Andżelika Piechowiak
Wygląd
Andżelika Piechowiak (ur. 1980) – polska aktorka i prezenterka telewizyjna (Maqulatra).
- Bez aktorstwa nie potrafię żyć!
- Chciałabym się cofnąć w czasie do jednej z minionych epok, pożyć sobie życiem jakiejś znanej postaci. To byłoby abstrakcyjne doświadczenie – tak nagle stać się kimś innym w totalnie nowych dla siebie warunkach. Może wybrałabym osobę sławnego mężczyzny? Jak szaleć to na całego! Zobaczyłabym, co im po głowie chodzi, jak rozumieją świat i patrzą na kobiety. Znając jednak siebie dość szybciutko zatęskniłabym za kobiecą logiką i współczesnością.
- Źródło: Pamięć jak złota rybka – wywiad z Andżeliką Piechowiak, 26 sierpnia 2010
- Zobacz też: przeszłość
- Gdybym mogła cofnąć się w czasie, to chciałabym zagrać w którymś filmie Stanisława Barei. To taka sfera marzeń, ale przecież marzenia mogą być nierealne. Tamten humor jest absolutnie przecudowny! Filmy i seriale takie jak Alternatywy 4 można „łyżkami jeść”. Może jeszcze kiedyś ten humor się odrodzi, może wskoczymy na taki poziom polskiego absurdu.
- Ja już się przyzwyczaiłam do grania złych charakterów i nawet je lubię. W serialach komediowych fajnie gra się role wzbudzające sympatię, które są śmieszne i zwariowane. W obyczajowych z kolei postaci te bardziej wredne mocniej skupiają uwagę widza. Jeśli w ładnej miseczce truskawek nagle pojawi się jeden zgniły owoc, który wprowadza ferment, to trzeba go zauważyć. Rzadko zdarza się też, aby zła postać od początku do końca była wredna, sączyła jad i wbijała wszystkim noże w plecy. Zawsze towarzyszy jej pewne przełamanie. I spod niemiłej powierzchowności widać chwilami inną, lepszą twarz.
- Jak byłam małą dziewczynką zamiast czytać Dzieci z Bullerbyn czy Anię z Zielonego Wzgórza, zaczytywałam się w książkach Chmielewskiej. Do tej pory uwielbiam stworzone przez nią postacie, sposób narracji, poczucie humoru. Dlatego zrobić wywiad z pisarką, którą się bardzo ceni, to dopiero przeżycie! Autoryzacja też kosztowała mnie trochę stresu. Na szczęście nie poprawiła niczego, co bardzo mnie ucieszyło.
- (…) jest to uczucie, potrzebne jak tlen. Miłość jest poczuciem szczęścia, ciepłem, energią, która wprowadza człowieka w stan euforii. Tworzy pancerz chroniący nas przed przykrymi, trudnymi, niemiłymi sytuacjami. Ważne jest, by otaczać się miłością przejawiającą się we wszystkich jej aspektach i kochając innych, swoją pracę, swoje marzenia, nie zapominać o miłości do samego siebie. Bez samoakceptacji trudno prawdziwie pokochać drugą osobę.
- Jestem znad morza, a nie umiem pływać. Raz się podtopiłam w morzu i to mi wystarczyło, aby nabrać lęku przed wodą. Czasem na wakacjach coś tam próbuję, ale trudno to nazwać pływaniem, raczej chwilowym nieudolnym utrzymywaniem się na wodzie. Kilkanaście osób już mnie próbowało nauczyć, łącznie z dwoma ratownikami, ale w końcu każdy się poddawał. Potrafię złapać kurczowo za szyję, wpaść w histeryczny chichot i cały czas mówić: „nie puszczę!”. Po pół godzinie każdy ma dość…
- Źródło: „Jestem morskim zwierzakiem” – wywiad z Andżeliką Piechowiak, 2 marca 2010
- Zobacz też: morze, woda
- Mężczyźni nieinteresujący się piłką nożną są podejrzani.
- Źródło: TVN Warszawa
- Zobacz też: mężczyzna, piłka nożna
- Myślałam, że więcej będę grała w teatrze. Tam czekają na aktorkę znacznie lepsze, ciekawsze i bardziej różnorodne propozycje. Ponieważ jednak bardzo lubię pracę przed kamerą, nie narzekam.
- Źródło: „Po prostu mam dużo energii w sobie!” – wywiad z Andżeliką Piechowiak, 8 maja 2009
- Zobacz też: film, teatr
- Nie zagrałabym z pająkiem! Mam taką arachnofobię, że jak ktoś by mi zlecił zagrać w Spidermanie, to scena w laboratorium byłaby pełna mojego dzikiego wrzasku. Prędzej bym wsadziła głowę w paszczę lwa albo wskoczyła do basenu z rekinem ludojadem… Ale zagrać z pająkiem.?! O NIE!
- Źródło: „Zagrać z pająkiem?! O nie!” – rozmowa z Andżeliką Piechowiak, 6 września 2009
- Zobacz też: lew, pająk, rekin
- Świnoujście jest miejscem mojego dzieciństwa. I tak jak dzieciństwo, jest to już zamknięty rozdział w moim życiu. Tam mieszkają moi kochani dziadkowie i lubię to miejsce odwiedzać. Wychowanie nad Bałtykiem, dziadek marynarz i pewna tradycja sprawia, że jestem zakochana w morzu. Uwielbiam leżeć na plaży, słyszeć szum fal i skrzek mew. Z pewnością jestem morskim zwierzakiem, ale osiadłym w Warszawie.
- W teatrze dobrze mieć doradcę, który obiektywnie oceni twoją pracę i wtedy dzielimy się wzajemnie swoimi uwagami. W serialu jest to chwilami rzemieślnicza praca, która zależy do tylu różnych rzeczy, że nie podsumowujemy się nawzajem.
- (…) wybrałam taki zawód, w którym czasem trzeba biegać w lateksowej mini po ekranie lub wcielać się w mało sympatyczną postać.
- Wynik castingu zawsze jest wielkim znakiem zapytania. Wchodzi się do sali, gra najlepiej jak potrafi, a później czeka na decyzję, mając nadzieję, że jest się najbliżej wyobrażeń o tej postaci reżysera i producenta.
- Zima jest piękna… przez pierwsze 20–30 minut.
- Źródło: Kulisy serialu „M jak miłość”, emisja 24 marca 2010
- Zobacz też: zima
Zobacz też: