Rabacja galicyjska

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów
Rzeź galicyjska, Jan Lewicki

Rabacja galicyjska (także rzeź tarnowska, rzeź galicyjska, rabacja chłopska) – powstanie chłopskie na terenach zachodniej Galicji w drugiej połowie lutego i marcu 1846 roku, mające charakter antyszlachecki i antypańszczyźniany.

Rabacyjne pieśni ludowe[edytuj]

  • Nie boję się pana
    Ani jegomości
    Wezmę siekiereczkę
    Porąbie w nim kości
    • Źródło: Julian Przyboś, Jabłoneczka: antologia polskiej pieśni ludowej, PIW, Warszawa 1957.
  • Oj, Boże mój kochany
    da, żeby nie te pany
    oj, jakby nam to było
    da, żyć na świecie miło
    • Źródło: Julian Przyboś, Jabłoneczka: antologia polskiej pieśni ludowej, PIW, Warszawa 1957.
  • Przyszło nam pisanie do Wiednia i Koszyc
    że będą panowie sami łąki kosić
    • Źródło: Julian Przyboś, Jabłoneczka: antologia polskiej pieśni ludowej, PIW, Warszawa 1957.

O rabacji[edytuj]

  • Na wybuch i przebieg rzezi nie wywarł Szela istotnego wpływu; gdyby nie istniał, wypadki potoczyłyby się mniej więcej tą samą koleją. Dopiero w ostatniej fazie ruchu chłopskiego Szela zaczyna przodować; jemu w dużej mierze zawdzięcza ten ruch swój zasięg i natężenie.
  • Nasz naród. Dziś w około 90 procentach o rodowodzie chłopskim. Otóż warto pamiętać, że zaledwie 180 lat temu miała miejsce tak zwana Rabacja pod wodzą Szeli. Wiadomo, sprowokowana przez władze wiedeńskie, ale wykonana z całego serca z najwyższym zaangażowaniem, przez swoich, przez naszych chłopów. W ciągu 48 godzin zamordowano kilka tysięcy ziemian, spalono ok. 500 dworów. A teraz pytanie: kogo zabijali przodkowie dzisiejszych nas, Polaków? Ano obcych im i znienawidzonych, właśnie Polaków. Dla tych naszych przecież przodków, Polska, czyli ta „ichnia”, pańska ojczyzna, to było coś im obcego.
  • Obok mężczyzn dosyć powszechnie brały udział w najściach i kobiety wiejskie. W Wielopolu, wedle późnej włościańskiej tradycji, dowodzić miała jedną z band kobieta, niejaka Draganka z Rzegocina, występująca konno, z fajką w zębach.
  • Opisując to piekło [pańszczyzny], nie miałem na myśli rozgoryczać ludu przeciw tym, którzy los jego mieli całe wieki w swem ręku. (…) Bogu – największemu przyjacielowi chłopów dzięki, dziśmy są wolni ludzie i sąśmy przecież do ludzi podobniejsi. Sąśmy już nie cesarscy, jak nasi ojcowie, ale głośno się przyznajemy do tej matki ojczyzny, która nam tyle wieków była straszną macochą – i z chlubą zwiemy się ludem polskim! A jeżeli pokrzywdzeni starsi bracia [szlachta] przez nas w roku 1846 mówią przez usta poety Wyspiańskiego, że „myśmy wszystko zapomnieli”, to my dawno wołamy z Szelą Wyspiańskiego: „dajcie, bracia, kubeł wody: ręce myć, nogi myć, suknie prać, nie będzie (krwi) znać…”.
    • Autor: Jakub Bojko, Dwie dusze, Kraków 1904, s. 100-101.
  • W masach pokutowała (…) trwała, choć skrywana tradycja – kultu rabacji. Wyrażała się ona w takich drobnych faktach, jak niszczenie nagrobków wystawianych przez dwory ofiarom rzezi i jak przydomek „króla chłopów”, który sobie nadawał wnuk Szeli jeszcze w dobie międzywojennej; jak przetrwanie aż do drugiej wojny światowej pieśni dziadowskich (…). Śpiewem tym młodzież wiejska umyślnie prowokowała przybyszów z miasta.
    • Autor: Stefan Kieniewicz, Ruch chłopski w Galicji w 1846 roku, Warszawa 1951, s. 334–335.