Przejdź do zawartości

Pogrom kielecki

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów

Pogrom kielecki – seria napadów na ludność żydowską, jaka miała miejsce 4 lipca 1946 roku w Kielcach. Pogromu dokonali mieszkańcy Kielc oraz żołnierze Ludowego Wojska Polskiego, Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego i funkcjonariusze Milicji Obywatelskiej.

  • Analiza biografii aktorów pogromu sprawiła, że rozsypuje się ta wizja rzeczywistości, w której Żydzi są „ruskimi agentami” i jako przybysze z kosmosu budują komunistyczną władzę w Kielcach. Niestety to nie przez nich został zbudowany ten system. Budowali go lokalsi – kielczanie, chłopscy synowie pospołu z inteligentami po warszawskim Wydziale Prawa – takie wykształcenie miał Stefan Sędek, przed wojną oenerowiec, po wojnie w MO, który na wieść o porwaniu Henia Błaszczyka przez Żydów wysłał na Planty hałaśliwe patrole milicyjne, uruchamiając pogrom.
  • Bardzo tajemnicze rozmowy przeprowadził Jechiel Alpert, który zwracając się wszędzie o ratunek – m.in. do Kurii biskupiej, z którą nie chciano go połączyć; połączono go jednak z doradcą Sobczyńskiego, płk NKWD Szpilewojem, który na prośbę o pomoc odpowiedział, co ma ogromne znaczenie, że: „Nie może przysłać pomocy, bo NIE MA JEDNOSTEK W MUNDURACH POLSKICH. Ma tylko mundury rosyjskie, a gdyby wystąpili w rosyjskich, mogliby potem powiedzieć, że Rosjanie mordują Polaków”. Nasuwa się też pytanie: gdzie byli w tym czasie żołnierze sowieccy, którzy byli w mundurach polskich?
  • Do szeregu tragicznych mogił przyłącza się jeszcze jedna mogiła pomordowanych w odrodzonej Polsce – Żydów kieleckich. Ludzi, którzy cudem ocaleli z rąk faszystowskich. (...) Nie jest naszą rzeczą w tej chwili analizować, kto ten ohydny pogrom zorganizował. Ale jedno chciałbym w tej uroczystej chwili, w obliczu ofiar pogromu kieleckiego powiedzieć. Istnieje jedna kategoria ludzi, jeden stan w Polsce, który mógłby temu zaradzić. (...) Stan duchowny, oficjalne czynniki Kościoła katolickiego w Polsce.(...) Kapłani ludu polskiego! (...) Czy możecie z czystym sumieniem po odejściu stąd mówić: „Nasze ręce nie przelały tej niewinnej krwi, nasze oczy tego nie widziały” (…) Czyżby przykazanie „Nie zabijaj” nie dotyczyło Żydów?
  • Dziwne, że pan do mnie z tym przyszedł, czyta pan chyba prasę i wie, że my nie mamy żadnego wpływu. Jak ja mogę wpłynąć na moje duszyczki, kiedy ja nie mam nic do gadania… Wie pan, Żydzi są zdolnymi kupcami, zdolnymi lekarzami, zdolnymi adwokatami – Polska jest zniszczona, potrzebuje sił – dlaczego Żydzi nie zajmują się tym, do czego są zdolni, dlaczego zajmują się polityką? Czy pan sobie wyobraża, jak to wygląda, jak jakiś ksiądz przychodzi do ministerstwa, a tam siedzi Żydówka, Bóg wie skąd, i z wyższością, z bezczelnością odnosi się do duchowieństwa naszego? Jakie to robi wrażenie?
    • Autor: Czesław Kaczmarek
    • Opis: odpowiedź biskupa Czesława Kaczmarka na prośbę Jechiela Alperta, przedstawiciela lokalnego Komitetu Żydowskiego, gdy ten w styczniu 1946 przyszedł błagać, by biskup powstrzymał swoich diecezjan szykujących pogrom w Kielcach.
    • Źródło: Jechiel Alpert, Zeznanie złożone dn. 4 sierpnia 1967 w Halamie (Izrael), oprac. Ida Fink; w: „Biuletyn Żydowskiego Instytutu Historycznego”, 2003, s. 571].
  • Podobnie było w Kielcach. Od jesieni 1945 narastał tam kryzys społeczny. Z jednej strony instalował się komunizm, z drugiej – zatrudnieni przez komunistów milicjanci, wczorajsi partyzanci NSZ, AK, BCh i AL, gorączkowo usiłowali zatrzeć ślady własnej przeszłości, w tym wojennych mordów na Żydach. Dołączała się do tego histeria dotycząca przejętej przez Polaków własności żydowskiej. A także panika demograficzna związana z powrotem żydowskich repatriantów z ZSRR. Pogrom kielecki można opisać jako samozapłon tych trzech czynników.
  • Propaganda komunistyczna karała za sprzeciw wobec obciążania Polaków winą za tzw. pogrom kielecki. Oficjalnie biskup kielecki został aresztowany, a następnie torturowany i skazany „za kolaborację z Niemcami, usiłowanie obalenia ustroju PRL i propagandę na rzecz waszyngtońsko-watykańskich mocodawców”, ale prawdziwym powodem było utworzenie komisji do zbadania okoliczności mordu i przekazanie sporządzonego raportu ambasadorowi amerykańskiemu.


  • Społeczeństwo żydowskie nie otrzęsło się jeszcze z ogromu nieszczęścia, jakie je dotknęło. Mowa tu o pogromie w Kielcach, gdzie z rąk rodzimych zbirów padło 41 istot, tylko i wyłącznie dlatego, że byli Żydami. (…) Zdawałoby się, że krwawą tę zbrodnię potępi całe bez wyjątku społeczeństwo polskie. Tymczasem, pomijając niektóre odłamy światłej opinii polskiej, niektóre koła – w niedostatecznym stopniu zareagowały na tę ohydną zbrodnię. Dotyczy to w szczególności Duchowieństwa i Polskiego Stronnictwa Ludowego. (…) Niezwykle też charakterystyczne dla nastrojów dużego odłamu duchowieństwa katolickiego jest wypowiedź Biskupa Diecezji Kieleckiej, który na zapytanie Prokuratora Gackiego, dlaczego nie potępia mordu kieleckiego, odpowiedział, że „nie ma dowodu, aby Żydzi nie używali krwi chrześcijańskiej”.
    • D. Flisiak, Ideologiczne założenia „Biuletynu Żydowskiego Stronnictwa Demokratycznego”. Fołkiści w powojennej Polsce (1945-1949), [w] Interdyscyplinarne perspektywy w sztuce, kulturze i historii. Analizy, adaptacje, interpretacje Tom 1, pod red., Paulina Pomajda, Ewelina Chodźko, Lublin: Wydawnictwo Naukowe TYGIEL, 2024, s. 237-238.
  • Ja się wielu rzeczy wstydzę… (…) Wstydzę się, że prześladowano akowców. Wstydzę się, że w 1946 r. był pogrom kielecki. Także się wstydzę 1968 roku. Wielu rzeczy. Ale z wielu rzeczy w tej Polsce jestem dumny. Jestem dumny, że tymi rękami odgruzowywałem Warszawę, że tymi rękami zasiedlałem ziemie zachodnie, że odbudowywałem przemysł, że rozbudowywałem tę Polskę.
  • Wnioski są jednoznaczne: materiały są bardzo ciekawe, ale nie zawierają żadnych dowodów na istnienie prowokacji UB, NKWD czy jakiejkolwiek innej strony. (…) Ta historia o prowokacji kieleckiej ma swój dość oczywisty ekwiwalent – jest nim Jedwabne. Mimo że śledztwo IPN wykazało co innego, wielu wciąż woli myśleć, że tam nie było Polaków albo też byli, ale to Niemcy kazali im zabijać. Tu, w Kielcach, wprawdzie obecności Polaków nie można zaprzeczyć, ale chcemy wierzyć, że za sznurki pociągali Rosjanie. Tak jest łatwiej.

Zobacz też: