Przejdź do zawartości

Shrek Trzeci

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów

Shrek Trzeci (ang. Shrek the Third) – film animowany prod. USA z 2007 roku. Autorami scenariusza są Jeffrey Price, Peter S. Seaman, Jon Zack i Jeffrey Price; tłumaczenie – Bartosz Wierzbięta.

Wypowiedzi postaci

[edytuj]

Kot w Butach

[edytuj]
  • (do kotki, która co chwilę liże swoją dłoń) Ach… Inaczej nie można, señorita. Wiatr przeznaczenia smaga ścieżki mego losu. Ale nie zapomnę Cię nigdy. Jesteś miłością mojego życia. (słysząc i widząc inną kotkę) Eee, tak jak… i ty. (widząc inne kotki) Eee… i ty. I… (do innej kotki) O! Ciebie jeszcze nie znam, ale jeśli masz czas, to… (słysząc groźne miauczenie) To ja lecę.
    • Opis: do kotek przed swoim wyjazdem.
  • Odszedł człowiek, który… był żabą.
    • Opis: po śmierci Harolda.
  • Za to ty, przyjacielu, masz zdrowo przej… (syrena okrętowa)
    • Opis: do Shreka, gdy ten dowiedział się, że zostanie ojcem.

Osioł

[edytuj]
  • O matko! Oni mają pianino!
  • To ja będę wujem? Matko, będę wujem! Ludzie, ja będę wujem!
    • Opis: gdy Shrek dowiedział się, że zostanie ojcem.
  • Wstawaj leniu jeden, ojczyzna wzywa! (odkrywa Shreka) Aaa! Weź zainwestuj w majtki, bo ci widać!
  • Żebym was więcej nie widział, szczeniaki! Bo czasy, w których osioł był kozłem ofiarnym, to przeszłość!
    • Opis: do dwóch uczniów-łobuzów w Worcestershire, z przyklejonym napisem na kartce brzmiącym „Do dupym” (org. I Suck-eth).
  • Worcestershire? To jak ten sos?
    • Opis: Osioł czytający nazwę szkoły Artura

Shrek

[edytuj]
  • He, he… Widzę autostrady i stadiony?
    • Opis: na widok dziecięcego wózka.
  • Połamania nóg. O, albo wiesz, co? Ja sam ci je połamię.
    • Opis: do Księcia z Bajki, gdy ten był sam.
  • Nie złość się, ja tylko się tak z tobą droczę! A poważnie, to masz baaardzo fajny kaftan. (…) Nie wiesz, czy mają też męską wersję?
    • Opis: do Księcia z Bajki.
  • No, bardziej niż przy tych twoich jękach to już się raczej cierpieć nie da…
    • Opis: do Księcia z Bajki.
  • No i masz becikowe…
    • Opis: gdy jedno z dzieci go obudziło; ostatnie zdanie w filmie.
  • Uuu, a mógłbyś najpierw mnie zabić, a potem śpiewać?
    • Opis: do Księcia z Bajki.
  • Ściska mnie w żołądku i pocą mi się dłonie... to musi być ogólniak
    • Opis: Shrek przed wejściem do szkoły Artura
  • Przylukaj jak to jest być kingiem
    • Opis: Shrek do Artura próbując rozmawiać młodzieżowym slangiem

Inne postacie

[edytuj]
  • Na pomoc!!! Jakiś starszy pan mnie zaczepia i udaje, że jest w moim wieku!
    • Postać: Artur
    • Opis: gdy Shrek próbował z nim porozmawiać w „jego języku”.
  • No teraz to zdębiałem…
    • Postać: Dąb
    • Opis: Królewna Śnieżka wyskakuje zza krzaków i zaczyna śpiewać i tańczyć przed dwoma chodzącymi drzewami, a na około biegają zwierzątka.

Dialogi

[edytuj]

Przedstawienie ,,I żyli długo i szczęśliwie, choć nie wszyscy"

Książę z Bajki: Mutij mój wucefale! Do najwyższej komnaty, w najwyższej wieży, gdzie królewna czeka, aż uratuje ją najprzystojniejszy Książę z Bajki.
Ciastek: Tfuuu! To jest gorsze niż Niewolnica Izaura. Nie cierpię śmirry!
Pinokio: Ja też. (Rośnie mu nos)
Książę z Bajki: Prr mój wucefale!
Królewna: Święci, miałże to być kres mej udręki?
Książę z Bajki: Odrzuć strach cna pani, albowiem rozpłatam bestię, która cię więzi i wezmę co moje zasiadając na tronie.
Pewna kobieta: Co ona tam brzęży?

Książę jest wzburzony. Na scenę wchodzi aktor przebrany za Shreka. Widownia się cieszy, klaszcze, a Wilk, Ciastek, Pinokio i Świnie krzyczą: Shrek Shrek!! Książę z Bajki nadal jest wzburzony.

Książę z Bajki: Przygotuj się bestio! Na wymiar cierpienia, o którym nawet ci się nie śniło.

Przechodzi kelner z ciastem i śpiewa: Czekaj sobie sto lat, czekaj sobie sto lat.

Książę z Bajki: Co to niby jest?
Ciastek: A co to jest? Nudzę się!

Widownia się śmieje. K


Shrek: (po pukaniu) Eeech! (wchodzi jeden ze sług króla) Co tym razem, pożar czy ktoś umiera!?
(Akcja przenosi się do pomieszczenia, gdzie przebywa chory król Harold)
Król Harold: (kaszląc) Ja… umieram… (próbuje złapać oddech, kaszląc)
Królowa Lilian: Haroldzie…!
Harold: Pamiętaj, żeby zapłacić dozorcy za nadgodziny.
Lilian: Oczywiście, kochanie.
Harold: (kaszle) Fiona…
Fiona: Tak, tato?
Harold: Wiem, że w wielu sprawach nie miałem racji.
Fiona: Ech… To nic złego.
Harold: To, jak wy dwoje się kochacie, otworzyło mi oczy. (do Shreka) Mój drogi zięciu, jestem dumny, że mogę nazwać cię synem.
Shrek: A ja, że mogę mówić „teściu” do… płaza w koronie.
Harold: A teraz została sprawa najważniejsza, bez któ… (zaczyna kasłać, próbuje łapać oddech, kaszląc przy tym, w końcu umiera)
Kot w Butach: (zdejmując kapelusz) Yyyh…! Odszedł człowiek, który… był żabą. (Fiona zaczyna płakać w ramię Shreka, jednak królowi udaje się jeszcze złapać oddech; kaszle on dalej)
Osioł: (po cichu do Kota w Butach) Włóż tę czapkę, tu głupku! (Kot zakłada kapelusz z powrotem)
Harold: Shrek… (łapie oddech) Proszę, wysłuchaj mnie…!
Shrek: (pochylając się nad królem) Tak, tato?
Harold: Królestwo musi mieć króla. (łapie oddech) Ty i Fiona niebawem zasiądziecie na tronie.
Shrek: Aaa, he, he, he! My na tronie, jasne! Widzisz, tato, właśnie za to ludzie Cię kochają: nawet na łożu śmierci masz super poczucie humoru. (śmieje się; król patrzy się na niego z oburzeniem) Błagam Cię, tato! Ogr ma być królem? He, he, kiedy to chyba nie jest najlepszy pomysł, wiesz? Na pewno jest ktoś, kto się lepiej nada… Każdy w zasadzie!
Harold: Nie licząc was dwojga, jest jeszcze tylko jeden prawowity dziedzic.
Shrek: Tak? A konkretnie…?
Harold: Jego imię to… to…
Shrek: Czyli jakie? No jakie, no?
Harold: …toooo… (kaszle)
Fiona: Tato!
(Harold próbuje resztkami sił wypowiedzieć imię dziedzica, ale jednak znów umiera; Shrek i Fiona patrzą na króla z przerażeniem, a z jego ust wylatuje mucha, która siada na jego prawym oku, a potem leci dalej; Kot w Butach zaczyna zdejmować kapelusz, ale nagle król Harold odżywa i zjada lecącą w jego i Osła kierunku muchę, przełykając ją)
Harold: Chłopak ma na imię Artur.
Shrek: Artur…
Harold: (kaszląc i próbując złapać oddech, mówi bardzo powoli jego ostatnie zdanie w życiu) Wiem, że… zrobisz to, co trzeeebaaaaaaaa… (umiera; tym razem naprawdę)
Lilian: Haroldzie…!
Shrek: Tato? Tato! (smutnym, cichym głosem) Tato…
Osioł: (po cichu i płaczliwie do Kota w Butach) Teraz już możesz…! (Kot w Butach zdejmuje kapelusz; Fiona płacze, a Shrek ją przytula)
Artur: (leżąc na murawie, przydeptany przez Shreka) Aaa…!
Shrek: O! Wybacz…
Artur: (dalej leżąc w wiadrze na głowie) Czy ty coś mówiłeś, że szukasz Artura?
Kot w Butach: Ta informacja jest zastrzeżona, compadre.
Osioł: Ściśle tajne, łamane przez „nie wiem”.

Ciastek: (nucąc, po tym jak życie przeszło mu przed oczami) …cynamonowe, gdzieś istnieje lepszy lukrowany świat… (nuci sobie dalej)
Książę z Bajki: (do Pinokia) Ty! (odwraca jego głowę do siebie)
Pinokio: Ja?
Książę z Bajki: Ty nie umiesz kłamać. Więc powiedz mi, kukiełko: gdzie... jest... Shrek?!
Pinokio: (odwracając resztę swego ciała) Eee… Yyy, no więc nie wiem, gdzie go nie ma…
Książę z Bajki: Próbujesz mi wmówić, że nie wiesz, gdzie jest Shrek?
Pinokio: Yyy, nie byłbym do końca szczery, twierdząc, że nie mogę z całą mocą zaprzeczyć, że to twierdzenie jest lub nie jest prawdziwe.
Książę z Bajki: A zatem wiesz, gdzie jest?
Pinokio: Yyy… Nie w każdym sensie! Powiedzmy, że mogę z umiarkowaną stanowczością zaprzeczyć twierdzeniu, że w taki, czy inny sposób, zatajam informacje o faktach bezsprzecznie…
Książę z Bajki: (w czasie, gdy Pinokio mówi) Przestań!
Pinokio: …wskazujących na miejsce, w którym jest, albo go nie ma. Chyba, że nie byłby tam, gdzie go nie ma! (Książę wzdycha, zakrywając twarz) Bo gdybym twierdził, że nie ma go tam, gdzie jest, to nie mógłbym zaprzeczyć… (w międzyczasie Ciastek dalej nuci pod nosem, a jedna ze świnek zatyka uszy)
Świnka: (nie wytrzymując) Schluß! Shrek pojechał po kogoś, kto zasiądzie na tronie! Yyyh…! (zatyka usta; Pinokio chichocze)
Książę z Bajki: (odsłaniając swoją twarz) Więc jest jeszcze jakiś dziedzic?
Pinokio: Nie! (rośnie mu nos)
Książę z Bajki: Hak! Pozbędziesz się tego nowego króla.
Kapitan Hak: Jasne!
Książę z Bajki: A potem dostarcz mi Shreka. Zaplanowałem dla niego specjalne atrakcje.
Pinokio: Nigdy nie uda się go wam schwytać! (rośnie mu nos)
Wilk: O, babciu…



Książę z Bajki: Gdzie są Shrek i Fiona?
Ciastek: Ja tam gości nie kojarzę!
Świnka: I ja!
Świnka 2: A nawet nein!
Książę z Bajki: A może tak ciut grzeczniej?! Tak się składa, że teraz to ja zasiądę tutaj na tronie!
Ciastek: Zasiadać na tronie to ty se możesz tylko po to, żeby zrobić kupę!

Osioł w ciele Kota w Butach: (o butach) Jak ja na rany Andersena Christiana mam ratować królestwo w tych głupich gumiakach!
Kot w Butach w ciele Osła: Ej, ej, ej, ej, ej! To autentyczna skóra… (rżenie) Obstalował je najlepszy szewc w całym… (rżenie)
Osioł w ciele Kota w Butach: A ja nad tym panowałem, huh.

Siostra Kopciuszka (Doris): (o Księciu z Bajki) Ja wiem, że to ćwok i tak dalej, w ogóle, ale co ja poradzę, jak go widzę, to aż mi się wilgotno robi pod pachą…
Księżniczki: Uff!!!

Uczennica (Gwen): Nie no, totalny obciach, ale… Moja psiapsióła mówi, że budzisz w niej lęk i obrzydzenie, więc jakbyś chciał ją zaprosić na studniówkę, czy coś tam, to się zgodzi.
Shrek: Yyy… Że o co chodzi?
Uczennica (Gwen): Mnie się nie pytaj. Wygląda, że kręcą ją tylko studenci, mityczne stwory i dresiarze. (robi balona z gumy)

Profesor Merlin: Na pewno nie skusicie się na moje pyszne kamyki w polewie? (próbuje je) Z własnych nereczek.
Shrek: Eee, dzięki, ale po drodze najadłem się głazami, wiesz?

Osioł w ciele Kota w Butach: Ooo… Matko! Ostatni raz leciałem tymi liniami.
Shrek: Ośle…
Osioł w ciele Kota w Butach: Co? Mam coś między zębami? (widząc, że jest Kotem w Butach) Co… co… co… Ooo nie! Zabrakadabrowali mnie w jakiegoś drugorzędnego whiskasożercę!
Kot w Butach w ciele Osła: (spadając z drzewa) Och, przynajmniej będziesz spadał na cztery łapy, a nie na ten brzuch, jak bęben! Mógłbyś się skusić na jakąś dietę, wiesz?!
Osioł w ciele Kota w Butach: A ty mógłbyś się skusić na parę gaci! Czuję się taki nagi… Marznę! (Shrek i Artur śmieją się z niego) O! Widzę, że was to śmieszy!
  • Opis: po przeniesieniu bohaterów przez profesora Merlina do Zasiedmiogórogrodu.

Artur: (…) Osoba, która może ci przeszkodzić, to ty… (pokazuje na Rumpelstiltskina)
Rumpelstiltskin: Ja…?!
Inni: (rzucając się na Rumpelstiltskina) Lać łobuza!!!
Artur: Nie, nie, nie, nie, nie! Chodzi o to, że… Każdy z was jest kowalem swojego losu!

Kapitan Hak: (do jakiegoś chłopczyka) Proszę, proszę, proszę! Przecież to Piotruś Pan!
Siostra chłopca: Ale on ma na imię Tomek!
Kapitan Hak: Zamknij się, Wendy!
Siostra chłopca: AAAAAAAA!!!

(W czasie przedstawienia „I żyli długo i szczęśliwie… choć nie wszyscy”)
Książę z Bajki: Przygotuj się, bestio, na wymiar cierpienia, o którym ci nawet… (śpiewając wysoko…) się nie śniłoooooooo! (…tak wysoko i głośno, że popękały szklanka, okulary i klika pereł u części widowni)
Shrek: No, bardziej niż przy tych twoich jękach to już się raczej cierpieć nie da… (wszyscy na widowni się śmieją)
Rumpelstiltskin: (szeptem, podpowiadając Księciu) „Przygotuj się, bestio!”.
Książę z Bajki: Ekhe-khem! Przygotuj się, bestio! Twój czas nadszedł!
Shrek: Uuu, a mógłbyś najpierw mnie zabić, a potem śpiewać? (wszyscy na widowni się śmieją; wybrzmiewa bęben)
Książę z Bajki: Przestańcie!
Shrek: Nie złość się, ja tylko się tak z tobą droczę! A poważnie, to masz baaardzo fajny kaftan.
Książę z Bajki: Hmm… Dziękuję.
Shrek: Nie wiesz, czy mają też męską wersję? (wszyscy na widowni się śmieją)
Kapitan Hak: (jako dyrygent; śmiejąc się) To akurat było dobre!
Książę z Bajki: DOŚĆ!!! (widownia przestaje się śmiać)

Osioł: (śpiewa, próbując pocieszyć Shreka) Są takie chwile, kiedy czujesz się sam,
jest na to sposób i ja go znam:
Na wszystko, co święte więc zaklinam cię,
nie stój do mnie tyłem, nie odtrącaj mię…
Shrek: Ośle! Może pominiesz ten wstęp muzyczny i zaczniesz mnie pocieszać, co?!

Osioł: (gdy Shrek obudził się z krzykiem) Shrek! Shrek, wszystko gra?
Shrek: Och… Nie no, ja zwyczajnie nie wierzę, że będę ojcem. Jak to się w ogóle mogło stać?
Kot w Butach: Pozwól, że ci wyjaśnię. Widzisz, kiedy mężczyzna jest sam na sam z kobietą, budzi się napięcie, z którym nie wolno walczyć…
Shrek: No przecież wiem, jak to działa! Tylko, że nadal nie mogę w to uwierzyć…
Osioł: A jak to działa?
Kot w Butach: Eeeech…

Fiona: Shrek!
Shrek: (ze statku) Tak?
Fiona: Czekaj!
Shrek: Co się stało?
Fiona: Jestem… jestem… (gdy Fiona mówi „w ciąży”, jakiś mężczyzna trąbi)
Shrek: A, ja też jestem wzruszony.
Fiona: Nie! Powiedziałam, że jestem (gdy Fiona mówi „w ciąży”, jakiś mężczyzna trąbi, a Shrek zabiera mu trąbkę i wrzuca do wody)
Shrek: Że co?
Fiona: Mówię, że jestem w ciąży!
Wilk: (ciesząc się razem ze świnkami, Ciastkiem, Pinokiem, królową Miriam i Smoczycą) Nieźle, no, nieźle!
Shrek: Aaaa, co takiego?
Fiona: Mówię, że będziesz tatusiem!
Shrek: Aa, he, he! To świetnie…
Fiona: Naprawdę? Czyli jednak się cieszysz? Kocham Cię!
Shrek: Właśnie… Ho, ho! Ja też… Cię…
Osioł: To ja będę wujem? Matko, będę wujem! Ludzie, ja będę wujem!
Kot w Butach: Za to ty, przyjacielu, masz zdrowo przej… (syrena okrętowa)

Fiona: Spójrz na to tak: jeszcze tylko kilka dni i wracamy do domu. Do naszej zarobaczonej chatki porośniętej grzybem, przesiąkniętej zapachem rozkładu i stęchlizny…
Shrek: Aaa, tą stęchlizną to mnie przekonałaś.
Fiona: I może… może jeszcze błotnistymi śladami małych stópek…?
Shrek: He, he, masz rację. Szczury będą miały okres godowy.
Fiona: Nie, ja raczej myślałam o czymś troszeczkę większym od bagiennego szczura.
Shrek: O Ośle?
Fiona: Nie, Shrek. Em… A gdyby tak… teoretycznie…
Shrek: Tak?
Fiona: To były ślady małego ogra?

Osioł: (na widok Fiony i Shreka w nowym przebraniu) Uuu…!
Kot w Butach: Właśnie, uuu…!

Osioł (czytając napis „Worcestershire”): „Wor-cze-ster-shi-re”. Od dziecka mam łatwość do języków.
Shrek: Raczej „Łorczester”.
Osioł: Jak ten sos? Mmmm… Będzie ostro!

Osioł: W liceum byłem prześladowany, modliłem się o akcję „Zero tolerancji”!
Kot w Butach: Koledzy nie godzili się z twoją innością, czy zaważyło, że genetycznie jesteś osłem?
Osioł: Są sprawy, do których lepiej nie wracać, więc lepiej nie wracajmy!

W Karczmie pod Zatrutym Jabłkiem.
Książę z Bajki: Co taki książę jak ja robi w takim miejscu jak to? (Mabel odwraca się przed nim) Och, Mabel, dlaczego to akurat ciebie nazywają najbrzydszą siostrą Kopciuszka? To ja nie wiem. Gdzie Doris? Wzięła sobie wolne?
Mabel: Nie jest tu mile widziana. Ty zresztą też. (pluje do kufla i wyciera kufel za pomocą ręcznika) Po co tu w ogóle przyszedłeś?
Książę z Bajki: A, drobiazg. Powiedzmy, że chciałbym coś nabrać. (śmieje się) Paniączka. (wstaje i zwraca się do czarnych charakterów) Paniączka dla wszystkich na mój koszt!
Kapitan Hak gniewnie rozcina hakiem klawisze fortepianu. Śpiewająca wiedźma szerzy zęby z wściekłości. Zła Królowa łamie kij do bilarda w furii. Właściciel marionetek rozbija kufel piwa z gniewu.
Kapitan Hak: Nie jesteś jednym z nas. (Mabel chwyta Księcia z Bajki za ramiona i przypina go do talii, Hak następnie kładzie hak na szyi) Nic dobrego cię tu nie spotka.
Książę z Bajki: Masz rację, oczywiście, że nie. Ale z drugiej strony to was też nie.
Cyklop: Podważ mu tę śliczną buźkę!
Książę z Bajki: Nie, nie, nie, nie, cze-cze-cze-cze-czekaj! Mam więcej wspólnego niż wam się wydaje. (do Złej Królowej) Na przykład ona, macocha Śnieżki! Powiedz wszystkim, co ci zrobiły krasnale!
Zła Królowa: A co cię to obchodzi?
Książę z Bajki: Przegnali cię z zamku i zabrali lusterko. Na co cię przyszło? Naciągasz frajerów, żeby mieć, co jeść! Gdzie twoja cześć?
Zła Królowa: (skruszona) To takie nie fair.
Książę z Bajki: (do Właściciela marionetek) A on? Pajacyk, w którego tyle zainwestował i zostawił go dla jakiegoś ogra!
Właściciel marionetek: Nienawidzę tego monstrum, potwora.
Książę z Bajki: (do Kapitana Haka) A Hak, nic dodać, nic ująć. (Hak wycofuje rękę z hakiem, czując niepewność) A ty, Dżeczkin.
Rumpelstiltskin: Rumpelstiltskin.
Książę z Bajki: Gdzie to dziecko, które ci kiedyś obiecano, hej? (Rumpelstiltskin chowa tatuaż smoczka na przedramieniu; do Mabel) Mabel, pamiętasz, jak nie mogłaś wcisnąć w swojej małej, tłustej stópki w ten ciasny pantofelek? (Mabel wzdycha z przygnębieniem) A Kopciuszek, siedzi w Zasiedmiogórogrodzie i wiesz, czym się zajmuje? Opycha się słodyczami i najbezczelniej siedzi, częstuje nimi wszystkich, którzy kiedykolwiek zrobili ci NA ZŁOŚĆ! (odwraca się do czarnych charakterów) Dawno, dawno temu, ktoś postanowił, że to my mamy przegrać. Każda historia ma jakieś drugie dno. Ale nasza wersja nikogo nie obchodzi! No, kto się do mnie przyłączy? Kto z was chce choć raz wejść na swoje? Kto z was chce wreszcie żyć długo i szczęśliwie?! (czarne charaktery kibicują hałaśliwie i zaczynają bić się w Karczmie pod Zatrutym Jabłkiem. Tymczasem Książę z Bajki pije Paniączkę.)

Artur Pendragon: (do Shreka) Proszę, nie zjadaj mnie. (studenci i szkoleniowcy powtarzają "Zjedz go!")
Shrek: Nie przyszedłem tu, żeby go zjadać! (publiczność jęczą) A teraz pakuj szczoteczkę i zapas bielizny. Zostałeś królem Zasiedmiogórogrodu.
Artur Pendragon: Co?

Artur Pendragon: Ale bzdety.
Merlin: (uderza Artura) Sam jesteś bzdet! Patrz i nie wydziwiaj!

Shrek: (konfrontuje Księcia z Bajki w garderobie) Połamanie nóg. O, albo wiesz, co? Ja sam cię nie połamię.
Książę z Bajki: Bogu dzięki, że jesteś. Zaczynałem się bać, że z jakichś względów nie zdążysz na czas. (wciska przycisk, gdy Shrek go chwyta)
Shrek: Gdzie jest Fiona?
Książę z Bajki: Uspokój się. Twoi przyjaciele są bezpieczni... na razie. (szerzy się złowieszczo) (strażnicy włamują się i trzymają Artura jako zakładnika. Shrek stawia Księcia z Bajki na ziemi) (do Artura) No niech zgadnę, Artur!
Artur Pendragon: Może być, byle nie "Arcio".
Książę z Bajki: Chciałeś, żeby ten dzieciak zasiadł na tronie zamiast mnie? (śmieje się i przykłada sztylet do gardła Artura) Toż to żałosne! A teraz nie wierć, bo pochlapiesz mi kaftan.
Shrek: Nie, zaczekaj! Przecież masz mnie, tak? Dostałeś to, czego chciałeś. Mnie to w ogóle nie dotyczy!
Artur Pendragon: To niby kogo? Podobno miałem być królem, nie?
Shrek: Tak do końca, bo to nie ty miałeś zasiąść na tronie, tylko... tylko ja.
Artur Pendragon: Ale powiedziałeś, że król wybrał mnie, osobiście!
Shrek: No właśnie nie bardzo.
Artur Pendragon: A co to ma niby znaczyć?
Shrek: Słuchaj, powiedziałem tak, bo mi tak było wygodnie, jasne? Nie pisałem się na tę posadę, więc potrzebny był głupiec, który by mnie wyręczył. A ty byłeś pod ręką, więc... więc już spadaj!
Artur Pendragon: (wściekły) Więc to wszystko nieprawda?
Shrek: No, nareszcie załapałeś, młody. Może nie jesteś takim frajerem, na jakiego wyglądasz. (Osioł w ciele Kota w Butach próbuje porozmawiać z Arturem, ale Kot w Butach w ciele Osła zatrzymuje go)
Artur Pendragon: Wiesz, co? Był taki moment, że naprawdę myślałem...
Książę z Bajki: Że niby co? Że niby na tobie zależy? Przecież to ogr. Czego się spodziewałeś? (strażnicy uwalniają Artura i ten patrzy na Shreka, po czym z gniewem wychodzi z garderoby. Shrek czuje się winny.) Cóż, ty to jednak naprawdę masz rękę do dzieci, Shrek. (strażnicy wypychają Shreka z pokoju)

Książę z Bajki: To ja miałem żyć długo i szczęśliwie, ogrze!
Shrek: Widocznie w scenariuszu zaszły zmiany. (patrzy na Fionę z miłości, potem na Księcia z Bajki) Bo ja się stąd nigdzie nie ruszam. (rzuca go, następnie Smoczyca strąca wieżę)
Książę z Bajki: Matulu? (zostaje zmiażdżony przez wieżę, wypada z niego korona, którą Artur podnosi)

Zobacz też

[edytuj]