Przejdź do zawartości

Naomi Klein

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów
Naomi Klein (2014)

Naomi Klein (ur. 1970) – kanadyjska dziennikarka, pisarka i aktywistka społeczna.

[edytuj]
  • David Lubars, jeden z szefów agencji reklamowej Omnicom Group, wyjaśnia podstawową zasadę, którą kieruje się przemysł reklamowy, ze znacznie większą otwartością niż większość jego kolegów po fachu. Konsumenci, powiada „są jak karaluchy – spryskujesz ich spryskujesz, a oni natychmiast się uodparniają”.
  • Na tej fali markowej manii wypłynął nowy gatunek biznesmena, ktoś, kto poinformuje cię z dumą, że Marka X to nie produkt, lecz sposób na życie, światopogląd, zespół wartości, wizja, idea. Brzmi to naprawdę wspaniale – o wiele lepiej, niż gdyby powiedzieć, że Marka X to śrubokręty, hamburgery albo para dżinsów, czy nawet szczególnie udanych butów do biegania.
  • Wall Street doszła do wniosku, że markom tak długo nie zagraża żadne niebezpieczeństwo, jak długo utrzymają żarliwą wiarę, w swój własny sens i w żadnej, absolutnie żadnej sytuacji nie pozwolą sobie na chwilę niepewności. Z dnia na dzień nastał renesans marketingu, któremu ton nadawała nowa generacja przedsiębiorstw, będących we własnych oczach „sprzedawcami znaczeń”, a nie wytwórcami produktu, i głoszących hasło: „Nie produkt, lecz marka!”. Najważniejsza zmiana w myśleniu – zarówno na poziomie reklamowania produktu, jak i kreowania marki – dotyczyła tego, co jest właściwie przedmiotem sprzedaży.
  • Wielu najlepiej dzisiaj znanych producentów, zarzuciwszy produkowanie i reklamowanie swoich towarów na rzecz kupowania już gotowych, które jedynie opatrują swoją marką, niestrudzenie poszukuje nowych, twórczych metod budowania owej marki i wzmacniania jej wizerunku. Do wytwarzania towarów potrzebne są świdry, piece, młotki i tak dalej, ale kreowanie rynkowego wizerunku marki wymaga zupełnie innego zestawu narzędzi i materiałów. Tu trzeba niekończącego się rozszerzania asortymentu na coraz to nowe dziedziny, wiecznego odnawiania metaforyki i przede wszystkim coraz to nowych przestrzeni do zaszczepiania markowej tożsamości.

Inne

[edytuj]
  • Chodzi o coś więcej niż lodowce czy ginące wieloryby. W dobie kryzysu gospodarczego ruch ekologiczny powinien zmusić ludzkość do globalnej przemiany systemu politycznego, gospodarczego i kulturowego.
    • Źródło: Zielone światło dla buntu, „Blätter für deutsche und internationale Politik”, za: „Forum”, 19 marca 2012.
  • Idee wolnego rynku są z definicji antydemokratyczne i muszą być narzucane społeczeństwom z góry i siłą w momentach, gdy obywatele są zagubieni, bezwolni.
    • Źródło: Doktryna szoku, Warszawa 2008.
  • Jednym z ciekawszych wyników badań nad percepcją zmian klimatu jest ustalenie, że istnieje związek pomiędzy niechęcią do akceptowania wyników badań nad klimatem a przywilejami natury gospodarczej czy socjalnej. Zdecydowana większość tych, co nie uznają zmian klimatu, jest nie tylko konserwatywna – są to z reguły biali mężczyźni, czyli ta część społeczeństwa, której dochody są powyżej średniej. Ci ludzie, bardziej niż inne grupy, są też do głębi przekonani o słuszności swoich poglądów.
    • Źródło: Zielone światło dla buntu, „Blätter für deutsche und internationale Politik”, za: „Forum”, 19 marca 2012.
    • Zobacz też: globalne ocieplenie
  • Kiedy fakty zadają kłam ideologiom, rzadko się to kończy śmiercią ideologii. Dla jakiejś marginalnej grupy ideologia taka nabiera rangi kultu – tak jak w wypadku stalinistów czy neonazistów. Teraz taki marginalny status należałoby też nadać rynkowym fundamentalistom. Nie spotyka ich to tylko dlatego, że ich idee odchudzonego państwa są dla różnych miliarderów tak dochodowe, że finansują dla nich rozmaite think tanki.
    • Źródło: Zielone światło dla buntu, „Blätter für deutsche und internationale Politik”, za: „Forum”, 19 marca 2012.
    • Zobacz też: ideologia
  • Kiedy produkt traci na znaczeniu na rzecz marki, ludzie też tracą na znaczeniu. Nie idziesz już na kawę do Ediego, który ją parzy najlepiej w okolicy. Idziesz do Starbucksa. W każdym Starbucksie kawa jest taka sama. Nie idziesz na hamburgera do Toma, który robi najlepsze hamburgery w twojej okolicy. Idziesz do McDonald’sa. W każdym McDonald’sie hamburger smakuje tak samo. I to reklama sprawia, byś wierzył, że McDonald’s czy Starbucks są najlepszymi miejscami na świecie.
  • Lewica jest doskonała w organizowaniu protestów. E-mailami, esemesami, Internetem potrafi się skrzyknąć na wielkie akcje. Potrafi nawet zebrać ogromne pieniądze na kampanię Obamy. Ale budować instytucji nie umie. Nawet kampania Obamy, angażująca miliony aktywistów, nie zbudowała żadnego społecznego ruchu. Ludzie się na chwilę skrzyknęli, a potem wrócili do domów.
  • Najpierw następuje szok, który paraliżuje całe społeczeństwo. Zamach stanu, bombardowania, wojna, krach ekonomiczny. A kiedy społeczeństwo zostanie przez ten szok sparaliżowane, niezwłocznie pojawiają się chicagowscy chłopcy albo ich uczniowie i kładą na stole swoje uniwersalne recepty: otwarcie gospodarki, deregulacja, prywatyzacja, obniżenie podatków. Jeżeli mimo szoku ktoś zaprotestuje, to albo trafia za kraty – jak w Chile czy Argentynie – albo dostaje łatkę komunisty, więc zamiast brać udział w debacie gospodarczej, musi się tłumaczyć ze zbrodni Stalina i Mao. Dzięki temu fundamentaliści rynkowi ze szkoły chicagowskiej mogą całkiem bezkarnie przedstawiać siebie jako jedynych obrońców wolności i wmawiać wszystkim, że jedyną ekonomią rynkową jest ekonomia rynkowego fundamentalizmu.
  • Naszym zadaniem jest obalić ten absurd. Odkłamać twierdzenie, że tym, czego nam brak, są pieniądze. Musimy wykazać, że stać nas na stworzenie sprawiedliwego, inkluzywnego społeczeństwa, a jednocześnie stać nas na uszanowanie granic wytrzymałości naszej planety. Postępująca zmiana klimatu oznacza, że zostało nam niewiele czasu. Nie możemy sobie pozwolić na rozproszenie uwagi, na wewnętrzne podziały, na wypalenie się. Nie możemy dopuścić, aby inne wydarzenia przesłoniły nam cel. Tym razem musi nam się udać. Nie chodzi mi tu o uregulowanie bankowości czy wyższe opodatkowanie najbogatszych, chociaż to też jest ważne.
  • Nie mam wątpliwości, że w Argentynie, w Iraku, w Nowym Orleanie świadomie zastosowano stworzoną przez Williamsona strategię modernizacji kryzysowej, która prowadzi do powstania kapitalizmu katastroficznego – zawsze zaczynającego się od jednej katastrofy i nieuchronnie prowadzącego do innej. Może się zacząć od zamachu stanu, a skończyć krachem peso – jak było w Argentynie.
  • Obecny model gospodarczy nie tylko toczy wojnę przeciwko robotnikom, wspólnotom, usługom publicznym i zabezpieczeniom socjalnym. Toczy wojnę przeciwko systemom podtrzymującym życie na tej planecie. Przeciwko warunkom sprawiającym, że jest ono możliwe. Zmiany klimatu to nie jest kolejna „sprawa”, którą możecie dopisać do listy zmartwień. To sygnał dla całej cywilizacji. Głośny sygnał w postaci pożarów, powodzi, burz i susz – o tym, że potrzebujemy zupełnie nowego modelu gospodarczego, zrównoważonego i opierającego się na sprawiedliwości. Ten sygnał daje nam do zrozumienia, że gdy się bierze, należy też dawać. Są limity, których nie możemy już przekroczyć. Nasze zdrowie w przyszłości wymaga od nas nie kopania głębszych dziur, lecz spojrzenia w głąb siebie – aby zrozumieć, że losy nas wszystkich są połączone.
  • Obecny system stworzony został po to, by znajdować coraz to nowe środki i sposoby na sprywatyzowanie dobra wspólnego i czerpać zyski z katastrof. Ten proces toczy się już pełną parą.
    • Źródło: Zielone światło dla buntu, „Blätter für deutsche und internationale Politik”, za: „Forum”, 19 marca 2012.
  • Panująca ideologia – według której każdy zdany jest tylko na siebie, ofiary zasłużyły na swój los, a podporządkowywanie sobie natury jest naszym prawem – w czasach, gdy atmosfera będzie się robiła coraz bardziej gorąca, przyprawi nas o zimne dreszcze.
    • Źródło: Zielone światło dla buntu, „Blätter für deutsche und internationale Politik”, za: „Forum”, 19 marca 2012.
  • „Solidarność” w Polsce, w roku 1989 została szantażem zmuszona przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy do porzucenia krzewienia również wśród byłych demoludów Europy Środkowo-Wschodniej idei „spółdzielni robotniczych” i przyjęcia radykalnego programu ekonomicznego, którego skutki do dzisiaj odczuwają szczególnie niżej wykwalifikowani pracownicy.
    • Źródło: Doktryna szoku, Warszawa 2008.
    • Zobacz też: Solidarność
  • Sukcesy tej nacjonalistycznej prawicy mają swoje źródło w powszechnym poczuciu utraty kontroli nad własnym życiem. Zwróć uwagę na slogan zwolenników brexitu: „Take back control”, chcemy decydować o własnym państwie. Dodaj do tego prekaryjność, czyli niepewność jutra, jaką odczuwamy w każdej sferze życia. Żyjemy w czasach bezprecedensowego bogactwa, a jednocześnie coraz więcej ludzi jest ekonomicznie wykluczonych. Liderów nowej prawicy na całym świecie łączy to, że potrafią przechwycić to uzasadnione poczucie zagrożenia i wypaczyć jego sens, tak aby je wykorzystać do własnych celów.
  • Tak przefiltrowujemy nowe informacje, aby nie ucierpiała faworyzowana przez nas wizja dobrego społeczeństwa. Innymi słowy: łatwiej jest zaprzeczać rzeczywistości, niż zakwestionować własny światopogląd.
    • Źródło: Zielone światło dla buntu, „Blätter für deutsche und internationale Politik”, tłum. „Forum”, 19 marca 2012.
  • Tym razem powszechne odczucie jest jednak wyraźnie takie, że cierpimy na skutek ich fundamentalistycznych recept – przede wszystkim na skutek obsesji deregulacyjnej, która rynki finansowe zamieniła w kompletnie nieprzejrzystą dżunglę, ale też na skutek powodowanego przez neoliberalizm wzrostu rozwarstwienia, które zniszczyło popyt wewnętrzny w Ameryce i zmusiło rząd do zgody na udzielanie skrajnie ryzykownych kredytów konsumentom.
  • Uniwersytety i intelektualiści nie są już taką siłą społeczną jak kiedyś. Dziedzictwo neoliberalizmu sprawia, że nie ma przestrzeni czy infrastruktury publicznej, w której zmiana mogłaby się stopniowo i spontanicznie dokonać.
  • Wciąż jeszcze próbują nam wmówić, że to nie deregulacja jest winna kryzysowi, ale jej niedostatek. Nawet G20, zamiast zaprojektować nowy światowy porządek, w gruncie rzeczy umocniła przecież Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Bank Światowy, które w wielkiej mierze odpowiadają za kryzys. Już słychać, że zamiast zmniejszać nierównowagę społeczną, co obiecał Obama, trzeba teraz ciąć wydatki na opiekę zdrowotną, komunikację publiczną, zasiłki, oświatę, bo wszystkie pieniądze poszły na ratowanie banków i korporacji.