Kazimierz Orłoś

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów
Kazimierz Orłoś (2006)

Kazimierz Orłoś (ps. Maciej Jordan; ur. 1935) – polski prozaik, scenarzysta filmowy i telewizyjny, dramaturg, autor słuchowisk radiowych, publicysta. Ojciec Macieja.

  • Czekał na korytarzu pod drzwiami prokuratora magistra J. Sikory. Siedział na ławce pod ścianą, krzywiąc się, jakby oddychanie sprawiało mu ból. Ciekawa sekretarka zagadnęła: – Co tak dziwnie się rusza? Pobity? Młody człowiek skinął głową. – Kto pobił? – Milicja. – I co: będziecie skarżyć milicję? Pobity ponownie skinął głową. Sekretarka roześmiała się: – Dziecko!
    • Źródło: Przechowalnia, Kantor Wydawniczy SAWW, Poznań 1990, s. 116.
  • Czerwonoarmiści wchodzili na teren Niemiec. Żadne niuanse narodowościowe nie były brane pod uwagę. Byli nawet zachęcani przez dowódców do okrutnego postępowania z ludnością niemiecką. Wet za wet, oko za oko – to miała być zemsta za to, co Niemcy wyprawiali na wschodzie. Przerażające okrucieństwo, zwłaszcza wobec kobiet, gwałconych i mordowanych przez rosyjskich żołnierzy.
  • Leszek Płażewski, mój przyjaciel, prozaik, twierdzi, że pracownicy ogromnego aparatu na usługach władzy – policjanci, ludzie zatrudnieni w aparacie PZPR niższych szczebli, dziennikarze prasy partyjnej – to w przeważającej liczbie oportuniści. W innych warunkach, w innej sytuacji służyliby komu innemu.
    • Źródło: Historia „Cudownej meliny”, w: Kazimierz Orłoś, Historia „Cudownej meliny”. Cudowna melina, Warszawa 2009, s. 158.
  • Literatura nie powinna odpowiadać na żadne pytania. Odpowiedzi udzielają religie, ideologie, programy polityczne, ale nie literatura. Niewłaściwe jest też, jak myślę, słowo „zadanie”. Jedyne, co możemy zrobić – my, ludzie piszący książki – to opisywać rzeczywistość, jeśli to, co dzieje się w naszym kraju, interesuje nas. Refleksja, zastanowienie należy do czytelników.
  • Mam wrażenie, że sporo osób, które głosowały na PiS, też jest przestraszonych. W ostatnich latach koniunktura była wyjątkowa. Nie było takiej od kilkuset lat. I nagle oni chcą nam to zrujnować. Pocieszające, że protest społeczny narasta. Ludzie widzą zamieszanie, bałagan, rażące naruszenia konstytucji, także to, że doszło do spadku prestiżu Polski na arenie międzynarodowej. Na działaniach pisowskiego rządu korzysta tylko jeden człowiek – Putin. Przecież w PiS są ludzie inteligentni. Czy oni tego nie widzą? Od chwili objęcia władzy przez ten rząd nieprzerwanie trwa chaos. Prezydent decyduje się na skandaliczne posunięcia, łamie konstytucję, występuje w roli najwyższego sędziego. Przecież to było przedtem niewyobrażalne.
  • Mentalność ludzi żyjących na wsi, których życie zachowuje rytm ściśle związany z rytmem przyrody, natury zapewne jest inna: inaczej patrzą na życie i inaczej mogą przyjmować swój los.
  • Myślałem o tym, że kraj toczy trujący grzyb – jakby rakowa tkanka rozrastała się naokoło. Ten system niósł śmiertelną chorobę. Samowola ludzi z aparatu, nieodpowiedzialnych przed nikim. Dwa systemy prawne: jeden obowiązujący zwykłych obywateli, i drugi, a właściwie brak pierwszego – zupełna bezkarność prominentów. Fasadowość wszystkiego. Slogany i hasła, którymi ozdabiano płoty i mury w całym kraju („Dobro człowieka najwyższym celem partii!”). Słowa, w które nikt nie wierzył.
  • Myślę, że cel pisania nigdy nie ulega zmianie, jeśli przyjmiemy, że opis życia ludzkiego jest celem podstawowym. (…) Zmiana ustroju i odzyskanie niepodległości przez Polskę wpłynęły na sytuację życiową pisarzy, ale raczej nie na ich twórczość. Sądzę, że każdy pozostaje wierny swoim tematom do końca życia.
  • Nasze szkoły, studia, pierwsza praca – wszystko w PRL-u! Gdy musieliśmy egzystować w dwóch światach: tym stworzonym z gazetowych sloganów, przez fałszywe podręczniki, przez nieprawdę, przymus. I tym na co dzień, zwyczajnym: rozmów przy stole, zabaw z rówieśnikami, opinii rodziców, przyjaciół, krewnych. Zdawaliśmy sobie sprawę, że musimy żyć tu i tu. Mówić dwoma językami. Nie wychylać się, nie mówić zbyt często prawdy. Bez tego dwuistnienia nie byłoby życia. Czy to podwójne myślenie – mówienie co innego tu, co innego tam – nie ukształtowało mojego charakteru, mentalności? Ta mimikra? Czy nie kształtowała postawy wielu takich jak ja?
  • Od początku byłem pod wpływem wielkich pisarzy rosyjskich: Tołstoja, Bunina, Czechowa, Szałamowa, Sołżenicyna. Jest czasem potrzeba czytania też prozy dla ładowania akumulatorów, ale to też trochę niebezpieczne. Nie mogłem czytać w okresach pisania pewnych autorów, takich stylistów jak Odojewski czy Faulkner, którzy mają bardzo specyficzny język.
  • Oni naprawdę wyobrażają sobie, że to „dobra zmiana” – w cudzysłowie, bo ta zmiana okazuje się fatalna. Bezkrytycznie ufają Kaczyńskiemu. Przypomina to sektę. Z ludźmi sekty nie sposób dyskutować. Dla mnie i dla wielu Polaków to oczywiste, że Polska powinna się trzymać Unii Europejskiej kurczowo. Natomiast oni uważają, że to ateizacja, ograniczenie suwerenności kraju, że tracimy swoją tożsamość, polskość, że ta polskość jest zagrożona. Ciągle ta polskość!
  • Pamiętam moment, kiedy nas, mieszkańców kamienicy, ustawili pod murem, aby rozstrzelać. Naprzeciw siedzieli okrakiem, na talerzowych karabinach maszynowych, żołnierze w rozchełstanych mundurach. Nie zdawałem sobie sprawy, co się dzieje. W ostatniej chwili rozkaz został odwołany – zdaje się, że Niemcy zaczęli się obawiać szybko rozkładających się ciał w upałach. Egzekucje mieszkańców Ochoty zostały wstrzymane.
  • – Podpisz – powiedział porucznik – Zostaniesz zwolniona. I zapomnimy o tych ulotkach… Danusia wzbraniała się. – Nigdy na nikogo nie skarżyłam. – Podpisz, podpisz. Chcesz siedzieć za ulotki? Major Dolatek wszedł do pokoju i stanął za krzesłem. – Spotkacie się czasem na kawce. To wszystko. Popatrz, Danka, jaki przystojny kolega porucznik! No, podpisz, rodzice już czekajo! I zapłakana Danusia podpisała pierwsza. Tak przynajmniej twierdzili uczniowie, którym pokazano później „deklarację” z podpisem Talarkówny. (…) Krzyś Biedronka nie chciał podpisać do końca. – Żaden cyrograf, żadna współpraca – śmiał się major Dolatek, słuchając wypowiedzi chłopca. – Czasem was poprosimy na króciutko rozmowę. To wszystko, kolego Biedronka. No podpisz, podpisz. Już osiemnasta.
    • Źródło: Przechowalnia, Kantor Wydawniczy SAWW, Poznań 1990, s. 86.
  • Propaganda PRL tak samo obrzucała błotem strajkujących robotników czy opozycjonistów. Przypominam sobie protest w okresie stanu wojennego, kiedy nas rozpędzało ZOMO gazem łzawiącym. Mam nadzieję, że PiS tej metody nie zastosuje. Ale oczernianie – tak. Klasyczny przykład to sprawa Lecha Wałęsy, którego chcieliby zaszczuć.
  • W pisaniu przeszkadza ogólne przymulenie, stan, gdy nic nie wychodzi, nic się nie dzieje, trudno wtedy się skupić. Bardzo pomagało mi natomiast czytanie poezji, to tak jakby ładowanie akumulatora, jeśli chodzi o język.