Jaja w tropikach

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów

Jaja w tropikach (ang. Tropic Thunder) – niemiecko-brytyjsko-amerykańska komedia z 2008 w reżyserii Bena Stillera. Scenariusz napisali Justin Theroux, Ben Stiller i Etan Cohen.

Wypowiedzi postaci[edytuj]

Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznawane za wulgarne!
  • Matka natura właśnie się poszczała!
  • Zimą 1969 roku, elitarna jednostka amerykańskiej armii została wysłana na ściśle tajną misję południowo-wschodnim Wietnamie. Cel: odbicie sierż. Four Leaf Taybacka z pilnie strzeżonego więzienia. Misja była niemalże samobójcza. Z dziesięciu wysłanych ludzi, powróciło czterech. Spośród nich, trzech napisało o tym książki. Dwie z nich zostały wydane. Jedna z nich dostała kontrakt na film. Oto historia ludzi, którzy starali się go zrealizować.

Dialogi[edytuj]

  • – Les Grossman.
    – Nie dostaliśmy kasy. Chcemy 100 mln. Jak nie, to jutro ginie Beztroski Jack.
    – Świetnie. Niech pomyślę. 100 mln. Czekaj... Mam lepszy pomysł. Może zamiast tego wyślę ci ser spod napleta menela? Potem sobie go zabijesz, zedrzesz skórę, jeden chuj. Ulżyj sobie!
    – Nie.
    – A w międzyczasie... ciągnij druta!
  • – Les Grossman. Z kim rozmawiam?
    – Z Płonącym Smokiem!
    – No dobra.
    – Po pierwsze, zrób krok w tył
    – i dosłownie zrób sobie loda!
    – Nie wiem, co tam odpierdalacie, ale Jack jest pod moją jurysdykcją.
    – Lepiej przemyślcie swoje żądania, bo inaczej do was przyjadę
    – i spierdolę wam napalm na łeb,
    – aż będziecie musieli wezwać ONZ, by was przede mną ochronili.
    – Spalę wam ziemię, a was zmasakruję!
    – Zajebię was!
  • – Przemawia do nas głos z niebios. Wystarczy się przysłuchać. Widzisz... Miła część pracy. Wtedy, gdy staje się zabawą. Proście... a będzie wam dane. Właśnie tak. Zabaw się z nami. Wiem, że chcesz dobrobytu.
    – Witaj w świątyni dobrobytu.
    – Uważasz? Mówię o... prywatnych odrzutowcach. Będziesz sobie mógł tym polatać. Koniec z niesprawnymi F16. Balanga... balanga... kutas jak sztanga.
    – Dyndający ci u kolan.
    – Wielkie kutasisko.

O filmie[edytuj]

  • (...) nie uważam, że Tropic Thunder jest parodią filmu wojennego. To by było zbytnie uproszczenie. Jest to przede wszystkim historia o aktorach, którzy żyją na planie filmowym i nie potrafią odróżnić fikcji od rzeczywistości. Nie mają dystansu do siebie, a swoje role traktują ze śmiertelną powagą i wyrachowaniem. Jeden z bohaterów postanawia zagrać człowieka upośledzonego umysłowo, bo liczy na to, że dostanie za to Oscara. Inny do tego stopnia utożsamia się ze swoim bohaterem, że przemalowuje sobie skórę na czarno i nawet kiedy nie ma kamer, przez cały czas nie wychodzi z roli. Nie nabijam się w tym filmie z wojny jako takiej, bo wiem, że nie jest to powód do żartów. Śmieję się natomiast z tego, jak schematycznie i sztampowo wojna przedstawiana jest w hollywoodzkich filmach. Trochę na zasadzie: „Jeśli widziałeś jeden, to widziałeś już wszystkie”.