Pierwotne chrześcijaństwo
Wygląd
Pierwotne chrześcijaństwo – pierwszy okres w historii chrześcijaństwa, poprzedzający Sobór nicejski I z 325 roku.
- Chrześcijaństwo w swej pierwotnej postaci groziło zagładą całemu dorobkowi cywilizacji. W ciągu wieku drugiego, już po czasach Tacyta i Swetoniusza, zaczęła dokonywać się w tym ruchu religijnym stopniowa przemiana. Koniec świata i królestwo Mesjasza nie nadchodziły. Płomienna wiara i nieustępliwość przekonań pierwszych pokoleń musiały ustąpić wymogom życia. Trzeba było pogodzić się ze społeczeństwem i kulturą, dostosować ideały królestwa niebios do warunków ziemskiego bytowania. Te przemiany, tak brzemienne w skutki, dokonywały się powoli. W pierwszym wieku, w czasach Nerona, nikt jeszcze nie mógł przewidzieć, że garstka prostaków i fanatyków da początek ruchowi, który kiedyś przekaże skarby antycznej myśli barbarzyńskim ludom nowej Europy.
- Autor: Aleksander Krawczuk, Neron, Czytelnik, Warszawa 1984, ISBN 83-07-01083-7, s. 288-289.
- Dowiedzione jest ponad wszelką wątpliwość, że wiele osób z otoczenia możnych tego świata od czasów Hadriana poszło za przykładem nawróconych na wezwanie Chrystusa i powiększyło szeregi jego rzymskiego „Kościoła”. Bez wątpienia Kościół ten stanowił w Rzymie jeszcze stale znaczną mniejszość; mniejszość ta przy tym ciągle była narażona zarówno na oskarżenia ze strony mas, jak i na wrogość ze strony władzy, nie tylko dlatego, że wyznawcy Jezusa uchylali się od tradycyjnych praktyk religijnych, ale także dlatego, że wpatrzeni w wizję niebieskiej ojczyzny zapominali o swym ziemskim obywatelstwie i gdy ich pytano o pochodzenie, podawali zawsze swe imię chrześcijańskie – uchodzili więc za odstępców i jawnych wrogów.
- Autor: Jérôme Carcopino, Życie codzienne w Rzymie, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1966, s. 140.
- Koniec świata jest bliski. Tak głosił Jezus, a po nim apostoł Paweł. To samo mówili wszyscy wcześni chrześcijanie, o których cokolwiek nam wiadomo. Koniec miał nastać rychło, Bóg miał przerwać bieg dziejów, Chrystus powrócić z niebios na sąd, a ludzie muszą odpokutować za grzechy, przygotowując się na jego przybycie. Z biegiem czasu przekonanie to straciło na żywotności. Koniec nie nadchodził, a to zmusiło wyznawców nowej religii do ponownej oceny (a nawet odrzucenia) wcześniejszych apokaliptycznych tradycji.
- Autor: Bart D. Ehrman, Nowy Testament. Historyczne wprowadzenie do literatury wczesnochrześcijańskiej, tłum. Sergiusz Tokariew, Wydawnictwo CiS, Warszawa 2014, ISBN 978-83-61710-12-7, s. 615.
- Zobacz też: koniec świata
- Milczenie autorów, którzy zlekceważyli nie tylko takie rzekome cuda, jak rozdarcie zasłony czy zaćmienie Słońca, lecz nawet samą postać Jezusa, uprzytamnia nam pewne psychologiczne zjawisko: rozdźwięk między rzeczywistością historii a rojeniami żyjących w odosobnieniu pierwszych gmin chrześcijańskich, pozostających w kręgu swoich wierzeń, między obojętnym otoczeniem grecko-rzymskiego społeczeństwa a garstką wtajemniczonych sióstr i braci w Chrystusie, upojonych pięknem swoich nieziemskich zachwyceń i tęsknot.
- Autor: Zenon Kosidowski
- Źródło: ks. Piotr Pierzchała, s. Otylia Olga Pierożek, Jarosław Jarszak, Być świadkiem Zmartwychwstałego w Kościele. Podręcznik do nauczania religii w klasach I liceum i technikum, Wydawnictwo Katechetyczne, Warszawa 2012, ISBN 9788393531547, s. 145.
- Pierwsze gminy chrześcijańskie, powstałe zarówno w Jerozolimie, jak i w diasporze, łączyły z nową religią nadzieję na to, że Syn Boży nie pozwoli swym wyznawcom męczyć się zbyt długo i cierpieć w warunkach, jakie stwarza „zły” świat – zarówno żydowski, jak i pogański. Oczekiwały na bliski Jego powrót na ziemię, a tym samym na bliskie wyzwolenie i zakończenie arcydramatu dziejowego.
- Autor: Andrzej Tokarczyk, Tamten świat, Młodzieżowa Agencja Wydawnicza, Warszawa 1986, ISBN 8320319242, s. 134.
- Zobacz też: koniec świata
- W dość powszechnym mniemaniu pierwotne chrześcijaństwo było monolitem, który dopiero wraz z upływem czasu (zwłaszcza po reformacji) uległ rozbiciu. Historycy jednak nie mają wątpliwości, że na tle tego, co działo się w odległej przeszłości, różnorodność współczesnego chrześcijaństwa prezentuje się wręcz skromnie. Gdybyśmy cofnęli zegar o 1850 lat, do ostatnich dekad II wieku n.e., odnaleźlibyśmy tam ludzi, którzy nazywali siebie chrześcijanami, ale wierzyli w rzeczy, o który nikt dziś nie słyszał; chrześcijan głoszących, że istnieje dwóch, a nawet trzydziestu lub trzystu sześćdziesięciu pięciu bogów; chrześcijan, którzy twierdzili, że Stary Testament jest złą ksiegą inspirowaną przez złe bóstwo; chrześcijan wierzących, że Bóg nie stworzył świata i nie ma z nim nic wspólnego; chrześcijan, którzy utrzymywali, że Jezus nie był człowiekiem lub nie miał duszy ludzkiej bądź nigdy nie narodził się albo nie umarł.
- Autor: Bart D. Ehrman, Nowy Testament. Historyczne wprowadzenie do literatury wczesnochrześcijańskiej, tłum. Sergiusz Tokariew, Wydawnictwo CiS, Warszawa 2014, ISBN 978-83-61710-12-7, s. 18.