Edward Stachura
Wygląd

Edward Stachura
Edward Stachura (1937–1979) – polski poeta, prozaik, pieśniarz i tłumacz. Zaliczany do grona poetów wyklętych.
Cała jaskrawość (1969)
[edytuj](wyd. Czytelnik, Warszawa 1969)
- Byli tacy, co rodzili się. Byli tacy, co umierali. Byli też i tacy, którym to było mało.
- Chciał dla mnie dobrze. Ale wyszło inaczej. Wyszło na moje. I to jest zawsze lepiej, choćby było najgorzej.
- Kto modlił się, do kogo, jakimi słowami, czy mógłby też pomodlić się za nas?
Dziennik. Zeszyty podróżne 1
[edytuj]- Albo się pomyliłeś, albo jesteś pomylony.
- Bardziej niż umrzeć, chciałem tylko jednego: żyć.
- Bo krew na razie jeszcze mi się nie zmęczyła nigdy.
- Czas postawić kropkę nad ipsylonem.
- Czy pozwolisz, że się roześmieję z szacunkiem?
- – Dałem ci mój adres? Dałem. To odwiedzisz mnie?
– Jasne, że odwiedzę.
– Kiedy?
– Zawsze wtedy, kiedy będzie zaćmienie słońca, bo wtedy nie mam nic do roboty.
- Jak powiedział pewien milicjant – smutek jest jak pochód – przemija.
- – Mały mózg, średnie serce i wielkie biodra, oto jest kobieta – powiedział facet.
- Można się oprzeć o światło, o słoneczne promienie.
- Na głupotę nie zawsze pomaga mądrość. Na głupotę często pomaga głupota.
- Na pewno jest tak, że to, co przeżywa się z kimś, wspólnie z kimś – przeżywa się podwójnie.
- Nawet stojąc w miejscu, można zabłądzić.
- Nie ma nic bardziej tragicznego niż żebranie o gest, o uśmiech od ukochanej Istoty. Przy tej tragiczności blednie wielka inna tragiczność, tragiczność cielesnego kalectwa, tragiczność duchowego kalectwa… wielka tragiczność blednie przy tragiczności żebrania o miłość.
- Nie można zmartwychwstawać, nie doznawszy najwyższych upokorzeń, czyli w górę nie trzeba być ciśniętym, rzuconym, kopniętym na samo dno, żeby móc ulecieć w górę. Żeby zmartwychwstać. To jest warunek sine qua non. Kto przetrwa wszystkie upokorzenia, aż do najwyższego, ten może się dźwignąć z grobu.
- Niektórzy rodzą się przeznaczeni żyć w straszliwym smutku i zwanej tragedii. Tylko miłość wielka, większa od ich przeznaczenia, może ich uratować.
- Niektórzy to tak chodzą, jakby się sami nieśli pod pachą.
- O miłości się nie mówi. Miłość się wyraża. Słowem również, ale to jest tylko jedna z rozlicznych manifestacji, manifestacja słowna, i nie powiedziałbym, że najlepsza.
- Odkrycie jednego z najbardziej przekonywających dowodów na płynięcie czasu: to, że miłość między dwoma ludźmi gaśnie.
- Pamiętaj chłopcze, zapisz to sobie mocno w pamięci, scyzorykiem narysuj to sobie na dłoni i zamknij pięść mocno, ściśnij mocno, mocno pięść i nigdy jej nie otwieraj i pamiętaj to, co tam wyryłeś: ten świat nie jest wart ciebie. Nie jest wart tego, żebyś przezeń miał odebrać sobie życie. Twoje życie.
- Patrzę, siedzi taka sierota, z wierzchu ładna, jak pobielony grób, a w środku rupiecie i zgnilizna.
- Pobrudziłem sobie ostatnie ręce – powiedział facet.
- PRZEBIĆ SIĘ PRZEZ OBŁĘD DO SENSU.
- Rozdzierający jak tygrysa pazur antylopy plecy – jest smutek człowieczy.
- Są takie zjawiska nazwane jak życie, śmierć, wieczność obejmująca to wszystko w dwóch słowach: cała jaskrawość, ale są zjawiska nienazwane jeszcze. Jakie? No właśnie.
- Są też ludzie, z którymi, gdy się żyje, to nie ma żadnego życia, bo oni rozmazują życie. Rozmazują istnienie. Wszystko zostaje niemożebnie pomniejszone. Między innymi dlatego, że brak im powagi, dumy, dostojności, tego straszliwego i cudownego napięcia. Humoru również.
- To, co zyskuje człowiek cichym płaczem po nocach, to tylko to, że serce bestii jeszcze bardziej twardnieje. Zatem więc nie trzeba płakać. Nie trzeba!
- Trudno zostawić w wodzie odciśnięty ślad.
- W kolejce po mięso:
– Ja tylko 30 deko.
– A ja to co? Samochód?
– Ja z pracy.
– A ja co? Z baletu?
- Zdechnę, ale jak człowiek.
Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznawane za wulgarne!
- Kobiety są setki tysięcy razy silniejsze od nas. Kobieta przylgnie do ziemi i nic ją nie ruszy. Kręci się razem z planetą i nic ją nie ruszy. Żadne burze, ni huragany, sztormy i tak dalej. Nie mówić nawet o łagodnych powiewach, które niejednego z nas zbijają z nóg. Ma wszystko w dupie, inaczej mówiąc.
Dziennik. Zeszyty podróżne 2
[edytuj]- Jutro przyjeżdża Ta, dla której bije mi serce.
- Książki się teraz na świecie wydaje, jak w sklepie resztę z drobnego banknotu. Większość z nich można sobie śmiało darować.
- Naprawdę i niezależnie od innych rzeczy, cóż to za niesamowita, cudowna przygoda – to życie, moje życie.
Fabula rasa (1979)
[edytuj]- Każda książka jest zawsze tylko książką; (…) wszystkie słowa są zawsze tylko słowami, nigdy nie są tym, co – z mniejszym lub większym popisem – usiłują opisać.
- Nie zna smaku prawdziwego życia, kto przez tunel samotności się nie przeczołgał.
- Prawdziwy przyjaciel to nie ten, który odwala za ciebie całą robotę, lecz ten który uświadomi ci, że wszystko masz zrobić sam.
Kropka nad ypsylonem
[edytuj](w: Wiersze, poematy, piosenki, przekłady, wyd. Czytelnik, Warszawa 1982, s. 167–181)
- schemacie
jak ty nie lubisz tych co ci się wymykają
tych co ich nie możesz
(…)
capnąć
drapnąć
gzygzatowatym gdakaniem gzagadaknąć
(…)
nijakością natchnąć
(…)
policyjną poskromić pałką
(…)
ujednolicić
wytresować
- schemacie
kacie z kurtką na wacie
nihil novi sub Sole
- oto pod karną ekspedycją wyrasta w dół mokradło
(dla lingwisty-erotomana kurna jego marna
jak mówi jeden w poemacie juniora „junioriada”
więc dla lingwisty-erotomana
mokradło to jest przeważnie mokre prześcieradło
lecz my bierzemy abecadło
i pakujemy je w imadło
i wybieramy nie jak popadło
ale mokradło jak mokradło)
- nawet nie trzeba będzie delegować delegata
żeby z ostępu relegował renegata
sam tu podpełznie na czworaka
wtedy go cap i za schematu kratę
i zakładamy mu krawatę
- tam gdzie diabeł już nie może
śle kobietę jak tę zorzę
co to nie daj Boże
niech zatem rusza jak żywa
ta co zawsze mi się śniła
ultrasuperhiper diwa
- w dziekanacie, lola, w trybunacie
w kubinacie w konkubinacie
w krawacie w kwadracie w kieracie
w marynacie w schemacie na etacie
nie, nie siostro
raczej bracie
słuchaj, lola
ty nie jesteś polonistką
to jest duży plus
ja nie jestem antyfeministą
to jest drugi wielki plus
- dawać jupitery, do jasnej cholery
co ja widzę, mia mamma
widzę wskroś jak promień gamma
że ty, suczko, wracasz samma
- lola na to
jak na lato
po wstążeczce po zwroteczce
po troszeczku po trochejku
ściąga z siebie strój-poemat
równo cześnie stripti suje
równo grzecznie recy tuje:
ty świński ryju, ty świński ogonie, ty świńska nóżko, ty golonko, ty fałdo, ty grubasie, ty pyzo, ty klucho, ty kicho, ty pulpecie, ty żłobie, ty gnomie, ty glisto, …
- … wypłynął z zaświatów żeglowny nomen omen i stał się nowym dzionkiem i stał się obwieszczającym koniec zagłady dzwonkiem i stał się gwiżdżącym na to wszystko skowronkiem pod nieboskłonem pod szeroko otwartym niebooknem pod błękitnym bezgranicznym antyplafonem i tak oto stanęła kropka nad ypsylonem•
- Opis: zakończenie poematu.
- Zobacz też: ostatnie zdania dzieł literackich.
List do pozostałych
[edytuj](w: Fabula rasa. Z wypowiedzi rozproszonych, wyd. Czytelnik, Warszawa 1982, s. 442–444)
- Umieram
Za winy moje i niewinność moją
Za brak który czuję każdą cząstką ciała i każdą cząstką duszy
Za brak rozdzierający mnie na strzępy jak gazetę zapisaną hałaśliwymi nic nie mówiącymi słowami- Opis: początek wiersza.
- Za zagubione klucze rozumienia z malutką iskierką ufności że jeżeli ziarno obumrze to wyda owoc
Za samotność umierania
- Bo trupem jest wszelkie ciało
Bo ciężko strasznie i nie do zniesienia
Za możliwość przemienienia
Za nieszczęście ludzi i moje własne które dźwigam na sobie i w sobie
Bo to wszystko wygląda że snem jest tylko koszmarem
Bo to wszystko wygląda że nieprawdą jest
Bo to wszystko wygląda że absurdem jest
Bo to wszystko tu niszczeje gnije i nie masz tu nic trwałego poza tęsknotą za trwałością
- Bo już nie jestem z tego świata i może nigdy z niego nie byłem
Bo wygląda że nie ma tu dla mnie żadnego ratunku
Bo już nie potrafię kochać ziemską miłością
Bo noli me tangere
Bo jestem bardzo zmęczony nieopisanie wycieńczony
Bo już wycierpiałem
Bo już zostałem choć to się działo w obłędzie najdosłowniej i najcieleśniej ukrzyżowany i jakże bardzo i realnie mnie to bolało
Bo chciałem zbawić od wszelkiego złego ludzi wszystkich i świat cały i jeżeli tak się nie stało to winy mojej w tym nie umiem znaleźć
- Bo wygląda że już nic tu po mnie
Bo nie czuję się oszukany co by mi pozwoliło raczej trwać niż umierać trwać i szukać winnego może w sobie ale nie czuję się oszukany
Bo kto może trwać w tym świecie niechaj trwa i ja mu życzę zdrowia a kiedy przyjdzie mu umierać niechaj śmierć ma lekką
Bo co do mnie to idę do ciebie
Ojcze pastewny żeby może wreszcie znaleźć uspokojenie zasłużone jak mniemam zasłużone jak mniemam
Bo nawet obłęd nie został mi zaoszczędzony
Bo wszystko mnie boli straszliwie
Bo duszę się w tej klatce
Bo samotna jest dusza moja aż do śmierci
Bo kończy się w porę ostatni papier i już tylko krok i niech Żyje Życie
Bo stanąłem na początku bo pociągnął mnie Ojciec i stanę na końcu i nie skosztuję śmierci.
Miłość czyli życie, śmierć i zmartwychwstanie Michała Kątnego zaśpiewana, wypłakana i w niebo wzięta przez edwarda stachurę
[edytuj](w: Fabula rasa. Z wypowiedzi rozproszonych, wyd. Czytelnik, Warszawa 1982)
- Artysta! Jak słyszę to słowo, to mi się rzygać chce.
- Źródło: s. 389.
- Droga jest jak ciągle odkładane samobójstwo.
- Źródło: s. 355.
- Zobacz też: samobójstwo
- Ludzi można podzielić na dwa rodzaje: tych, którzy są wytworem świata, w którym żyją, i tych, którzy są wytworem samych siebie, którzy, choć świata nie zmienili, nie dali się zmienić światu. Oni chodzą po świecie, a nie świat po nich.
- Źródło: s. 347.
- Zobacz też: człowiek
- Mądrość jest przeważnie bardzo okrutna. Najokrutniejsza jest mądrość snu. Ty śpisz, a tam płaczą ludzie, giną ludzie.
- Źródło: s. 331.
- Zobacz też: sen
- Na czym polega to, że jedni popełniają samobójstwa, a inni cierpiąc nie mniej, a może często więcej, nie popełniają samobójstwa? Na czym polega ta wytrzymałość?
- Źródło: s. 329.
- Zobacz też: samobójstwo
- Wódki są dwa rodzaje: dobra i bardzo dobra.
- Źródło: s. 325.
- Zobacz też: wódka
- Wszystko jest poezją, ale pieniądz nie jest poezją. Ale też pieniądz jest niczym, sam z siebie immanentnie nie istnieje, został wymyślony, jest niczym, choć w tym świecie do tego doszło, że pieniądz jest wszystkim, wszystko można kupić, najgenialniejsze dzieła sztuki, ludzi nawet można kupić, oczywiście tych sprzedajnych, ale poezji się nie kupi.
- Źródło: s. 348.
- Zobacz też: pieniądze
- Wyspy można kupić na Morzu Jońskim czy Egejskim, zamki nad Loarą, wielkie tereny w Brazylii, ale nie kupi się poezji: tego sposobu bycia, który między innymi, zupełnie bezwolnie, mimochodem, fantastycznie ośmiesza pieniądz, a jego siłę nabywczą sprowadza do zera lub, mówiąc raz brutalnie, do dwóch zer.
Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznawane za wulgarne!
- Ja (...) dzielę ludzi na wojowników i na kurwy (męskie i damskie).
- Źródło: s. 388.
Missa pagana
[edytuj](w: Wiersze, poematy, piosenki, przekłady, wyd. Czytelnik, Warszawa 1982, s. 183–196)
- Dla wszystkich starczy miejsca
Pod wielkim dachem nieba
Na ziemi, którą ja i ty też
Zamieniliśmy w morze łez- Źródło: Introit (pieśń na wejście)
- Człowiek człowiekowi szpadą
Człowiek człowiekowi zdradą
Lecz ty się nie daj zgładzić
Lecz ty się nie daj zdradzić- Źródło: Człowiek człowiekowi
- Zobacz też: zdrada
- Człowiek człowiekowi bliźnim
Z bliźnim się możesz zabliźnić- Źródło: Człowiek człowiekowi
- Zaprawdę godnym i sprawiedliwym
Słusznym i zbawiennym jest
Śmiać się głośno
Płakać cicho- Źródło: Prefacja
- jak po nocnym niebie sunące białe obłoki nad lasem
jak na szyi wędrowca apaszka szamotana wiatrem
jak wyciągnięte tam powyżej gwiaździste ramiona wasze
a tu są nasze, a tu są nasze, a tu są nasze- Źródło: Jak
- jak lizać rany celnie zadane
jak lepić serce w proch potrzaskane- Źródło: Jak
- pudowy kamień, pudowy kamień
ja na nim stanę, on na mnie stanie
on na mnie stanie, spod niego wstanę
jak suchy szloch w tę dżdżystą noc- Źródło: Jak
- jak biec do końca, potem odpoczniesz, potem odpoczniesz
cudne manowce, cudne manowce, cudne manowce- Źródło: Jak
- W imię słońca
I jego gońca:
Skowronka gwiżdżącego, amen- Źródło: Komunia
- Wielkie ci dzięki, ciszo wieczysta, za twoje piosenki
- Źródło: Dziękczynienie
- Zobacz też: cisza
- Dla wszystkich starczy miejsca
Pod wielkim dachem nieba
Na ziemi, której ja i ty
Nie zamienimy w bagno krwi- Źródło: Ite missa est (pieśń na wyjście)
- Opis: zakończenie poematu.
- Zobacz też: ostatnie zdania dzieł literackich.
Oto
[edytuj]- Cokolwiek pomiędzy ludźmi kończy się – znaczy: nigdy nie zaczęło się. Gdyby prawdziwie się zaczęło – nie skończyłoby się. Skończyło się, bo nie zaczęło się.
Cokolwiek prawdziwie się zaczyna – nigdy się nie kończy.
- Dorośli naprawdę są dziećmi, a tylko udają dorosłych. I to jest ich całe, jedyne nieszczęście.
- Zobacz też: dorosły
- Książkę dla dzieci może napisać tylko dziecko.
- Ludzie są czarni, ludzie są biali, ludzie są czerwoni, ludzie są żółci. Brakuje (...) ludzi niebieskich. Gdzie są niebiescy?
- Źródło: Oto w: Fabula rasa. Z wypowiedzi rozproszonych, wyd. Czytelnik, Warszawa 1982, s. 202.
- Przez poznanie siebie człowiek staje się czysty. Przez zobaczenie brudu. Nie przez pranie brudu. Albowiem brudu psychicznego nie da się wyprać. (…) Brud można zobaczyć czystymi, nieoceniającymi, niesądzącymi oczami – i to jest to. Spojrzenia czystych oczu żaden psychiczny brud nie wytrzymuje. Znika doszczętnie. Roztapia się, Rozmywa. Rozwiewa. Puff! I nie ma go.
- Za nieznanym tęsknij, ale nieznanego nie wyobrażaj sobie.
Pogodzić się ze światem
[edytuj]- Z matką czuję się bezpiecznie. Bezpiecznie się czuję z nią.
- Opis: napisane 28 maja 1979.
- Byłem buntownikiem łagodnym, najłagodniejszym z możliwych, ale krańcowym. Poszedłem do końca. Czy za daleko? Chciałem unieść wszystkie nieszczęścia świata ludzi. I zwariowałem. Ale czy od tego? Nie wiem.
- Opis: napisane 30 maja 1979.
- Zobacz też: buntownik
- Palę papierosa i nie smakuje mi. W szpitalu w Drewnicy paliłem jednego za drugim; też bez smaku. (...) Teraz wypalam paczkę, jakieś dwa razy mniej niż w szpitalu. Gdy byłem człowiekiem-nikt, mogłem z łatwością nie palić. Całymi miesiącami nie paliłem.
- Opis: napisane 31 maja 1979.
- Odwiedził mnie przed chwilą Lechu Rojek. Pożaliłem mu się trochę. Powiedział, że muszę odnaleźć resztki samego siebie. Powiedział, że chciałem zbawić wszystkich ludzi, a sam się zgubiłem. Czytał moje książki i mówił: ty nie dajesz ludziom spać, ty ich budzisz do życia. Czytał też Fabula rasa.
- Opis: napisane 31 maja 1979.
- Kiedyś, dawno, gdy byłem jeszcze Edwardem Stachurą, pomyślałem, że człowiek za długo żyje. Że powinien żyć jeden dzień jak niektóre motyle. Albo jeden rok, od wiosny do zimy. Schopenhauer mówi, że rozpatrzywszy wszystkie za i przeciw lepiej byłoby, żeby się człowiek nie urodził. Mam 42 lata, a tak się czuję, jakbym dźwigał ich 420. Ostro żyłem. Codziennie coś nowego. Nie wpadłem w żadną rutynę.
- Opis: napisane 14 czerwca 1979.
- Ta choroba ma to do siebie, że daje się zauważyć totalna bezradność lekarzy wobec niej. Sprowadza się to do „Jak się pan czuje?” i takiej czy innej grzecznościowej odpowiedzi na to pytanie.
- Opis: o swojej chorobie psychicznej; napisane 19 czerwca 1979.
- Skłamałbym, gdybym powiedział, że nie myślę często o samobójstwie jako o wyzwoleniu się z mojego piekła. Ale nie jest to dla mnie oczywiste. Nie ma w mojej biednej głowie ani jednej oczywistości.
- Opis: napisane 22 czerwca 1979.
- Ludzie obdarzają mnie swoją dobrocią, ale to wszystko jakby nie docierało do mnie. Zyta, moja eks-żona, którą przypadkowo spotkałem, powiedziała mi, żebym się spytał lekarzy, czy jest możliwy przeszczep palców, to ona byłaby gotowa zaofiarować mi dwa palce. Że z trzema palcami ona sobie poradzi. Oto do jakich poświęceń gotowy jest człowiek.
- Opis: napisane 25 czerwca 1979.
- Cokolwiek jest po śmierci, to nie może być gorsze od tego życia tu na padole. Od tych cierpień i mąk.
- Opis: napisane 25 czerwca 1979.
- Oto błogosławieństwo ludzi prostych. Dla nich jest tak, jak jest. Jak powinno być, jak mogłoby być – tym sobie głowy nie zawracają. Także nie zawracają sobie głowy tym, dlaczego tak jest, jak jest. Jest tak, jak jest, i to wszystko. Absurdu nigdzie nie widzą. Samo to pojęcie jest im nie znane. Nie znają nawet tego słowa. Są jak drzewa: żyją i umierają.
- Opis: napisane 26 czerwca 1979.
- Zobacz też: absurd
- Nie widzę powodów dla swojego bytowania tu, na ziemi.
- Opis: napisane 1 lipca 1979.
- Mam dopiero 42 lata, więc przypuszczalnie szmat czasu przede mną. A czy nie można by wyjść śmierci na spotkanie? Czyż nie byłoby to normalne w mojej sytuacji?
- Opis: napisane 1 lipca 1979.
- Kiedy się myśli i myśli o śmierci jako o jedynym wybawieniu, to jak wtedy żyć?
- Opis: napisane 4 lipca 1979.
- Umarł ktoś we wsi i matka dzisiaj wybiera się na pogrzeb. Nawet pogrzeb jest sprawą tego świata. Wszystko tu jest z tego świata. Pogrzeb i chrzciny, wesele i imieniny. Wszystko. I żeby móc żyć w tym świecie, trzeba uczestniczyć w jego rytuałach.
- Opis: napisane 4 lipca 1979.
- Zobacz też: rytuał
- Trzeba być specjalnej konstrukcji, żeby móc tak żyć, jak żyje większość ludzi. Praca, dom, spanie. Praca, dom, spanie. Tak można przetrwać życie. Chrzciny, wesele, pogrzeb.
- Opis: napisane 5 lipca 1979.
- Zobacz też: życie
- Ale po co człowiek ma świadomość? Czy po to, żeby jej nie używać, żeby ją w kółko, bez ustanku zagłuszać? Błogosławieństwem człowieka czy przekleństwem jest świadomość?
- Opis: napisane 5 lipca 1979.
- Zobacz też: świadomość
- Jak ciężko jest dać ten jeden krok. Od paru dni wstaję i mówię sobie: „Gdybym to zrobił wczoraj, dzisiaj już nie musiałbym się męczyć”. Gdybyż to było dla mnie oczywiste! Ale ciągle do końca nie jest…
- Opis: napisane 14 lipca 1979.
- Czwartek 19 lub 20 lipca
Wczoraj byłem z panem Fedeckimwu lekarki w szpitalu w Drewnicy- Opis: ostatni zapis.
- Źródło: Marian Buchowski, Edward Stachura. Biografia i legenda, Opole 1993, ISBN 8385971009, s. 199.
Siekierezada albo Zima leśnych ludzi (1971)
[edytuj]- I niech sobie będą wszyscy mądrzy ze swoimi rozumami, a ja z moją miłością niech sobie będę głupi.
- Ludzi coraz więcej, a człowieka coraz mniej.
- Zobacz też: człowiek
- Nie jest chyba ciężko umierać, kiedy się nie umiera samemu.
Się
[edytuj](Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1977)
- Ach, pomóż wspomóż dopomóż ty – jedyny jedyniutki wyjątku czuły – odeprzeć tłumne pospolite armie reguły, i ach, cudne manowce, dźwignąć się, powstać, z-podeptanych-przez-demony-powstać, z fatalnego opętania się odpętać (…) i naprzód iść, naprzód zawsze i niesłychanie.
- Bo to tak jest, że dla siebie, owszem, można coś tam zrobić, ale dla drugiego człowieka to już można coś niesamowicie pięknego zrobić, wszystko. Wszystko.
- Źródło: Się (1977), Pokocham ją siłą woli, s. 165.
- Czas umarł na czas. Ja umarło na ja. Nie ma ja. Się jest. Się jest się. Się jest duch. Się jest nikt.
- Opis: ostatnie zdania zbioru opowiadań
- Źródło: Się (1977), Się, s. 197.
- (…) czy wolno taką wiarę i tyle wiary, całą taka wiarę w kimkolwiek pokładać? Chyba nie wolno. Chyba na pewno. Bo jakim prawem? Jeżeli już, to tylko w sobie można całą taką wiarę pokładać. W nikim więcej.
- Gdybyś ty był zakochany, to by to było napisane na twojej twarzy, zapalone w twoich oczach, wyryte w twoich ruchach, w całym twoim zachowaniu.
- Źródło: Się (1977), Pokocham ją siłą woli
- Ja paliłem i patrzyłem na to wszystko poprzez snujący się fantasmagorycznie dym palonego papierosa. – Jesteś mężczyzną; ja, jak widzisz, jestem kobietą. I uśmiechnęła się. Miękko, ale nie kocio. Kobieco, ale nie zalotnie. Choć może zalotnie, ale jakoś nieprzewrotnie. I nieznacznie. Bardzo delikatnie.
- Źródło: Się (1977), Pokocham ją siłą woli
- Kobieta, jeżeli nie jest szczególnie upośledzona przez los, a już jeżeli jest jako tako ładna, może mieć bez większego trudu każdego mężczyznę... Prawie każdego – sprostowałem w myśli.
- Źródło: Się (1977), Pokocham ją siłą woli
- Koniec z panem. Z panem amen. Się jest stanem.
- Źródło: Się (1977), Się
- Nie chcę spać z wieloma mężczyznami, z drugim, trzecim, piątym. Z jednym chciałabym.
- Źródło: Się (1977), Pokocham ją siłą woli
- Patrzyła w okno, a ja patrzyłem na nią, na jej profil i myślałem: sercem nie mógłbym, bo serce miałem kiedyś jedno i mi się potrzaskało straszliwie i doszczętnie, i nie udało się pokleić skorupek tego dzbanka, ani łzami – tym klejem białym, ani krwią – tym klejem czerwonym, i tak nie mam serca, nie mam, więc sercem nie mógłbym, ale mógłbym taką istotę pokochać SIŁĄ WOLI. SIŁĄ WOLI pokochać istotę taką mógłbym. Pierwszą dziewiczą i wielką i wolną miłością wolnej mojej woli. Skąd ona wzięła się, ta dziewczyna, tu, przede mną, prawie na wyciągnięcie ręki, ona, co jest taka, jak gdyby ją stworzyła jakaś niewysłowiona rozdzierająca tęsknota, już nie serca tęsknota, ale czegoś innego, nie wiem czego… Ducha tęsknota. Moja tęsknota.
- Źródło: Się (1977), Pokocham ją siłą woli, s. 166.
- Rozdzierający
Jak tygrysa pazur
Antylopy plecy
Jest obłęd człowieczy.- Źródło: Się (1977), El condor pasa, s. 43.
- (…) są różne szkoły, ale jedna z nich mówi, że nigdy nie jest za późno. Mnie się podoba ta szkoła. Co mówi, że nigdy nie jest za późno.
- Szkoły są po to – się pomyślało – żeby było łatwiej żyć. Do szkoły chodzi się po to, żeby się samemu za dużo nie nauczyć. Bo gdyby nie chodzić do szkół, to można by dużo więcej samemu się nauczyć, za dużo więcej, i wtedy już zupełnie nie można by żyć wśród ludzi i ich szkolnych problemów. Szkoły są dobre. Mądre nie są, ale dobre są.
- Źródło: s. 9
- Zobacz też: szkoła
- To nie ja. Ja to jad. Ja to wąż. Ja to rak. Edmund Szerucki – rak. Janek Pradera – rak. Ja Michał Kątny – rak. Edward Stachura, który nas trzech wymyślił (on, co go też wymyślono, przy jego jednocześnie niezastąpionej pomocy) – po trzykroć rak. Umarł rak. Umarł rak na raka. Ja umarło. Położyło sobie kres. Koniec biografii. Koniec bibliografii. Koniec biobibliografii. Koniec biobibliobleblemafii.
- Źródło: Się (1977), Się
- (…) w życiu tym dwie są dla człowieka sprawy jedyne do których wszystko powinno schodzić się zbiegać zlatywać jak wszechświat do nowego początku albo jak ptaki na sejmik do dalekiej za morza wędrówki a te dwie sprawy jedyne to: starać się zawsze i wszędzie pomóc drugiemu człowiekowi ale delikatnie nie nachalnie nie brutalnie nie wulgarnie więc to jedno a drugie to: odnaleźć siebie i podać sobie samemu rękę i uśmiechnąć się do siebie.
Wszystko jest poezja. Opowieść – rzeka (1975)
[edytuj]- Bałem się zawsze i bałem się wszystkiego, ale przecież jednak niemniej szedłem w noc, w każdą noc, jeżeli tak trzeba było.
- Co to jest droga? To jest to, co masz na ustach: co krok i wieczne odkładanie samobójstwa.
- Dokąd idę? Do słońca. To chyba jasne.
- Dopomóż mi, Boże, żebym się dzisiaj nie wpakował w jakąś historię, która mnie raczej nie obchodzi.
- Gdzie nas powiedzie skrajem dróg zygzakowaty życia sznur.
- I inni, co pomarli lub co zginą z nami, bracia, kamraci, kumple i kompani. Ech, spotka tam w raju nas się kupa luda! Ech, od tupania zadudni niebieska tancbuda!
- Kłamstwo nie tylko wykrzywia myślenie, co często prowadzi do katastrofalnych skutków (patrz: Historia Ludzkości), ale i czasami wykrzywia uśmiech, co zaobserwowałem dokładnie u dwu osób. A nikt mi nie powie, że to wygląda ładnie, kiedy się ma wykrzywiony uśmiech.
- Zobacz też: kłamstwo
- Kto nie śpi, ten już coś robi.
- Można skonać pod drzwiami ludzi, którzy za ludzi się mają.
- Niech nie nadejdzie dzień, gdy przejdziemy ulicą, jeden mimo drugiego, nie spojrzawszy na siebie, ocierając się łokciami jak dwaj spieszni przechodnie.
- Przypomniał mi się ten pan z Polonii norweskiej, który mi niedawno w Oslo opowiadał tak: – Ja, proszę pana, byłem w Polsce dwa lata temu i chciałem we Warszawie kupić pomidory. Handlarka kładzie mi pomidory do torebki, ale, proszę pana, same zgniłe. Ja rozumiem, że oni mają rozkaz od Rządu sprzedawać zgniłe pomidory, ale ja nie muszę kupować. I nie kupiłem. – Jasny gwint – mówię – to pan mieszka w Norwegii już trzydzieści lat, a ja mieszkam w Polsce już dwadzieścia pięć lat i pan wie więcej ode mnie, okazuje się. Ja, jej Bohu, nie wiedziałem tego, że sprzedawcy mają rozkaz od Rządu pakować klientom zgniłe pomidory. – No widzi pan. To jest tak: oni mają na straganach pomidory zgniłe i dobre, ale sprzedają te zgniłe, i zanim sprzedadzą te zgniłe, to te zdrowe przez ten czas zgniją, i tak to, proszę pana, cały czas w kółko sprzedają zgniłe.
- Opis: o sytuacji w PRL, 1973.
- Źródło: Edward Stachura, Wszystko jest poezja. Opowieść – rzeka, wyd. PIW, Warszawa 1975, s. 133–134.
- Stojąc w miejscu też można zabłądzić.
- Trzeba pisać. Żeby zarobić na chleb. I na podróż do Patagonii. Albo na Alaskę. (…) O czym pisać? O wszystkim. O poezji zatem więc. Bo wszystko jest poezją, każdy jest poetą. (…) Wszystko jest poezją, a najmniej poezją jest napisany wiersz; każdy jest poetą, a najmniej poetą jest piszący wiersze.
- Ty się nie przejmuj tym szpitalem. To jest taki smutny szpital. Tu wszyscy wiedzą, że muszą umrzeć, i nic nie robią, tylko bez przerwy umierają. Ja tu nie mam z kim gadać… A z kim teraz gadasz? Masz z kim gadać? Ja tu, wśród tak zwanych żywych, muszę się ciężko naszukać, żeby znaleźć kogoś do gadania. Bo też bardzo dokładnie jesteśmy rozproszeni. I nawet kiedy tych dwóch jest w tym samym miejscu, w tym samym czasie – też mogą się minąć.
- W Bełżcu, w gospodzie „Roztocze”, stałem jakiś czas w kolejce do bufetu. Po piwo. Owo wypiwszy, wyszedłem na rynek. Nieopodal przedwojennego Domu Polskiego baby rozłożyły na ziemi krajowy i zagraniczny towar rozmaity. W zgodnym współistnieniu leżą obok siebie rosyjskie socjalistyczne perfumy, adiekałon „Maki” za siedemdziesiąt złotych, i tutka amerykańskiej kapitalistycznej maści na jakieś dolegliwości. Też za siedemdziesiąt złotych. Chłopi sprzedają ogórki po piętnaście złotych kilogram (nie po złotówce za kilo, jak któregoś roku nie tak odległego), kalafiory po cztery i pięć złotych sztuka i pomidory. Pomidory marne są. Wyglądają jak resztówka sezonu warzywniczego. Ô, saisons, ô, chateaux, ô, Rimbaud.
- Opis: o pobycie w Bełżcu, w drodze na grób muzyka jazzowego Mieczysława Kosza w Tarnawatce, 1973.
- Źródło: Edward Stachura, Wszystko jest poezja. Opowieść – rzeka, wyd. PIW, Warszawa 1975, s. 133–134.
- Wódka, jak mówi Edmund Szerucki, to jest człowiek, z którym można porozmawiać. Od czasu do czasu.
- (…) wypalić się do szczętu. Wszystko oddając życiu. Żeby śmierci, tej zwyczajnej wariatce, nic nie pozostawić w spadku; niech odziedziczy po nas popiół wygasły i niech go sobie rozdmucha, jeżeli chce, na siedem stron, i niech ma przy tym iluzję, że nie jest bezrobotna.
- Zobacz też: śmierć
Inne
[edytuj]- Ach, kiedy ona cię kochać przestanie:
Zobaczysz!
Zobaczysz obcą własną twarz,
Jakie wielkie oczy ma strach;
Zobaczysz wszystko to samo,
Co ja.
- A twe włosy, kłosy zboża
co bym chętnie jadł.
Po oddaniu do młynarza.
I z tej mąki co powstałej,
schrupał ten smaczny wypiek.
Co zastąpi głód jedzenia
Ciebie po kawałku.- Źródło: Bezmiar
- A w serce moje wstąpił wiatr
I tam on zamieszkał, i szumi.- Źródło: Banita, w: Wiersze, poematy, piosenki, przekłady, wyd. Czytelnik, Warszawa 1982, s. 219.
- Banita boski to mój los,
Lecz nie ja go sobie wybrałem;
To ona mi wybrała go:
Dziewczyna, którą ubóstwiałem.- Źródło: Banita
- Bardzo ciężko jest zdzierżyć to wszystko.
- Źródło: histmag.org
- Błogo bardzo sławił będę ten dzień,
Kiedy na nowo się narodzę,
Nawet gdy to będzie śmierci mej dzień.- Źródło: Błogo bardzo sławił będę ten dzień
- Bo kiedy się żyje miłością, nie przeprowadza się skrupulatnego, naukowego wywodu tej miłości, tylko się kocha.
- Źródło: [Wartość poezji] w: Fabula rasa. Z wypowiedzi rozproszonych, wyd. Czytelnik, Warszawa 1982.
- bo kto śpi nikomu krzywdy nie czyni
bo rozumiem nie-bycie i nie-czynienie
bo kocham braci moich: Lao-tse, Buddę i Jezusa
i kocham wszystkich ludzi i nie potępiam za [tekst nieczytelny]
Bo w szpitalu- Opis: 24 lipca 1979, ostatnie słowa.
- Źródło: Marian Buchowski, Edward Stachura. Biografia i legenda, Opole 1993, ISBN 8385971009, s. 193.
- Chodzę tu chodzę tam
W tłumie ludzi zawsze sam
Nie mam już nic
Nie mam już nic
Ale też nikt mnie nie ma.- Źródło: Jestem niczyj
- Człowiek człowiekowi wilkiem!
Lecz ty się nie daj zwilczyć!- Źródło: Człowiek człowiekowi, czyli dziesięć wskazań i dziesięć przeciwwskazań dla ciebie, sieroto nieboża, Zygmusiu K., w: Wiersze, poematy, piosenki, przekłady, wyd. Czytelnik, Warszawa 1982, s. 255.
- Zobacz też: człowiek, człowiek człowiekowi wilkiem
- Czy jest coś na świecie potworniejszego niż pijana kobieta? Jest. Pijana arystokratka.
- Źródło: Księga toastów i humoru biesiadnego, wybór i oprac. Leszek Bubel, wyd. Zamek, Warszawa 1995, s. 151.
- Do okna podszedłem i nawet nie uderzyłem Jurka, nic nie powiedziałem, tylko do okna podszedłem i tak bym sobie popłakał. Tak bym sobie popłakał, ale nawet one – łzy – były przeciwko mnie: jak małe liski pochowane w swych norach lękały się wyjrzeć, chociaż myśliwy dawno już odszedł, chociaż już dawno byłem odszedłem, tak dawno mnie tam nie było, i stałem przy oknie, i tak bym sobie popłakał.
- Źródło: Listy do Olgi
- Dziewczyny, dziewczyny. Siostry miłosiernej mi trzeba. Chyba tego mi trzeba. SIOSTRY MIŁOSIERNEJ. DOSŁOWNEJ I CIELESNEJ.
- Źródło: histmag.org
- Dzisiaj są moje urodziny,
Które obchodzę bez rodziny.- Źródło: Urodziny
- Gdybym tak mogła
Wydrzeć sobie serce
I być bez serca,
Byłoby mi lepiej,
Dużo lepiej,
Byłoby najlepiej.- Źródło: Smutno
- … i żaden patriota lokalny nie chce być patriotą globalnym, patriotą świata, patriotą wszechświata, bo to trochę za duże, żeby się z tym utożsamiać, sąsiedzi, i przecież „będę nie zauważony w tłumie ludzkości, i jak tu takim wielkim jak kosmos sztandarem wymachiwać? i komu wymachiwać? Panu Bogu przed nosem? Nie, nie! Precz z kosmopolityzmem! Niech żyje nasz fyrtel, co go tak pięknie opiewał nasz znakomity fyrtlowski poeta, a ten, kto twierdzić się ośmieli, że jego fyrtel jest piękniejszy, tego wezwiemy na pojedynek krasomówczy albo na białą broń, albo na pistolety, albo na bombę atomową”.
- Źródło: Nocne popołudnie, w: Opowiadania, wyd. Czytelnik, Warszawa 1984, s. 303.
- Zobacz też: kosmopolityzm, patriotyzm
- Jeszcze zdążymy w dżungli ludzkości siebie odnaleźć,
Tęskność zawrotna przybliża nas.
Zbiegną się wreszcie tory sieroce naszych dwu planet,
Cudnie spokrewnią się ciała nam.- Źródło: Jest już za późno, nie jest za późno, w: Wiersze, poematy, piosenki, przekłady, wyd. Czytelnik, Warszawa 1982, s. 249.
- Kto mi powie,
Żeby powstrzymać ręce
Które mi się same wyrywają do niej.- Źródło: Ona sobie tego nie życzy
- Kto mi powie,
Żeby powstrzymać serce,
Które mi się same
Wprost wyrywa do niej.- Źródło: Ona sobie tego nie życzy
- Mnie to już nikt dawno tak bardzo
dawno tak bardzo już nikt nie pielęgnował
czy ja jestem blacha albo tygrys
że mnie to już nikt dawno tak bardzo nie pielęgnował.- Źródło: Róża
- Mówiłaś: nigdy nigdy nikt i nic
Rozdzielić w życiu nas nie zdoła
Mówiłem: zawsze zawsze będę żyć
Potężnie zawsze żyć bo kocham
Skończyło się
Miało wiecznie trwać
Skończyło się
Już nie ma cię
Ach jak szkoda nas
Już nie ma mnie- Źródło: Odezwij się, w: Wiersze, poematy, piosenki, przekłady, wyd. Czytelnik, Warszawa 1982, s. 239.
- Musisz mi pomóc, musisz mi pomóc,
Swoją miłością musisz mi pomóc,
Musisz pokochać mnie mocniej,
Żebym się nie mógł w głęboką wodę
Rzucić!- Źródło: Musisz mi pomóc, w: Wiersze, poematy, piosenki, przekłady, wyd. Czytelnik, Warszawa 1982, s. 277.
- Nie jestem zatwardziałym urazowcem. Tyle że po każdym urazie serce jest mniej spontaniczne dla danej osoby i to jest chyba naturalne.
- Źródło: Listy do pisarzy, wyd. Iskry, 2006
- Nie ma mnie nikt. Jestem niczyj. Jestem niczyj. Jestem niczyj.
- Źródło: Jestem niczyj
- Nie myśl, że nie kocham
Lub że tylko trochę kocham.
Jak cię kocham, nie powiem, no bo nie wypowiem -
Tak ogromnie bardzo, jeszcze więcej może
I dlatego właśnie żegnaj,
Zrozum dobrze, żegnaj, żegnaj.- Źródło: Z nim będziesz szczęśliwsza, w: Wiersze, poematy, piosenki, przekłady, wyd. Czytelnik, Warszawa 1982, s. 280.
- Zobacz też: miłość
- Nieprzebrana jest chwila wiersza (…).
- Źródło: Uspokojenie
- Pamiętasz, stary, dawne czasy szkolne? Najlepszy byłeś w całej siódmej B
Potęga w bójce i w nauce orzeł
Rój dziewuch wtedy w tobie durzył się
Co z tobą stary? Jak papuga trujesz
Pijany jesteś, masz herbatę, pij
Odpocznij chwilę, trochę wyparujesz
A potem, bracie, gdzie cię pędzi, mknij.- Źródło: Dwadzieścia lat później, czyli spotkanie ze szkolnym kolegą w mieście Iks, gdzie czas jakiś się zatrzymałem w drodze na pewien płaskowyż andyjski
- Pomóż sobie, bo tylko jedynie wtedy pomożesz sobie w tym sensie, że będziesz w stanie nie potrzebować pomocy.
- Pomyślałem, że gdybym Cię miał przy sobie w tej chwili, to bym Cię po nogach całował ze szczęścia, a potem bym wstał i bym Cię bił. Tak bym Cię bił.
- Źródło: Listy do Olgi
- Posłuchaj, porzucony przez nią,
Nieznany mój przyjacielu: W rozpaczy swojej
Nie wychodź na balkon, nie wychodź,
Do bruku z góry nie przychodź, nie przychodź,
Na smugę cienia nie wbiegaj,
Zaczekaj, trochę zaczekaj!- Źródło: Czas płynie i zabija rany
- Pośród gór i mórz
Odezwij się.- Źródło: Odezwij się
- Potem ona się zjawiła
Wszystko dla niej porzuciłem
I kochałem ją kochałem
Śmierci nic się nie lękałem
Potem poszła luty był
Już nie żyje ten co żył.- Źródło: Jestem niczyj
- Przebyłem noc właśnie i nikt mnie nie wita
nikt mi żaden nie mówi – bądź pozdrowiony.- Źródło: Przebyłem noc właśnie...
- Przyjdź do mnie jawnogrzesznico
będę cię rozdzierał powoli
na wszystkie nadzieje i zespolenie.- Źródło: Próba wniebowstąpienia
- Przysięgam wam, że płynie czas!
Że płynie czas i zabija rany!- Źródło: Czas płynie i zabija rany, w: Wiersze, poematy, piosenki, przekłady, wyd. Czytelnik, Warszawa 1982, s. 232.
- Zobacz też: czas
- Ruszaj się, Bruno, idziemy na piwo;
Niechybnie brakuje tam nas!
Od stania w miejscu niejeden już zginął,
Niejeden zginął już kwiat!- Źródło: Nie rozdziobią nas kruki, w: Wiersze, poematy, piosenki, przekłady, wyd. Czytelnik, Warszawa 1982, s. 203.
- Skąd wzięła się w krainie śmierci
Ta żywa zjawa istny cud
Tu pośród pustych marnych wierszy
Tu gdzie już tylko czarny kurz
Biała lokomotywa- Źródło: Biała lokomotywa, w: Wiersze, poematy, piosenki, przekłady, wyd. Czytelnik, Warszawa 1982, s. 241.
- Zobacz też: kurz, lokomotywa
- Skocz w pudło gitary,
Ratunkowym ona kołem.- Źródło: Piosenka dla juniora i jego gitary, w: Wiersze, poematy, piosenki, przekłady, wyd. Czytelnik, Warszawa 1982, s. 253.
- Zobacz też: gitara
- Słońcem byliśmy! Cieniem jesteśmy! Słońcem będziemy! Dziećmi swych dzieci!
- Źródło: Piosenka, której nie da się przestać śpiewać
- Starałem się zawsze, by mój ostatni wiersz był lepszy od najpiękniejszego wiersza świata, tzn. od mojego poprzedniego wiersza (…). Z początku porównywałem siebie do Największych. Myślę teraz, że dobrze jest ustawiać siebie od razu najwyżej.
- Opis: wypowiedź narratora.
- Źródło: Która jest jak oliwa na wodę, „Kamena” nr 23/1986.
- Swoją ciekawość świata trzeba umieć doskonalić.
- To... to... lepsze niż moje! A wie pan, że ja się uważam za największego poetę świata.
- Opis: opinia o wierszu „Kartka znad Adriatyku” Juliana Przybosia wyrażona wobec autora.
- Źródło: Małgorzata I. Niemczyńska, Edward Stachura był przekonany, że jest poetą nie gorszym niż Homer, za Julian Przyboś „Zapiski bez daty”
- Trzeba być tak szybkim, jak nadchodząca chwila.
- Ty i ja – teatry to są dwa.
- Źródło: Życie to nie teatr, w: Wiersze, poematy, piosenki, przekłady, wyd. Czytelnik, Warszawa 1982, s. 209.
- Ty lubisz mnie,
A ona nie;
Czemu, słoneczko,
Czemu tak jest?- Źródło: Ratuj, słoneczko
- Urodziłem się… i tak dalej.
- Opis: odpowiedź Edwarda Stachury do tych, którzy dopytywali się o jego życiorys.
- Źródło: Anna Winkler, Dzieciństwo Edwarda Stachury, WielkaHistoria, 16 stycznia 2020.
- We Wszechświecie nie ma miejsc wyróżnionych – co do tego astronomowie zdają się być zgodni. Robaczkowi podpowiada to samo już od bardzo dawna muza wszelkiej delikatności i wszelkiej sprawiedliwości. We Wszechświecie nie ma miejsc wyróżnionych, miejsc faworyzowanych, miejsc uprzywilejowanych, bo tak musi być, bo tak powinno być, bo tak jest właśnie delikatnie i sprawiedliwie.
- Źródło: Naprzód, niebiescy, w: Opowiadania, wyd. Czytelnik, Warszawa 1984, s. 336.
- Zobacz też: Wszechświat
- Wiem też
Wiem
Że ty już
Nie chcesz mnie
A jednak wciąż
Nie ruszam stąd
Bo może się stanie raz jeden cud
I przyjdziesz dotkniesz mnie
I powiesz
Zostań tu.- Źródło: Może się stanie raz jeden cud
- Wypłakałem za tobą
Oczy niebieskie, królewskie i pieskie.- Źródło: Wypłakałem oczy niebieskie
- Z nim będziesz szczęśliwsza,
Dużo szczęśliwsza będziesz z nim.
Ja, cóż –
Włóczęga, niespokojny duch,
Ze mną można tylko
Pójść na wrzosowisko
I zapomnieć wszystko.- Źródło: Z nim będziesz szczęśliwsza, w: Wiersze, poematy, piosenki, przekłady, wyd. Czytelnik, Warszawa 1982, s. 280.
- Zobacz też: szczęście
- Za nią szaleję jak dziki zwierz.
- Źródło: Ratuj, słoneczko
- Zapomniałem zapiąć rozporka
i poszedłem do teatru
A w teatrze jak w teatrze
ludzie wiszą na czarnych muszkach
stąpają po porcelanie
i gapią się na mnie jak na Szekspira
Cóż różne są drogi do sławy.- Źródło: Zapomniałem
- Zawsze jak jestem w mieście i patrzę na ten wielki ruch, na ten naród, co się ciągle gdzieś śpieszy i pędzi, to myślę, że ten wielki ruch miastowy to nie jest właściwie żaden prawdziwy ruch, tylko tak zwana iluzja. Wszyscy gdzieś biegną, podążają, pędzą, byle prędzej i oto. I oto wieczorem wszyscy znajdują się tam, skąd rano wyskoczyli ze swoich pudełek.
- Źródło: Poranek, w: Opowiadania, wyd. Czytelnik, Warszawa 1984, s. 116.
- Ze wszystkich kluczy do domów najważniejszy jest wędrownych ptaków klucz.
- Źródło: Leksykon złotych myśli, wyboru dokonał Krzysztof Nowak, Warszawa 1998.
- Zginąć by można jak nic: Do żył
Jest nóż. Lub w dół
Na bruk
Z wysoka. Ale czy warto? Może nie warto? Chyba nie warto... Nie, nie – nie warto.- Źródło: Czy warto
- Zwalić by można się z nóg
Co rusz,
Co krok.
Co noc,
To szloch
I rozpacz.- Źródło: Czy warto
- Życie to jest teatr, mówisz ciągle, opowiadasz;
Maski coraz inne, coraz mylne się nakłada;
Wszystko to zabawa, wszystko to jest jedna gra
Przy otwartych i zamkniętych drzwiach.
To jest gra!
O Edwardzie Stachurze
[edytuj]- 24 lipca 1979 roku Sted postanowił umrzeć. Człowiek-nikt, włóczęga, który próbował przekonać świat, że wszystko jest poezją, ale w końcu nie starczyło mu na to sił. Nie był w stanie pojąć, dlaczego na tak pięknym świecie jest jednocześnie tyle okrucieństwa. Usilnie chciał zmienić rzeczywistość.
- Autorka: Marcelina Bednarska
- Źródło: „Dokąd idę? Do słońca. To chyba jasne.” 41. rocznica śmierci Edwarda Stachury, uniwerek. tv, 25 lipca 2020.
- Albo się go lubi, albo nie – i to już po przeczytaniu kilku pierwszych zdań jego książek.
- Autor: Marek Gałązka
- Źródło: ksiazki.wp.pl
- Biała Lokomotywa to oksymoron, poetycka metafora. W czasach, kiedy lokomotywy były po prostu czarne, pisanie o białej lokomotywie było wyrażeniem tęsknoty za innym, mniej szarym światem. Wiersz Edwarda Stachury odwraca mit Orfeusza i Eurydyki. To Eurydyka wysyła Orfeuszowi będącemu w piekle Białą Lokomotywę, która z krainy cieni, mroków, martwych, pustych wierszy ma zawieść go do żywego świata. Dla nas, pokolenia ludzi wędrujących po polskiej zapyziałej prowincji, jeżdżących czarnymi parowozami, Biała Lokomotywa była smugą światła. Mam wrażenie, że to określenie bardzo długo miało takie właśnie znaczenie dla młodych ludzi. Kolejne pokolenia pisały do tego tekstu swoją muzykę. Stała się symbolem.
- Autor: Jerzy Satanowski
- Źródło: „Gazeta Wyborcza”, Warszawa, 6 listopada 2002.
- Był postacią natchnioną i niepokojącą: poprzez swoją bezkompromisowość i szukanie ostatecznego trzonu egzystencji ludzkiej – poezji i prawdy, zdawał się zawstydzać nas wszystkich, tak ciągle zakrzątanych i zababranych codziennymi sprawami.
- Autor: Henryk Skolimowski
- Źródło: „Wiadomości” 2/1980, Londyn; cyt. za: Marian Buchowski, Edward Stachura. Biografia i legenda, Opole 1993, ISBN 8385971009, s. 241.
- Był wolny naprawdę, jedynie wtedy, kiedy umierał. Kiedy podcinał sobie żyły, wieszał w myślach. Kiedy kochał, nie będąc kochanym.
- Autor: Łukasz Maciejewski
- Źródło: Post Łukasz Maciejewski „Aktorki”, facebook.com, 14 kwietnia 2025.
- Byłem uczniem liceum, kiedy sam dla siebie odkryłem twórczość Stachury. Autor Całej jaskrawości był pierwszym pisarzem, którego nikt mi nie polecał: przeglądając kolejny numer „Twórczości” natknąłem się na podpisaną nie znanym mi nazwiskiem prozę; była to Siekierezada. Wspominam o tym, by wyjaśnić fakt bardzo ważny dla mojego odbioru twórczości Stachury; mój pierwszy z nią kontakt był kontaktem najsilniejszym. Siekierezada była po prostu książką, która kilkunastoletniego czytelnika, jakim wówczas byłem, usatysfakcjonowała w pełni.
- Autor: Piotr Bratkowski
- Źródło: „Literatura” 9/1981, cyt. za: Marian Buchowski, Edward Stachura. Biografia i legenda, Opole 1993, ISBN 8385971009, s. 248.
- Edward Stachura, gdyby przyrównać, zachowując odpowiednie proporcje, jest dla mnie jak Woody Guthrie dla Boba Dylana.
- Autor: Marek Gałązka
- Źródło: dzieje.pl
- Gardził pogonią za pieniędzmi. Ojciec nie mógł mu długo darować, że nie uczy się na lekarza czy inżyniera. Przez rodzinę był traktowany jako nieudany egzemplarz. Po jego śmierci zaczęły się spory, bo pozostały tantiemy. Jadwiga Stachurowa rozdzielała honoraria, kierując się matczyną intuicją, ale rodzina nie uniknęła o to awantur.
- Autor: Marian Buchowski
- Źródło: Z Marianem Buchowskim, biografem Edwarda Stachury, rozmawia Marcin Kącki, „Duży Format”, 16 października 2014, s. 29.
- Hura hura – Broniewski, Stachura
Marynara i fryzura – matura.- Autor: Farben Lehre, Matura 2001
- Zobacz też: Władysław Broniewski, Matura
- I wyszedłem na łąki.
Tak się kończy Stachurowe Uspokojenie, przy którym jesteśmy tu razem, na mazowieckiej równinie, gdzie wezwał się sam swoimi wierszami, swoją prozą, swoimi przekładami, swoim życiem i swoim dziełem, niepewni, jak go pożegnać. (…) Jednak w żalu, tak jak to zawsze bywało w Twoich dziełach, znaleźć trzeba pociechę, wszak pisarz nigdy nie umiera naprawdę, on trwa dla wciąż nowych pokoleń, a jego książki wciąż się na nowo objawiają swoją prawdą i pięknem.- Autor: Marian Grześczak, mowa pogrzebowa, Warszawa, Cmentarz Komunalny Północny, 28 lipca 1979.
- Źródło: Marian Buchowski, Edward Stachura. Biografia i legenda, Opole 1993, ISBN 8385971009, s. 196.
- Itd. – „i tak dalej”, ulubiony idiom Edwarda Stachury – od literackiej roboty do rewelacji i od rewelacji do literackiej roboty. Itd., między blaskiem jedynej prawdy a ozdobnym mówieniem. Aż do Listu do pozostałych – który oczywiście nie jest listem do kogokolwiek określonego, tylko rozpaczliwym powrotem do całożyciowej, całym sobą robionej artystycznej kreacji.
- Autor: Andrzej Falkiewicz, Nie-Ja Edwarda Stachury, Wydawnictwo A, Wrocław 1995, ISBN 8390059843, s. 63.
- Jedno jest pewne: Stachura nie zostawił na ziemi śladu dosadnego, śladu namacalnego. Mimo to zostawił ślad w duszach młodego pokolenia lat siedemdziesiątych. Swą postawą moralną i swą postawą etyczną. To znaczy chciał, żeby swoboda wewnętrzna ducha nie była wyniszczana przez trywializm, małostkowość i totalitarność.
- Autor: Wincenty Różański
- Źródło: reportaż radiowy Barbary Miczko Stachura – los gzygzakowaty, cyt. za: Marian Buchowski, Edward Stachura. Biografia i legenda, Opole 1993, ISBN 8385971009, s. 250.
- Jego odmienność polega na bezgranicznej wierności samemu sobie, był nieprzystosowany, chciał żyć tak, jak nakazywało mu jego prawo moralne, a tak się nie da (…) Przechodził krótki okres dręczenia głosami, wykładnik mistycznych ciągot do doskonałości.
- Autorka: lekarka ze szpitala psychiatrycznego „Drewnica”, w którym leczył się Stachura.
- Źródło: Marian Buchowski, Edward Stachura. Biografia i legenda, Kamerton, Opole 1993, ISBN 8385971009, s. 188.
- Zobacz też: perfekcjonizm
- Kobiety traktował często przedmiotowo lub jako eteryczne zjawy.
- Autor: Robert Rient
- Źródło: zwierciadlo.pl
- Naprawdę życie Stachury jest życiopisaniem.
- Autor: Henryk Bereza
- Źródło: słowo wstępne wygłoszone podczas wieczoru poświęconego twórczości Stachury, 2 grudnia 1970, Dom Literatury w Warszawie, cyt. za: Marian Buchowski, Edward Stachura. Biografia i legenda, Opole 1993, ISBN 8385971009, s. 273.
- Nie był lubiany, bo kto lubi chłopaka, który się mądrzył, który kogoś poprawiał bez przerwy albo zwracał uwagę. My nie byliśmy przyzwyczajeni by zwracać uwagę nauczycielce czy też coś jej odpowiedzieć. On uważał to za swój obowiązek, jeśli miał jakieś uwagi czy coś więcej wiedział, głośno o tym mówił.
- Autor: Maciej Zegarowski, znajomy Stachury z klasy z czasów szkoły podstawowej.
- Źródło: Olga Tyszkiewicz, Edward Stachura | Życie i twórczość | Artysta, culture.pl, 9 marca 2023.
- Oni robią jemu krzywdę. Kiedyś żył, to i owszem był znany, ale teraz wszyscy. Nagrody, konkursy robią. Przecie on był normalnym człowiekiem. Robią mu krzywdę, bo tera taka moda na niego jest, a za rok, za dziesięć, kto będzie pamiętał...
- Autorka: Jadwiga Stachurowa
- Źródło: Przypominamy Edwarda Stachurę, 43bis.media.pl, 24 lipca 2009.
- Poszukiwał w życiu piękna. Edek z tego pierwszego dziesięciolecia (1961–71) to postać, którą nazwałbym platończykiem (mając na uwadze te trzy nadwartości platońskie: Dobro, Piękno, Prawdę). Wszystko, co Sted napisał, jest prawdą, tam nie ma tzw. fikcji literackiej, np. nie ma groteski – tak przecież w tym czasie modnej. W prozie są to zdarzenia, które przeżył na własnej skórze, to jest proza autentyczna.
- Autor: Bogusław Żurakowski
- Źródło: Marian Buchowski, Edward Stachura. Biografia i legenda, Opole 1993, ISBN 8385971009, s. 230.
- Są pocztówki, które wysyłał Edward Stachura do siebie i podpisywał Michał Kątny.
- Autor: Krzysztof Rutkowski
- Źródło: Wszystko jest poezja. Dokumentacja do filmu o życiu poety (1990)
- (…) słowa bez wartości poetyckiej (zaimki, spójniki itd) nabierają tutaj takiej muzyki (…).
- Autor: Tadeusz Kłak
- Źródło: Do Edwarda Stachury list prywatny, „Kamena” 15–16/1960, cyt. za: Marian Buchowski, Edward Stachura. Biografia i legenda, Opole 1993, ISBN 8385971009, s. 40.
- Song ma swoją tradycję odrębną. Żywioł, spontaniczność jest jego, jeśli się tak można wyrazić, modelem. U nas za jedyną świadomą próbę nawiązania do tego gatunku uważam twórczość piosenkarską Edwarda Stachury. Stachura pisze właśnie songi. (…) Przy pierwszej lekturze tego zbiorku nieświadom zrazu zamiaru poety, sam tę książeczkę odebrałem, mało powiedzieć, niechętnie. Ani to wiersze, ani to piosenki. Jeśli wiersze, to złe, jeśli piosenki – niezręczne. (…) Estetyczne prawidła poezji czy piosenki nie przystają do tych utworów, bo są to bardzo interesujące i przekonywujące próby uzyskania spontaniczności prymitywu, gdzie nie o doskonałość wyrazu chodzi, ale o zapisanie nie zafałszowanej przez żadną konwencję emocji.
- Autor: Zbigniew Bieńkowski o tomiku Piosenki.
- Źródło: „Kultura” 3/1974, cyt. za: Marian Buchowski, Edward Stachura. Biografia i legenda, Opole 1993, ISBN 8385971009, s. 115.
- Stachura dokonał rzeczy niebywałej: zachwycał zarówno absolwentów zasadniczych szkół zawodowych, jak i studentów uniwersyteckich wydziałów humanistycznych oraz wybredną i snobistyczną bohemę stolicy; urzekał wybitnych pisarzy, takich jak Jarosław Iwaszkiewicz czy Julian Przyboś, a nawet budził podziw wyrafinowanych intelektualistów w rodzaju Andrzeja Falkiewicza.
- Autor: Marian Buchowski
- Źródło: nto.pl
- Stachura, jak można sądzić, nie prowadził jakiejś autentystycznej gry z czytelnikiem, a w kolejnych książkach realizował praktykę pisarską w zgodzie z własną intuicją i uzewnętrzniał postawę artysty stawiającego sztuce najwyższe wymagania. Ten maksymalista pełen niezgody na oczywistość tysiącletnich doświadczeń ludzkości (jego bohater próbuje nawet wygrać ze śmiercią), szybko dochodził do pytań o sens i cel pisania, stąd autotematyzm i niechęć do „zawodowego” uprawiania literatury, stąd próby naruszania konwencji.
- Autor: Marian Buchowski
- Źródło: Edward Stachura. Biografia i legenda, Kamerton, Opole 1993, ISBN 8385971009, s. 270.
- Stachuro Stachuro ty już idziesz górą
A nam tu w dolinie gorzko i ponuro.- Autor: Andrzej Garczarek, Do Piotrowskiego Poety
- (…) szkoda, że zamienia się to chwilami w zwykłe klituś-bajduś.
- Autor: Krzysztof Mętrak
- Opis: o tomie Falując na wietrze.
- Źródło: „Współczesność” 15/1966, cyt. za: Marian Buchowski, Edward Stachura. Biografia i legenda, Opole 1993, ISBN 8385971009, s. 73.
- Zdarzają się jednak pisarze z urodzenia i z absolutnej konieczności. Oni od samego początku przeczuwają ryzyko największych kosztów wewnętrznych, oni, zanim jeszcze zaczną pisać, już wiedzą, jaka jest cena literatury. Kimś takim jest w moim głębokim przekonaniu Edward Stachura.
- Autor: Krzysztof Rutkowski, Nota redakcyjna do: Edward Stachura, Poezja i proza, t.5., Czytelnik, Warszawa 1982, ISBN 8307003784, s. 446.
- Zmarł śmiercią, jak każda śmierć, tragiczną.
- Autor: Krzysztof Rutkowski, Wstęp do: Edward Stachura, Poezja i proza, t.1., Czytelnik, Warszawa 1984, ISBN 8307003784, s. 23.
- (…) żył zgodnie z neoromantycznym przekonaniem, że człowiek racjonalny to człowiek niekompletny, że należy kontemplować świat poza zasłoną pozorów, wracać do natury i docierać do prawdy, która jest, tkwi gdzieś we mnie i tkwi gdzieś w nieruchomym świecie. Oto przedpole jego panteistycznej metafizyki. Wymagało to – ten rodzaj manifestowanej jedności życia i literatury – sposobu życia, który wykluczał fałsz, i pisania, które by fałszu było wyzbyte. Wymagało szacunku dla pierwotnych olśnień, moralnej czystości, męskich wyznań, łaknących liryzmu i czułości. Ale wymagało też konfliktu z życiem codziennym, praktycznym, mieszczańskim, domeną Heideggerowskiego „Się”; bo krzątanina codzienna, bo wszechwładne konwencje oddalają od prawdy i uwłaczają istocie istnienia.
- Autor: Krzysztof Mętrak, Mowa wygłoszona w dniu Zaduszek 1979 roku.
- Źródło: „Literatura” 30/1981, cyt. za: Marian Buchowski, Edward Stachura. Biografia i legenda, Opole 1993, ISBN 8385971009, s. 255.
Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznawane za wulgarne!
- Kto nie czyta Stachury, jest jak chuj ponury.
- Autor: nieznany
- Opis: napis na murze.
- Źródło: Jakub Beczek, Zmarł 40 lat temu, ale nadal jest wzorem buntownika. Prawda a mit Edwarda Stachury, natemat.pl, 7 kwietnia 2020.
Zobacz też
[edytuj]- Siekierezada – ekranizacja
