Joanna Gleń
Wygląd
Joanna Gleń (ur. 1978) – polska aktorka.
- Babcia była i jest od intensywnego rozpieszczania, bez żadnych hamulców.
- Całkiem niedawno dostałam zniżkę w pociągu – pan konduktor nazwał to Promocją Barw Szczęścia.
- Długoletnia praca w serialu powoduje też, że aktor uczy się szybkiego przechodzenia z emocji w emocję.
- Dużo piszę na egzemplarzach scenariuszy lub sztuk i wymyślam opowieści o swojej postaci. Kiedyś w szkole kolega podejrzał, co napisałam i strasznie się śmiał, bo to było coś w stylu: „na zewnątrz śmiech, a w środku szloch”. Czasem podglądam ulubionych aktorów w różnych filmach i obserwuję, jak się zmieniają.
- Opis: o przygotowywaniu się do ról.
- Źródło: Jestem równą babką – czwarta część wywiadu z Joanną Gleń
- Gdy pojechałam na wakacje do Stanów, prowadziłam bloga dla znajomych i rodziny. Chciałam dzielić się z bliskim naszymi przygodami. W tym roku pewnie na wyjeździe będę to kontynuowała. Ale inna forma aktywności w Internecie odbierałaby mi poczucie niezależności, bo nie mamy wpływu na to, co się tam dzieje. Internet rządzi się swoimi prawami.
- Jako aktorka, jestem pozbawiona dystansu w stosunku do swojej postaci. Jednak zdaję sobie sprawę, że widzowie nie mieli jak polubić Malwiny.
- Opis: o roli w serialu Barwy szczęścia.
- Źródło: „Stworzona, aby grać Malwinę” – pierwsza część wywiadu z Joanną Gleń
- Jestem szczera wobec siebie i uważam, że nie umiem tego robić. Zupełnie pozbawiają mnie mojej indywidualności i prawie nigdy nie mają nic wspólnego z aktorstwem. Wykonuje się miny na zawołanie. Czasem jest okazja, żeby się nawzajem oglądać. Wtedy podziwiam innych, często nawet niezawodowych aktorów, jak świetnie sobie radzą, podczas gdy ja coś udaję.
- Opis: o udziale w castingach do filmów reklamowych.
- Źródło: Jestem równą babką – czwarta część wywiadu z Joanną Gleń
- Jestem za krytyczna wobec siebie w zawodowych sprawach, ale pracuję nad tym, bo to mi nie pomaga.
- Lubiłam się bawić w takie zwykłe zabawy: w dom, sklep, bank. Chciałam być pielęgniarką, nauczycielką, czyli pociągały mnie praktyczne profesje. Chociaż przypominam sobie również całe wakacje zabawy w serial Dempsey i Makepeace na tropie, więc może coś „artystycznego” się we mnie tliło. Poza tym byłam strasznym urwisem, chodziłam poobijana, odnosiłam też cięższe rany, dwa razy konieczne były szwy. Do szóstego roku życia byłam nieznośna, ale wyszumiałam się i od tamtej pory jestem grzeczniejsza.
- Opis: o swoim dzieciństwie.
- Źródło: Wołali na mnie „Baronowa” – druga część wywiadu z Joanną Gleń, serialową Malwiną
- (...) łatwo mnie zranić. Zdaję sobie jednak sprawę, że ludzie odnoszą inne wrażenie. Wyglądam na konkretną, zdystansowaną osobę. To taka „zbroja”. Często chowam się za żartami i ironią. Staram się zawsze być szczera i sama oczekuję szczerości. Po usłyszeniu prawdy mogę sobie pozwolić na podkolorowanie rzeczywistości według uznania. Ale tak naprawdę, jak się mnie bliżej pozna, to jestem równą babką.
- Nabywam książki tylko po to, aby je mieć. Odkładam na późniejsze przeczytanie.
- Nie kręcą mnie filmy przygodowe czy te z serii: zabili go i uciekł, ale paradoksalnie nie opuszczam żadnej części Spidermana i Batmana. Kiedyś miałam etap, gdy oglądałam wszystkie mroczne filmy. Milczenie owiec przez lata był moim ukochanym filmem. Oglądałam go dziesiątki razy, podobnie jak Siedem. Ostatnio fascynują mnie amerykańskie seriale – Prison Break i Lost. Do tej dwójki dołączyło teraz 6 stóp pod ziemią, które są dla mnie absolutnym mistrzostwem świata.(...) Ale do tego wszystkiego kocham oglądać wszelkie romantyczne komedie – angielskie i amerykańskie.
- Nie potrzebuję krytyki od innych, bo mam jej za dużo w sobie.
- Pociągają mnie czasy, w których żyły wielkie gwiazdy Hollywood. Moją ulubioną ikoną tamtych lat jest Marilyn Monroe. To dla mnie ideał – aktorska intuicja, piękno, kobiecość, delikatność i tajemnica. Fatum wiszące nad nią przyciągało i przyciąga nadal. To były czasy, kiedy wszystko było pierwsze i nowe, gwiazdy były prawdziwymi ikonami, świeciły bardzo mocno i często gwałtownie gasły. Lubię takie tragiczne postaci – Sylvia Plath, Jim Morrison, dużo o nich czytałam i nadal mnie interesują.
- Uważam, że w pracy nie powinno się wykorzystywać przyjaźni i znajomości. Unikam tego, bo jestem zdania, że powinnam wygrać jakiś casting swoimi umiejętnościami, swoją pracą, ale rzeczywistość bywa brutalna.
Zobacz też: