Profesor (tytuł)

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów

Profesor – tytuł naukowy nadawany samodzielnym pracownikom naukowym lub honorowy tytuł zwyczajowy.

  • Jeszcze jeden profesorek, ojczyzna trafi do Tworek.
    • Opis: polski odpowiednik niemieckiego powiedzenia, często przywoływany w tekstach Macieja Rybińskiego.
  • Dlaczego na przykład grupa prostych, trwałych związków węgla, wodoru, tlenu i azotu trudzi się przez miliardy lat, żeby zorganizować się w profesora chemii? Co jest tego przyczyną?
  • Kultura to narzędzie w rękach profesorów, służące im do produkcji profesorów, którzy – kiedy przyjdzie ich kolej – będą produkować profesorów.
  • Osiemdziesięciu ośmiu profesorów, ojczyzno, jesteś zgubiona.
    • Achtundachtzig Professoren: Vaterland, du bist verloren. (niem.)
    • Źródło: „Deutsche Rundschau”, 1901
    • Opis: o parlamencie frankfurckim z 1848–1849.
  • Profesorze kolaborancie, wiedz, że jest mi za Ciebie wstyd. I wiedz, że gdy wróci do nas demokracja (którą, w co nie wątpię, odzyskamy i uwolnimy z pisowskiego aresztu), nie odpowiesz za swój czyn. W demokracji mamy wolność słowa i działalności – nawet tej haniebnej. Ba, nawet podamy Ci rękę (bo my, inteligenci, jesteśmy ludźmi życzliwymi i łagodnymi). Ale nigdy już nie odzyskasz twarzy ani dobrego imienia. W wolnym kraju karą za polityczną podłość jest hańba i wstyd, a nie wyrzucanie z pracy i prześladowania. I my, mordy zdradzieckie i gorszy sort – jak nazywa nas ten, przed którym merdacie ogonkami – o taki właśnie walczymy kraj, w którym będziecie bezwstydnie okryci swą hańbą, w pełni samozadowolenia nadal bez przeszkód sobie żyć i pracować.
  • Przyniosła mi wkrótce opinię profesora Politechniki, według której moc aparatu budowanego przez Ziutka absolutnie nie wystarcza do komunikowania się z Anglią. Zaskoczony tym i pozbawiony własnego zdania, przeżywałem dość ciężkie chwile. Cała rzecz weszła mi już w krew i nie mogłem pogodzić się z myślą, że nic z tego nie wyjdzie. W rezultacie zdecydowałem się powtórzyć wszystko Ziutkowi, który z niezachwianą pewnością siebie zaczął z opinii po prostu kpić: - To pan nie wie, że profesorowie politechniki to znane frajery, które nie mają pojęcia o krótkofalarstwie? Jeden z nich z kilkukilowatowej stacji nie uzyskał połączenia z Londynem, bo przy nadawaniu zapomniał otworzyć lufcik! Monolog trwał dość długo i nigdy w życiu nie słyszałem takiej ilości pomysłowych epitetów wypowiedzianych w soczystym języku Powiśla.
    • Autor: Stefan Korboński
    • Źródło: Stefan Korboński, W Imieniu Rzeczypospolitej, Wydawnictwo Bellona, Warszawa 1991, s. 58.