Związek zawodowy

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów

Związek zawodowy – organizacja społeczna zrzeszająca na zasadzie dobrowolności ludzi pracy najemnej.

  • Chyba nigdy tak wiele nie zależało właśnie od nich. Związki zawodowe, zwłaszcza te zrzeszające klasę średnią – pielęgniarki, nauczycielki, policjantów itd. – stanowią ostatnią linię obrony, gdy idzie o dostęp i jakość usług publicznych. Z jednej strony łakomie zerkają na nie wszyscy ci, którzy na zdrowiu i edukacji chcą zarobić. Z drugiej rząd najchętniej pozbyłby się wszelkich zobowiązań wobec obywateli. (…) Wobec tych zagrożeń wszystkie nasze indywidualne kalkulacje i zastrzeżenia okazują się niebezpiecznie krótkowzroczne.
  • Płace są wyższe – a ich rozpiętość niższa – w krajach, w których są silne związki zawodowe (takich jak Niemcy czy Francja). Związki mają wiele wad, ale historycznie odgrywały ważną rolę – wzmacniały pozycję pracowników w rynkowej relacji.
  • Polska będąca kolebką solidarnościowego mitu jest dziś najmniej uzwiązkowionym krajem w Europie. Do związków zawodowych należy w naszym kraju ok. 15 procent zatrudnionych, podczas gdy na całym naszym kontynencie przeciętna wynosi wciąż powyżej 50 proc. W państwach skandynawskich poziom uzwiązkowienia sięga 80 proc., a związki zawodowe są tam najpoważniejszym społecznym partnerem władzy, współzarządzając pieniędzmi i projektami chroniącymi pracowników przed bezrobociem, a także prowadząc na zlecenie państwa szkolenia zawodowe i programy przebranżowienia.
  • W gospodarce skartelizowanej i sfinansjeryzowanej walka związków zawodowych stanie się podwójnie trudna: po pierwsze, ulegnie pogorszeniu obiektywna koniunktura na rynku siły roboczej, gdyż popyt będzie wzrastał wolniej, a podaż szybciej niż obecnie; po drugie, kapitał rzuci się tym bezwzględniej na należną robotnikowi część produktu, aby w ten sposób powetować sobie straty poniesione na rynku światowym. (…) Redukcja wynagrodzenia za pracę jest wszak jednym z najważniejszych środków hamujących spadek stopy zysku.
    • Autorka: Róża Luksemburg, Reforma socjalna czy rewolucja? (1900), w: Wybór pism, t. I, Warszawa 1959, s. 167.
  • W latach 90. nasze centrale związkowe potrafiły chronić przywileje i pozycję swojego aparatu, nie potrafiły jednak przekonać mas członkowskich, że są im do czegoś potrzebne. Uwikłały się też w politykę partyjną, ale na sposób głupi, nie używając – jak związane z socjaldemokracją czy chadecją centrale w krajach Europy Zachodniej – partii politycznych jako sojuszników w walce o prawa pracownicze, ale samemu stając się narzędziem realizowania ambicji rozmaitych partyjnych liderów.
    • Autor: Cezary Michalski, Silny gniew słabych związków, „Tygodnik Powszechny”, 22 maja 2012.
  • Ze skutecznością w naszym związku jest różnie. Za dużo czasu poświęcamy naszej wspaniałej historii, a ja bym chciał aby była równowaga. Musimy być skuteczni bo młodzi ludzie nie zapisują się do nas ze względu na historię. Oni chcą być w skutecznym związku.
  • Związki czują się jak ryba w wodzie w państwowych molochach. Tutaj działacze są pod ochroną. W dodatku czerpią profity z zasiadania w radach nadzorczych. Jakoś nikomu przez głowę nie przejdzie, że to konflikt interesów. Przecież nie można skutecznie postawić się dyrektorowi czy prezesowi, skoro idzie się z nim pod rękę i bierze pieniądze.
  • Związki zawodowe? Tylko 6 procent pracujących należy do związków, a w mniejszych firmach prywatnych praktycznie ich nie ma. Można powiedzieć, że niestety tylko 6 procent. (…) … ale przecież pod bokiem mamy Niemcy, gdzie „uzwiązkowienie” jest 3–4 razy większe niż w Polsce, a pracodawcy ze związkowcami potrafią wypracować konsens. Związki reprezentują tam nie tylko związkowców, ale i innych pracowników z danej branży. Potrafią to zrobić, dzięki czemu Niemcy rozwijają się najlepiej w Europie.