Kredyt

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów

Kredyt – umowa zawarta w formie pisemnej pomiędzy bankiem a kredytobiorcą. Bank zobowiązuje się udostępnić określoną kwotę na określony cel oraz czas, a kredytobiorca zobowiązuje się wykorzystać kredyt zgodnie z jego przeznaczeniem oraz zwrócić pobraną kwotę wraz z należnym bankowi wynagrodzeniem w postaci prowizji i odsetek.

  • Etyka protestancka (…) Gdy pożyczasz na inwestycje obiecujące większy zysk od spłacanych procentów, jesteś cnotliwym, a jeśli obietnica się spełni, to i mądrym człowiekiem. Ale nie daj Bóg, jeżeli zapożyczasz się na dogadzanie sobie! (…) Ale jakieś 20, 30 lat temu neoliberalizm – z kredytem jako kolejną ziemią dziewiczą – wymiótł to, co z etyki protestanckiej zostało. Natrętnie stręczone karty kredytowe wprowadzono pod hasłem „Take the waiting out of wanting”. Tego kalamburu nie można przetłumaczyć na polski równie dowcipnie, ale przesłanie było proste: „Nie zwlekaj z zaspokojeniem zachcianek”. I tak zasadę, która przyświecała narodzinom kapitalizmu, postawiono na głowie.
  • Gniazdem ideologii demokratycznej ze wszystkimi jej tradycjami i iluzjami było drobnomieszczaństwo. W ciągu drugiej połowy XIX stulecia zdążyło ono wewnętrznie się wyrodzić, ale całkiem nie zeszło ze sceny. Podczas gdy rozwój kapitalistycznej techniki bezpowrotnie podkopał jego rolę ekonomiczną, powszechne prawo wyborcze i powszechny obowiązek obrony nadały mu, dzięki jego liczebności, pozór znaczenia politycznego. Wielki kapitał, chociaż nie starł go z powierzchni ziemi, podporządkował je sobie za pomocą systemu kredytowego. Trzeba było tylko jeszcze, żeby przedstawiciele polityczni wielkiego kapitału podporządkowali je sobie na arenie parlamentarnej, otworzywszy fikcyjny kredyt dla jego zużytych teorii i przesądów.
  • Kapitalizm finansowy, na którego czele stoją banki, funkcjonuje, stawiając na kredyt, a zatem na wiarę ludzi. Lecz znaczy to również, że hipotezę Waltera Benjamina – według którego kapitalizm jest tak naprawdę religią, i to najbardziej zażartą i bezlitosną, jaka kiedykolwiek istniała, bo nieznającą ani odkupienia, ani zawieszenia broni – należy rozumieć dosłownie.
    • Autor: Giorgio Agamben, Posępni bankierzy kradną naszą przyszłość, przeł. Ewa Górniak-Morgan, „Gazeta Wyborcza”, 31 marca–1 kwietnia 2012.
    • Zobacz też: Walter Benjamin, wiara
  • Kiedyś banki musiały odkładać do sejfu sumę, która wystarczyłaby na pokrycie pożyczek, których udzielały. Bariery, zakazy, zabezpieczenia były rozliczne, a wszystkie krępowały swobodę banków w poszukiwaniach i produkowaniu nowych ziem dziewiczych, w tym też eksploatację dochodowego potencjału kredytu i zadłużenia. Deregulując, rządy neoliberalne nie zdawały sobie sprawy, jakiego to dżina wypuszczały z butelki.
    Ale wypuściły i wtedy odkryto nową ziemię dziewiczą, której nikt nigdy wcześniej nie uprawiał: „Niechaj każdy będzie dłużnikiem”.
  • Pieniądz to nic innego jak kredyt i na wielu banknotach (na funcie, dolarze, choć, nie wiedzieć czemu – co powinno nam dać wiele do myślenia – nie na euro) pisze się nadal, że bank centralny gwarantuje ten kredyt w jakiś sposób.
    • Autor: Giorgio Agamben, Posępni bankierzy kradną naszą przyszłość, przeł. Ewa Górniak-Morgan, „Gazeta Wyborcza”, 31 marca–1 kwietnia 2012.
    • Zobacz też: pieniądze
Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznawane za wulgarne!
  • Dzisiaj wielki bal w Operze.
    Sam Potężny Archikrator
    Dał najwyższy protektorat,
    Wszelka dziwka majtki pierze
    I na kredyt kiecki bierze (…).

Zobacz też: