobliwe przywidzenia?... Takich ciekawości doznawać musi pisklę, kiedy rosną mu skrzydła; takie niepokoje czuć musi na wiosnę konwalia, kiedy jej gałązki zaczynają okrywać się pączkami.
  • Jak młode drzewo co roku wypuszcza gałązkę, która z biegiem lat staje się konarem i rodzi nowe gałązki, tak z młodej duszy co pewien czas wytryska nowa siła i staje się źródłem mnóstwa uczuć, uzdolnień i czynów. A jak na podciętym konarze usychają kwiaty i liście, tak w chorej duszy gorzknieją uczucia, słabnie energia i myśl rozwija się chaotycznie.
  • Lepiej mieć do czynienia z adwokatem, aniżeli z doktorem i księdzem.
  • Ludzie z każdym postępują tak samo: zabierają mu pieniądze, czas, pracę, piękność, rozum, serce, nawet dobre imię... Wszystko mu zabiorą, jeżeli nie obroni go własny egoizm... Dlatego umiarkowany egoizm jest siłą dobroczynną (...).
  • Ludzkość przechodzi rozmaite fazy: walk, odkryć, prześladowań, szaleństw, pomorów… W tej epoce, na którą dziś patrzymy, jest wszystkiego po trochu, ale bodaj czy nie za dużo pozorów – i gonitwy za użyciem. Otóż mówię ci: strzeż się tego prądu!… Kto mu uwierzy, może znaleźć hańbę i zatracenie duszy.
  • My, którzy czytamy już skomentowane dzieła geniuszów albo korzystamy z ich prac, jesteśmy przekonani, że nic łatwiejszego, jak poznać się na geniuszu. Tymczasem, który był z nich od razu poznany?… Filantropów męczono lub wyśmiewano; wynalazców nazywano wariatami, a reformatorów heretykami. Można głowę postawić o zakład, że z dwu ludzi stających do jakiegoś wyścigu w dziedzinie ducha – mierność od razu zdobędzie podziw i oklaski, a geniusz – przede wszystkim zaniepokoi widzów. I dopiero następujące pokolenia dostrzegają, że jeden prześlicznie chodził po wyszlifowanych gościńcach, a drugi stwarzał nowe światy.
  • (...) nie pozwalaj się okradać i wyzyskiwać, nie przez miłość siebie, ale przez miłość do ludzi. Poświęcaj się, bo to leży w twojej naturze, ale poświęcaj się dla dobrych: ażeby zaś dobrzy mieli z ciebie więcej, broń się przed złymi...
  • – O charakterze człowieka nie stanowi to, co odziedziczył, tylko co zrobił i robi.
  • Przypatrz się robakom ziemnym. Nie ma stworzeń bardziej upośledzonych; a jednak one więcej robią dla cywilizacji aniżeli zdobywcy świata; w ciszy i poniżeniu wytwarzają grunta urodzajne. Sława żadna, zyski żadne, użyteczność – niezmienna.
  • – Teraz, dziecko moje – dam ci jedną, jedyna radę, którą staraj się zapamiętać… Znasz tę naszą wiśnię, co zwiesza się przez parkan na ulicę?… Kto w Boga wierzy, obrywa ją nie tylko z owoców dojrzałych i niedojrzałych, ale nawet z kwiatów, liści i gałęzi… Otóż, kochanko, tobie grozi to samo… – Mnie, tatku? – Tak. Ludzie z każdym człowiekiem postępują tak samo: zabierają mu pieniądze, czas, pracę, piękność, rozum, serce, nawet dobre imię… Wszystko mu zabiorą, jeżeli nie obroni go własny egoizm… Dlatego umiarkowany egoizm jest siłą dobroczynną, parkanem dla wiśni… (…) PAMIĘTAJ, ABY ŚWIAT NIE OBDARŁ I NIE POŁAMAŁ CIĘ TAK, JAK ULICZNICY NASZĄ WISIENKĘ…
  • W jego wyobraźni ludzkość przedstawiała się jako zbiór szarych kamieni, między którymi raz na tysiąc, jeżeli nie rzadziej, trafiał się klejnot. Zaś ponad tymi chłodnymi i bezświetlnymi bytami ukazywały się istoty nadzwyczajne, podobne do zapalonych lamp, które szarym kamieniom nadają fizjognomię, a klejnotom – blask, barwę i przezroczystość.
    • Źródło: tom II

Faraon[edytuj]

  • W 33-im roku szczęśliwego panowania Ramzesa XII-go Egipt święcił dwie uroczystości, które prawowiernych jego mieszkańców napełniły dumą i słodyczą.
    • Początek pierwszego rozdziału pierwszej części powieści
  • Ludzie zawsze smucą się lub cieszą i nie ma takiej godziny, gdzie by ktoś nie śmiał się lub nie wzdychał. Cały zaś bieg historii polega na tym, że gdy więcej jest radości między ludźmi, mówimy – państwo kwitnie, a gdy częściej płyną łzy, nazywamy to upadkiem.
  • Miłość potrzebuje swobody i czasu do wydania najpiękniejszych plonów.
  • Rozkosze są niby fale i szczyty gór cierpienia – niby głębie i wąwozy i dopiero wszystkie one razem sprawiają, że życie jest piękne, gdyż rzeźbi się jak poszarpany łańcuch gór wschodnich, na które patrzymy z podziwem.
  • Sam się obraża, kto rozmawia z pijakiem.
  • Słowo (…) jest jak kamień rzucony z procy; gdy trafi na ścianę, odbije się i zwróci przeciw tobie samemu.
  • W czasie bitwy los co chwila wyciąga do nas rękę i każe jak najspieszniej odgadywać zamknięte w niej niespodzianki. Mylimy się lub zgadujemy, ale biada temu, kto częściej omylił się aniżeli odgadł!… A stokroć biada tym, przeciw komu los odwraca się i zmusza do omyłek!…
  • W rządzie i wojnie na nikogo nie liczy się: o jeden niedopatrzony kamyk można się przewrócić.
  • Zgryzota jest jak skarb dany do przechowania. Póki strzeżemy jej sami, nawet sen ucieka od nas i dopiero wtedy robi się lżej, gdy znajdziemy drugiego stróża.

Kamizelka[edytuj]

  • Człowiek miewa w życiu takie chwile, że lubi otaczać się przedmiotami, które przypominają smutek.
  • Dziś patrząc na starą kamizelkę widzę, że nad jej ściągaczami pracowały dwie osoby. Pan – co dzień posuwał sprzączkę, ażeby uspokoić żonę, a pani co dzień – skracała pasek, aby mężowi dodać otuchy.
  • Któż jednak powie, że za tymi chmurami nie ma słońca?

Kroniki tygodniowe[edytuj]

  • Albowiem żywe, polskie serce targnąć się musiało bólem i oburzeniem, gdy po ulicach Warszawy znieważano nasz symbol narodowy (…) odżydzić polski postęp, polski socjalizm, polską myśl narodową!… Jest nam coraz ciaśniej; dotychczas my ustępowaliśmy miejsca Żydom, musi więc nadejść czas, że Żydzi nam miejsca ustąpią.
  • Chłop, rzemieślnik, Żyd są po dawnemu pariasami, na których robimy składki w czasie powodzi, stagnacji albo judenhecy [pogromu], gdyż wtedy dopiero są interesującymi, gdy toną czy też łby sobie rozbijają.
    • Źródło: t. 8, PIW, Warszawa 1959, s. 57.
  • Czy pozwolisz, czytelniku, ażebym ci opowiedział – dolę polskiego publicysty w tym kraju? Polski publicysta przez całe życie znajdował się pod macierzyńską opieką dwu cenzur. Jedną była rządowa i wykreślała wszystko, co mogło „zagrażać” państwu rosyjskiemu, Cerkwi, bliższym i dalszym władzom, wyższym i niższym urzędnikom, a nawet ich kuzynom i znajomym; drugą – była cenzura „opinii publicznej”, która sądziła nas, niekiedy bardzo surowo, za „szkody wyrządzane sprawie narodu”.
    • Opis: w zdjętym przez cenzurę w 1906 roku felietonie.
    • Źródło: Nie drukowane „Kroniki tygodniowe” Bolesława Prusa, oprac. Stanisław Fita, „Pamiętnik Literacki” LXVII, 1976, z. 1, s. 199.
    • Zobacz też: publicysta, cenzura
  • Gdyby nas nawet setkami tysięcy topiono, wbijano na pale, obdzierano ze skóry, pieczono na wolnym ogniu – w całej sympatycznej Europie nikt palcem nie ruszy, nikt nie otrząśnie popiołu z cygara.
  • Już od kilkunastu lat, co kwartał lub półrocze, z systematycznością zwycięzców sedańskich, zohydzacie warszawiakom Warszawę podwyższając ceny lokalów, które – bodaj psy zamieszkiwały! (…) Cudzoziemiec badający historię rozwoju komornego mógłby sądzić, że domy wasze przerobiliście na pałace nowej Jerozolimy, podwórza na Edeny, rynsztoki na spławne kanały; my tymczasem z praktyki wiemy doskonale, że te pałace, te podwórza i te ogrody były, są i na wiek wieków pozostaną rezerwoarami chłodu, głodu, ciemności, wilgoci i chorób epidemicznych tudzież menażeriami pluskw, szczurów, karaluchów, z małym dodatkiem istot ludzkich, na które diabli wiedzą z jakiej racji spadają wszystkie ciężary i niewygody.
    • Opis: o kamienicznikach warszawskich.
    • Źródło: t. 1, PIW, Warszawa 1958, s. 64.
    • Zobacz też: Warszawa
  • Lepiej będzie, jeżeli wynalazek zrobiony przez Polaka zużytkuje się na miejscu, aniżeli gdyby miał zaplątać się gdzieś, na przykład do Berlina, i przyjść stamtąd jako czynnik filtrujący przede wszystkim zawartość naszych kieszeni i nowy argument błogiego wpływu niemieckiej kultury na nasze barbarzyństwo.
    • Opis: o filtrze do wody, który wynalazł Polak.
    • Źródło: t. 8, PIW, Warszawa 1959, s. 203.
  • Miejmy męstwo powiedzieć sobie prawdę. My nie jesteśmy ani „Francuzami północy”, ani ludem muzykalnym, ani poetyckim, ani sentymentalnym, ale nade wszystko – ludem nie myjącym się.
    U nas człowiek „bardzo inteligentny” płucze zęby, a nadzwyczaj inteligentny robi to po każdym jedzeniu. Najwznioślejsze charaktery miewają czarne paznokcie, zaś mycie nóg co dzień uważa się za dziwactwo.
    Brudne są nasze kuchnie i sypialnie, bawarie [czyli piwiarnie] i restauracje, a nawet… łazienki. Co mówię?... Nie ma łazienki nawet w gubernialnym mieście Siedlcach… W ziemiańskich domach są fortepiany, ale nie ma łazienek – i łatwiej nauczyć się francuskiego niż znaleźć miejsce, w którym można się wykąpać.
    • Opis: w 1894, pisząc o epidemii cholery.
    • Źródło: t. 14, PIW, Warszawa 1964, s. 171.
    • Zobacz też: higiena osobista, Polacy
  • Na biedny klimat niewdzięczna ludzkość za wiele już składa. Jeżeli rynsztoki są brudne, to klimat winien. Jeżeli mieszkania wilgotne, także klimat winien. Odpowiedzialność za złe szosy, subhastacje [parcelacje zadłużonych majątków ziemiańskich] i miliony innych rzeczy spada znowu na klimat; niechże więc choć asfaltowe chodniki weźmie na się niedołęstwo nasze, inaczej bowiem klimat albo ucieknie za granicę, albo przez sąd kryminalny dostanie się na 20 lat do ciężkich robót, jako najstraszliwszy wróg publicznego bezpieczeństwa.
    • Źródło: t. 2, PIW, Warszawa 1958, s. 85.
    • Zobacz też: klimat
  • Od przejścia słupów, od zajęcia miejsca w pruskiej kolei żelaznej zaczyna się wyzysk, oszukaństwa, krzywdzenie na wszelkie sposoby naszych biednych emigrantów. A jednak pomimo, że tak straszne warunki, wśród nędzy i upokorzeń, jeszcze tam zarabiają więcej aniżeli w ojczyźnie.
    • Źródło: t. 19, PIW, Warszawa 1968, s. 120.
    • Zobacz też: emigracja
  • Pełno Polaków kręci się w Cesarstwie, w Niemczech, w Ameryce, nawet w ubogiej Szwecji, gdzie są wyzyskiwani przez kapitalistów, niecierpiani przez robotników i żyją w nędzy. Jednocześnie nasz przemysł zalewają Niemcy, a jeżeli sami nie przychodzą, to przynajmniej zasypują nas towarami.
    • Źródło: t. 8, PIW, Warszawa 1959, s. 38.
  • Raz tylko stałem się przyczyną upadku kobiety, dzięki złym mostkom w Warszawie.
  • Szlachcic umiał być rozmowny, elegancki, strzelał, jeździł konno, rozmawiał kilku językami i tańcował, ale nie wierzył w pracę, oszczędność, rachunkowość, nie myślał też o przyszłości: jemu i jego przodkom pieniądze spadały z nieba; on i jego przodkowie długi płacili, kiedy im się podobało; toteż gdy wybiła godzina niedoli, większość ich znalazła się w pozycji lunatyka gwałtownie obudzonego.
    • Źródło: t. 2, PIW, Warszawa 1958, s. 536.
    • Zobacz też: szlachta
  • Tysiące kwestii od dziesiątków lat leży odłogiem, tysiące przybywa ich z każdym rokiem, każdy dzień nowe szpilki wbija nam za paznokcie, a my tymczasem, my, kawiarniane Cezary, my, zaściankowe Palmerstony, pozostajemy ciągle na tym olbrzymim piedestale, który nam wybudowała naiwność własna i pobłażliwa tolerancja naszych przyjaciół, takich samych jak i my fuszerów.
  • W Dziadach kobiety posiadają jakieś nadziemskie rysy, w Weselu każda ma ochotę i kwalifikuje się… do stodoły.
  • W imię „reform ekonomicznych” i podniesienia dobrobytu przemysłowcy i kupcy dopuszczali się niekiedy wyzysku i szwindlów tak dalece, że partia konserwatywna z upodobaniem zaliczała do stronnictwa „ekonomicznego” tych, co na przykład uciekli z cudzymi pieniędzmi za granicę albo podpalali swoje sklepy wysoko ubezpieczone.
    • Źródło: t. 8, PIW, Warszawa 1959, s. 57.
  • Wszystko, co z Zachodu, automatycznie uważa się za lepsze. Cielęta noszą cudzoziemskie imiona, na produktach polskich nakleja się obcojęzyczne etykiety.
    • Opis: w 1885.
    • Źródło: t. 8, PIW, Warszawa 1959, s. 157.

Lalka[edytuj]

 Poniżej znajdują się wybrane cytaty, więcej znajdziesz w osobnym haśle Lalka (Bolesław Prus).
  • Dziwna bowiem jest natura ludzka: im mniej sami mamy skłonności do męczeństwa, tym natarczywiej żądamy go od innych.
    • Źródło: tom II, rozdział 1 „Pamiętnik starego subiekta”
    • Zobacz też: natura ludzka
  • Litość jest to uczucie równie przykre dla ofiarowującego, jak i dla przyjmującego.
    • Źródło: tom III, rozdział 31 „Damy i kobiety”
  • Życie, którego początku nie pamiętamy, a końca nie znamy.
    • Źródło: tom I, rozdział 3 „Pamiętnik starego subiekta”

Omyłka[edytuj]

  • Każdy pogląd ma w sobie coś prawdy i coś fałszu, i dlatego ludzie spierają się.
    • Źródło: Omyłka, wyd. Gebethner i Wolff, Warszawa 1927, s. 42.
  • Komu nóż wbijają w serce, ten nie pyta, czy innych spotkało to samo, ale woła, że boli!…
    • Źródło: op. cit., s. 49.
  • Komu Pan Jezus miłosierny naznaczył śmierć, umrze i tak, a komu – życie, temu i wojna nie da rady.
    • Źródło: op. cit., s. 38.
  • Rozsądek, przepowiadający klęskę, jest, jak puszczyk na cmentarzu, który woła: „Nie wstaniesz!…” Taki głos jest zawsze nienawistny. A im dokładniej spełni się przepowiednia, tem większa niechęć do proroka…
    • Źródło: op. cit., s. 88.
  • Słaba głowa, słabe serce i pycha, to najniebezpieczniejszy rodzaj ludzi.
    • Źródło: op. cit., s. 81.
  • Świat nie pyta, cośmy mówili – ale czyśmy zapobiegli nieszczęściu.
    • Źródło: op. cit., s. 88.

To i owo, właściwie zaś ani to, ani owo, czyli 48 powiastek dla pełnoletnich dzieci[edytuj]

  • Na koniec (…), nie wierz temu, aby życie ludzkie mogło być choć przez tydzień pasmem spokoju i zadowolenia.
  • Najkrzykliwsi przyczynę złego widzą tylko w nieprzyjęciu nowych prawd, odkrytych w laboratoriach (…), choć złe tylko w części leży tam, a cała jego siła tkwi w zapomnieniu prawd małych, starych jak świat, a ukrytych w duszy ludzkiej (…).

Inne[edytuj]

  • Bo, panowie, myślmy najpierw o tym, ażeby podźwignąć nasz nieszczęśliwy kraj.
  • Był naprawdę ideałem lekarza, a do jego osoby wybornie pasowały wszystkie określenia doskonałości w tym fachu.
  • Bywają wielkie zbrodnie na świecie, ale chyba największą jest zabić miłość.
  • Doświadczony żeglarz nie walczy z prądem ani z wiatrem, ale pozwala im się unosić w obranym przez siebie kierunku.
  • Dziś trzeba coś znaczyć w świecie: trzeba być użytecznym, być siłą. Inaczej świat nas nie dojrzy, nie zatroszczy się, choćby z nas darto pasy, bo świat pochłonięty jest zdobywaniem dobrobytu i cywilizacji i rachuje się tylko z tymi czynnikami, które mu pomagają.
  • Głupstwo jest wielkie jak morze, wszystko w sobie pomieści.
    • Źródło: Leksykon złotych myśli, wyboru dokonał Krzysztof Nowak, Warszawa 1998.
  • Jadąc kiedyś przez Oderberg podziwiałem gburowate zachowanie się jakiegoś urzędnika. Innym razem, w Katowicach, zachwycałem się pięknością i czystością miasta, ale za miastem – zimno mi się zrobiło, gdym zobaczył robotników maszerujących z fabryki jak żołnierze, a przy drodze słup z napisem, że taki to a taki oddział landwery ma zbierać się w takiej a takiej miejscowości.
    • Opis: w 1881.
    • Źródło: Wojciech Janota, Katowice w literaturze polskiej, Biblioteka Śląska, Śląskie Towarzystwo Miłośników Książki i Grafiki, Katowice 2008, ISBN 9788392338529, s. 11.
  • Jedna bitwa szerzej otwiera nam oczy, niż dziesiątki lat spokojnych rządów.
  • Jeżeli zwrócimy uwagę, że samo życie i mieszkanie kosztowało mnie około 900 rubli, że ubrania również nie miałem za darmo (…), to pytam się, jakim sposobem można pokryć powyższe wydatki, choćby sześciomaset rublami dochodu za felietony? Muszę dodać, że życie moje było i jest bardzo skromne: nie znam ani kart, ani win i koniaków, ani stosunków teatralnych, słowem, nic z tego, co powiększa rozchody.
  • Każdemu łatwiej we własnym przekonaniu kierować państwem lub armią niż jednokonną biedką.
  • Każdy biały anioł jest w dziesiątej części prostytutką.
  • Łotr będzie łotrem, choćby skończył dwa fakultety.
  • Mała irytacja pobudza apetyt.
  • Mądrość każe raczej przewidywać złe niż dobre.
    • Źródło: Nic, co ludzkie… Aforyzmy, sentencje i przysłowia, oprac. Henryk Jurand, LSW, 1982, s. 70.
  • Miłość jest jak miód, ze smakiem można jej kosztować, ale niepodobna kąpać się w niej.
  • Miłość jest radością świata, słońcem życia, wesołą melodią na pustyni.
  • Na świecie jest coraz mniej dobrych subiektów i rozumnych polityków, bo wszyscy stosują się do mody.
  • Najciężej w życiu ma ten, kto usiłuje unikać trudności.
  • Nie myśl o szczęściu. Nie przyjdzie – nie zrobi zawodu; przyjdzie – zrobi niespodziankę.
  • Nie wiem, co ze mną zrobisz, Panie, ale cokolwiek zrobisz, lepsze będzie od moich teorii.
  • Pamiętniki robią na mnie wrażenie, jakby ktoś pisał do siebie samego i opowiadał sobie samemu wiadomości o sobie samym.
  • Pozwólmy ludziom być szczęśliwymi według ich własnego uznania.
  • Praca rozumna i wytrwała, która nie myśli o zbieraniu owoców w tydzień po posiewie, przebija góry, nad przepaściami przerzuca mosty.
  • Prawdziwy patriotyzm nie tylko polega na tym, ażeby kochać jakąś idealną ojczyznę, ale – ażeby kochać, badać i pracować dla realnych składników tej ojczyzny, którymi są ziemia, społeczeństwo, ludzie i wszelkie ich bogactwa.
  • Sądzić powinna tylko chłodna głowa, nigdy gorące serce.
  • Serce serc.
    • Cor cordium. (łac.)
    • Źródło: napis na nagrobku pisarza na warszawskich Powązkach, 1912.
  • Stary mąż młodej kobiety podobny jest do introligatora – oprawia książkę, którą inny czyta.
  • Świat podobny jest do amatorskiego teatru, więc nieprzyzwoicie jest pchać się w nim do ról pierwszych, a odrzucać podrzędne. Wreszcie, każda rola jest dobra, byle grać ją z artyzmem i nie brać jej zbyt poważnie.
  • W chwili nieszczęścia, kiedy go wszystko zdradziło, jeszcze pozostała mu wierną – ziemia, prosty człowiek i Bóg.
  • W każdym mieszka i dobro, i zło, i tylko to drugie jest aktywne.
  • Wino robi człowieka przezroczystym.
    • Źródło: Księga toastów i humoru biesiadnego, wybór i oprac. Leszek Bubel, wyd. „Zamek”, Warszawa 1995, s. 149.
    • Zobacz też: wino
  • Więc przede wszystkim pomyśleli Polacy, że nie ma co nazywać się przedmurzem chrześcijaństwa, nie ma co wspominać zwycięstwa pod Grunwaldem, odsieczy wiedeńskiej, wąwozów Somosierra, miniona bowiem sława tyle jest warta, ile chleb zjedzony w roku zeszłym. Następnie Polacy oduczyli się wykrzykiwać na cały głos, co to oni mają zamiar zrobić i co to oni kiedyś zrobią – przekonali się bowiem, że to nikogo nie trwoży, ich samych zaś ośmiesza i przynosi szkody realne.
    • Opis: o przewidzianych na rok 2008 obchodach stulecia niepodległości Polski.
    • Źródło: Zemsta, 1908
    • Zobacz też: Polacy
  • Ze wszystkich stron mrok nas otacza.
  • Złodzieje są mniej niepewni od ludzi, którzy nie wiadomo skąd czerpią dochody.

O Bolesławie Prusie[edytuj]

  • Niechaj pracownik nie żali się cichy,
    Gdy ziarno myśli wciąż rzucając świeże,
    W oklaskach tłumu i błyskotkach pychy
    za trud swój głośnej zapłaty nie bierze.

Zobacz też[edytuj]

Wikisource