Agnieszka Graff
Wygląd
Agnieszka Graff (ur. 1970) – polska pisarka, tłumaczka i publicystka, związana z ruchem feministycznym. Członkini zespołu „Krytyki Politycznej” .
- Cały kłopot z dyskryminacją jest taki, że ona jednak jest opłacalna.(...) Można sobie odpuścić słowo „feminizm”. Ale słowa „sprawiedliwość” nijak się nie da zastąpić słowem „opłacalność”.
- Źródło: Równość tak, ale bez „bab”, „Wysokie Obcasy”, 5 marca 2011, Nr 9 (612).
- Zobacz też: feminizm, sprawiedliwość
- Cały transnarodowy projekt prawicowy opiera się na wizji życia ludzkiego, która waloryzuje cierpienie: życie jest pełne cierpienia, nie wolno temu zaprzeczać ani tego wypierać, należy oddać temu godność. Jak na to skutecznie odpowiedzieć? Pokazać, że lewica chce cierpienie ograniczać. (…) Klęska PiS, której oni się nie spodziewali, wynika stąd, że przymus cierpienia i gotowość „opieki nad cierpiącym” wybrzmiały pełnią swego okrucieństwa. Mówiąc o chrztach dzieci skazanych na śmierć, Kaczyński ostatecznie pokazał, co myśli na ten temat.
- Źródło: rozmowa Michała Sutowskiego, Gender to śmiertelnie poważna sprawa, krytykapolityczna.pl, 27 października 2016.
- Zobacz też: cierpienie, prawica, PiS
- Celem nowoczesnej edukacji seksualnej jest wpajanie młodym ludziom poczucia własnej podmiotowości, uświadamianie im grożących im niebezpieczeństw, dawanie wiedzy, która pozwoli chronić się przed nadużyciem. Można oczywiście twierdzić, że najlepszą ochroną jest niewiedza tradycyjnie zwana „niewinnością”. Argumenty za zbawienną mocą ignorancji w sferze seksu są wątłe, ale przyjmuję do wiadomości, że wielu ludzi w nie wierzy. A może sądzą, że wierzyć wypada? Tak czy owak, różnimy się. Istnieje jednak wyraźna granica między sporem światopoglądowym, a oblewaniem przeciwnika pomyjami. Stawiając znak równości między edukacją seksualną a pedofilią prawica tę granicę przekroczyła. To już nie jest spór, to zwykła niegodziwość.
- Źródło: Prawicowy szantaż: kto nie z nami, ten pedofil, mamadu.pl, 15 września 2014.
- Zobacz też: edukacja seksualna
- Czuję się bardzo obco wobec histerii smoleńskiej. I podejrzewam, że znaczna część społeczeństwa tak się czuje. To, co dzieje się w mediach, które nie mówią na żaden inny temat, nazywa paraliżem smoleńskim. Tak było po śmierci papieża. Wydawało się, że media grają w grę pod tytułem „Kto pierwszy wypowie słowo na inny temat niż śmierć papieża, ten przegrał”.
- Gowin nie jest uparciuchem, ale skrajnym konserwatystą, wiernym instytucji, która od kilku dekad zwalcza używanie słowa „gender” w dokumentach ONZ. I w sumie ma rację, bo w słowo „gender” zawarty jest obcy mu sąd polityczny: że nierówność płci to coś złego, a kobiecość i męskość to role społeczne, które można i należy negocjować i kształtować. Dla Gowina, biskupów, arcybiskupów i papieża to jest groźna ideologia. To nie jest nieporozumienie, lecz głęboki konflikt polityczny, który dotyczy podstawowych wartości. Konflikt między liberalizmem a religijnym fundamentalizmem.
- Jesteśmy krajem o najniższym w Unii poziomie zaufania społecznego. Jedynie 10 proc. społeczeństwa ma zaufanie do innych niż członkowie własnych rodzin ludzi – w krajach skandynawskich jest to 60–70 proc. Niski poziom zaufania przekłada się na niski poziom kapitału społecznego, niechęć do angażowania się w cokolwiek, co wykracza poza interes własny i najbliższych.
- Źródło: Więcej niż równy kawałek tortu, „Gazeta Wyborcza”, 22–23 września 2012.
- Zobacz też: zaufanie
- Ludziom się wydaje, że bronią prawa do życia uśmiechniętych dzieci z zespołem Downa, które mają kochających rodziców i pełne możliwości terapeutyczne. Tymczasem oni bronią prawa fundamentalistów do narzucania innym obowiązku heroizmu. To niesłychana uzurpacja.
- Palikot to pierwszy polityk, który ma szansę znaleźć się w głównym nurcie i mówi o tym otwarcie. Poparcie dla niego nie jest przejawem zamiłowania do świńskich ryjów, ale wynikiem ogromnej irytacji społeczeństwa polskiego wobec czołobitności całej klasy politycznej przed kościołem. Ja tę gadkę słyszę od 20 lat: Nie drażnijcie Kościoła, bo nie wejdziemy do unii. Nie drażnijcie Kościoła, bo antysemityzm się obudzi. Nie dokuczajcie Kościołowi, ponieważ lud polski jest głęboko religijny i urazicie jego uczucia.
- Polska zajmuje pierwsze w Europie, jeśli chodzi o liczbę umów śmieciowych. Można sobie powiedzieć, że to nie jest temat feministyczny (...), bo to dotyczy zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Ale moim zdaniem (...), to też nasz problem, bo uderza w kobiety w szczególny sposób, ponieważ kobietom w szczególny sposób zależy na stabilności. Bo tylko stabilność zatrudnienia umożliwia macierzyństwo.
- Źródło: rozmowa Agnieszki Kublik, Matka feministka, „Gazeta Wyborcza”, 9–10 marca 2013.
- Zobacz też: umowa śmieciowa
- Słowo „przedsiębiorczość” promuje indywidualizm, a deprecjonuje wartości wspólnotowe i pozaekonomiczne. Kult przedsiębiorczości zawiera też w sobie lekceważenie dla tych, którzy okazali się za mało przedsiębiorczy. Sugeruje, że sami są sobie winni, jeśli nie wygrali w rynkowej grze. Od lat słowo „przedsiębiorczość” służy w Polsce piętnowaniu ludzi biednych jako roszczeniowych nieudaczników, a jednocześnie zwalnia państwo od odpowiedzialności za biedę, za wyrównywanie szans.(...) Kult przedsiębiorczości przyczynił się też do zepchnięcia na margines życia społecznego sfery kultury i edukacji.
- Źródło: Więcej niż równy kawałek tortu, „Gazeta Wyborcza”, 22–23 września 2012.
- Zobacz też: przedsiębiorczość, Polska
- Szczęście stało się dziś obowiązkiem. Ludzie smutni czy melancholijni postrzegani są jako nieudacznicy. Tymczasem w życiu jednostki i w życiu zbiorowości dzieją się rzeczy bolesne, przerażające, okropne. I może warto się z nimi zmierzyć inaczej niż przez optymistyczne machnięcie ręką? Mamy prawo do rozpaczy. Rozpacz bywa sensowna. Jest przyznaniem, że życie nie jest sprawiedliwe i czasem musimy przegrać. A wtedy potrzebujemy innych ludzi, którzy z nami tę rozpacz podzielą.
- Źródło: Księga cytatów 2013, „Gazeta Wyborcza”, 21–22 grudnia 2013.
- Wiara – wbrew faktom – że kobiety w Polsce mają się dobrze, a feminizm to zachodnia fanaberia, stała się częścią obowiązującej wizji Polski w trakcie przemian. Rzekomo zadowolone Polki miały być strażniczkami narodowej zgody nawet wówczas, gdy w innych sferach tej zgody niewiele zostało.
- Źródło: wyborcza.pl, 7 czerwca 2010
- Zobacz też: kobieta
- Wycofując się ze swoich zobowiązań, państwo zrzuciło niemal całą pracę opiekuńczą właśnie na barki kobiet. Nie zrobiono nic, by ta sfera przestała być sferą czysto kobiecą, a jednocześnie przestano w nią inwestować. To m.in. dlatego bieda w Polsce jest w większym stopniu udziałem kobiet niż mężczyzn.
- Źródło: Więcej niż równy kawałek tortu, „Gazeta Wyborcza”, 22–23 września 2012.
- Za to, że człowiek ma życie rodzinne, a nie tylko zawodowe, nie mogą płacić tylko kobiety. Ale żeby tak nie było, żeby mężczyźni również stali się opiekunami, potrzeba różnych mechanizmów polityki społecznej.(...) Mężczyźni, którzy zajmują się dziećmi, łagodnieją – wynika z badań i życiowej praktyki. A to zmienia całe społeczeństwa.
- Opis: o urlopach rodzicielskich dla ojców.
- Źródło: rozmowa Agnieszki Kublik, Matka feministka, „Gazeta Wyborcza”, 9–10 marca 2013.
- Zarówno pracodawcy, jak i feministki lubią pojęcie elastyczności. Tylko że chodzi o przeciwne sobie rzeczy. W interesie pracodawców jest to, żeby pracownicy byli dostępni zawsze, wszędzie i na zawołanie. Feministki walczą o to, żeby szefowie umożliwili kobietom pracę w elastycznych godzinach, by mogły łączyć pracę opiekuńczą z zawodową, a to na pewno nie oznacza dyspozycyjności 24 godziny na dobę.
- Źródło: rozmowa Agnieszki Kublik, Matka feministka, „Gazeta Wyborcza”, 9–10 marca 2013.
- Zarówno seks, jak i prawa kobiet traktowane są u nas z mieszaniną brutalności, obrzydzenia i zażenowania, które uniemożliwiają namysł. Zbiorowy wysiłek w tej sferze skupia się nie na zwalczaniu przemocy, nie na pomocy ofiarom życiowych katastrof czy własnych błędów, lecz na piętnowaniu tego, co odbiega od normy. Polską mentalność w tej sferze świetnie oddaje homofobiczne hasło „rób to w domu po kryjomu”.
- Źródło: krytykapolityczna.pl, 21 sierpnia 2008
- Zobacz też: seks
- Znam takiego [mężczyznę], co przeszedł na stronę światła, jak stracił w rozwodzie prawo do dzieci, a zyskał obowiązek płacenia alimentów. Zobaczył w tym (słusznie) rękę patriarchatu, co kobietom przypisuje umiejętność opiekowania się dziećmi, a mężczyznom obowiązek zarabiania. Mój znajomy wie, że u źródeł jego feminizmu nie leży „babski problem”, tylko jego własny i innych panów zrobionych w trąbę przez sądy rodzinne.
- Źródło: Równość tak, ale bez „bab”, „Wysokie Obcasy”, 5 marca 2011, Nr 9 (612).