Aryn Kyle

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów

Aryn Kyle (ur. 1978) – amerykańska pisarka.

Bóg zwierząt[edytuj]

(ang. Animal God, tłum. Ewa Penksyk-Kluczkowska)

  • A potem odjechała, zabrana do innego życia, życia, w którym była wspaniała i doskonała, życia, w którym nikt nie wiedział, że kiedyś uwielbiała pędzić, że kiedyś była nieujarzmiona.
  • Ale nagle przypomniałam sobie wyraz jego twarzy, kiedy na nią patrzył. Wciąż była pełna obietnic, wciąż doskonała w swojej tajemnicy. Tego jednego dnia patrzył na nią, jakby była odpowiedzią na wszystkie jego modlitwy, kresem jego zmartwień.
  • I to w tych momentach pamiętam go wyraźnie, dźwięk jego głosu, kiedy wypowiadał ich imiona, delikatność jego dotyku, i to, jak kochał, naprawdę kochał, każdego z nich: każdą z tych niedotrzymanych tajemnic, każde z tych niespełnionych marzeń.
  • Jeśli coś zostawiasz, bo tego nie chcesz, to po sprawie. Ale jeśli coś gubisz, cóż, to należy do ciebie już na zawsze. Bez względu na to, czy jeszcze to kiedyś zobaczysz, czy nie.
  • Miłość. To słowo wszystko zmieniało. Ludzie mieli różne pragnienia, wyobrażali sobie wymarzone życie, i to wszystko rozpadało się w gruzy, kiedy się zakochiwali.
  • Miłość wystarczyła, by człowiek nie uważał, by stracił równowagę i stał się nieostrożny. A tęsknota, ciemna pustka, która powstawała w duszy, potrzeba, aby bić się w pierś i łkać w środku nocy, mogły wystarczyć, by człowiek zapomniał, jak stawiać kroki. Mogły wystarczyć, by człowiek przekroczył punkt, w którym grunt się kończy, a zaczyna się woda.
  • Nieważne, kim jest, kim była wcześniej tej nocy, kim będzie jutro. Tę całą noc zalały rozmazane pozory, świat zmieszał się w udawaniu. Niech więc mnie trzyma. Oczy miałam zamknięte i udawałam sobie, że ona jest kimś, kimkolwiek, kto mnie kocha.
  • Na tym polegał problem z przyzwyczajaniem się do ludzi – odchodzili i trzeba było za nimi tęsknić.
  • Oto prawda o rzeczach: jeśli weźmiesz coś, co nie jest twoje, nigdy nie będzie należało do ciebie. Możesz się starać to zatrzymać, ale kiedyś to i tak ci się wymknie z rąk. Coś, co nie miało być twoje, nigdy twoje nie będzie. Bez względu na to, co zrobisz, żeby to zatrzymać.
  • Świat był, jaki był. Nie było tajemnic. Były tylko rzeczy, o których się nie mówiło.
  • Tak właśnie wszystko się kończyło – w małych, brzydkich kawałkach. Ludzie mogą krzyczeć albo tonąć, albo codziennie jeść samotnie lunch, a świata to w ogóle nie obchodzi. Po prostu pędzi do przodu ze swoimi sprawami, pracując niestrudzenie jak ludzkie serce. Żadnych zasad, żadnych wskazówek, żadnych odpowiedzi. Tylko żal. A ja z tym wszystkim nie miałam nic wspólnego.
  • W jego ustach moje imię było świeże i żywe, pełne możliwości, było czymś, co dopiero zaczynało istnieć.
  • Wprowadziłam swoją ścieżkę na tę, która powinna należeć do niej, kłamstwem wdarłam się w jej wspomnienia, ukradłam jej życie, którym nigdy nie żyła. Weszłam w świat, który nigdy nie był dla mnie przeznaczony, a teraz ten świat legł w gruzach.
  • Wszystko, co wyobrażamy sobie jako piekło, cały ból i okropności, całe cierpienie i samotność już istnieją. Nieustannie są dookoła.