Lot nad kukułczym gniazdem (powieść)

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów

Lot nad kukułczym gniazdem (ang. One Flew Over the Cuckoo’s Nest) – powieść Kena Keseya, tłum. Tomasz Mirowicz.

  • Ale to wszystko prawda, nawet jeśli nie miało miejsca.
    • But it’s the truth even if it didn’t happen. (ang.)
  • (...) człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu!
  • Dobry Indianin powinien umieć się wyżywić, jedząc wszystko, co nie zje go pierwsze.
  • Gdy tylko człowiek chce pomóc drugiemu, sam się odsłania.
  • Gdyby ktoś wszedł wtedy do świetlicy i zobaczył dorosłych facetów obserwujących pusty ekran, a za nimi rozwścieczoną pięćdziesięcioletnią kobietę krzyczącą o posłuszeństwie, porządku i karach, pomyślałby, że ma przed sobą bandę kompletnych wariatów.
  • Jak można sprzedać swoje życie? Jak można sprzedać to, czym się jest?
    • Postać: wódz Tee Ah Millatoona (Sosna Stojąca Najwyżej Na Górze), ojciec Bromdena
    • Opis: odpowiedź na propozycję sprzedaży indiańskich ziem.
  • (...) jeśli ktoś ma zamknięte oczy, niełatwo jest przejrzeć go na wylot.
  • Jak się człowiek skupi, może usłyszeć nawet bicie własnego serca.
    • Postać: Harding
    • Zobacz też: serce
  • Jest tu tak przyjemnie (…) – że tylko wariat mógłby chcieć stąd uciec.
    • Opis: rzecznik prasowy o szpitalu psychiatrycznym.
  • Jesteśmy szaleńcami z tego szpitala przy szosie, psychoceramikami, stukniętymi garnkami ludzkości.
    • Postać: Harding
  • (…) jeśli człowiek nie ma się na baczności, ludzie zmuszą go do robienia tego, czego chcą, albo – jeśli jest uparty – do robienia czegoś wręcz odwrotnego, po prostu im na złość.
  • Jeśli ktoś ma zamknięte oczy, niełatwo jest przejrzeć go na wylot.
  • (…) naczelna zasada cwanego szulera: przyjrzeć się grze, nim się do niej samemu przyłączy.
  • Nasz oddział jest warsztatem naprawczym Kombinatu. Tu, w szpitalu, usuwa się usterki nabyte w miastach, w kościołach i w szkołach. Kiedy naprawiony wyrób powraca do społeczeństwa – zupełnie jak nowy, a czasami lepszy od nowego – szczęście rozsadza serce Wielkiej Oddziałowej; to, co do niej trafiło jako bryła szmelcu, jest teraz sprawną, wyregulowaną cząstką, chlubą całego zakładu i radością dla oka. Patrzcie, jak kroczy taki wyrób po świecie: z tym przyspawanym uśmiechem pasuje jak ulał do niewielkiej, przytulnej dzielnicy, w której właśnie rozkopano ulice, żeby przeprowadzić rury kanalizacyjne. W niczym mu tu nie wadzi. Nareszcie jest dostrojony do otoczenia...
  • Nic nie można poradzić na wydarzenia z przeszłości.
  • (…) nic bowiem tak nie irytuje ludzi, którzy chcą ci obrzydzić życie, jak to, że zachowujesz się, jak gdybyś tego nie zauważał.
  • Nic na to nie poradzę. Matka mnie poroniła. Wysłuchałem tylu obelg, że umarłem. Urodziłem się martwy. Nic na to nie poradzę. Jestem zmęczony. Poddaję się. Wy macie jeszcze szansę. Wysłuchałem tylu obelg, że urodziłem się martwy. Wam jest łatwo. Ja urodziłem się martwy i miałem ciężkie życie. Jestem zmęczony. Zmęczyło mnie mówienie i stanie. Jestem już martwy pięćdziesiąt pięć lat.
    • Postać: Pete
    • Zobacz też: matka
  • (…) nie zdawałem sobie sprawy, że z chorobą umysłową wiąże się władza. Władza! Pomyśl; im bardziej człowiek jest pomylony, tym więcej może mieć władzy! Na przykład Hitler.
    • Postać: Harding do McMurphy’ego.
  • Nigdy nie wiadomo, co komu w duszy gra.
  • Nikt nie jest naprawdę mocny, dopóki nie widzi, jak wszystko może być zabawne.
  • Prosiłeś mnie, tato: Kiedy umrę, przypnij mnie do nieba.
  • – Przynajmniej się starałem – mówi. – Przynajmniej się starałem, do diabła!
    • Postać: Randle Patrick McMurphy
  • Świat należy do silnych, przyjacielu! Nasza egzystencja oparta jest na zasadzie, że silni rosną w siłę, pożerając słabszych. Musimy się z tym pogodzić. To zupełnie normalne. Poniekąd prawo przyrody. Króliki je akceptują i wiedzą, że rola silnych przypada wilkom. Same zaś są sprytne, płochliwe i zwinne, kopią nory i kryją się, gdy wilk jest w pobliżu. Jeżeli przetrwają, gra toczy się dalej. Znają swoje miejsce. Na pewno żaden nie rzuci się na wilka. Bo to nie byłoby rozsądne, prawda?
    • Postać: Harding do McMurphy’ego.
  • Tobie też nie mogę pomóc, Billy. Wiesz o tym dobrze. Nikt z nas nie może ci pomóc. Musisz zrozumieć, że gdy tylko człowiek chce pomóc drugiemu, sam się odsłania. A przecież musi być ostrożny, Billy, wiesz o tym równie dobrze jak ja. Cóż mogę zrobić? Nie wyleczę cię z jąkania. Nie zetrę ci z nadgarstków blizn po żyletce ani z wierzchów twoich dłoni śladów po gaszonych papierosach. Nie dam ci nowej matki. A jeśli idzie o znęcanie się oddziałowej, która bezustannie wmawia ci, że jesteś słaby, aż w końcu tracisz godność i kurczysz się z upokorzenia, na to też nic nie poradzę.
  • (…) trzeba się śmiać ze wszystkiego, co boli, aby zachować równowagę i nie dać się zwariować.
    • (…) you have to laugh at the things that hurt you just to keep yourself in balance, just to keep the world from running you plumb crazy. (ang.)
  • W Ameryce, jeśli coś się psuje, to najszybszy sposób usunięcia usterek uchodzi za najlepszy.
    • Postać: Harding
  • W każdej sytuacji jest zawsze jedna osoba, której władzy nie wolno lekceważyć.
  • Wiem tylko, że choć wszyscy mają swoje braki, nic im nie sprawia takiej frajdy, jak wyśmiewanie i poniżanie innych.
  • Wyobrażałem sobie, że może rzeczywiście jest nadzwyczajnym człowiekiem. Po prostu jest sobą i basta. I może właśnie temu zawdzięcza swoją siłę.
Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznawane za wulgarne!
  • – Jak tam, kolego? Chcesz zobaczyć mecz? Mistrzostwa w baseballu? Rozgrywki? Podnieś tylko rękę...
    – Pppppppierdolę żonę.
    – Dobra, nieważne (…).

Zobacz też: