Günter Grass

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów
Günter Grass (2004)

Günter Grass (1927–2015) – niemiecki pisarz, autor powieści, poezji i dramatów, także rzeźbiarz i rysownik. Laureat Literackiej Nagrody Nobla w 1999 roku.

Blaszany bębenek[edytuj]

(niem. Die Blechtrommel)

  • Biedak nie ma więc pojęcia, jak wielką pocieszycielką jest łza.
  • Bez strachu nie ma ucieczki!
  • Cóż na tym świecie, jakaż powieść mogłaby dorównać epickiej rozległości albumu z fotografiami?
  • Czymże jest czas i czym jesteśmy my (…), jeśli nie swoimi dziełami
    • Postać: Bebra
  • Cały łatwowierny lud wierzył w świętego Mikołaja. Ale święty Mikołaj był w rzeczywistości gazownikiem.
    • Ein ganzes leichtgläubiges Volk glaubte an den Weihnachtsmann. Aber der Weihnachtsmann war in Wirklichkeit der Gasmann. (niem.)
    • Źródło: tłum. Sławomir Błaut, wyd. Mediasat Poland, Kraków 2004, s. 190.
  • Co mnie obchodziła Polska! Co to było – Polska? Polacy mieli przecież swoją kawalerię! Niech więc sobie jeżdżą konno!
    • Was ging mich Polen an! Was war das, Polen? Die hatten doch ihre Kavallerie! Sollten sie reiten! (niem.)
    • Źródło: tłum. Sławomir Błaut, wyd. Mediasat Poland, Kraków 2004, s. 218.
  • Doszedłem do potwierdzonego później przekonania: gdy Poczta Polska i cała równinna Polska znajdowały się pod ostrzałem, Home Fleet, lepiej czy gorzej ubezpieczona, zaszyła się w jednym z fiordów północnej Szkocji; wielka armia Francji siedziała jeszcze przy obiedzie i uważała, że paru akcjami patroli rozpoznawczych na przedpolu linii Maginota wypełnia polsko-francuski układ gwarancyjny.
    • Źródło: tłum. Sławomir Błaut, wyd. Mediasat Poland, Kraków 2004, s. 224.
  • Drogi Oskarze, proszę uwierzyć doświadczonemu koledze. Tacy jak my nigdy nie powinni zaliczać się do widzów. Tacy jak my muszą znaleźć się na scenie, na arenie. Tacy jak my muszą nadawać ton grze i kierować akcją, bo inaczej staną się zabawką w rękach tamtych. A oni bardzo lubią źle się z nami bawić! (…) Oni przyjdą! Czy zajmą stadiony? Będą urządzali pochody z pochodniami! Wybudują trybuny, zapełnią trybuny, i z trybun będą głosić naszą zagładę, niech pan dobrze się przyjrzy, młody przyjacielu, co będzie się działo na trybunach! Niech pan stara się zawsze siedzieć na trybunie i nigdy nie stać przed trybuną!
    • Postać: Bebra
  • Dziwnym sposobem od literatury oczekiwałem więcej bodźców niż od nagiego, rzeczywistego życia.
    • Postać: Oskar Matzerath
  • Główne Miasto, Stare Miasto, Korzenne Miasto, Stare Przedmieście, Młode Miasto, Nowe Miasto i Dolne Miasto, budowane łącznie ponad siedemset lat, spłonęły w trzy dni. Nie był to pierwszy pożar Gdańska. Pomorzanie, Brandenburczycy, Krzyżacy, Polacy, Szwedzi i znów Szwedzi, Francuzi, Prusacy i Rosjanie, także Sasi już przedtem, tworząc historię, co parę dziesiątków lat uznawali, że trzeba to miasto spalić – a teraz Rosjanie, Polacy, Niemcy i Anglicy wspólnie wypalali po raz setny cegły gotyckich budowli, nie uzyskując w ten sposób sucharów. Płonęła Straganiarska, Długa, Szeroka, Tkacka i Wełniarska, płonęła Ogarna, Tobiasza, Podwale Staromiejskie, Podwale Przedmiejskie, płonęły Wały i Długie Pobrzeże. Żuraw był z drzewa i płonął szczególnie pięknie. Na ulicy Spodniarzy ogień kazał sobie wziąć miarę na wiele par uderzająco jaskrawych spodni. Kościół Najświętszej Marii Panny płonął od środka i przez ostrołukowe okna ukazywał uroczyste oświetlenie. Pozostałe, nie ewakuowane jeszcze dzwony Świętej Katarzyny, Świętego Jana, Świętej Brygidy, Barbary, Elżbiety, Piotra i Pawła, Świętej Trójcy i Bożego Ciała stapiały się w dzwonnicach i skapywały bez szmeru. W Wielkim Młynie mielono czerwoną pszenicę. Na Rzeźnickiej pachniało przypaloną niedzielną pieczenią. W Teatrze Miejskim dawano prapremierę „Snów podpalacza” dwuznacznej jednoaktówki. Na ratuszu Głównego Miasta postanowiono podwyższyć po pożarze, z ważnością wstecz, pensje strażaków. Ulica Świętego Ducha płonęła w imię Świętego Ducha, Radośnie płonął klasztor franciszkanów w imię Świętego Franciszka, który przecież kochał i opiewał ogień. Ulica Mariacka płonęła równocześnie w imię Ojca i Syna. Że spłonął Targ Drzewny, Targ Węglowy, Targ Sienny, to samo przez się zrozumiałe. Na Chlebnickiej chlebki już nie wyszły z pieca. Na Stągiewnej kipiało w stągwiach. Tylko budynek Zachodniopruskiego Towarzystwa Ubezpieczeń od Ognia z czysto symbolicznych względów nie chciał spłonąć.
  • Jak zawsze, kiedy coś cierpi i w męce zbliża się do końca, naoczny świadek cierpień chciałby je skrócić, przyspieszyć koniec.
  • Kaszubów nie można przenieść nigdzie, oni zawsze muszą być tutaj i nadstawiać głowy, żeby inni mogli uderzyć, bo my za mało polscy jesteśmy i za mało niemieccy, bo jak ktoś jest Kaszubą, nie wystarcza to ani Niemcom, ani Polakom.
    • Źródło: tłum. Sławomir Błaut, wyd. Mediasat Poland, Kraków 2004, s. 404.
    • Zobacz też: Kaszubi
  • Kiedy pragnie się cudu, trzeba umieć czekać.
    • Postać: Oskar
  • Kto wątpi, ten wierzy, kto nie wierzy, wierzy najdłużej.
    • Postać: Oskar
  • Lecz jak każdy w owe dni (…) zapisuję na swoje dobro moją nieświadomość, która wtedy weszła w modę i z którą jeszcze dziś niejednemu jest do twarzy jak w szykownym kapelusiku.
    • Doch wie jedermann halte ich mir an Tagen (…) meine Unwissenheit zugute, die damals in Mode kam und noch heute manchem als flottes Hütchen zu Gesicht steht. (niem.)
    • Źródło: tłum. Sławomir Błaut, wyd. Mediasat Poland, Kraków 2004, s. 234.
  • Löbsack był dowcipny, cały swój dowcip czerpał z garbu, mówił o nim bez żenady, bo takie chwyty zawsze ludziom się podobają. Prędzej on pozbędzie się garbu, twierdził Löbsack, niż zwycięży komuna. Można było przewidzieć, że garbu się nie pozbędzie, że garb jak był, tak pozostanie, garb miał zatem rację, a z nim partia – z czego można wyciągnąć wniosek, że garb stanowi idealną podstawę idei.
    • Löbsack hatte Witz, zog all seinen Witz aus dem Buckel, nannte seinen Buckel beim Namen, denn so etwas gefällt den Leuten immer. Eher werde er seinen Buckel verlieren, behauptete Löbsack, als daß die Kommune hochkomme. Es war vorauszusehen, daß er den Buckel nicht verlor, daß an dem Buckel nicht zu rütteln war, folglich behielt der Buckel recht, mit ihm die Partei – woraus man schließen kann, daß ein Buckel die ideale Grundlage einer Idee bildet. (niem.)
    • Źródło: tłum. Sławomir Błaut, wyd. Mediasat Poland, Kraków 2004, s. 109.
    • Zobacz też: idea
  • Mama umiała być bardzo wesoła. Mama umiała być bardzo lękliwa. Mama umiała szybko zapominać. Mama miała jednak dobrą pamięć. Mama wylała mnie z kąpielą, a mimo to siedziała ze mną w jednej wannie. Mama niekiedy mi ginęła, ale szedł z nią jej znalazca. Kiedy ja rozśpiewywałem szyby, mama spieszyła z kitem. Mama czasami błądziła, choć dokoła nie brakowało prostych dróg. Nawet gdy mama zapinała się pod szyję, mogłem ją przejrzeć na wylot. Mama bała się przeciągów, a mimo to robiła ciągle dużo zamieszania. Lubiła dużo wydawać i niechętnie płaciła podatki.
    • Źródło: tłum. Sławomir Błaut, wyd. Mediasat Poland, Kraków 2004, s. 151–152.
  • Miłość nie zna pór dnia, a nadzieja nie ma końca, a wiara nie zna granic, tylko wiedza i niewiedza skrępowane są czasem i granicami.
    • Die Liebe kennt keine Tageszeiten, und die Hoffnung ist ohne Ende, und der Glaube kennt keine Grenzen, nur das Wissen und das Nichtwissen sind an Zeiten und Grenzen gebunden. (niem.)
    • Źródło: tłum. Sławomir Błaut, wyd. Mediasat Poland, Kraków 2004, s. 192.
  • Miłość nie zna pór dnia, a nadzieja nie ma końca, a wiara nie zna granic, tylko wiedza i niewiedza skrępowane są czasem i granicami i najczęściej kończą się przedwcześnie.
    • Postać: Oskar
  • Na właściwym balu artystów balowali mieszczanie, którzy raz w roku chcieli szastać pieniędzmi, żyć i bawić się jak artyści.
    • Źródło: tłum. Sławomir Błaut, wyd. Mediasat Poland, Kraków 2004, s. 454.
  • Nie ma żadnego Pawła, ten człowiek nazywał się Szaweł i był Szawłem, i jako Szaweł opowiadał ludziom z Koryntu o niezmiernie tanich kiełbasach, które nazywał wiarą, nadzieją i miłością, które chwalił za lekkostrawność, które dziś jeszcze, pod postacią coraz to innego Szawła, potrafi ludziom wmówić.
    • Es gibt keinen Paulus, der Mann hieß Saulus und war ein Saulus und erzählte als Saulus den Leuten aus Korinth etwas von ungeheuer preiswerten Würsten, die er Glaube, Liebe, Hoffnung nannte, als leicht verdaulich pries, die er heute noch, in immer wechselnder Saulusgestalt an den Mann bringt. (niem.)
    • Źródło: tłum. Sławomir Błaut, wyd. Mediasat Poland, Kraków 2004, s. 192.
  • Nie ma już powieściowych bohaterów, bo nie ma już indywidualistów, bo indywidualność zaginęła, bo człowiek jest samotny, bez prawa do indywidualnej samotności, i tworzy bezimienną i abohaterską masę.
  • Niech pan przyzwyczaja się do własnego istnienia, żeby serce zaznało spokoju, a szatan przykrości.
    • Postać: signiora Raguna
  • Nic nie jest skończone, wszystko powraca, wina, skrucha i znów wina
    • Postać: Raskolnikow
  • Nasz wiek zostanie kiedyś nazwany wiekiem bez łez, choć tyle wszędzie cierpień.
  • Nie ma ucieczki bez wytkniętego celu
    • Postać: Oskar Mazerath
  • Na ziemi francuskiej wyciągnęli się poziomo na wieczność.
  • Oskar (…) wie przecież z doświadczenia, że dzieci gardzą zbiorami ojców, że i jego syn Kurt, gdy obejmie dziedzictwo, będzie w najlepszym razie gwizdał na te wszystkie nieszczęsne bębenki.
    • Źródło: tłum. Sławomir Błaut, wyd. Mediasat Poland, Kraków 2004, s. 198.
  • Pogrzeby przypominają zawsze o innych pogrzebach.
    • Źródło: tłum. Sławomir Błaut, wyd. Mediasat Poland, Kraków 2004, s. 521.
  • Polska jeszcze nie zginęła, potem niemal zginęła, a wreszcie, po słynnych osiemnastu dniach, zginęła, choć niebawem okazało się, że wciąż jeszcze nie zginęła, jak i dzisiaj, na przekór śląskim i wschodniopruskim ziomkostwom, Polska jeszcze nie zginęła.
    • Polen noch nicht verloren, dann bald verloren und schließlich, nach den berühmten achtzehn Tagen, war Polen verloren, wenn sich auch bald darauf herausstellte, daß Polen immer noch nicht verloren war, wie ja auch heute, schlesischen und ostpreußischen Landsmannschaften zum Trotz, Polen noch nicht verloren ist. (niem.)
    • Źródło: tłum. Sławomir Błaut, wyd. Mediasat Poland, Kraków 2004, s. 237.
  • Póki człowiek ma nadzieję, będzie wciąż zaczynał od nowa pełne nadziei kończenie.
    • Źródło: tłum. Sławomir Błaut, wyd. Mediasat Poland, Kraków 2004, s. 191.
  • Prawdziwy smutek już sam w sobie jest bezprzedmiotowy, (…) i właśnie swoją bez mała figlarną bezprzedmiotowością dowodził niczym niezmąconej siły.
  • Przekonanie Jana, że tym razem będzie musiał pojechać do Francji, aby wykurować zapadniętą klatkę piersiową w zasobnym w żelazo i ołów powietrzu tego kraju.
  • Podobno opór można nawet uwewnętrznić, nazywa się to wtedy: emigracja wewnętrzna.
    • Postać: Oskar
  • Przed reformą walutową to były fantastyczne czasy! Wtedy jeszcze coś się działo! (…) Tak mówią romantycy przegapionych okazji.
  • Polacy, zabłąkani w umieranie.
  • Szczęście może też być namiastką, kto wie, czy szczęście nie przychodzi jedynie w postaci namiastki, szczęście jest zawsze namiastką szczęścia, osadem szczęścia: marmurowe szczęście, piaskowcowe szczęście, piaskowiec znad Łaby, …piaskowiec znad Menu, mój piaskowiec, twój piaskowiec, nasz piaskowiec, szczęście z Kirchhelm, szczęście z Grenzheim. Twarde szczęście: granit. Chmurnie kruche szczęście: alabaster. Widia szczęśliwie wdziera się w diabaz. Dolomit: zielone szczęście. Łagodne szczęście: tuf. Wystygłe szczęście z gór Eifel. Kolorowe szczęście znad Lahn. Porowate szczęście: bazalt. Szczęście wybuchało jak wulkan, osiadało pyłem i trzeszczało mi w zębach
    • Postać: Oskar
  • Światło przyciąga wszystkich, także tych najzwyklejszych, półmrok natomiast zatrzymuje wybranych.
    • Postać: Oskar
  • Także złe książki są książkami i dlatego są święte.
    • Źródło: tłum. Sławomir Błaut, wyd. Mediasat Poland, Kraków 2004, s. 82.
  • Tylko prawdziwe leniuchy mogą robić wynalazki, które oszczędzają fatygi
  • Tylko ten co się bawi, niszczy swawolnie. Ja nie bawiłem się nigdy, pracowałem na moim bębenku, a jeśli chodzi o mój głos, to był on najpierw narzędziem samoobrony.
  • Tylko kobiety potrafią zachować swoje antypatie z lat młodości aż po czasy, gdy są już babciami.
  • Uprawiać strusią politykę.
  • W tym kraju koniec zawsze jest początkiem i nadzieją w każdym, nawet najbardziej ostatecznym końcu. I tak też jest napisane: „Póki człowiek ma nadzieję, będzie wciąż zaczynał od nowa pełne nadziei kończenie”.
    • Postać: Oskar
  • Wydaje się, że jego palce są samodzielne, że należą do innego, bardziej udanego ciała.
  • Z jednej strony nie chcę sobie niczego odmówić, z drugiej zaś bez wszystkiego mogę się obejść.

Miejscowe znieczulenie[edytuj]

 Poniżej znajdują się wybrane cytaty, więcej znajdziesz w osobnym haśle Miejscowe znieczulenie.
  • Bo nasz lud tego nie znosi: odrzuconych przegranych niewydarzonych. Siedzą oni wszędzie i czyhają na zemstę. Wymyślają sobie wrogów i historyjki, w których ci wymyśleni wrogowie rzeczywiście występują i zostają zlikwidowani. Myślą bardzo prosto, posiłkując się karabinem maszynowym. Obmyślają coraz to nowe sposoby uśmiercania wciąż tego samego przeciwnika. Zamalowują lusterko do golenia słowem „rewolucja”. W książkach zawsze wyczytują tylko siebie. I na okrągło zajadają zupy. I nie zapominają małego, zamierzchłego „nie”. I pielęgnują swoje mroczne chęci. I chcą pozbywać się usuwać wykańczać. I nie czując przytłumionego bólu zęba pospiesznie i łapczywie kartkują ilustrowane magazyny…
    • Postać: Eberhard Starusch
  • Łzy też są arantilem.
    • Postać: Eberhard Starusch
  • Nadzy jesteśmy i łatwo nas zranić…
    • Postać: Eberhard Starusch
  • Niejeden przez całe życie chodzi z egzystencjonalnym kłamstwem.
    • Postać: Eberhard Starusch
  • Pośród tak gruntownie zorganizowanej wspólnoty narodowej nie pozostało nam nic innego jak aspołeczność, często na granicy przestępstwa.
    • Postać: Eberhard Starusch

Moje stulecie[edytuj]

 Poniżej znajdują się wybrane cytaty, więcej znajdziesz w osobnym haśle Moje stulecie.
  • Amerykanie tak jak u siebie wprowadzają u nas tak zwany system fordowski: co roku ludzi na bruk wyrzucać i potem takich bez kwalifikacji za psi grosz brać.
    • Źródło: 1929
  • Chcę być księciem pokoju, ale zbrojnym.
    • Źródło: 1911
  • Dla mnie jako sprzedawcy płyt jasne było, że nie wolno nam stawiać na ekskluzywność, bo liczy się tylko masa.
    • Źródło: 1907
  • I co tutaj znaczy „nielegalnie”, skoro z grubsza wszystko, co się dzieje, tak czy siak urąga prawu.
    • Źródło: 1922

Przy obieraniu cebuli[edytuj]

(niem. Beim Hauten der Zwiebel)

  • Bez matury człowiek wart jest tylko połowę (…). Człowiek bez matury się nie liczy.
  • Co pozostaje, to spontaniczne migawki przypadku, które pamięć archiwizuje.
  • Czym jest człowiek? Niczym innym jak cząstką, udziałowcem, biernym uczestnikiem, elementem złożonej z elementów historii.
  • Czas odkłada się warstwa po warstwie. To, co pokrywa, można co najwyżej dojrzeć przez szpary.
  • Dla tego, kto widział pojedyncze trupy i wiele trupów, każdy kolejny dzień to wygrana.
  • Kraj, z którego wywodzi się najmłodszy dogmat – tam nowość jako taka i otoczka nowości to cenna i dobrze sprzedająca się wartość.
    • Opis: o Ameryce.
  • Kto uważa, że stoi pod pręgierzem, ten obmyśla zemstę, która jednak z reguły trafia w próżnię bądź – (…) – wypuszcza papierowe kwiaty i niewypowiedziane zniewagi, przekleństwa, które właściwie miały być wabiącymi okrzykami.
  • Machinacje pod osłoną fasad i katolickie konszachty podawały się za politykę.
  • Nieskończenie wiele odcieni szarości między czernią a bielą: moje credo.
  • Partyjni bonzowie – złociste bażanty.
  • Podobał mi się taki gość jak ten. Przeklęty przez bogów skazaniec, który absurdalności ludzkiej egzystencji jest równie pewien jak wschodu i zachodu słońca i dlatego wie, że kamień wtaczany przezeń na górę nie poleży na szczycie, wyrósł w moich oczach na godnego czci świętego. Bohater poza nadzieją i rozpaczą. Ktoś, kogo uszczęśliwia kamień w ciągłym ruchu. Ktoś kto nigdy nie rezygnuje.
    • Opis: o „Syzyfie” Camusa.
  • To, co po, jest zawsze tym, co przed. Na to, co nazywamy teraźniejszością, na to ulotne teraz-teraz-teraz, pada stale cień minionego teraz, tak że również drogę ucieczki do przodu, zwaną przyszłością, można przebiec jedynie na ołowianych nogach.
  • Wina, niezbita bądź utajona czy tylko domniemana, trwa i trwa. Nieustannie tyka i nawet w podróżach donikąd trzyma już dla człowieka miejsce. Wygłasza swoją śpiewkę, nie boi się powtórzeń, łaskawie pozwala na jakiś czas o sobie zapomnieć i przezimować w snach. Pozostaje niczym osad, nie sposób jej wywabić jak plamę, wychłeptać jak kałużę.
  • Winie i posłusznemu jej wstydowi można przypisać, że dręczy, dręczy nieustannie.
  • Wszystko, co złe, powinno się zapomnieć…
    • Postać: Helena Grass
  • Wszystko, zarówno nieszczęście, jak i szczęście (…) – zależy od wyższej woli, jest wytyczone przez opatrzność.

Turbot[edytuj]

 Poniżej znajdują się wybrane cytaty, więcej znajdziesz w osobnym haśle Turbot.
  • Dałem wam wiedzę i władzę, ale wy dążyliście tylko do wojen i nieszczęść. Została wam powierzona natura, wobec czego wyście wyssali z niej soki, zanieczyścili ją, zmienili nie do poznania i zniszczyli. Przy całej obfitości, jaką wam udostępniłem, nie potraficie nakarmić świata. Głód się potęguje. Wasza era wybrzmiewa zgrzytliwie. Krótko rzecz ujmując: mężczyzna jest u kresu. Takim mnóstwem perfekcyjnego marnotrawstwa nie sposób zarządzać. Czy to w kapitalizmie, czy w komunizmie: wszędzie mądrzy się szaleństwo. Ja tego nie chciałem. Wam już nie można doradzać. Sprawa męska załatwia się sama. Przepadło, mój synu. Trzeba zejść ze sceny. Zrób to przyzwoicie.
    • Postać: Turbot o mężczyznach
  • Historia brzemienna w skutki. Wszędzie nieuregulowane rachunki.
  • I rzeczywiście wszystko przemawia za tym, że nastawiona na wyzysk zła gospodarka wkrótce dozna zapaści. Istnieją poważne widoki na wybuch rewolucji. Aczkolwiek nie należy tego mówić głośno, przez wzgląd na respektowanie rządów prawa.
  • Jako artysta człowiek jest mile widziany przez każdą religię.
  • Jak trudno jest oswoić socjalizm z rządami prawa nie idąc w tym koniecznym procesie na zbyt daleko idące kompromisy, jak coraz odleglejszy wydaje się cel, im pomyślniej wypadają wybory do Reichstagu, ba, wobec uchwytnie bliskiego sukcesu cel traci na wyrazistości.
    • Postać: Bebel
  • Jednakże zdaniem feministycznego trybunału inkwizycja i jej procesy czarownic były typowo męskimi narzędziami rządzenia, mającymi złamać wciąż jeszcze kiełkujące w kobietach pragnienie wolności. Oskarżycielka powiedziała dosłownie: tak zwana czarownica, jako męska fikcja, jest zarazem projekcją życzeń i paradygmatem strachu.
  • Jestem. Ale nie mam siebie. Dlatego stajemy się dopiero.
    • Opis: za Blachem.

Wróżby kumaka[edytuj]

 Poniżej znajdują się wybrane cytaty, więcej znajdziesz w osobnym haśle Wróżby kumaka.
  • Czarnowidze, w miarę rozwoju sytuacji, przeważnie mają rację.
  • Jest tak, jak gdyby ludzie chcieli z rozmysłem wytępić się nawzajem, żeby nic nie pozostało…
    • Postać: Aleksander Reschke
  • Koniec, jeśli jakiś koniec istnieje, jest pewny.
  • Proszę mi wierzyć (…), jeśli chcemy przyszłości, to musimy udzielać jej kredytów.

Z dziennika ślimaka[edytuj]

 Poniżej znajdują się wybrane cytaty, więcej znajdziesz w osobnym haśle Z dziennika ślimaka.
  • Czego nie lubię: ludzi uzbrojonych w słowo „bezwzględnie”. Kto nie myśli zwyczajnie, lecz myśli bezwzględnie, ten też bezwzględnie postępuje). Nie lubię bigoteryjnych katolików i prawowiernych ateistów. Nie lubię ludzi, którzy dla dobra ludzkości chcą wyprostować banana. Czuję odrazę do każdego, kto potrafi subiektywne bezprawie przekręcić na obiektywne prawo.
    • Postać: Grass
  • Czemu ślimaki nie mają pozdrawiać się słowem „tempo”!
  • Człowiek z przeszłością. Człowiek, który wspinając się w górę i pokonując zakręt za zakrętem zbierał porażki, pakował je i taszczył ze sobą. (Ale nawet po zwycięstwach, które zawsze były tylko zwycięstwami cząstkowymi, nie chciał wyrzucać, pozbywać się balastu. Z każdym krokiem porusza minione.
  • Co przyprawia nas o ból głowy, to fakt, że tak dużo ludzi, coraz więcej, biega w różnych kierunkach i wskazuje naprzód.
  • Co się dzieje ze śmiechem, którego się odechciewa?

Inne[edytuj]

  • Demokratyczne społeczeństwo, które nie rozgrywa swoich konfliktów, lecz konserwuje je poprzez zakazy, przestaje być demokratycznym zanim zacznie pojmować demokrację.
    • Eine demokratische Gesellschaft, die ihre Konflikte nicht austrägt, sondern durch Verbotserlasse konserviert, hört auf, demokratisch zu sein, bevor sie beginnt, Demokratie zu begreifen. (niem.)
    • Źródło: Der Bürger und seine Stimme, Luchterhand 1974, s. 25.
  • Dryf w kierunku społeczeństwa klasowego z coraz biedniejszą większością i odgradzającą się od niej warstwą najbogatszych, góra długów, której szczyt przesłania dzisiaj chmura zer, nieudolność i opisany wcześniej bezwład wybranych w wolnych wyborach parlamentarzystów wobec skoncentrowanej władzy grup interesów i wreszcie dławiący uścisk banków są w moich oczach powodem, dla którego konieczne staje się zrobienie czegoś, co było dotąd tabu, to znaczy postawienie pod znakiem zapytania całego systemu.
  • Dziennikarstwo, o które tu przecież dzisiaj chodzi (…) chce podważyć swoje pewniki, żyje z dnia na dzień, karmi się sensacjami i nie znajduje albo nie daje sobie wystarczająco dużo czasu na to, by prześwietlić tło tych wszystkich zdarzeń, które w coraz krótszych odstępach wpędzają nas w niekończące się kryzysy.
  • Nie mniej istotne są potężne banki, które dzięki lobbingowi uczyniły zakładnikami pochodzący z wyboru parlament i rząd. Banki odgrywają rolę losu – losu nieuniknionego. Wiodą własny żywot. Ich zarządy i wielcy akcjonariusze tworzą społeczeństwo równoległe. Skutki ich ryzykanckiego zarządzania finansami ponosić muszą ostatecznie obywatele jako płatnicy podatków. Żyrujemy banki, których pochłaniające miliardy czeluści mają niewyczerpany apetyt.
  • Nie potrzeba już żadnej staromodnej cenzury. Wystarczy oferta zamieszczenia reklam lub jej brak, by i tak walczące o przeżycie media drukowane poddać szantażowi. Niemniej, to znaczy mimo niepisanego nakazu milczenia, informowanie przez rzetelnych, to znaczy dogrzebujących się do korzeni spraw, dziennikarzy o władzy sprawowanej przez rozmaite pozbawione legitymacji lobby pozostaje koniecznością.
  • Zdegradowanie obywateli byłej NRD i ich potomków pod względem socjalnym do Niemców drugiej kategorii stało się do tego stopnia faktem, że zwłaszcza młodzi ludzie opuszczają swoje gminy oraz małe i większe miasta i przeprowadzają się na Zachód. Niektóre regiony zaczynają się wyludniać. Nierzadko zaś na miejscu zostają prawicowi radykałowie, budują tam swoje barbarzyńskie gniazda i w trudny do przeoczenia sposób nadają ton na tych opuszczonych obszarach.