Wielki strajk kolejowy (1877)

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów
Płonący dworzec kolejowy w Pittsburghu, 21–22 lipca 1877
Starcie 6. Regimentu Gwardii Narodowej z robotnikami, Baltimore, 20 lipca 1877

Wielki strajk kolejowy (1877) – strajk robotniczy rozpoczęty 14 lipca 1877 w Martinsburgu w Wirginii Zachodniej, który rozszerzył się na wszystkie północne stany USA, został stłumiony po 45 dniach walk przez prywatne policje i wojska federalne.

  • 1 czerwca 1877 Scott ogłasza redukcję zarobków w Pennsylvania Railroad o 10%. Za nim idą inni kolejowi magnaci. W tym samym czasie jeden z nich – Leland Stanford – buduje sobie baśniową rezydencję w San Francisco. W czerwcu 1877 w Pensylwanii ma miejsce egzekucja 10 górniczych związkowców (tzw. Molly Maguires), którym nie udowodniono niczego poza wygłaszaniem przy piwie pogróżek pod adresem pracodawców. Inni górnicy próbują ich uwolnić, ale miejsce straceń skutecznie chronione jest przez prywatną policję przemysłową, tzw. Coal and Iron Police.
    17 lipca iskra wpada w beczkę prochu. Zdesperowani obniżką kolejarze blokują stację węzłową w Martinsburgu. Blokada wywołuje reakcję łańcuchową w całej sieci. Gubernator wzywa Gwardię Narodową, ale gwardziści – sami będący często sąsiadami czy przyjaciółmi strajkujących – przyłączają się do nich. Inaczej to wygląda 20 lipca w Baltimore, gdzie dwa pułki Gwardii przypuściły szturm na strajkujących.
  • 24 lipca fala strajków dociera do Chicago. Tutaj staje już cały przemysł. Uliczne bitwy nie toczą się już o kontrolę nad konkretnymi budynkami ale w rejonie całego miasta. Zginie około stu osób. Względny spokój utrzyma się w Saint Louis, ale tylko dzięki temu, że pozwolono komitetowi robotniczemu de facto objąć władzę nad miastem. Zachodnim wybrzeżem władają oligarchowie: San Francisco jest sterroryzowane przez ich prywatną bojówkę.
  • Świeżo zaprzysiężony prezydent Hayes gdzie może, wysyła wojska federalne. Ale niewiele może. USA ma w tej chwili 25.000 żołnierzy, większość zaangażowaną na Pograniczu. Rok wcześniej Siedzący Byk zanihilował pułk kawalerii. Bez stałej obecności kawalerii grozi więc utrata kontroli nad terytoriami indiańskimi. T.A. Scott wie, że dla niego to walka o wszystko. Żąda od prezydenta wprowadzenia stanu wyjątkowego i udzielenia pełnomocnictw pozwalających jego bojówkarzom rozprawić się z komunistycznymi wichrzycielami w całym kraju. Ma dwa nieodparte argumenty: po pierwsze, w Kalifornii to zadziałało. Po drugie, niech pan nie zapomina, panie prezydencie, kto panu kupił to stanowisko.

Zobacz też: