Bartosz Wierzbięta
Wygląd
Bartosz Wierzbięta (ur. 1974) – polski tłumacz, dialogista.
- (…) filmy nie powstają po to, żeby uczyć. Nie po to przecież chodzi się do kina. Do kina chodzi po to, żeby się pośmiać, wzruszyć albo przestraszyć. I temu ma służyć dubbing, a nie nauce języka. Tym powinna się zajmować chyba szkoła.
- Źródło: wywiad, 2002
- Mam mały monitor zespolony z magnetowidem, który stawiam obok komputera. Zanim zacznę pisać, kilkakrotnie oglądam film, żeby zorientować się w ogólnej intrydze. Potem oglądam kawałek filmu, piszę kwestię, a następnie sprawdzam, czy napisana przez mnie fraza mieści się w kłapach, czyli czy pasuje do ruchu ust aktora. W związku z tym, że mam już jakieś doświadczenie, w tej chwili przede wszystkim staram się dbać o to, żeby kwestie danej postaci były konsekwentne i żeby służyły budowaniu jej psychologicznego rysu. W zależności od tego, co napiszę, to właśnie w taki a nie inny sposób widz będzie odbierał daną postać. Inaczej może się zdarzyć, że wszystko jest perfekcyjnie dobrane pod względem synchronicznym, ale nie „brzmi” tak jak powinno, bo brakuje spójności stylistycznej.
- Źródło: wywiad, 2002
- Niechęć Polaków do dubbingu wynika przede wszystkim z doświadczeń związanych z kiepskim dubbingiem telewizyjnym. Trzeba podkreślić, że dubbing telewizyjny jest zupełnie inną dziedziną niż dubbing do filmów pełnometrażowych. Niektóre telewizje starały się także na początku lat 90. dubbingować filmy i seriale aktorskie. Efekt tego był niejednokrotnie mizerny. Niestety, nie da się zrobić dobrego dubbingu za mizerne pieniądze. Dobry dubbing po prostu kosztuje. Nie można zmusić na przykład znakomitego aktora, żeby za kiepskie pieniądze traktował dubbing inaczej niż kolejną chałturę.
- Źródło: wywiad, 2002