Jerzy Bończak
Wygląd
Jerzy Bończak (ur. 1949) – polski aktor i reżyser.
- Generalnie staram się nie uczestniczyć w życiu politycznym kraju, bo mało mnie to interesuje. Jednak ostatnio trzymanie się z dala od polityki staje się praktycznie niemożliwe. W zasadzie wszędzie słyszy się tylko o tym i – niestety – wszystkie informacje podawane są w niezbyt zjadliwym sosie. Nie akceptuję tego, co się dzieje. Mam wrażenie, że doszliśmy już do takiego momentu w polityce, w którym nic nie jest ważne poza handlem stołkami. Niemniej moja najnowsza sztuka dotyczy polityków i polityki. Mówi o sprawach seksu w polityce, co w świetle ostatnich wydarzeń w kraju nabrało niezwykle aktualnego charakteru.
- Jestem bardzo poważny na próbach. A już najbardziej poważnie traktuję pracę przy farsie. To widzowie mają się śmiać, a nie my.
- Moja codzienność wygląda tak, że wstaję rano, wypijam dwie kawy i wypalam 10 papierosów i idę do pracy. Gdzieś w południe zjadam śniadanie. Potem znowu jest 10 papierosów. Za dużo palę, to moja ogromna wada.
- (…) o mnie i o alkoholu faktycznie pisali, nie tylko w brukowcach. To było już bardzo dawno temu. (…) wszyscy, którzy uprawiają ten zawód, muszą mieć moment na odreagowanie. Alkohol to jest jedna z takich używek, która pomaga odreagować. To są też narkotyki, ale ja jestem z tego pokolenia, któremu narkotyki są zupełnie obce. Chociaż pojawiły się parę razy. Nie ukrywam, że trzy razy w życiu paliłem trawę i bardzo fajnie mi to robiło. Natomiast nie wciągnęło mnie. Alkohol był mi bardziej bliski i bardziej dostępny. Przychodzi jednak w życiu taki moment, że trzeba wybrać, co jest ważniejsze. Ja postawiłem na pracę, a że alkohol mi w niej przeszkadzał, musiałem go odstawić. To było już wiele, bardzo wiele lat temu.
- Publiczność jest dostatecznie wzruszona rzeczywistością, że zdecydowanie wolę ją rozśmieszać.
- Reżyserując, zaczynam sobie zdawać sprawę, jak wiele błędów popełniałem jako aktor; skupiałem się na sobie, ponosił mnie temperament. (…) Reżyseria to fascynująca rzecz, bierze się odpowiedzialność za całość przedstawienia, za cały zespół, także za światło, dźwięk.
- Zabawne historie dobrze opowiedziane zawsze się podobają.
- (…) zrealizowałem 15 nowych tytułów. To głównie farsy, do czego zmusił mnie trochę aktorski los, trochę zapotrzebowanie teatru – przez długi czas byłem na etacie w teatrze Kwadrat, gdzie grywa się głównie komedie. W pewnym momencie odszedłem, bo chciałem zobaczyć, jak to jest, gdy jest się sobie sterem, okrętem, żeglarzem, a jednocześnie morzem. I zobaczyłem, że jest fajnie. Sam decyduję o swoich sprawach i o swoim czasie. Choć to też ma swoje gorsze strony – okazuje się, że teraz mam mniej czasu niż wtedy, gdy byłem na etacie…
Zobacz też: