Maciej Rajk

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów

Maciej Rajk (ur. 1984) – polski pisarz, dziennikarz i blogger.

Wyjechać (2013)[edytuj]

  • Wszystkim, którzy czują, że potrzebują zmiany. Teraz.
  • Jak każda kobieta, w której własny mężczyzna nie wzbudza namiętności odrzuciła myśl o jego atrakcyjności dla innych kobiet.
  • Właściwie mógłby udawać, że nic się nie stało. Tak, ręce pachniały mu kobietą, tak obudzili się nadzy koło siebie w łóżku, ale nie pamiętał samego... stosunku, co za głupie słowo!, może mógłby sobie wmówić, że nic nie było. Nie... Nie stać go było na takie ostre zagrywki w negocjacjach z rzeczywistością.

Miłość i inne pajęczyny (2009)[edytuj]

  • Ideałem byłoby wynajęcie jakiegoś mieszkania, gdzie nikt nie poprosi o kaucję, ani o pieniądze z góry. Coś, co dałoby mi czas zarobić na utrzymanie. Mało to realne, ale nie stawiam mieszkaniu żadnych warunków. Może być byle gdzie, może być przed remontem, może być przed brakiem remontu. Nie mogą państwo nikomu go wynająć? Świetnie. Właśnie takiego mieszkania szukam. Gdzie spotykają się dwie desperacje, tam może dojść do porozumienia.
  • Rozbieram się do naga, podkręcam kaloryfer do maksimum i wpełzam pod pościel. Z mojego ciała bije zapach trzech pięknych kobiet. Staram się nie myśleć o tej pierwszej i pozwalam ukołysać mu się do snu.
  • – Rozbierz się lepiej i wejdź do wanny. Masaż stóp zrobisz mi po wszystkim.
    Seks, na który nie trzeba najpierw zapracować uwagą, humorem czy zrozumieniem, to dla mnie jednak nowość.
  • Przyglądam się jeszcze pająkom w terrarium. Tylko teorią ewolucji może sobie bozia umyć ręce. Paskudy.
  • Szaleństwo bycia jedynakiem. Rodzice są tak tobą przejęci, że musisz być dla nich rodzicem.
  • Wszystko jest czarne. Świat naprawdę traci kolory, gaśnie światło. Jakby ktoś poruszył pokrętłem od telewizora. Wieczna, zimowa noc. Wszystko robi się ciężkie, nieruchome… Nawet twoje ciało. Masz ochotę tylko leżeć, wszystko jest ci obojętne, chcesz tylko umrzeć. Czas w ogóle nie płynie. Nie ma przyszłości. Każda chwila jest taka sama. Jesteś zanurzony w oceanie zimnego bólu, bez światła i bez dźwięku – cały czas mówi płaskim, bezbarwnym głosem. – Twoje myśli to ciągły chaos. Nie wiesz, co się dzieje, nie wiesz już, kim jesteś. Wiesz tylko, że jesteś szlamem, najniższą formą życia, winną każdej zbrodni. Boisz się decyzji. Wszystkich. Nie umiesz ich podjąć. Jak można coś robić, kiedy nic nie ma sensu, kiedy nie ma przyszłości, a pewne są tylko cierpienie i śmierć? Nie masz też sił, by próbować coś zmienić. Jesteś pustą, wystygłą skorupą. Wyładowaną baterią. Twoje ciało zmienia się w ciemną trumnę. Czujesz, jak się rozkłada, jak wysycha w nim energia życiowa. Rozsypuje się, starzeje. Z każdym oddechem jest coraz ciemniej i masz coraz mniej sił. Toniesz w ciemnej, zimnej wodzie.
  • Wyciągam czyste kartki z podajnika drukarki, znajduję długopis i siadam z zamiarem… tworzenia. Czuję się jednak zupełnie pusty, zablokowany. Jakby ktoś zakręcił kran. Przez dwie godziny siedzę i zapisuję byle co, próbuję opisać minione dni, cokolwiek, byle tylko rozruszać zardzewiałą maszynę, jednak wszystko idzie na nic. Coś stoi mi na drodze. Nie usunąłem jeszcze jakiejś grudy ze swojego wnętrza.
  • Z zasad dotyczących spotkań rodzinnych: masz prawo zabrać jednego sojusznika płci przeciwnej.
  • Związki to kiepska recepta na poczucie braku sensu w życiu. Przynajmniej dla mnie.