Dziewczyny do wzięcia
Wygląd
Dziewczyny do wzięcia – polska komedia obyczajowa z 1972 w reżyserii Janusza Kondratiuka i z jego scenariuszem.
Wypowiedzi postaci
Dziewczyna pracująca na poczcie
- Ja nie po to tu przyjechalałam, żeby tu stać.
- Opis: komentując niepojawienie się mężczyzn pierwotnie umówionych na spotkanie w Warszawie.
- Ja pracuję na poczcie. Ale wolę kółko recytatorskie.
- Jak ludzie byli ciemni, to po domach siedzieli i cześć. Ale to było dawno i nieprawda. Co było a nie jest, nie pisze się w rejestr.
- Jest u nas kolumna w Warszawie,
Na której usiadają podróżne żurawie.- Opis: recytuje wiersz Uspokojenie.
- Autor: Juliusz Słowacki
- Ludzie lubią, żeby coś było eleganckie.
- Młodzi lubią się zabawić. Coś nowego przeżyć. Muszą mieć coś nowego.
- W mieście młodym lepiej niż na wsi.
Inżynier
- Ja pracuję w biurze projektowym. Bardzo fajna praca. Cicha, spokojna, umysłowa. Bardzo mi odpowiada.
- Ja tam to wszystko zjem.
- Jest wiele możliwości.
- Opis: kilkakrotnie powtarzane zdanie.
- O, Englert. Bardzo fajny chłopak, co?
- Opis: przeglądając album ze zdjęciami.
- Zobacz też: Jan Englert
Kelner
- Chodź, to ci zaśpiewam lepszą piosenkę.
- Opis: do Marty, która słucha utwór Człowiek na człowieka wykonywany przez Halinę Kunicką.
- Czym chata bogata.
- Opis: po wejściu do mieszkania, w którym są już dziewczyny z Inżynierem i Magistrem.
- Pieski małe dwa chciały przejść przez rzeczkę.
Nie wiedziały jak, znalazły kładeczkę.
A że była zła, skąpały się pieski dwa.
Si-bon, si-bon, la la la la la la la.
Pieski małe dwa poszły więc do sklepu.
Nie wiedziały, że nie lubią pasztetu.
A sklepowa ta dała im pasztety dwa.
Si-bon, si-bon, la la la la la la la.- Opis: śpiewa piosenkę prowadząc Martę do innego pomieszczenia w mieszkaniu.
Magister
- A ja budownictwo wodne studiuję.
- My się tylko namówimy, dobrze?
- Opis: Odchodząc na chwilę z Inżynierem od dziewcząt.
Marta
- Nie zawieram znajomości na ulicy.
- Opis: wyuczone zdanie przygotowane jako odpowiedź na potencjalne zaczepki w stolicy.
- Zobacz też: ulica
- O Jezu, ja nie zjem dwóch porcji. Ja nie lubię kremu.
- Pieski małe dwa poszły więc na łąkę.
I znalazły tam czerwoną biedronkę.
A biedronka ta wiele czarnych kropek ma.
Si-bon, si-bon, la la la la la la la- Opis: w podróży powrotnej śpiewa piosenkę, której nauczyła się od kelnera w Warszawie
- Powiedział, że mnie kocha. Ma mieszkanie. A więc widoki i perspektywy są wielkie przed nami. A tymczasem będziemy pisywali do siebie.
- Opis: o kelnerze.
Pućka
- A ja mam podobną pracę. Bo ja pracuję w Motozbycie.
- Ja bym chciała zapoznać doktora. Albo kogoś… ale w podobie.
- Kto gospodarny i oszczędny, zawsze może sobie odłożyć.
Dialogi
- Pućka: A ty wiesz co powiedział ten mój? Powiedział, że wkrótce dostanie mieszkanie. A jak się sobie spodobamy, to wiesz…
- Dziewczyna pracująca na poczcie: Co powiedział?
- Pućka: Powiedział, że dostanie wkrótce mieszkanie i jak się sobie spodobamy, to wiesz…
- Dziewczyna pracująca na poczcie: A wiesz, co powiedział ten mój?
- Pućka: Co?
- Dziewczyna pracująca na poczcie: Powiedział, że jak będzie miał czas, to przyjedzie do mnie i razem gdzieś wyskoczymy. Rozumiesz?
- Pućka: Uhm. No ale jak, zadowolona jesteś?
- Dziewczyna pracująca na poczcie: Ja? No pewno. A ty?
- Pućka: Bardzo. W ogóle warto było przyjeżdżać, nie?
- Dziewczyna pracująca na poczcie: Fajnie było, no nie.
- Pućka: No jasne, bardzo miłe chłopaki, no nie?
- Dziewczyna pracująca na poczcie: Podobało mi się.
- Pućka: Mnie też się podobało bardzo.
- Dziewczyna pracująca na poczcie: Ja jestem zadowolona bardzo. Ty zadowolona jesteś?
- Pućka: No jasne.
- Dziewczyna pracująca na poczcie: Mi się bardzo podobało.
- Opis: rozmowa w drodze powrotnej pociągiem z Warszawy
- Pućka: A wiesz, ja jestem taka, że jak włos w zupie zobaczę, to już nie ruszę.
- Inżynier: A ja wszystko zjem.
- Dziewczyna pracująca na poczcie: A żabę zjesz?
- Inżynier: We Francji jedzą żaby, żabę też zjem.
- Dziewczyna pracująca na poczcie: Ale naświniła!
- Pućka: Wstyd. Ale wstydu nam przyniosłaś.
- Dziewczyna pracująca na poczcie: Świnia!
- Marta: Przecież mówiłam wam, że nie lubię kremu.
- Pućka: Idź ty świnio!
- Dziewczyna pracująca na poczcie: Przez ciebie się z nami więcej nie umówią!
- Pućka: No jasne, to jest więcej niż pewne!
- Dziewczyna pracująca na poczcie: Wszystko zepsułaś!
- Opis: scena w toalecie po sprawieniu kłopotu przez Martę przy jedzeniu kremu.
- Pućka: Ale przecież my byśmy chciały inaczej.
- Inżynier: Jak?
- Pućka: Inaczej byśmy chciały.
- Inżynier: Jak byście chciały?
- Pućka: Inaczej.
- Magister: Ale jak inaczej?
- Pućka: Po prostu inaczej.
- Dziewczyna pracująca na poczcie: Ja dokładnie nie wiem jak, ale inaczej?
- Magister: Inaczej, inaczej… Jak inaczej?
- Dziewczyna pracująca na poczcie: No inaczej.
- Pućka: Po prostu inaczej.
- Magister: Czemu ona płacze? Dlaczego płaczesz? Co jej się stało?
- Dziewczyna pracująca na poczcie: No, co ci jest?
- Pućka: No, co ci jest?
- Magister: Nie smakuje ci?
- Dziewczyna pracująca na poczcie: No, jedz. Czemu nie jesz? Jedz!
- Opis: podczas jedzenia kremu sułtańskiego w kawiarni reakcja na płaczącą Martę, która nie lubi kremu.
- Magister: Ja, pracuję w biurze projektowym. Fajna praca. Cicha, spokojna. Projektuję nowe modele samochodów. Mam dużo wolnego czasu. Dużo czytam w wolnych chwilach. Chodzę do teatru. Często chodzę do teatru. Dostanę samodzielne mieszkanie. Kupię sobie telewizor kolorowy, pralkę, lodówkę. A na wiosnę to kupię sobie motor. Gazelę sobie kupię. Gazela to fajny motor. Przyjadę do ciebie i przewiozę cię na Gazeli.
- Dziewczyna pracująca na poczcie: No przyjedź, to się pościgamy.
- Inżynier: Ona ma motor.
- Pućka: Ma motor. Ona pracuje na poczcie. I często telegramy rozwozi.
- Magister: A jaki masz motor?
- Dziewczyna pracująca na poczcie: Junaka.
- Magister: Junaka?
- Dziewczyna pracująca na poczcie: No.
- Inżynier A myślicie, że ja nie wiem, po co wyście przyjechały do miasta? Ja doskonale wiem, po co wyście przyjechały.
- Dziewczyna pracująca na poczcie: Ja sobie butów marnować nie będę.
- Pućka: Ja też nie.
- Marta: Tym bardziej ja.
- Opis: czekając na mężczyzn pierwotnie umówionych z dziewczynami na spotkanie w Warszawie.
- Magister: Ja, wiesz, ja studiuję budownictwo wodne. Bo budownictwo jest wodne i lądowe, wiesz. I ja studiuję budownictwo wodne. To jest bardzo ciekawy zawód. Wiesz, bo to jest, ma dużą przyszłość ten zawód. No, zwłasza, że rzeki są niewyregulowane i często wylewają. Są powodzie często.
- Pućka: A ten hotel?
- Magister: Hotel?
- Pućka: No tak.
- Magister: Jaki hotel?
- Pućka: Nie pamiętasz? Przecież nam opowiadałeś.
- Magister: Ja mówiłem o hotelu?
- Pućka: Mówiłeś.
- Opis: rozmowa dekonspirująca Magistra względem jego zajęcia.
- Magister: Jakich wolicie chłopaków – z miasta czy ze wsi?
- Pućka: Z miasta.
- Magister: Czemu?
- Pućka: Z miasta zawsze są lepsi.
- Magister: Magister jestem.
- Inżynier: Ja jestem inżynierem. W fabryce pracuję.
- Magister: Macie dużo czasu?
- Dziewczyna pracująca na poczcie: Niewiele.
- Pućka: Niewiele.
- Marta: Mało.
- Pućka: Mało czasu.
- Inżynier: Może byśmy gdzieś poszli?
- Dziewczyna pracująca na poczcie: Ale gdzie?
- Inżynier: No, jest wiele możliwości.
- Marta: Jakich?
- Dziewczyna pracująca na poczcie: Jakich?
- Inżynier: Bardzo wiele. Różnych.
- Opis: scena przedstawiania się.
- Dziewczyna pracująca na poczcie: Mam pomysł, tylko powiedzcie, że się zgadzacie.
- Marta: No zgadzamy się.
- Pućka: Zgadzamy się, oczywiście.
- Dziewczyna pracująca na poczcie: Zapoznamy sobie lepszych chłopaków.
- Pućka: No, świetny pomysł.
- Marta: No pewnie.
- Pućka: Ale wiecie co, ja bym chciała zapoznać doktora.
- Marta: A ja inżyniera.
- Dziewczyna pracująca na poczcie: A ja kogoś na stanowisku, wszystko jedno kogo.
- Opis: po tym, jak nie pojawiają się mężczyźni pierwotnie umówieni z dziewczynami na spotkanie w Warszawie.
- Inżynier: Na całość musimy iść, na całość. Musimy imponować.
- Magister: No, ja mówiłem o magistrze, ty mówiłeś o inżynierze.
- Inżynier: To stare, stare tam… Może lokal?
- Magister: Mieszkanie? Skąd weźmiemy?
- Inżynier: Lokal, nie mieszkanie. Lokal… Ty, mam znajomka, pracuje w lokalu i ma mieszkanie. Pójdziemy na całość.
- Opis: o poderwaniu poznanych dziewczyn.
- Marta: Na ostatniej stacji dużo dziewczyn wsiadło.
- Pućka: Zawsze tak jest. Przyjeżdzają w sobotę po to, żeby się wyszumieć.
- Opis: rozmowa w pociągu do Warszawy.
- Marta: No wiesz, ten twój, no co żeście się z nim umówili, to co on mówił?
- Dziewczyna pracująca na poczcie: On powiedział coś takiego, że „Ja zaś nigdy nie podrywam kobiet, ale tym razem się nie potrafiłem oprzeć pani urodzie”
- Marta: I co jeszcze powiedział?
- Dziewczyna pracująca na poczcie: Nic i ja też nic nie mówiłam. A potem żeśmy się umówili. Ma być mój, znaczy się doktór, Pućki, znaczy się kolega doktora, no i ten co myśmy mu obiecały, że przyjedziemy z koleżanką, znaczy się z tobą, znaczy się ten twój. Tak?
- Opis: rozmowa w pociągu do Warszawy.
- Marta: O Jezusie słodki! Zobaczcie, kto idzie.
- Dziewczyna pracująca na poczcie: Ale cudny. No nie jest on cudny? Powiedz!
- Pućka: Powabny. Ale powabny.
- Opis: po dostrzeżeniu w foyer teatru przechodzącego aktora Stanisława Mikulskiego.
- Magister: Panie przyjechały tu na weekend?
- Marta: Nie zawieram znajomości na ulicy.
- Magister: My się chyby skądś znamy.
- Marta: Bynajmniej!
- Magister: A ja ma pani na imię?
- Marta: Nie zawieram znajomości na ulicy.
- Magister: Ale tu jest peron, nie ulica.
- Opis: scena zaczepienia dziewczyn po wyjściu z pociągu na schodach.
- Inżynier: Startuj! Ty bliżej siedzisz.
- Magister: Może bliżej, ale tyłem.
- Opis: moblilizując do zaczepienia dziewczyn w kawiarni.
- Pućka: Tacy sobie. Dość niczego.
- Marta: Ten jeden za stary.
- Dziewczyna pracująca na poczcie: Za stary… Lepszy stary stateczny, niż młody niestateczny.
- Opis: komentarz na temat poznanych Inżyniera i Magistra.
- Inżynier: W kwestii formalnej…
- Magister: O co ci chodzi?
- Inżynier: Na którą się decydujesz?
- Magister: Nie wiem. Sam nie wiem.
- Marta: Wiecie co? Otarła się o moją rękę.
- Dziewczyna pracująca na poczcie: Nie zauważyłam.
- Pućka: Otarła się?
- Marta: No pewnie! Jeszcze zapach został.
- Dziewczyna pracująca na poczcie: Ja nie czuję.
- Marta: Bo katar masz. Lepiej sobie nos wytrzyj.
- Pućka: Ja czuję. Pięknie pachnie.
- Opis: po tym, jak w foyer teatru obok dziewczyn przechodzi obok aktorka Iga Cembrzyńska.
O filmie
- Na ekranach chciałem pojawiać się częściej, ale nie byłem amantem, który wchodzi z filmu do filmu i to bez względu na to co zrobił w poprzednim i co zrobi w następnym. Jeżeli chodzi o Zbigniewa Buczkowskiego, to raczej on grał u boku Ewy Szykulskiej i moim. Zbynio w tym czasie był statystą i właśnie w „Dziewczynach” grając kelnera dostał po raz pierwszy w życiu poważne zadanie aktorskie i to był jego debiut, który powiódł go do wspaniałej kariery filmowej. Pracując nad filmem czuliśmy, że w krzywym zwierciadle pokazujemy beznadzieję tego czasu w którym żyliśmy i nie bardzo wierzyliśmy, że puści to cenzura, po premierze w telewizji, ówczesny V-ce prezes TV jakiś Lorenc nie zostawił na tym filmie suchej nitki, twierdząc, że reżyser bazował na najniższych instynktach itp. itd. Potem jednak przyszły nagrody: Jantar 73 w Koszalinie, Złoty Ekran TV, bodajże Srebrne Grono w Łagowie i jeszcze jakieś zagraniczne. Na pewno nie byliśmy w stanie przewidzieć takiego efektu.
- Autor: Jan Stawarz
- Źródło: wywiad, 2008
- Zobacz też: Zbigniew Buczkowski, Ewa Szykulska
- W komedii Janusza Kondratiuka czuje się dokumentalną inspirację w duchu szkoły czeskiej sprzed roku 1968. Śmieszno tu i straszno zarazem. Poraża rozziew między nadziejami bohaterek i rzeczywistością.
- Autor: Jacek Szczerba, „Gazeta Wyborcza”, 22 listopada 1999