Trzej muszkieterowie (powieść)

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów
Alexandre Dumas, ojciec

Trzej muszkieterowie (fr. Les Trois Mousquetaires) – pierwsza część trylogii Aleksandra Dumasa o czterech muszkieterach – Atosie, Portosie, Aramisie i d’Artagnanie.

  • O!… panowie!… trzeba pamiętać, że różne wypadki czyhają na człowieka. Życie, jest to różaniec, złożony z przeciwności, którego ziarnka filozof przesuwa w rękach z uśmiechem na ustach. Bądźcie filozofami, jak ja, moi panowie, siadajcie do stołu i pijmy, nigdy przyszłość nie wydaje się tak różowa, jak gdy patrzy się na nią przez szklankę chambertina.
  • – Ależ miałeś ją w rękach, Athosie, – wtrącił Porthos – dlaczegoś jej nie utopił, nie zadusił, albo nie powiesił? przecież tylko umarli nie powracają.
    – Tak sądzisz, Porthosie? – odrzekł muszkieter z ponurym uśmiechem, zrozumianym tylko przez d’Artagnana.
  • – Chyba szatanem jesteś?… – wyrzekła.
    – Może być – odparł Athos – w każdym razie słuchaj i pamiętaj dobrze, co teraz powiem: zabij sama lub każ zamordować księcia Buckinghama, mało mnie to obchodzi! nie znam go: w dodatku jest Anglikiem; lecz nie waż się tknąć ani włosa z głowy d’Artagnana, który jest przyjacielem moim wiernym i którego bronić będę, albo przysięgam na głowę ojca mojego, zbrodnia ta byłaby twoją ostatnią…
    – Pan d’Artagnan, ciężko mnie obraził – rzekła milady głucho… – Pan d’Artagnan umrze.
    – Nie wiedziałem doprawdy, że panią może coś jeszcze obrażać – rzekł, śmiejąc się Athos.
  • (…) d’Artagnan stał się dokładną kopją bohatera Cervantesa, z którym przy naszkicowaniu portretu porównaliśmy go, jak nakazywał nam obowiązek historyka. Don Kiszot brał wiatraki za olbrzymów, a za armję stado owiec, d’Artagnan postanowił poczytywać każdy uśmiech za zniewagę, a każde spojrzenie za wyzwanie
  • Dla Athosa to zawiele, dla hrabiego de la Fère za mało.
    • Postać: Atos
    • Opis: do d’Artagnana, który chciał oddać mu patent porucznika.
    • Źródło: tom II, rozdział XL, wyd. Biblioteka Rodzinna, Warszawa 1927, s. 354.
  • Dla natury czynnej i ambitnej, jaką posiadała, dnie, w których się nie wznosi, są dniami feralnemi!
    • Opis: o charakterze milady.
    • Źródło: tom II, rozdział XXIX, wyd. Biblioteka Rodzinna, Warszawa 1927, s. 261.
  • – Dobrze Eminencjo! a co potem?
    – Kto się dostanie do Bastylji, niema dla takiego przyszłości – rzekł kardynał ponuro.
  • Ja miałabym zemdleć!… ja! cóż ty o mnie myślisz? Gdy mnie znieważą… o! to ja nie mdleję, ja się mszczę wtedy, rozumiesz?
    • Postać: milady
    • Opis: do swojej pokojówki, Ketty.
    • Źródło: tom II, rozdział VIII, wyd. Biblioteka Rodzinna, Warszawa 1927, s. 83.
  • Jakkolwiek nie był zbyt uczuciowy, piękna kramarzowa wpiła mu się głęboko w serce. Gotów był iść na koniec świata, ażeby ją odnaleźć.
    Lecz świat dużo ma końców, przez to samo, że jest okrągły, nie wiedział więc, w którą obrócić się stronę.
    • Opis: rozważania d’Artagnana o pani Bonacieux.
    • Źródło: tom II, rozdział III, wyd. Biblioteka Rodzinna, Warszawa 1927, s. 33.
  • Jesteś królem poetów, drogi Aramisie, wyrażasz się niezrozumiale, jak Apokalipsa, a prawdziwie, jak Ewangelja.
  • Jeśli krok jeden postąpisz, skrzyżujemy szpady.
    • Postać: Atos
    • Opis: do d’Artagnana, który chciał przerwać egzekucję milady.
    • Źródło: tom II, rozdział XXXIX, wyd. Biblioteka Rodzinna, Warszawa 1927, s. 346.
  • Ludzie w ogóle pytają o radę aby potem robić według swego widzimisię; a jeżeli przypadkiem zastosują się do czyjego zdania, to jedynie dlatego, aby potem mieć na kogo narzekać.
    • Postać: Atos
    • Opis: o tym, dlaczego nigdy nie chce udzielać rad.
    • Źródło: tom II, rozdział VII, wyd. Biblioteka Rodzinna, Warszawa 1927, s. 67.
  • Milczenie jest ostatnią rozkoszą nieszczęśliwych.
  • – Myślisz więc, panie, iż mam się czego obawiać?… – zagadnął d’Artagnan.
    – Możnaby powiedzieć, młodzieńcze, że ten, co zasypia na minie, której lont jest zapalony, uważać może się za bezpieczniejszego w porównaniu z tobą.
    • Postać: kapitan de Tréville
    • Opis: przestrzegając d’Artagnana przed zbyt pochopnym postępowaniem.
    • Źródło: tom I, rozdział XXIII, wyd. Biblioteka Rodzinna, Warszawa 1927, s. 261.
  • Najbardziej samolubną namiętnością jest miłość.
  • Nie dowierzaj nieprzyjacielowi, nawet gdy cię obdarza.
    • Postać: kapitan de Tréville
    • Opis: przestrzegając d’Artagnana przed zbyt pochopnym postępowaniem.
    • Źródło: tom I, rozdział XXIII, wyd. Biblioteka Rodzinna, Warszawa 1927, s. 260.
    • Zobacz też: dar
  • Nie można sądzić ludzi z tamtej epoki, według miary dzisiejszej.
    To, co uważalibyśmy obecnie, jako hańbiące młodego człowieka, w owym czasie było rzeczą prostą i zwyczajną, a młodsi synowie w rodzinie ponieważ tylko najstarszy odziedziczał majątek i tytuły, starali się w buduarach dam wysoko postawionych wyrabiać sobie protekcję i zasiłek pieniężny.
  • Nie ustępuj nikomu, nikomu nic nie puszczaj płazem, prócz panu kardynałowi i królowi. Odwagą tylko, rozumiesz mnie, tylko odwagą szlachcic dziś sobie toruje drogę. Kto stchórzy na jedną sekundę, na zawsze wymyka mu się los, jaki mu zsyła fortuna.
    • Opis: rady ojca d’Artagnana udzielane synowi przed wyruszeniem do Paryża.
    • Źródło: tom I, rozdział I, wyd. Biblioteka Rodzinna, Warszawa 1927, s. 15.
  • Nie znam człowieka, który by godnym był, aby go drugi żałował przez całe życie!
    • Postać: książę Buckingham
    • Opis: konając, do opłakującego go lorda Wintera.
    • Źródło: tom II, rozdział XXXII, wyd. Biblioteka Rodzinna, Warszawa 1927, s. 294.
  • Oszust nie tak się śmieje, jak człowiek uczciwy, innemi łzami płacze obłudnik, a innemi człowiek dobrej wiary. Każdy fałsz jest maską i, choćby najartystyczniej była zrobiona, zawsze można ją odróżnić od szczerej twarzy.
  • Ponieważ były to czasy wojen katolików z hugonotami i widział, że jedni tępią drugich, a czynią to w imię religji, wytworzył sobie wiarę pośrednią, która mu dozwalała być raz katolikiem, to znowu hugonotem. Przechadzał się zwykle ze strzelbą na ramieniu za płotami przy drogach, a gdy zobaczył katolika, nadchodzącego pojedyńczo, wtedy religja protestancka brała górę w jego umyśle. Kierował lufę w stronę wędrowca, a gdy przypuścił go na dziesięć kroków, rozpoczynał przemowę, kończącą się zazwyczaj zrzeczeniem się trzosa ze strony przechodnia, pragnącego zachować życie. Rozumie się, że gdy hugonota znowu spotkał, taka wysoka gorliwość katolicka go przejmowała, że pojąć nie mógł, jak przed kwadransem, odważył się wątpić o wyższości świętej wiary naszej. Ja, panie, jestem katolikiem, ale ojciec mój, wierny zasadom swoim, starszego brata zrobił hugonotem.
    • Postać: Mousqueton
    • Opis: opowiada o rzemiośle, jakim trudnił się jego ojciec.
    • Źródło: tom I, rozdział XXV, wyd. Biblioteka Rodzinna, Warszawa 1927, s. 293, 294.
  • Potrącasz mnie, mówiąc: „Przepraszam” i myślisz, że to mi wystarcza?
    • Postać: Atos
    • Opis: do d’Artagnana, gdy ten wpadł na niego i potrącił go w ranne ramię.
    • Źródło: tom I, rozdział IV, wyd. Biblioteka Rodzinna, Warszawa 1927, s. 52.
  • Purytanin uwielbia tylko czyste dziewice, uwielbia je ze złożonemi rękami. Muszkieter kocha kobiety, kocha, ściskając w objęciach.
  • Sądziłaś, że nie żyję prawda? tak, jak ja pewny byłem, żeś umarła? imię Athosa zastąpiło nazwisko hrabiego de La Fère, tak samo, jak lady Clarick zastąpiła Annę de Bucil! Wszak się tak nazywałaś, gdy brat twój czcigodny błogosławił nasz związek?
    • Postać: Atos
    • Opis: do milady.
    • Źródło: tom II, rozdział XVIII, wyd. Biblioteka Rodzinna, Warszawa 1927, s. 163, 164.
  • W każdym razie wierzaj człowiekowi, który trzydzieści lat spędził u dworu; nie zasypiaj spokojny, albo jesteś zgubiony. Przeciwnie, ja ci to mówię, wszędzie wroga upatruj. Gdy będzie szukał z tobą zaczepki, unikaj go, choćby to było dziecię dziesięcioletnie; jeżeli zostaniesz napadnięty czy w nocy, czy w dzień, bez żadnego wstydu rejteruj; gdy przez most przechodzić będziesz, pilnuj desek, aby się pod tobą nie zapadły; gdy iść będziesz koło budującego się domu, patrz w górę, aby cegła nie spadła ci na głowę; jeśli późno będziesz powracał, każ iść za sobą służącemu i uzbrój go, jeżeli pewnym go jesteś. Nie ufaj nikomu, przyjacielowi, bratu, kochance, a nadewszystko tej ostatniej.
    • Postać: kapitan de Tréville
    • Opis: przestrzegając d’Artagnana przed zbyt pochopnym postępowaniem.
    • Źródło: tom I, rozdział XXIII, wyd. Biblioteka Rodzinna, Warszawa 1927, s. 261.
  • Wiadomo, iż jest jakiś bożek, strzegący pijaków i zakochanych.
    • Opis: o ślepym szczęściu zakochanego d’Artagnana.
    • Źródło: tom I, rozdział XXIII, wyd. Biblioteka Rodzinna, Warszawa 1927, s. 254.
    • Zobacz też: Bóg, pijak
  • Wszyscy za jednego, jeden za wszystkich.
    • Tous pour un, un pour tous. (fr.)
    • Opis: dewiza muszkieterów.
    • Źródło: Trzej muszkieterowie, t. I, wyd. Biblioteka Rodzinna, Warszawa 1927, s. 116.
  • Z prochu powstałem i w proch się obracam. Życie jest pełne poniżeń i bólu – chmurząc się, mówił dalej – wszystkie nici, łączące je ze szczęściem, rwą się jedna po drugiej w ręku człowieka, a najsłabszemi są nici złote. O! drogi mój – prawił Aramis z odcieniem goryczy – wierzaj mi, ukrywaj rany, jeśli mieć je kiedykolwiek będziesz. Milczenie jest ostatnią rozkoszą nieszczęśliwych. Strzeż się, aby ktokolwiek miał wpaść na ślad twoich cierpień, ciekawi wyciągają na zewnątrz łzy nasze, jak muchy wysysają krew z ranionego łosia.
  • – Z tym panem właśnie mam się potykać – rzekł Athos, wskazując z ukłonem d’Artagnana.
    – Ależ i ja biję się z nim – odparł Porthos.
    – I ja również z tym panem mam się pojedynkować – odezwał się Aramis, dochodząc do miejsca.
    – Lecz dopiero o drugiej – z zimną krwią zauważył d’Artagnan.
    – Ale o co się bijesz, Athosie? – zagadnął Aramis.
    – Na honor, nie wiem tak bardzo… w ramię mnie uraził; a ty Porthosie?
    – Biję się, bo się biję – czerwieniąc się, odparł Porthos.
    Baczny na wszystko Athos podchwycił uśmiech złośliwy na ustach gaskończyka.
    – Mieliśmy sprzeczkę o ubranie – wtrącił młodzieniec.
    – A ty, Aramisie? – pytał dalej Athos.
    – Ja, biję się o teologję – odrzekł Aramis, spoglądając prosząco na d’Artagnana, by zachował w tajemnicy powód pojedynku.
    Athos dostrzegł drugi uśmiech d’Artagnana.
    – Doprawdy?… – podchwycił Athos.
    – Tak, nie mogliśmy się zgodzić na pewien ustęp ze świętego Augustyna – odezwał się gaskończyk.
    – Widocznie, sztuka z niego nie głupia – mruknął Athos.
    • Źródło: tom I, rozdział V, wyd. Biblioteka Rodzinna, Warszawa 1927, s. 65, 66.
    • Opis: spotkanie d’Artagnana i trzech muszkieterów.
  • Zawsze mówiłem, że ten kadet gaskoński jest studnią mądrości.
  • Życie samo da się streścić w tych trzech słowach: Erat, est, fuit.

Zobacz też: