Maciej Sobociński
Wygląd
Maciej Sobociński (ur. 1975) – polski reżyser teatralny i telewizyjny oraz scenograf.
- Bardzo współczesny. Do tego stopnia, że w spektaklu użyliśmy sondy. Na ekranie pojawiają się nakręcone wśród ludzi odpowiedzi na pytania, kim jest Kordian. Odpowiedzi udzielają różni ludzie, ale pytania zostały postawione również osobom publicznym, które pojawiają się w naszym życiu społecznym, a kojarzą się z romantyzmem, albo z walką, również polityczną, którą aktualnie toczą, czy takim, którzy są ikonami współczesnych bohaterów i pseudobohaterów. Na przykład Michał Wiśniewski pojawiający się w sondzie, który dla wielu młodych ludzi jest jednym z idoli, a który mówi, że czuł się kiedyś Kordianem, ale rzeczywistość sprowadziła go do poziomu.
- Opis: o przygotowanym spektaklu Mit: Kordian na podstawie dramatu Juliusza Słowackiego.
- Źródło: „Dziennik Teatralny”, 29 stycznia 2004
- Zobacz też: Michał Wiśniewski
- Ci, których w supermarkecie spytaliśmy nie wszyscy wiedzieli, kto to jest Kordian. Na 87 osób, które o to zapytaliśmy, 5–6 potrafiło go ulokować, powiedzieć dwa zdania więcej o nim, o romantyzmie, czy o bohaterze romantycznym. Zgadzam się, że na tych kilku trzeba budować, jednak jeśli ktoś mówi, „Kordian Makuszyński” albo że był to bohater bajek, to jest przecież jakaś diagnoza.
- Dla mnie naród to zbiorowość jednostek, z ich indywidualnymi cierpieniami i doświadczeniami. Problem współodpowiedzialności za tzw. naród to umiejętność dostrzegania indywidualnego człowieka w całej ludzkiej zbiorowości, niekoniecznie w konkretnej wspólnocie językowej. Tak rozumuje Gustaw-Konrad.
- Dotykają mnie osobiście. Ten tekst nie daje mi spokoju, towarzyszy mi od dawna.
- Opis: o dramacie Adama Mickiewicza Dziady.
- Źródło: „Rzeczpospolita”, 24 kwietnia 2003
- Dziady to tekst szalony, mają w sobie siłę i pasję młodości. Może dlatego tak bardzo mnie dotykają? Usłyszałem kiedyś, że o ile „Wesele” powinien robić reżyser naprawdę doświadczony, to właśnie „Dziady” są tekstem dla młodego artysty. To studnia, w której nieustannie się zanurzam, przestrzeń, której się obawiam, ale która nie przestaje mnie intrygować.
- (...) Hamlet jest kolejnym etapem mojego myślenia o człowieku poprzez Szekspira.
- Od momentu wejścia do teatru chcemy wprowadzić widzów w przedstawiany świat.
- Opracowując tekst zawsze staram się myśleć widzem. Zwracam uwagę, żeby podkładanie innych sensów albo wywracanie ich było zrozumiane.
- Staram się pokazać rewers i awers człowieka. Każdy z nas, w zależności od sytuacji i okoliczności, ujawnia swą jasną lub ciemną stronę.
- Źródło: „Dziennik Polski”, 26 marca 2002
- W Othellu są różne miłości. Othella – idealisty, bezgranicznie, w opętaniu i zatraceniu zakochanego w Desdemonie. Othello i Desdemona to lśnienie, opary, które ich połączyły. Ta chemia jest cielesna, śmiem powiedzieć, że brakuje tu duchowości, została ona zaniedbana, a przez to wystawiona na chaos i potencjalne działanie zła. Stąd cały temat grzechu i zdrady, który w wewnętrznej harmonii by się nie wydarzył. Mimo że jest on tylko potencjalny, to prowadzi do katastrofy. Mamy też związek Emilii i Iagona, który jest zupełnie po innej stronie. Jest on oparty na ogromnej miłości i nienawiści, na ciągłym wołaniu o drugiego człowieka, to ciągłe próby ratowania związku, bycia razem. Małżeństwo w sztuce istnieje wielowymiarowo – jako instytucja, ale też i jako dana obietnica. Funkcjonujemy w świecie, gdzie obietnica uległa dewaluacji, zdegradowaniu. Sztuka ukazuje drogę przez różne formy spotkań między kobietą i mężczyzną.
- Źródło: „Ad Spectatores”, 7 marca 2008
- W tekstach klasyków, które zrealizowałem do tej pory, odnajduję te treści, których mi brakuje w dramaturgii współczesnej. Dzieła klasyczne maję pokłady pełne wieloznaczności, materii będącej ponad konkretnym tu i teraz. Nie starałbym się formułować jakiejś radykalnej teorii na temat kondycji współczesnego dramatu, ale bronię się przed literaturą, którą nazywam „dramaturgią zupy” – opowiadającą o kolejnej patologicznej rodzinie. To mnie odrzuca, gdzieś podświadomie to wypieram. Chce zgłębiać pełnię w człowieku; wszystko, co się w nim zderza z tym, co ponad nami, z kosmosem, z Bogiem.
- Źródło: „Ad Spectatores”, 7 marca 2008
- Wydaje mi się, że Szekspir tak rozebrał człowieka, tak go ponacinał, że nie sposób się tym nie zafascynować, bez względu na to jaką biografię w sobie noszę.
- Źródło: „Ad Spectatores”, 7 marca 2008