Mariusz Urbanek
Wygląd
Mariusz Urbanek (ur. 1960) – polski publicysta, dziennikarz i pisarz.
- Kilkanaście lat temu reżyser został podczas festiwalu w Gdyni zlinczowany za film Deszczowy żołnierz. Dostał „Złotego Pawia” dla najgorszego polskiego filmu za obraz, który wcale nie był na festiwalu najgorszy, nie był nawet filmem złym. Rozpętała się afera na cały kraj, w obronie krojonego na kawałki tępym nożem Saniewskiego stawali Jacek Kuroń i Jan Miodek. (…) Dziś można już tylko domyślać się, co było powodem tamtego ataku. Saniewski, wrocławianin, zawsze funkcjonował poza środowiskiem. Wcześniej był krytykiem filmowym, który przeszedł na druga stronę barykady. Zaczął robić filmy, ale nie uczestniczył w koteriach filmowych dzielących nagrody i sterujących recenzjami. Łatwo więc byłoby atak na jego film wytłumaczyć spiskiem wymierzonym w człowieka spoza układu. Ale równie dobrze powód mógł być banalnie prosty. „Złotego Pawia” trzeba było po prostu komuś dać, a reszta reżyserów miała w jury kogoś znajomego, zaprzyjaźnionego. Padło na Saniewskiego.
- Źródło: Saniewski, czyli bajka o Wygranym i Deszczowym żołnierzu
- Zobacz też: Jacek Kuroń, Jan Miodek, Złoty Paw
- Myślę, że bez szczególnego klimatu Lwowa, nieporównywalnego ani z Krakowem, ani z Warszawą, bez życzliwości i poczucia humoru ludzi tam mieszkających, lwowska szkoła matematyczna nie zajaśniałaby takim blaskiem, jak to się stało. Ówczesny Lwów był miastem niezwykłym: świadczą o tym poświęcone mu książki, wspomnienia i piosenki. Bez tego tła pracujący tam matematycy prawdopodobnie i tak przeszliby do historii nauki, ale nie ma już pewności, że przeszliby też do legendy.
- Źródło: Tomasz Leszkowicz, Mariusz Urbanek: Polacy niewiele wiedzą o genialnych matematykach ze Lwowa, histmag.org, 30 grudnia 2014
- Porównywano go do Mahatmy Gandhiego i do Martina Luthea Kinga. Do Kazimierza Wielkiego i do Stefana Batorego. Do Aleksandra Wielkiego i do Napoleona Bonaparte. Do Kmicica i pana Wołodyjowskiego. Do Dantona i de Gaulle’a. Do Wincentego Witosa i do Tadeusza Bora-Komorowskiego. Do Leonidasa i Salomona. Do Abrahama Lincolna i do Ronalda Reagana.Plakaty wyborcze z kampanii prezydenckiej 1990 r. mówiły o Polsce Stefana Wyszyńskiego, Karola Wojtyły i Lecha Wałęsy. Ale porównywano go także do Kaliguli i do Stalina. Do rumuńskiego tyrana Nicolae Ceausescu, do peerelowskiego satrapy Władysława Gomułki i do literackiego symbolu i ignorancji i pazerności – Nikodema Dyzmy. Waldemar Łysiak mówił wręcz, że Tadeusz Dołęga-Mostowicz napisał powieść o Wałęsie, zanim Wałęsa się urodził. Nosiła tytuł Kariera Nikodema Dyzmy. Twierdzono nawet, że Wałęsa to gorsze wydanie Dyzmy, bo Dyzma potrafił się ślepemu dążeniu do władzy oprzeć.
- Opis: o Lechu Wałęsie.
- Źródło: Jestem za, a nawet przeciw w: Helge Hesse, W 80 powiedzeń dookoła świata, tłum. Anna Wziątek, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 2009, ISBN 9788324587339, s. 350–351.