Monika Jaruzelska

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów
Monika Jaruzelska (2013)

Monika Anna Jaruzelska (ur. 1963) – polska dziennikarka, stylistka, projektantka mody, córka Wojciecha i Barbary Jaruzelskich.

Towarzyszka panienka[edytuj]

(wyd. Czerwone i Czarne, Warszawa 2013, ISBN 9788377001240)

  • Gdybym chciała policzyć kraje, które odwiedziłam z ojcem, pewnie wyszłoby ich z pięćdziesiąt. Zwykle sam przelot do odległych miejsc był długi, więc należało go trochę urozmaicić. Dlatego przez część lotu towarzyszyłam ojcu, ale potem przesiadałam się do chłopaków z ochrony lub dziennikarzy.
    • Źródło: s. 165
  • Jako feministka uważałam, że Izabela Jaruga-Nowacka powinna była zostać kandydatem lewicy na prezydenta. Nie została. Co więcej, zginęła feralnego 10 kwietnia 2010 roku, pozbawiając feminizm ludzkiej twarzy. Bardzo pięknej twarzy. Bez żeńskiego szowinizmu, agresji i obsesji.
    • Źródło: s. 249
  • Minęły lata i usłyszeliśmy o śmierci libijskiego dyktatora. Nie umarł śmiercią bohaterskiego pułkownika. Do końca ukrywający się niczym szczur, a potem zlinczowany przez tłum, który to nagrał i puścił na YouTube – odszedł Kaddafi z tego świata mniej heroicznie niż jego przeciwnicy. Śmierć potrafi odrzeć nawet z najbardziej paradnych szat.
    • Źródło: s. 176
  • Pani Danuta nie byłaby tą Danutą, którą jest obecnie, gdyby nie działalność Lecha. Nie odbierałaby Nagrody Nobla, nie poznałaby tych wszystkich wielkich ludzi, nie byłaby tak szanowana. Jako żona emerytowanego elektryka mieszkałaby dzisiaj w jakimś komunalnym bloku, być może pełna pretensji do męża, że nic w życiu nie osiągnął.
  • Podczas podróży do Korei Północnej chłopcy z ochrony żartowali, że pewnie wrócę do Polski jako narzeczona Kim Dzong Ila, że to wyjazd w celu poznania ze sobą młodych. Co prawda ewentualny kandydat na mojego męża był ode mnie o dwadzieścia jeden lat starszy i już [od] dawna żonaty, ale nikomu to nie przeszkadzało.
    • Źródło: s. 167
  • Polscy mężczyźni nie bardzo się starają w związkach. Ale rozstanie jest zawsze dla nich jakimś dramatem i pretekstem do zapicia nieszczęścia z kolegami. Taki mocno słowiański rys. Upić się, cierpieć, rozdzierać szaty, może nawet targnąć się na swoje życie – tak by wszyscy to zobaczyli. I dopiero w chwili rozstania okazuje się, jak mu jednak bardzo zależało. Na szczęście odkąd polscy mężczyźni weszli do Unii Europejskiej, wiele się zmieniło.
    • Źródło: s. 160

Rodzina[edytuj]

(wyd. Czerwone i Czarne, Warszawa 2014, ISBN 9788377001462)

  • Babcia zawsze powtarzała, że najlepszy zawód to lekarz. Nawet w czasie wojny, a może szczególnie wtedy. Podobnie jak grabarz lekarz ma zawsze dużo pracy.
    • Źródło: s. 60
  • Bardzo długo nie chciałam mieć dzieci. Z różnych względów. Jako pięcioletnia dziewczynka podsłuchałam rozmowę mamy z ciotką Marylą, czyli żoną generała Józefa Urbanowicza, podczas wakacji na Krymie. Oświadczyłam im wtedy, że nigdy nie wyjdę za mąż i nigdy nie będę miała dzieci. Z pewnością na tak stanowcze podejście do tematu wpływ miała mama i jej opowieści o przeżytym horrorze porodu. Do tej pory na filmach nie mogę oglądać takich scen. Natychmiast pocą mi się ręce, robi mi się słabo i jestem przerażona. Bałam się także, że moje dziecko powieli los naszej rodziny – będzie obciążone historią.
    • Źródło: s. 69
  • Coś w tym jest, że im dalej jesteśmy od swojego dzieciństwa, tym staje się ono nam bliższe… Przy końcu życia powracamy do jego początków. Dawne obrazy są coraz bardziej wyraźne, podczas gdy pamięć wczorajszego dnia zaciera się niczym stuletnie wspomnienie. Może to tak ma być – powrót do punktu wyjścia.
    • Źródło: s. 51
  • Nie wiem, czy ojciec podobał się kobietom, ale w jego towarzystwie kobiety na pewno podobały się same sobie. Promieniały od jego komplementów. Tym samym ich uroda rosła w siłę, a wdzięk w dostatek. Wobec mamy stosował podobną socjotechnikę: zawsze komplementował w strategicznych momentach, kiedy sytuacja groziła wybuchem wojny domowej.

Inne[edytuj]

  • Co do mojej znajomości z Bogusiem, powiem tylko tyle, że ze wszystkich znanych mi mężczyzn jest najlepszym kompanem do wielogodzinnych leśnych wypraw, nawet w jesienne słoty. I równie wspaniałym kompanem do wieczornych rozmów. Bardzo Bogusia lubię i cenię jako człowieka i aktora.
    • Opis: o swoim domniemanym romansie z Bogusławem Lindą.
    • Źródło: plejada.pl, 27 sierpnia 2020
  • Dla mnie człowiek, który jest emocjonalnie i intelektualnie dojrzały, sam w sobie jest całością. A jeżeli mówimy, że ktoś jest czyjąś połówką, oznaczałoby to jakąś jego niekompletność, wręcz ułomność. I znaczyłoby także, że potrzebuje tej drugiej połówki, żeby stać się całością. Wolę mówić, że ludzie są jak dwa jabłka, które czasami nie mogą wpaść do jednego koszyka.
  • Każdy ma swój czas wewnętrznej narracji. Ja mam dość powolny, jak w powieściach Tołstoja. Życie zmusza nas do pośpiechu. Na co dzień żyjemy w rytmie TVN 24, a nie Anny Kareniny.
  • Ku przestrodze… Tylko, że wtedy nie byliśmy w pełni suwerennym Państwem.
    • Opis: o przemówieniu Jarosława Kaczyńskiego, w którym skomentował protesty po wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji. W komentarzu dodano wideo z przemówieniem Wojciecha Jaruzelskiego
    • Źródło: wp.pl, 27 października 2020
  • Mama z babcią odkrywały przede mną przyrodę, pokazywały mi w trawie robaczki, motylki.
    • Opis: wspominając wypady z rodziną na Mazury w dzieciństwie.
    • Źródło: Witold Filler, Od Pierwszych Dam do Dody Elektrody. Sławne żony sławnych mężów, Wydawnictwo Książka i Wiedza, Warszawa 2006, ISBN 8305134288, s. 15.
  • Oczywiście spędzaliśmy razem święta, i zdarzały się niedzielne obiady, ale generalnie każdy miał swoje sprawy. Nie była to taka tradycyjna rodzina, dla której życie domostwo to sedno, a świat zewnętrzny jest dodatkiem. Raczej było odwrotnie.
    • Źródło: „Gala”, 2002, cyt. za: Witold Filler, Od Pierwszych Dam do Dody Elektrody. Sławne żony sławnych mężów, op. cit., s. 16.
  • O moich ucieczkach krążyła legenda miejska. Dodawała mi rewolucyjnego nimbu. Ale prawda jest bardziej prozaiczna. Uciekałam, bo po prostu źle się czułam w domu.
  • Waliłam z grubej rury dowcipami o Jaruzelu. To rozluźniało sztywną atmosferę, dzięki czemu nawet nowi znajomi wiedzieli, że można przy mnie swobodnie rozmawiać.
  • Z niepokojem patrzę, że zamiast równouprawnienia idziemy w stronę niszczenia wszystkiego, co zawiera choćby śladowe ilości testosteronu. Już obraca się to przeciwko kobietom. Trudno dziś o męskie wsparcie. Wyperfumowany metroseksualizm płaczący na komediach romantycznych boi się pająków, łupieżu i przebarwień szkliwa.
  • Z wiekiem nad miłość przedkładam przyjaźń. Bo to przyjaźń właśnie cierpliwa jest, łaskawa, nie unosi się gniewem i nie zazdrości. A miłość? Wręcz przeciwnie. Gniewa się i z ponurą miną siedzi na kanapie.

O Monice Jaruzelskiej[edytuj]

  • Jestem twoim wieloletnim przyjacielem i wieloletnim nieprzyjacielem twojego ojca. Zawsze cię lubiłem za to, że jesteś kretynką, zupełnie jak moja siostra. Po paru rozmowach wiedziałem, że polityka cię kompletnie nie interesowała, nie miałaś o niej zielonego pojęcia.
  • O stanie wojennym dowiedziały się z telewizji. Nigdy żony i córki nie wprowadzałem w szczegóły mojej szamotaniny. Ostatnie siedem-dziesięć dni przed praktycznie nie bywałem w domu. Jeśli przychodziłem, to na chwilę, zmienić bieliznę (…) Córka zamieszkała potem u swoich przyjaciół. Za wiedzą matki. Ale nie skarżyła się. Dzielnie przetrwała. Milczała. Sam fakt, że milczała i ona, i żona, był dla mnie ogromnym wsparciem. Prawdopodobne chciały mi oszczędzić przykrości.
    • Autor: Wojciech Jaruzelski
    • Opis: w wywiadzie przeprowadzonym przez Teresę Torańską.
    • Źródło: „Gazeta Wyborcza”, Duży Format, 2004, cyt. za: Witold Filler, Od Pierwszych Dam do Dody Elektrody. Sławne żony sławnych mężów, op. cit., s. 16.
  • Znamy się bardzo długo. Znamy się bardzo dobrze. Mam do niej ogromne zaufanie. I dlatego nie będę pisać więcej, bo byłoby to kumoterstwo.