Przejdź do zawartości

Joanna Tokarska-Bakir

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów
Joanna Tokarska-Bakir

Joanna Sabina Tokarska-Bakir (ur. 1958) – polska antropolog kultury, profesor nauk humanistycznych, nauczyciel akademicki Instytutu Stosowanych Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego i pracownik Instytutu Slawistyki PAN.

  • Niestety w Polsce nie tylko sztuka dyskusji, ale w ogóle posiadania opinii ma dość wątłe korzenie. Mało tu było protestantyzmu. W krajach Europy Zachodniej, gdzie był on silniejszy, prawo do krytyki znaczyło, że wolno ci było nie tylko przeczytać święty tekst i zgłosić jego interpretację, ale nawet, jeśli uznasz za stosowne, założyć własną sektę, by ją rozpowszechniać. Tymczasem Polską wciąż rządzi strach przed herezją. To by naruszało nasze kolejne wyobrażenie o tym, jaką jesteśmy wspólnotą. Być może waleczną, ale już odwaga cywilna nie jest mocną stroną Polaków.
  • Po latach narodowej propagandy wciąż dajemy się nabrać na szantaż „rozbijania wspólnoty” albo postulat „prania brudów we własnym domu”. Wielu pozwala się otumanić, nie zastanawiając, dlaczego demokratyczny dialog miałby być rozbijaniem, a troska o europejskie wartości – kalaniem własnego gniazda. Te pisowskie argumenty, podobnie jak islamofobia, o której pisze Monika Bobako, to typowe „technologie władzy”.
  • Podobnie było w Kielcach. Od jesieni 1945 narastał tam kryzys społeczny. Z jednej strony instalował się komunizm, z drugiej – zatrudnieni przez komunistów milicjanci NSZ, AK, BCh i AL, gorączkowo usiłowali zatrzeć ślady własnej przeszłości, w tym wojennych mordów na Żydach. Dołączała się do tego histeria dotycząca przejętej przez Polaków własności żydowskiej. A także panika demograficzna związana z powrotem żydowskich repatriantów z ZSRR. Pogrom kielecki można opisać jako samozapłon tych trzech czynników.
    • Źródło: Anioły i diabły w Kielcach. Z Joanną Tokarską-Bakir, autorką książki „Pod klątwą. Portret społeczny pogromu kieleckiego”, rozmawia Dorota Wodecka, „Gazeta Wyborcza” 17–18 lutego 2018, s. 10.
    • Zobacz też: pogrom kielecki
  • Pogromowa bajka o złych Żydach, którzy czyhają na dziecięcą niewinność, znana jest w Europie od XII wieku i nadal jest eksponowana w niektórych kościołach, np. w Sandomierzu. Przywiózł ją ze stypendium w Rzymie Piotr Skarga w wersji trydenckiej – w 1475 r. oskarżono gminę żydowską o dokonanie takiego zabójstwa na Szymonie z Trydentu. W „Żywotach świętych pańskich” Skarga przytacza historię Szymona na podstawie hagiografii napisanej przez lekarza, który dokonywał sekcji jego ciała. „Żywoty” były najczęściej wydawaną książką polską poza Biblią, lekturą odczytywaną na głos w izbach, kuchniach i kościołach. Słowem: ta legenda należy do naszych sakraliów narodowo-religijnych (...).
    • Źródło: Anioły i diabły w Kielcach. Z Joanną Tokarską-Bakir, autorką książki „Pod klątwą. Portret społeczny pogromu kieleckiego”, rozmawia Dorota Wodecka, „Gazeta Wyborcza” 17–18 lutego 2018, s. 11.
    • Zobacz też: Piotr Skarga
  • Polityka historyczna mobilizuje ludzi, robi z nich zdyscyplinowany tłum, który cichnie na hasło „niepodległość”. Nie widać już wtedy okrucieństwa i rozwydrzenia „żołnierzy wyklętych”, nikt nie upomina się o zgwałcone, o zabitych, o to, co zrabowane. Nie zabija się ludzi, tylko „żydokomunistów” i kolaborantów. Może czasem ktoś pożałuje jakichś pomordowanych żydowskich dzieci (bo nad dziećmi litujemy się, jakby dorośli nie byli też czyimiś dziećmi). A nad tym wszystkim unosi się zakłamany duch zgody narodowej.