Przejdź do zawartości

Adam Ferency

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów
Adam Ferency (2007)

Adam Ferency (ur. 1951) – polski aktor, reżyser teatralny.

  • (…) byłem tak chorobliwie nieśmiały, że kłopot sprawiało mi głośne wypowiedzenie zwykłego zdania. A co dopiero, gdyby to zdanie miało mieć jakiś sens teatralny. (…) Nadal jestem człowiekiem nieśmiałym, ale teraz myślę, że nieśmiałość aktorstwu raczej sprzyja niż przeszkadza.
    • Źródło: Wolę w teatrze nosić halabardę, „Tele Tydzień”, 2001
    • Zobacz też: nieśmiałość
  • Im człowiek starszy, tym częściej jego myśli krążą wokół śmierci. Nie wierzę w życie pozagrobowe, a po incydencie z zawałem, kiedy o godzinie 21 byłem zdrowym człowiekiem, a kilka godzin później, o północy, trupem, bo akcja serca i krążenie mi ustały, trudno mieć optymistyczną wizję eschatologiczną. W ciemności, w którą się nagle zapadłem, nie było żadnego powitalnego głosu ani złotego światełka promieniującego wszechogarniającą miłością.
  • Jak ktoś jest niski, łysy i kwadratowy, to nie może być pozytywnym bohaterem.
    • Opis: o tym, że na ogół obsadzany jest w rolach czarnych charakterów.
    • Źródło: „Gazeta Wyborcza” nr 233, 2001
    • Zobacz też: rola
  • Jak Łomnicki do mnie powiedział: „Kto ci, chuju, dał dyplom?!”, to ja to oczywiście odchorowałem. Odchorowałem to bardzo. I myślałem, że na tym się kończy moja kariera.
  • Mam całe mnóstwo wątpliwości co do tego, w jaki sposób gram. Natomiast nie ma specjalnego znaczenia, czy gra się bohatera negatywnego czy pozytywnego. Niezależnie od rodzaju postaci, którą ma się pokazać na ekranie, ma miejsce podobny proces; człowiek (aktor), tak czy siak, próbuje zrozumieć jego racje. Jak je zrozumie, jest w stanie wejść w każdą postać. Za każdym razem chodzi o to samo; żeby dokonać wysiłku zrozumienia swojej postaci.
  • Moja teściowa powiedziała kiedyś o przedwojennej endecji: „Oni, ci prawicowcy, to tacy brzydcy jacyś”. A ja coraz bardziej myślę, że brzydcy to może nie, niektórzy ładni nawet, ale poczucia humoru to nie mają za grosz.
  • Nie odnalazłem żadnego Boga i ciągle tak samo myślę, że jedyną naszą perspektywą jest robactwo.
  • Nienawidzę podróżowania. To jest choroba psychiczna, ale mało groźna społecznie, więc nieleczona przymusowo. Przeprowadzki z teatru do teatru zawsze były dla mnie trudne.Decydowałem się na nie w momentach, kiedy już naprawdę wiedziałem, że muszę to robić.
  • Przecież to są dziadowskie pieniądze! [śmiech] Przyzwyczaiłem się już, że nie zarabiam w teatrze pieniędzy. Teatr to jest po prostu bardzo drogie hobby. (…) Wiem przecież, jaka jest sytuacja kultury i teatru w tym kraju.
  • Rzadko komu jest dane odnaleźć prawdziwą miłość. Ale jeśli nie ustaje w poszukiwaniach, ma większe szanse na jej znalezienie. Gdyby taki ktoś sobie powiedział, że tak nie będzie, że nie ma co szukać miłości, bo szanse na jej znalezienie są marne, nieuchronnie następnym krokiem w jego przypadku byłoby popełnienie samobójstwa.
  • (…) swoje aktorstwo traktuję jak rodzaj misji, powołania czy też skazania. Dlatego wszystko jest mu podporządkowane. Tak to już ze mną jest. Z przykrością stwierdzam, że oprócz swojego zawodu nie mam żadnego hobby. Swoje aktorstwo traktuję i jak zawód, i jak hobby. W gruncie rzeczy jestem jednak człowiekiem kameralnym. Nie lubię tłumów, ostrych świateł, ani reflektorów świecących w oczy. W wolnych chwilach chętnie uciekam na wieś i, jeśli mógłbym znaleźć sobie jakieś hobby, byłaby nim właśnie wieś.
  • Teatr to jest jedyna rzecz, oprócz alkoholu, jedyne miejsce, gdzie mogę rozsiąść się i się nie bać, to chyba by pan z tego nie rezygnował? Niech pan sobie pomyśli, że każdego wieczoru występuje w nowej bajce, w której może się pan bezpiecznie umościć.
  • TVN zażądał, żebym ja występował w tych pytaniach na śniadanie, a ja powiedziałem stanowcze nie. Na szczęście nie miałem tego wpisanego w umowie. A oni mi wtedy powiedzieli, że no to w takim razie pan nie będzie grał w naszych filmach i serialach. A ja powiedziałem, że no to nie będę, mój Boże…
  • Za miłością kryje się nie tylko konkretna osoba, ale także marzenie, żeby znaleźć coś, co spowoduje, że staniemy się pełniejszymi ludźmi, że poczujemy, że nasz Los spełnia się w sposób kompletny, że to nasze ziemskie bytowanie (które w moim przypadku, nie jestem przekonany, czy ma sens) ma jakiś sens. Miłość stwarza nam na tej ziemi, w szerokim rozumieniu tego słowa, alibi, wypełnia naszą przestrzeń duchową. Człowiek wierzący powiedziałby, że zbliża nas do Boga. Ja jestem człowiekiem niewierzącym i dlatego raczej powiem, że zbliża nas do jakiejś transcendentnej tajemnicy, czegoś nie do opisania za pomocą słów, nie do ogarnięcia umysłem. Czegoś, co jest poza nami, poza naszym zasięgiem.
  • Zawsze przyjemnie jest zagrać mniejszego skurwysyna niż się gra całe życie, ale nie doskwiera mi to. Postaci złych bohaterów mają to do siebie, że one są wygodne do grania. Bo ja nie mam w sobie nic z takich cech. (…) Ludzie myślą, że jestem dokładnie taki, jak w tych filmach. A ja jestem zupełnie nie taki!!! Chcę to powiedzieć z wykrzyknikami, niech pan to mocno podkreśli. Jestem miłym i łagodnym człowiekiem.

Zobacz też: