Rymowanki dziecięce

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów

Rymowanka dziecięca – gatunek literatury dla dzieci, wierszowana forma literacka zwykle o niewielkiej wartości artystycznej.

A B C Ć D E F G H I J K L Ł M N O Ó P Q R S Ś T U V W X Y Z Ź Ż

A

  • A-a-a, kotki dwa,
    szaro-bure obydwa.
    Nic nie będą robiły,
    tylko dzieci bawiły.
    • Źródło: Zofia Abramowiczówna, Onimizacja i apelatywizacja, Wydawnictwo Uniwersytetu w Białymstoku, 2006, s. 66.
  • Abecadło
    z pieca spadło,
    O ziemię się hukło,
    Rozsypało się po kątach,
    Strasznie się potłukło.
  • Adam i Ewa poszli do nieba.
    Kupili mąki za dwa pająki.
    Adam rozsypał – Ewa płakała.
    Adam pozbierał – Ewa się śmiała.

B

  • Babciu, babciu,
    Coś Ci dam,
    Jedno serce tylko mam,
    A w tym sercu róży kwiat,
    Babciu, babciu, żyj sto lat!
    • Opis: pierwszy wers można zmieniać zależnie od okoliczności (np. Mamo, mamo; Dziadku, dziadku itp.).
    • Źródło: Tradycyjne zwyczaje i obrzędy śląskie. Wypisy, Wydaw. UO, 2004, s. 128.
  • Babko, babko, na czym stoisz/stoicie?
    Na beczce.
    A co w tej beczce?
    Kapusta i kwas.
    No to łapcie nas!
    • Źródło: „Nowe książki”, wydania 681–692, Wiedza Powszechna, 1978, s. 137.
  • Baloniku mój malutki,
    rośnij duży, okrąglutki.
    Balon rośnie, że aż strach,
    Przebrał miarę – no i trach!
  • Bierzemy muchy w paluchy,
    robimy z muchy placuchy,
    kładziemy placuchy na blachy
    I mamy radochy po pachy!
  • Bociana dziobał szpak,
    a potem szpak dziobał bociana.
    A potem były jeszcze trzy zmiany.
    Ile razy był bocian (szpak) dziobany?
  • Było sobie trzech japońców. Samsa, Samsa Ramsa i Samsa Ramsa Ram Pam Poni.
    Były sobie trzy japonki. Sibka, Sibka Ribka i Sibka Ribka Ram Pam Poni.
    I mieli dzieci.
    Samsa z Sibką mieli Fudżi.
    Samsa Ramsa z Sibką Ribką mieli Fudżi Rudżi.
    A Samsa Ramsa Ram Pam Poni z Sibką Ribką Ram Pam Poni mieli Fudżi Rudżi Ram Pam Poni.
    • Inne wersje:
      Byli, żyli trzej Japońcy: Jahcy, Jahcy Drahcy, Jahcy Drahcy Droni.
      Były, żyły Japonki. Szybka, Szybka Drybka, Szybka Drypka Limpomponi.
      Dzieci mieli znowu tak.
      Jahcy z Szybką – Szach.
      Jahcy Drahcy z Szybką Drybką – Szach Mat,
      A Jahcy Drahcy Droni z Szybką Drybką Limpomponi – Szach Mat Szachszaroni.
      Było trzech kitajców. Jak, Jak-Cytrak, Jak-Cytrak-Cytroni.
      I były trzy kitajki: Cypi, Cypi-Drypi i Cypi-Drypi-Limpamponi.
      I oni się pobrali.
      Jak i Cypi.
      Jak-Cytrak i Cypi-Drypi.
      Jak-Cytrak-Cytroni i Cypi-Drypi-Limpamponi.
      I oni mieli dzieci:
      Jak i Cypi: Fu.
      Jak-Cytrak i Cypi-Drypi: FuCzifu.
      Jak-Cytrak-Cytroni i Cypi-Drypi-Limpamponi: FuCzifoni.
  • Były tokotki:
    Jeden ładny, lecz z szafek wyjadał łakotki,
    Drugi brzydki, bury,
    Ale płoszył szczury.
    Powiedzcież mi dzieci, którego wolicie?
    Burego! Burego! – O dobrze robicie!
    Bo ten godzien przychylności,
    Kto dopełnia powinności
    A bardzo nieładnie,
    Kiedy kotek kradnie.
    • Źródło: Dwa kotki w: Poezja dla dzieci. Antologia form i tematów, wybór Ryszard Waksmund, Wydawn. Uniwersytetu Wrocławskiego, 1987, s. 73.

C

  • Chcesz cukierka, idź do Gierka, Gierek ma, to ci da.
    • Inna wersja:
      Chcesz cukierka, idź do Gierka, Gierek jeździ na rowerku i rozdaje po cukierku.
    • Źródło: Dowcipy PRL-u, wybór i oprac. Anna Januszkiewicz, Ewa Rychlewska, wyd. Vesper, 2007, s. 34.
  • Chłopcy, dziewczęta, dalej spieszmy się!
    Karuzela czeka, wzywa nas z daleka.
    Starsze już poszły, a młodsze jeszcze nie.
    Hejże ha! Hejże ha! Śpieszcie się.
    Hej, hopsasa, jak ona szybko mknie,
    Hej, dalej, dalej do zabawy śpieszmy się!
  • Choć mam rączki małe
    I nie wiele zrobię,
    Pomogę mamusi,
    Niech odpocznie sobie.
    Zamiotę izdebkę,
    Umyję garnuszki,
    Niech się tu nie schodzą
    Łakomczuszki-muszki.
    I braciszka uśpię
    W białej kolebusi.
    Chociaż w tym pomogę
    Kochanej Mamusi.
  • Chodzi lisek koło drogi
    Cichuteńko stawia nogi,
    Cichuteńko się zakrada,
    Nic nikomu nie powiada.
    • Inne wersja: Chodzi lisek koło drogi
      Nie ma ręki ani nogi,
      Kogo lisek przyodzieje,
      Ten się nawet nie spodzieje.
    • Inne wersja: Chodzi lisek koło drogi
      Nie ma ręki ani nogi
      Trzeba liska pożałować
      Kromkę chleba mu darować.
    • Źródło: Franciszek Sielicki, Folklor dziecięcy i młodzieżowy na Wilejszczyźnie w okresie międzywojennym, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, 1992, s. 100.
  • Chodź do mamy szybko, szybko,
    jesteś mamy małą rybką.
    Umyjemy nosek, nóżki,
    niech zobaczą to kaczuszki.
    Umyjemy mały brzuszek,
    tylko nie bój się kaczuszek.
    Chodź do mamy szybko, szybko,
    jesteś mamy małą rybką.
    Jesteś małą rybką mamy,
    Bo my bardzo się kochamy!
  • Cisza na morzu, cisza w komnacie,
    kto się odezwie, ten ściąga gacie!
  • Cisza na morzu, cisza w kościele,
    kto się odezwie, ten będzie cielę!
  • Cisza na morzu, wicher dmie,
    za chwilę bałwan odezwie się.
    A tym bałwanem będzie ten,
    kto pierwszy odezwie się.
  • Cisza na morzu, wicher wieje.
    Kto się odezwie – ten zbałwanieje.
  • Cisza na morzu, bałwan śpi.
    Kto się odezwie, będzie nim.
  • Co się stało? co się stało?
    Cielę oknem wyleciało.
    • Źródło: Henryk Markiewicz, Andrzej Romanowski, Skrzydlate słowa, Warszawa 1990, PIW, s. 821.
  • Cztery łapki w nich pazurki,
    Lubię zbiegać prosto z górki,
    Tulić, łasić się, przymilać,
    Po gałązkach też się wspinać.
    Piję mleczko, bardzo zdrowe
    By wieść życie kolorowe.
    Kto ja jestem? Bardzo proszę:
    Kotek, takie imię noszę!

D

  • Dalej dzieci, dalej z drogi,
    bo tu pędzi pociąg srogi,
    leci, pędzi, ile tchu,
    już przyleciał, już jest tu!
    • Źródło: Henryk Markiewicz, Andrzej Romanowski, Skrzydlate słowa, op. cit., s. 821.

E

  • Ele mele dudki,
    gospodarz malutki,
    gospodyni jeszcze mniejsza,
    ale za to robotniejsza.
    Ele mele dudki,
    gospodarz malutki,
    gospodyni garbata,
    a ich córka smarkata.
    • Źródło: Krystyna Pisarkowa, Wyliczanki polskie, op. cit., s. 43.
  • Ele mele hyc,
    gdzie się mamy kryć,
    czy pod słomę,
    czy pod dach,
    wszędzie mamy strach!
  • Ence-pence, w której ręce?
    • Źródło: Słownik polskich leksemów potocznych: D-F pod red. Władysława Lubasia, Wydawn. Nauk. DWN, 2001, s. 343.
  • Ene, due, rabe
    Chińczyk goni żabę,
    żaba do strumyka,
    śmieje się z Chińczyka.
    • Inne wersje: Ene, due, rabe,
      połknął bocian żabę
      a żaba bociana
      cóż to za zamiana...?
      Ene, due, rabe,
      złapał Chińczyk żabę,
      a żaba Chińczyka
      – co z tego wynika?

I

  • – Idzie diabeł przez piekło:
    Oj, do licha, jak ciepło. –
    Wszystkie diabły wyzdychały,
    został tylko jeden mały.
    Jeden tylko żył
    i gorzałkę pił!
    • Inna wersja:
      Szedł diabeł przez piekło,
      o, holender, jakie ciepło...
      wszystkie diabły pozdychały,
      tylko został jeden mały,
      a ten mały, co pozostał, to cebulą w łeb dostał!
    • Inna wersja:
      Szły diabły przez piekło,
      o holender, jakie ciepło...
      wszystkie diabły pozdychały
      a pozostał jeden mały,
      a ten mały, co pozostał, to cebulą w mordę dostał!
  • Idzie, idzie stonoga, a tu... noga.
    Idzie, idzie malec, a tu... palec.
    Idzie, idzie koń, a tu... dłoń.
    Idzie, idzie krowa, a tu... głowa.
    A na końcu leci kos, a tu... nos!
    • w miejsce kropek wstawiamy imię dziecka
  • Idzie kominiarz po drabinie,
    fiku-miku... i/już w kominie!
  • Idzie myszka do braciszka.
    Tu zajrzała,
    tu wskoczyła,
    a na koniec
    TAM się skryła
  • Idzie pani tup tup tup
    dziadek z laską stuk stuk stuk
    skacze dziecko hop hop hop
    żaba robi dłuuugi skok!
    Wieje wietrzyk fiu fiu fiu
    kropi deszczyk puk puk puk
    deszcz ze śniegiem chlup chlup chlup
    a grad w szyby łup łup łup!
    Świeci słonko, wieje wietrzyk
    pada deszczyk...
    czujesz dreszczyk?
  • Idzie rak idzie rak
    czasem naprzód czasem wspak.
    Idzie rak nieborak
    jak uszczypnie, będzie znak!
    • Wersja skrócona:
      Idzie rak, nieborak,
      jak uszczypnie – będzie znak!
    • Inna wersja:
      Idzie raczek Nieboraczek
      jak ugryzie będzie znaczek!
    • Źródło: Między literaturą a medycyną. Problemy psychologiczne ludzi cierpiących w badaniach interdyscyplinarnych, red. Eugenia Łoch, Grzegorz Wallner, Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, 2007, s. 361.
  • Idzie wąż wąską dróżką
    nie porusza żadną nóżką
    poruszałby gdyby mógł
    lecz wąż przecież nie ma nóg!
    • Źródło: „Przegląd techniczny, poświęcony sprawom przemysłu i techniki”, Wydawnictwo Techniczne, 1984, s. 34.

J

  • Jadą, jadą misie,
    Tra la, tra la la,
    Śmieją im się pysie,
    ha ha, ha ha ha!
    • Źródło: Elżbieta Sachajska, Uczymy poprawnej wymowy, WSiP, 2004, s. 78.
  • Jadą Smerfy na rowerze,
    a Gargamel na Klakierze.
    Smerfy pojechały w las,
    a Gargamel w błoto wlazł.
  • Jawor, jawor,
    Jaworowi ludzie,
    Co wy tu robicie?
    Budujemy mosty
    Dla pana starosty,
    Tysiąc koni przepuszczamy,
    A jednego zatrzymamy!
    • Źródło: Franciszek Sielicki, Pieśni polskie śpiewane na Wilejszczyźnie w okresie międzywojennym, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, 1992, s. 42.
  • Jeden, dwa – Janek ma.
    Trzy, cztery – smaczne sery,
    pięć, sześć – chciał je zjeść,
    siedem, osiem – spotkał Zosię,
    dziewięć, dziesięć – schował w kieszeń.
    • Źródło: Lidia Michalikowa, Tradycyjne zabawy ludowe, t. 145, Centralny Ośrodek Metodyki Upowszechniania Kultury, 1977, s. 28.
  • Jedzie, jedzie pan, pan,
    na koniku sam, sam.
    Za nim jedzie chłop, chłop,
    na koniku hop! hop!
    Jedzie, jedzie ba-ba i z konika spa-da!
  • Jedzie pociąg do Krakowa,
    Wyleciała z niego krowa.
    • Źródło: Antologia poezji głupich i mądrych Polaków, wybór Ludwik Stomma, Polska Oficyna Wyd. „BGW”, Gdańsk 1995, s. 164.
  • Jedzie pociąg z daleka,
    na nikogo nie czeka,
    Konduktorze łaskawy,
    zabierz nas do Warszawy!
    • Inna wersja:
      Jedzie pociąg z daleka,
      na nikogo nie czeka,
      Konduktorze łaskawy,
      byle nie do do Warszawy!
    • Źródło: Henryk Markiewicz, Andrzej Romanowski, Skrzydlate słowa, op. cit., s. 822.
  • Jedziemy na wycieczkę,
    Bierzemy misia w teczkę,
    A misiu fiku-miku,
    Narobił w teczkę siku,
    A teczka była chora,
    Więc poszła do doktora,
    A doktor był pijany,
    Przykleił się do ściany,
    A ściana była mokra,
    Przykleił się do okna,
    A okno było duże,
    Wyleciał na podwórze,
    Na podwórzu były koty i podarły mu galoty.
  • Jest pewne imię.
    Na S się zaczyna.
    Nosi je pewien chłopak,
    A kocha go pewna dziewczyna.
  • Jurek, ogórek
    kiełbasa i sznurek.
    Kiełbasa uciekła,
    a Jurek do piekła.
    • Źródło: Maria Kubiczek, Kółko teatralne w szkole podstawowej i gimnazjum, op cit., s. 72.

K

  • Koło, koło młyńskie,
    za te cztery ryńskie.
    Koło się nam połamało,
    cztery ryńskie kosztowało,
    a my wszyscy: baś!
    • Inna wersja:
      Kółko graniaste,
      Czworokanciaste,
      Kółko nam się połamało,
      A my wszyscy bęc!
    • Inna wersja:
      Koło młyńskie za cztery ryńskie,
      koło nam się połamało,
      żyto nam się wysypało,
      a my wszyscy bęc na ziemię.
    • Źródło: Kółko graniaste w: Szedł czarodziej. Antologia wierszy dla dzieci, wybór Wiesław Kot, KAW, 1986, s. 78.
  • Komu, komu, bo idę do domu.
  • Koci, koci łapci,
    pojedziem do babci.
    Babcia da nam mleczka,
    będzie mleczka pełna beczka.
    • Wersja skrócona:
      Kosi, kosi, łapci,
      pojedziem do babci.
    • Inna wersja:
      Kosi, kosi łapki,
      Jedziemy do babki.
      Babka da nam mleka
      A dziadek piernika.
  • Kto chce, kto chce,
    malowane owce.
  • Kto się gniewa,
    niech się gniewa,
    niech se przypnie nos do drzewa.
    Niech to drzewo dotąd nosi,
    aż się z nami
    nie przeprosi.
  • Kto tam?
    Hipopotam!
  • Która godzina?
    Wpół do komina.
    Komin otwarty.
    Jest w pół do czwartej.

L

  • Lata osa koło nosa
    Lata mucha koło ucha
    Lata bąk koło rąk
    Lata pszczoła koło czoła
    Lata mucha koło brzucha
    Pełznie gąsieniczka dokoła policzka.
  • Lubisz dropsy? Chodź na boksy.

Ł

  • Łyżka, nożyk i śliniaczek,
    je śniadanie niemowlaczek.
    Na śliniaczku misie siedzą,
    pewnie też śniadanie jedzą.

M

  • Matka se
    Ojciec se
    kupili se kiełbase
  • My jesteśmy krasnoludki,
    Hopsa sa! Hopsa sa!
    Pod grzybkami nasze budki,
    Hopsa sa! Hopsa sa!
  • Mała biedroneczka pięć kropeczek miała:
    Pierwszą od deszczu dostała,
    Drugą od wiatru silnego,
    Trzecią od słonka złotego,
    Czwartą od dziadka co przechodził drogą
    A piątą – sam nie wiem od kogo.
  • Mało nas, mało nas
    Do pieczenia chleba,
    Tylko nam, tylko nam
    Ciebie tu potrzeba!

    Dużo nas, dużo nas
    Do pieczenia chleba,
    Więc nam, więc nam
    Ciebie tu nie trzeba!
  • Mam chusteczkę haftowaną,
    Co ma cztery rogi,
    Kogo kocham, kogo lubię,
    Rzucę mu pod nogi.

    Tej nie kocham, tej nie lubię,
    Tej nie pocałuję,
    A chusteczkę haftowaną
    Tobie podaruję!
    • Źródło: Franciszek Sielicki, Pieśni polskie śpiewane na Wilejszczyźnie..., op. cit., s. 43.
  • Mamusiu kochana,
    Weź mnie na kolana,
    Powiem Ci do uszka,
    Że Cię kocham z całego serduszka!
  • Mam trzy latka, trzy i pół,
    sięgam głową ponad stół,
    mam fartuszek z muchomorkiem,
    do przedszkola chodzę z workiem.
    • Źródło: Elżbieta Czykwin, Dorota Misiejuk, Dwujęzyczność i dwukulturowość w perspektywie psycho-pedagogicznej, Trans Humana, 1998, s. 123.
  • Misiu, misiu, wskocz do klatki.
    Misiu, misiu, pokaż łapki.
    Misiu, misiu, okręć się.
    Misiu, misiu, wynoś się!

N

  • Na cmentarzu koło bryki pobili się nieboszczyki,
    przyszedł ksiądz, wziął patyka i pogonił nieboszczyka –
    siedzi baba na cmentarzu, trzyma nogi w kałamarzu,
    przyszedł duch, babę w brzuch, baba w krzyk – a duch znikł.
    • Źródło: Krystyna Pisarkowa, Wyliczanki polskie, op. cit., s. 86.
  • Na górze róże,
    na dole fiołki,
    my się kochamy
    jak dwa aniołki!
  • Na starym rynku
    pod wodotryskiem
    siedział pan Hitler,
    w łeb dostał ogryzkiem
    z tego powodu wojna wybuchła,
    a Hitlerowi szczęka napuchła.
    • Źródło: Krystyna Pisarkowa, Wyliczanki polskie, op. cit., s. 34.
  • Na ulicy Kopernika
    stoi pani bez bucika.
    Ja jej mówię: – Gdzie ten bucik? –
    Ona mówi, że jej ucikł (uciekł).
    • Źródło: Krystyna Pisarkowa, Wyliczanki polskie, op. cit., s. 120.
  • Na ulicy Kopernika
    spowiadała się Monika.
    Proszę księdza, ja nie kłamię,
    wszystek cukier zjadłam mamie.
    • Inna wersja:
      Na ulicy Kopernika
      spowiadała się Monika.
      Proszę księdza, ja nie kłamię,
      że ukradłam cukier mamie.
      Jeszcze trochę się poduczę
      i ukradnę księdzu klucze,
      a te klucze są od szafki,
      gdzie są pyszne czekoladki!
  • Na zielonej łące,
    raz, dwa, trzy,
    pasły się zające,
    raz, dwa, trzy.
    A to była pierwsza zwrotka,
    teraz będzie druga zwrotka:

    Na zielonej łące,
    raz, dwa, trzy,
    pasły się zające,
    raz, dwa, trzy.
    A to była druga zwrotka,
    teraz będzie trzecia zwrotka:
    itd.

O

  • Opowiem ci bajkę,
    jak kot palił fajkę.
    A kocica papierosa,
    upaliła kawał nosa.
    Prędko, prędko po doktora,
    bo kocica bardzo chora.
    Przyszedł doktor z wielkimi okularami,
    a kocica pod fajerami.
    Przyjechał doktor z wielkim brzuchem,
    a kocica pod kożuchem.
    Przyszedł doktor z nożycami,
    a kocica z kociętami.
    Przyszedł doktor z lekarstwami,
    a kocica z pazurami.
    Doktor mówi: „Co to? co to?”
    Wziął za ogon rzucił w błoto.
    • Inna wersja:
      Opowiem ci bajkę, jak kot kurzył fajkę,
      a kocica papierosa, upaliła kawał nosa.
      Prędko, prędko po doktora, bo kocica bardzo chora.
      A doktor był pijany
      i przylepił się do ściany,
      a ściana była mokra
      i przylepił się do okna,
      a okno było duże
      i wypadł na podwórze.
      W podwórzu były dzieci,
      rzuciły go do śmieci,
      a w śmieciach były koty,
      podarły mu galoty.
    • Źródło: „Okolice”, t. 5, Koło Naukowe Studentów Etnologii UMK, 2007, s. 212.

P

  • Pan Sobieski miał trzy pieski:
    czerwony, zielony i niebieski.
    • Źródło: Antologia poezji głupich i mądrych polaków, op. cit., s. 124.
  • Pani Zo, Zo, Zo. Pani Sia, Sia, Sia. Pani Zo, pani Sia, pani Zosia męża ma.
    A ten mąż, mąż, mąż, pije wciąż, wciąż, wciąż. Trochę wina, trochę wódki i od tego jest malutki.
    Przepił do, do, dom, przepił wó wó wóz, przepił dom, przepił wóz, żonę na patelni wiózł.
    A ta żo, żo, na, a ta na, na, na, a ta żo, a ta na, a ta żona dziecko ma.
    A to dzie, dzie, dzie, a to cko, cko, cko, a to dzie, a to cko, a to dziecko smoczek ma.
    A ten smo, smo, smo, a ten czek, czek, czek, a ten smo, a ten czek, a ten smoczek dziurę ma.
    A ta dziu, dziu, dziu, a ta ra, ra, ra, a ta dziu, a ta ra, a ta dziura plaster ma.
    A ten pla, pla, pla, a ten ster, ster, ster, a ten pla, a ten ster, a ten plaster watę ma.
    A ta wa, wa, wa, a ta ta, ta, ta, a ta wa, a ta, a ta wata nic nie ma!
  • Panie pilocie, dziura w samolocie!
    • Opis: krzyczane w kierunku lecącego samolotu.
    • Źródło: Tadeusz Chwałczyk, Podlaskie skrzydła, KAW, 1985, s. 59.
  • Papużko, papużko,
    Powiedz mi coś na uszko.
    Nie powiem ci boś ty plotkarz,
    Powtórzysz każdemu, kogo spotkasz.
  • Pieje kogut: KUKURYKU,
    wstawaj mały mój chłopczyku!
    Chłopczyk rano się obudził,
    patrzy, ile wkoło ludzi.
    Dziękuję ci koguciku
    za to Twoje KUKURYKU.
  • Policzymy, co się ma:
    mam dwie ręce, łokcie dwa,
    dwa kolanka, nogi dwie
    – wszystko pięknie zgadza się.
    Dwoje uszu, oczka dwa,
    no i buzię też się ma.
    A ponieważ buzia je,
    chciałbym buzie też mieć dwie!
  • Poszedł żuczek za chałupkę,
    Zdjął majteczki, zrobił kupkę
    I przyglądał się tej kupce,
    jaki ciężar nosił w pupce!
    Żuczku, żuczku, coś ty zrobił?
    Jam chałupkę przyozdobił!
    Bo chałupka cała biała,
    Czarna plamka się przydała,
    Nie wiem, czy to będzie bratek,
    Ale na pewno wyrośnie kwiatek!
  • Poszła Ola do przedszkola,
    zapomniała parasola,
    A parasol był zepsuty
    i zostały same druty.
  • Podam wam przepis na ciastka z kremem
    Jak wolicie mogą być z dżemem
    Ciasto bardzo łatwo zrobić
    Trzeba trochę białek ubić
    I do tego dodać soli
    Albo pieprzu – jak kto woli
    Potem dodać mąki szklanki dwie
    Żeby w piecu dobrze upiekło się
    Cukru łyżeczki cztery
    I dwa świeże sery
    Włożyć do pieca na stopni sto sześć
    A potem ciastka przepyszne zjeść.
  • Powiem ci w słowach kilku,
    Co myślę ja o wilku:
    Gdyby nie był na obrazku
    Zaraz by cię zjadł, głuptasku!
    • Autor: Jan Brzechwa, Wilk w: Wiersze wybrane, PIW, 1957, s. 321.

R

  • Raz, dwa, trzy
    Baba jaga patrzy.
    • Źródło: Podróże w głąb czasu. Antologia radzieckiego reportażu literackiego, wyb. Adam Galis, Książka i Wiedza, 1968, s. 23.
  • Raz, dwa, trzy,
    czarownica patrzy.
    Cztery, pięć, sześć,
    chce was wszystkich zjeść.
    Siedem, osiem, dziewięć,
    wsadzi w smołę, w dziegieć.
    Nim wszystkich pochwyta,
    umkniemy i kwita.
  • Raz, dwa, trzy
    król patrzy.
    • Źródło: Lidia Michalikowa, Tradycyjne zabawy ludowe, t. 145, op. cit., s. 23.
  • Raz, dwa, trzy,
    nasza pani patrzy,
    nasza pani,
    prosi pani,
    żeby pani,
    naszej pani,
    pożyczyła sani!

S

  • Samochwała w kącie stała.
  • Siała baba mak,
    nie wiedziała jak
    dziadek wiedział, nie powiedział,
    a to było tak.
    • Inna wersja:
      Siała baba mak,
      nie wiedziała jak,
      a dziad wiedział i powiedział,
      dostał dziesięć lat.
    • Inna wersja:
      Siała baba mak,
      nie wiedziała jak.
      Dziadek wiedział,
      nie powiedział, a to przeklął tak:
      Baba się wkurzyła
      i go wykurzyła.
    • Inna wersja:
      Siała baba mak,
      nie wiedziała jak,
      a dziad wiedział, nie powiedział,
      będzie za to w piekle siedział.
    • Źródło: Ryszard Milczewski-Bruno, Proza, s. 51, w: Poezja, proza, listy, Czytelnik, 1989.
  • Siedzi diabeł na dachu,
    warzy piwo po fachu,
    co uwarzy, to wypije,
    każdego dnia widłami bije.

    Siedzi diabeł na stodole
    i go słoma w tyłek kole –
    przypatrzcie się, ludzie święci,
    jak ten diabeł tyłkiem kręci.
  • Skarżypyta bez kopyta,
    język lata jak łopata.
    • Źródło: Anna Tyrpa, Frazeologia somatyczna w gwarach polskich. Związki frazeologiczne o znaczeniach motywowanych cechami części ciała, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, 1987, s. 146.
  • Stary niedźwiedź mocno śpi,
    My się go boimy,
    Na palcach chodzimy,
    Jak się zbudzi to nas zje.
    Pierwsza godzina – niedźwiedź śpi
    Druga godzina – niedźwiedź chrapie
    Trzecia godzina – niedźwiedź łapie!
    • Źródło: „Lud. Organ Polskiego Towarzystwa Ludoznawczego”, t. 90, Polskie Towarzystwo Ludoznawcze, 2006, s. 94.
  • Siedzi Niemiec na łóżeczku,
    Mówi pacierz po niemiecku.
    • Źródło: Antologia poezji głupich i mądrych polaków, op. cit., s. 214.
  • Szła czapla na wysokich nogach po czerwonej desce,
    powiedzieć ci jeszcze?
    • Źródło: Krystyna Pisarkowa, Wyliczanki polskie, op. cit., s. 63.

Ś

  • Ślimak, ślimak, wystaw rogi,
    dam ci sera na pierogi,
    jak nie sera, to kapusty
    – od kapusty będziesz tłusty.

T

  • Tańcowały dwa Michały
    jeden duży, drugi mały,
    jak ten duży zaczął krążyć,
    to ten mały nie mógł zdążyć!
  • Ten duży to dziadziuś,
    A obok babusia.
    Największy to tatuś,
    A przy nim mamusia.
    A to dziecinka mała.
    Oto rodzinka cała.
  • Tu paluszek, tam paluszek,
    Kolorowy mam fartuszek.
    Tu jest rączka a tu druga
    A tu oczko do mnie mruga.
    Tu jest buźka, tu ząbeczki,
    Tu wpadają cukiereczki,
    Tu jest nóżka i tu nóżka.
    Chodź zatańczysz jak kaczuszka.
  • Tu sroczka kaszkę warzyła,
    ogonek sobie sparzyła...
    temu dała na miseczkę,
    temu dała na łyżeczkę,
    temu, bo grzecznie prosił,
    temu, bo wodę nosił,
    a temu najmniejszemu nic nie dała, tylko ogonkiem zamieszała,
    i frr... daleko poleciała!
    • Opis: inna wersja ma dodatkowo końcowy wers „I TU się schowała!”
  • Tere-fere kuku,
    strzela baba z łuku.
    Strzelałaby z rewolweru,
    lecz się boi huku.
    lub w wersji:
    Tere-fere kuku,
    strzela baba z łuku.
    Zestrzeliła księżyc z nieba,
    narobiła huku.

W

  • Warzyła myszyczka kaszyczke,
    jak już nawarzyła
    wszystkich podzieliła.
    Tymu dała, tymu też,
    Tymu psińco, tymu wesz,
    Tymu ukrynciła głowiczke,
    rzuciła pod pański stoliczek
    i uciekała, uciekała
    i tu sie skukała...
    • Opis: wersja ze śląska cieszyńskiego
  • W chlewiku mieszka świnka,
    Co ryjkiem trąca drzwi,
    Ja mówię jak się miewasz,
    A ona kwi, kwi, kwi.
  • W komputerze siedzi zwierzę,
    ma niebieskie kły,
    wiesza pranie na ekranie,
    pomagasz mu ty.
  • W murowanej piwnicy tańcowali zbójnicy,
    jak ten pierwszy skoczył w górę,
    to w suficie zrobił dziurę.
    Jak ten drugi tupnął nogą,
    to się znalazł pod podłogą.
    Jak ten trzeci się zawinął,
    wyleciały drzwi z futryną.
    Jak ten czwarty rozweselił,
    cztery ściany diabli wzięli.
    Jak ciupagą rąbnął piąty,
    poszły w drzazgi wszystkie kąty.
    Jak ten szósty zaczął tupać,
    zawaliła się chałupa,
    a ten siódmy to był baca,
    skoczył w górę i nie wraca.
    Pewnie siedzi na Giewoncie
    i rozmyśla o remoncie.
  • W Sochaczewie w magistracie
    wisi poczta na szpagacie,
    kto przechodzi, ten się śmieje,
    że na pocztę wietrzyk wieje.
    • Źródło: Krystyna Pisarkowa, Wyliczanki polskie, op. cit., s. 100.
  • Wlazł pies do kuchni i wyjadł mięsa ćwierć – a kucharz głupi zarąbał go na śmierć!
    • Inna wersją: Wlazł pies do kuchni i porwał mięsa ćwierć, a jeden kucharz głupi zarąbał go na śmierć!
      A drugi kucharz mądry, co litość w sercu miał, wystawił mu nagrobek i taki napis dał... itd, itp.
  • Wpadła gruszka do fartuszka,
    a za gruszką dwa jabłuszka,
    a śliweczka wpaść nie chciała,
    bo śliweczka niedojrzała!
  • W pokoiku na stoliku,
    Stało mleczko i jajeczko.
    Przyszedł kotek wypił mleczko
    A ogonkiem stłukł jajeczko.
    Przyszła mama kotka zbiła,
    a skorupki wyrzuciła.
    Przyszedł tata, kotka schował
    a mamusię pocałował.
  • Wyszła kura na podwórze,
    spodobało się tam kurze.
    Na podwórzu dużo kurzu,
    piórko, trawka i sadzawka...
    Kamyk, kwiatek i dżdżownica
    – jaka piękna okolica...
    Drapu drap jedną z łap,
    jest robaczek to go cap!
    Drapu drapu łapką w kurzu,
    jak tu pięknie na podwórzu!

Z

  • Z drogi śledzie, bo król jedzie!
    • Źródło: Lucyna Sieciechowiczowa, Hultajskie ścieżki, Nasza Księgarnia, 1957, s. 182.

Zobacz też