Przejdź do zawartości

Andrzej Sapkowski

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów
Andrzej Sapkowski
z Nagrodą im. Janusza A. Zajdla (2003)

Andrzej Sapkowski (ur. 1948) – polski pisarz fantasy.

Uwaga: W dalszej części znajdują się cytaty ze szczegółami fabuły lub z zakończenia utworu.

Ostatnie życzenie

[edytuj]

Wiedźmin

[edytuj]
  • Ale mnie (…), nie obchodzi ani polityka, ani sukcesje tronów, ani przewroty pałacowe. Ja jestem tu, aby wykonać pracę. Nie słyszeliście nigdy o poczuciu obowiązku i zwykłej uczciwości? O etyce zawodowej?
  • Później mówiono, że człowiek ten nadszedł od północy od bramy Powroźniczej.
    • Opis: zdanie, które zapoczątkowało opowiadania, a w późniejszym czasie również sagę o wiedźminie Geralcie z Rivii.

Mniejsze zło

[edytuj]
  • A taka to była spokojna okolica. Nawet skrzaty z rzadka jeno szczały tu babom do mleka.
    • Opis: Caldemeyn do Geralta.
  • – A tak właśnie było w przypadku dziewczynek urodzonych po zaćmieniu, u których stwierdzono wręcz niepoczytalną skłonność do okrucieństwa, agresji, gwałtownych wybuchów gniewu, a także wybujały temperament.
    – U każdej baby można stwierdzić coś takiego.
    • Opis: rozmowa Geralta z czarodziejem Stregoborem.
  • I widzisz, Geralt, słuchając, jak kmieć gulgocze i krztusi się, patrząc, jak wierzga nogami, poczułam, że ślady jego kija i pięści nie bolą już nic a nic, i że jest mi dobrze, tak dobrze, że aż… Odeszłam rano, pogwizdując, zdrowa, wesoła i szczęśliwa. I później, za każdym razem było tak samo. Gdyby było inaczej, któż traciłby czas na zemstę?
    • Opis: Renfri w rozmowie z Geraltem.
  • Istnieje tylko Zło i Wielkie Zło, a za nimi oboma, w cieniu, stoi Bardzo Wielkie Zło. Bardzo Wielkie Zło, Geralt, to takie, którego nawet wyobrazić sobie nie możesz, choćbyś myślał, że nic już nie może cię zaskoczyć. I widzisz, Geralt, niekiedy bywa tak, że Bardzo Wielkie Zło chwyci cię za gardło i powie: „Wybieraj, bratku, albo ja, albo tamto, trochę mniejsze”. (…) Mniejsze zło istnieje, ale my nie możemy wybierać go sami. To Bardzo Wielkie Zło potrafi nas do takiego wyboru zmusić. Czy tego chcemy, czy nie.
    • Opis: Renfri w rozmowie z Geraltem.
    • Zobacz też: zło
  • Więcej tolerancji, jeśli łaska. (…) Twoja matka, jak widzę, musiała dostatecznie często chodzić sama po lesie, byś miał powody zastanawiać się nad własnym pochodzeniem.
    • Opis: Geralt do półelfa.
  • Wiedźmin spotykał w życiu złodziei wyglądających jak rajcy miejscy, rajców wyglądających jak proszalne dziady, nierządnice wyglądające jak królewny, królewny wyglądające jak cielne krowy i królów wyglądających jak złodzieje.
  • Wszystkie przyzwoite przepowiednie są do rymu.
    • Opis: Geralt do Stregobora.
  • Zło to zło. Mniejsze, większe, średnie, wszystko jedno, proporcje są umowne a granice zatarte (…), jeżeli mam wybierać pomiędzy jednym złem a drugim, to wolę nie wybierać wcale.
    • Opis: Geralt w rozmowie z magiem Stregoborem.

Kraniec świata

[edytuj]
  • Jaskier obejrzał się nagle.
    – Ktoś jedzie za nami – powiedział podniecony. – Na wozie!
    – Niesłychane – zadrwił wiedźmin, nie oglądając się. – Na wozie? A ja myślałem, że tutejsi jeżdżą na nietopyrzach.
  • Ludzie (…) lubią wymyślać potwory i potworności. Sami sobie wydają się wtedy mniej potworni (…) Wtedy jakoś lżej im się robi na sercu. I łatwiej im żyć.
  • Potrzebuję dla mojej ballady tytułu. Ładnego tytułu.
    – Może „Kraniec świata”?
    – Banalne (…) Hm… Niech pomyślę… „Tam, gdzie…” Cholera. „Tam, gdzie…”
    – Dobranoc – powiedział diabeł.

Ostatnie życzenie

[edytuj]
  • A potem świat znowu zaczął istnieć, ale istniał zupełnie inaczej.
  • Myśmy są porządni złodzieje, nie jacyś polityczni. Myśmy się na władzę nie zamachiwali. Myśmy ino kradli.
    • Opis: więzień z lochu do Geralta.
  • Skorzystaj z okazji i sam też się wykąp. Po zapachu jestem w stanie domyślić się nie tylko rasy i wieku, ale i maści twojego konia.
    • Opis: Yennefer do Geralta w czasie pierwszego ich spotkania.

Głos rozsądku

[edytuj]
  • Błędy? A jakże. Popełniałem.
    Ale trzymałem się zasad. Nie, nie kodeksu. Zwykłem niekiedy zasłaniać się kodeksem. Ludzie to lubią. Takich, którzy mają jakieś kodeksy i kierują się nimi, szanuje się i poważa.
    Nie ma żadnego kodeksu. Nigdy nie ułożono żadnego wiedźmińskiego kodeksu. Ja sobie swój wymyśliłem. Zwyczajnie. I trzymałem się go. Zawsze…
    Nie zawsze.
    Bo było tak, iż wydawałoby się, że nie ma miejsca na żadne wątpliwości. Że należałoby powiedzieć sobie: „A co mnie to obchodzi, to nie moja sprawa, ja jestem wiedźminem”. Że należałoby posłuchać głosu rozsądku. Posłuchać instynktu, jeżeli nie tego, co dyktuje doświadczenie. A choćby i zwykły, najzwyklejszy strach.
    • Opis: Geralt w rozmowie z Iolą.
    • Źródło: IV
  • Rycerz bez blizny to kutas, nie rycerz!
  • Świat się zmienia, słońce zachodzi, a wódka się kończy.
    • Opis: Jaskier do Geralta.
    • Źródło: V
  • – Tym razem to Jaskier, twój kumpel, ta powsinoga, ten truteń i nierób, ów kapłan sztuki, świecąca jasno gwiazda ballady i miłosnego wiersza. Jak zwykle opromieniony sławą, nadęty jak świński pęcherz i śmierdzący piwem. Chcesz się z nim widzieć?
    – Oczywiście. Przecież to mój przyjaciel.
    • Opis: rozmowa Nenneke i Geralta.
    • Źródło: V
    • Zobacz też: przyjaźń
  • – To będziesz chodził głodny. Chyba, że zmienisz pracę.
    – Na jaką?
    – Na byle jaką. Zostań kapłanem. Byłbyś niezły z twoimi skrupułami, z twoją moralnością, z twoją wiedzą o naturze ludzi i wszelkiej rzeczy. To, że nie wierzysz w wszelkich bogów, problemu stanowić nie powinno. Mało znam kapłanów, którzy wierzą. Zostań kapłanem i przestań użalać się nad sobą.
    • Opis: rozmowa Jaskra i Geralta.
    • Źródło: V
  • Z czego mam w tym czasie żyć? Skrzyknąć kilka panienek, kupić wóz i zorganizować objazdowy dom rozpusty?
    • Opis: Geralt do Nenneke, która sugerowała by przestał być wiedźminem.
    • Źródło: II

Miecz przeznaczenia

[edytuj]

Granica możliwości

[edytuj]
  • – Cóż, takie czasy. Stworzenia, które wy zwykliście zwać potworami, od pewnego czasu czują się coraz bardziej zagrożone przez ludzi. Nie dają już sobie rady same. Potrzebują obrońcy. Takiego… wiedźmina.
  • – Hej! – ryczał Yarpen Zigrin siedzący na koźle, wskazując na Yennefer. – Coś się tam czerni na szlaku! Ciekawe, co to? Wygląda jak kobyła!
    – Bez ochyby! – odwrzasnął Jaskier odsuwając na tył głowy śliwkowy kapelusik. – To kobyła! Wierzchem na wałachu! Niebywałe!
    • Opis: Jaskier i Yarpen Zigrin o Yennefer.
  • – Hej, ty tam! – zaryczał, biorąc się pod boki. – Smoku chędożony! Słuchaj, co ci rzeknie herold! Znaczy się ja! Jako pierwszy honorowo weźmie się za ciebie obłędny rycerz Eyck z Denesle! I wrazi ci kopię w kałdun, wedle świętego zwyczaju, na pohybel tobie, a na radość biednym dziewicom i królowi Niedamirowi! Walka ma być honorowa i wedle prawa, ziać ogniem nie lza, a jeno konfesjonalnie łupić jeden drugiego, dopokąd ten drugi ducha nie wyzionie albo nie zemrze! Czego ci życzymy z duszy, serca! Pojąłeś smoku?
    • Opis: Yarpen Zigrin w roli herolda przemawia do smoka.
  • – Mówi Święta Księga – rozwrzeszczał się na dobre Eyck – że wynijdzie z otchłani wąż, smok obrzydły, siedem głów i dziesięć rogów mający! A na jego grzbiecie zasiądzie niewiasta w purpurach i szkarłatach, a puchar złoty będzie w jej dłoni, a na czole jej wypisany będzie znak wszelkiego i ostatecznego kurewstwa!
    – Znam ją! – ucieszył się Jaskier. – To Cilia, żona wójta Sommerhaldera!
    • Opis: Eyck z Denesle i Jaskier.
  • – Nie uczcie mnie jak gadać. Chodziłem w poselstwa już wtedy, kiedy wy jeszczeście na chleb mówili: „bep”, a na muchy: „tapty”.
    • Opis: Yarpen Zigrin do kanclerza Gyllenstierna.
  • Nie zabija się legendy.
    • Opis: czarodziej Dorregaray do wojowników chcących zabić złotego smoka.
    • Zobacz też: legenda
  • Niech mnie kleszcze oblezą, jeśli nie traktuję was lepiej niż powietrze. Powietrze dla przykładu, zdarza mi się zepsuć, na co wobec was nie ośmieliłbym się żadną miarą.
    • Opis: Yarpen do Yennefer na naradzie przed polowaniem na smoka.
  • Właśnie mam zamiar ułożyć balladę o dwóch cyckach. Proszę mi nie przeszkadzać.
    • Opis: związany Jaskier gapiący się na rozchełstaną koszulę Yennefer.

Okruch lodu

[edytuj]
  • A ja… ja lubię legendy elfów, są takie piękne. Szkoda, że ludzie nie mają takich legend. Może kiedyś będą mieli? Może stworzą je? Ale o czym mają traktować legendy ludzi? Dookoła, gdziekolwiek spojrzeć, szarość i nijakość. Nawet to, co pięknie się zaczyna, wiedzie rychło w nudę i pospolitość, w ten ludzki rytuał, ten nużący rytm, nazywany życiem.
    • Postać: Yennefer
  • A są rzeczy, których nie sposób zdobyć nawet magią. I są dary, których nie wolno przyjąć jeśli nie jest się w stanie odwzajemnić ich… czymś równie cennym. W przeciwnym razie taki dar przecieknie przez palce, stopi się niby okruch lodu, zaciśnięty w dłoni. Zostanie tylko żal, poczucie straty i krzywdy…
    • Opis: Yennefer w rozmowie z Geraltem.
  • Istredd, ja nie mogę nawet wykluczyć, czy nie traktowała cię wówczas instrumentalnie. Tego, panie czarodzieju, nie da się wykluczyć li tylko na podstawie rozmowy. W takim przypadku jak mi się zdaje, instrument bywa istotniejszy od elokwencji.
    • Opis: Geralt do czarownika Istredda w rozmowie o Yennefer.
  • Jak zwykle było niezwykle.
    • Opis: Geralt i Yennefer, po wspólnie spędzonej nocy.

Wieczny ogień

[edytuj]
  • Dawniej, gdy ścigały mnie w zimie wilki, zamieniałem się w wilka i biegałem ze stadem po kilka tygodni. I przeżyłem.
    • Postać: Tellico Lunngrevink Letorte
  • Na bogów, ja też znam takie, które ładniej odmawiają, niż ona daje.
    • Postać: Jaskier
  • – Niech więc pali się w nas ta nadzieja (…). Bo jeżeli jest coś, co jest wspólne… Dla ciebie, dla mnie… dla innych… to tym czymś jest właśnie nadzieja.
    • Opis: słowa Chappelle w rozmowie z Geraltem.
  • Ważne jest, co i jak się śpiewa, a nie gdzie się śpiewa.

Trochę poświęcenia

[edytuj]
  • A tak. Bo ja też cię kocham, głupku. A co to by była za miłość, gdyby kochającego nie było stać na trochę poświęcenia.
    • Postać: Syrena Sh’eenaz
    • Opis: do księcia Aglovala po zmienieniu się w człowieka.
  • Jesteś wrażliwy – powiedziała cicho. – W głębi duszy pełnej niepokoju. Nie zwiedzie mnie twoja kamienna twarz i zimny głos.
    • Postać: Essi Daven
    • Opis: o Geralcie.
  • Magik przegiął różdżkę ociupinkę.
    • Postać: włodarz Zelest
    • Opis: o czarodzieju, który chcąc wybić topielce, zniszczył całą faunę i florę jeziora.
  • Myślałam zawsze, że to piękny i wzniosły stan ducha, szlachetny i godny, nawet, jeżeli unieszczęśliwia. Przecież tyle ballad ułożyłam o czymś takim. A to jest organiczne, Geralt, podle i przejmująco organiczne. Tak może się czuć ktoś chory, ktoś, kto wypił truciznę. Bo tak, jak ktoś, kto wypił truciznę, jest się gotowym na wszystko w zamian za odtrutkę. Na wszystko. Nawet na poniżenie.
    • Postać: Essi „Oczko” Daven
    • Opis: o miłości.
  • Niczego nie czuję, stwierdził ze zgrozą, niczego, najmniejszego wzruszenia. To, że teraz obejmę jej plecy, to gest rozmyślny, wyważony, nie spontaniczny. Obejmę ją, bo czuję, że tak trzeba, nie dlatego, że pragnę. Niczego nie czuję. (…) Trochę poświęcenia, pomyślał, tylko trochę poświęcenia. To ją przecież uspokoi, uścisk, pocałunek, spokojne pieszczoty… Ona nie chce więcej. A nawet, gdyby chciała, to co? Trochę poświęcenia, bardzo mało poświęcenia, przecież jest piękna i warta… Gdyby chciała więcej… To ją uspokoi. Cichy, spokojny, delikatny akt miłosny. A ja… Mnie przecież jest wszystko jedno, bo Essi pachnie werbeną, nie bzem i agrestem, nie ma chłodnej, elektryzującej skóry, włosy Essi nie są czarnym tornadem lśniących loków, oczy Essi są piękne, miękkie, ciepłe i modre, nie płoną zimnym, beznamiętnym, głębokim fioletem. Essi uśnie potem, odwróci głowę, otworzy lekko usta, Essi nie uśmiechnie się z tryumfem. Bo Essi… Essi nie jest Yennefer.
    • Opis: myśli Geralta gdy Essi wyznaje miłość.
  • Nigdy nie ma się drugiej okazji, żeby zrobić pierwsze wrażenie.
  • [Żałuję] że nie znam Cię tak długo jak Jaskier, tak długo, żeby móc wiedzieć i pamiętać o Twoich urodzinach. Żeby móc dawać ci prezenty i sprawiać radość, żeby móc… nazywać cię Pacynką.
    • Opis: wyznania Geralta względem „Oczka”.
  • Jaskier wiedział, że mało kto uwierzy w historię, którą opowiadała ballada, ale nie przejmował się tym. Wiedział, że ballad nie pisze się po to, by w nie wierzono, ale po to, by się nimi wzruszano.
  • Nad ranem, jeszcze w ciemnościach, do biwaku podkradł się głodny i wściekły wilkołak, ale zobaczył, że to Jaskier, więc posłuchał chwilę i poszedł sobie.

Miecz przeznaczenia

[edytuj]
  • Miecz przeznaczenia ma dwa ostrza. Jednym jesteś ty.
  • – Skąd wiesz, że Ciri chciałaby ze mną pójść? Ze starych przepowiedni?
    – Nie – powiedział poważnie Myszowór. – Stąd, że usnęła dopiero wtedy, gdy ją przytuliłeś. Że mruczy przez sen twoje imię i szuka rączką twojej ręki.
    • Opis: dialog Geralta z Myszowórem.
  • Zastanówmy się nad przyczyną Twojego milczenia. Logika jest matką wszelakiej wiedzy.
    • Opis: rozmowa Geralta i Calanthe z Cintry.
    • Zobacz też: logika

Coś więcej

[edytuj]
  • – Co jest w tej manierce, Geralt?
    – Gorzałka. Chcesz?
    – No chyba.
    • Opis: rozmowa Geralta z Jaskrem.
  • Najbardziej brakowało mi twojego milczenia.
    • Opis: Yennefer do Geralta, spotkanie po roku, dwóch miesiącach i osiemnastu dniach.
    • Zobacz też: milczenie
  • Ten, lub ci, którzy stworzyli nas dla siebie, powinni zadbać o coś więcej. Samo przeznaczenie nie wystarczy, to zbyt mało. Trzeba czegoś więcej.
    • Opis: Yennefer do Geralta.
  • – Zapomniałem Ci podziękować…
    – Nie wam, panie, dziękować, ale mnie. To wy mnie żeście ratowali, w mojej obronie ponieśliście uszczerbek. A ja? Co ja takiego uczyniłem? Że człeka rannego, bez czucia, opatrzyłem, na wóz pokładłem, nie dałem szczeznąć? To zwykła rzecz, panie wiedźmin.
    – Nie taka znowu zwykła, Yurga. Zostawiano mnie już… w podobnych sytuacjach… Jak psa…
    Kupiec, opuściwszy głowę, pomilczał.
    – Ano, cóż, paskudny otacza nas świat – mruknął wreszcie. – Ale to nie powód byśmy wszyscy paskudnieli.
    • Opis: rozmowa Geralta z kupcem Yurgą.

Saga o wiedźminie

[edytuj]
 Poniżej znajdują się wybrane cytaty, więcej znajdziesz w osobnym haśle Saga o wiedźminie.

Krew elfów

[edytuj]
  • Błędy też się dla mnie liczą. Nie wykreślam ich ani z życia, ani z pamięci. I nigdy nie winię za nie innych.
  • Bo w każdym z nas jest Chaos i Ład, Dobro i Zło. Ale nad tym można i trzeba zapanować. Trzeba się tego nauczyć.
  • Czy rozumiesz teraz, czym jest neutralność, która tak cię porusza? Być neutralnym to nie znaczy być obojętnym i nieczułym. Nie trzeba zabijać w sobie uczuć. Wystarczy zabić w sobie nienawiść.
  • Jaskier dzielił atrakcyjne kobiety, w tej liczbie i czarodziejki, na przemiłe, miłe, niemiłe i bardzo niemiłe. Przemiłe na propozycję pójścia do łóżka reagowały radosną zgodą, miłe wesołym śmiechem. Niemiłe reagowały w sposób trudny do przewidzenia. Do bardzo niemiłych trubadur zaliczał zaś te, wobec których sama myśl o złożeniu propozycji wywoływała dziwne zimno na plecach i drżenie kolan.
  • Lepiej zaliczać się do niektórych, niż do wszystkich.
  • Uliczki dniem i nocą rozbrzmiewały muzyką, śpiewem, brzękiem kielichów i stukiem kufli, wiadomo bowiem, że nic nie wzmaga pragnienia tak, jak proces przyswajania wiedzy. Pomimo iż zarządzenie rektora zabraniało studentom i bakałarzom picia i hulania przed zapadnięciem zmroku, w Oxenfurcie pito i hulano całą dobę, na okrągło, wiadomo bowiem, że jeśli coś może wzmóc pragnienie jeszcze silniej niż proces przyswajania wiedzy, to tym czymś jest pełna lub częściowa prohibicja.

Czas pogardy

[edytuj]
  • Ale nie sądzę, żeby twój wytrawny gracz był w stanie mnie zaskoczyć. Nie po tym co ja tu przeszedłem. Rzucili się na mnie szpiedzy, opadły wymierające gady i gronostaje. Nakarmiono mnie nie istniejącym kawiorem. Nie gustujące w mężczyznach nimfomanki podawały w wątpliwość moją męskość, groziły gwałtem na jeżu, straszyły ciążą, ba, nawet orgazmem, i to takim któremu nie towarzyszą rytualne ruchy. Brrr…
  • Biedaków nigdy nie stać na nic. Dlatego właśnie są biedakami.
  • Krew na twoich rękach, Falka,
    Krew na twej sukience
    Płoń, płoń, Falka, za twe zbrodnie
    Spłoń i skonaj w męce!
    • Opis: motto do tomu drugiego.
  • O miłości wiemy niewiele. Z miłością jest jak z gruszką. Gruszka jest słodka i ma kształt. Spróbujcie zdefiniować kształt gruszki.
    • Postać: Jaskier, Pół wieku poezji
  • Pomyliłeś niebo z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu.
    • Postać: Vilgefortz z Roggeveen
  • Strzyg, wiwern, endrieg i wilkołaków wkrótce nie będzie na świecie. A skurwysyny będą zawsze.

Chrzest ognia

[edytuj]
  • Ja (…) gdy ktoś komunikuje mi, że jest apolityczny, zawsze pytam, którą z polityk konkretnie ma na myśli.
    • Postać: Francesca Findabair
  • Jedyną czynnością, która dobrze wychodzi samotnym, jest samogwałt.

Wieża Jaskółki

[edytuj]
 Poniżej znajdują się wybrane cytaty, więcej znajdziesz w osobnym haśle Wieża Jaskółki.
  • Twoja wizja to świat strachu, świat, w którym ludzie boją się wychodzić po zmierzchu nie z lęku przed bandytami, ale przed stróżami prawa, bo wszakże efektem wielkich łowów na bandziorów zawsze jest to, że bandziory gremialnie wstępują w szeregi stróżów prawa. Twoja wizja to świat łapownictwa, szantażu i prowokacji, świat świadków koronnych i świadków fałszywych. Świat szpiclostwa i wymuszonych zeznań. Donosicielstwa i strachu przed donosem. I nieuchronnie przyjdzie dzień, gdy w twoim świecie poszarpie się obcęgami piersi niewłaściwej osoby, gdy niewinnie się kogoś powiesi lub wbije na pal. A wtedy to już będzie świat zbrodni.
    • Opis: Geralt do Fulka Artevelde w rozmowie o prawie i porządku.
  • A czy ty wiesz, Dijkstra, że mieć milion i nie mieć miliona to razem dwa miliony?
    • Opis: rozmowa Esterada z Dijkstrą.
  • Lepiej bez celu iść naprzód niż bez celu stać w miejscu, a z pewnością o niebo lepiej, niż bez celu się cofać.
  • Przyjdzie gości w gaciach powitać. Ale po prawdzie, jacy goście, takie i powitanie.
    • Postać: Bonhart

Pani Jeziora

[edytuj]
  • A czymże jest prawdziwa męskość, jeśli nie wymieszanymi we właściwych proporcjach klasą i szaleństwem?
  • Każdy sen, ten czarowny i piękny, zbyt długo śniony zamienia się w koszmar. A z takiego budzimy się z krzykiem.
  • – Nawet człowiek prosty – powiedział, nie kryjąc sarkazmu – nawet uradowany, ba, nawet w euforii, powinien rozumieć, że polityka to też wojna, tylko trochę inaczej prowadzona. Powinien pojmować i to, że rokowania są jak handel. Mają podobny samonapędzający się mechanizm. Wynegocjowane sukcesy okupuje się ustępstwami. Tu się zyska, tam się straci. Innymi słowy, żeby jedni mogli zostać kupieni, inni muszą być sprzedani. – Zaiste – powiedział po chwili pielgrzym – jest to tak proste i oczywiste, że rozumie to każdy człowiek. Nawet bardzo prosty.
    • Opis: Isengrim Faoiltiarna w rozmowie z pielgrzymem i Djikstra po podpisaniu pokoju Cintryjskiego.
  • – Synu – powiedział wreszcie bardzo serio. – Spójrz. Tam przy szynkwasie siedzi Evangelina Parr. Jest ona, trzeba przyznać, pokaźna. Ba, nawet wielka. Ale mimo jej rozmiarów ponad wszelką wątpliwość nie jest to kurwa zdolna położyć kres wszystkim kurwom.
    • Opis: odpowiedź Yarpena Zigrina na twierdzenie Jarre’a, że biorą udział w wielkiej wojnie, która położy kres wszystkim wojnom.
  • To było za nimi. A przed nimi było wszystko.
  • Z miłością – powiedziała wolno Fringilla – jest jak z kolką nerkową. Dopóki nie chwyci cię atak, nawet sobie nie wyobrażasz, co to takiego. A gdy ci o tym opowiadają, nie wierzysz.
    • Opis: Fringilla Vigo w rozmowie Z Geraltem.
    • Zobacz też: miłość
  • Postęp – rzekł wreszcie – jest jak stado świń. I tak należy na ów postęp patrzeć, tak go należy oceniać. Jak stado świń łażących po gumnie i obejściu. Z faktu istnienia tego stada wypływają rozliczne korzyści. Jest golonka. Jest kiełbasa, jest słonina, są nóżki w galarecie. Słowem, są korzyści! Nie ma co tedy nosem kręcić, że wszędzie nasrane.
    • Opis: Yarpen Zigrin w rozmowie z Geraltem w gospodzie „U Wirsinga”.

Sezon burz

[edytuj]
  • – A może (…) twe przygnębienie z czego innego wypływa? Czyżby z faktu, że to ciebie wystawiono za drzwi, podczas gdy ty planowałeś finał we własnym stylu? Taki z ucieczką nad ranem i kwiatkami na stoliku? Ha, ha, w miłości jak na wojnie, przyjacielu, a twoja miła postąpiła jak wytrawny strateg. Zadziałała wyprzedzająco, atakiem prewencyjnym.
    • Opis: Jaskier do Geralta.
  • Ciemność wciąż istnieje – potwierdził. – Pomimo dokonującego się postępu, który, jak się nam każe wierzyć, ma rozjaśniać mroki, eliminować zagrożenia i odpędzać strachy. Jak dotąd, postęp większych sukcesów w tej materii nie odniósł. Jak dotąd, postęp tylko wmawia nam, że ciemność to wyłącznie ćmiący światło przesąd, że nie ma się czego bać. Ale to nieprawda. Jest się czego bać. Bo zawsze, zawsze będzie istniała ciemność. I zawsze będzie rozpanoszone w ciemności Zło, zawsze będą w ciemności kły i pazury, mord i krew. I zawsze będą potrzebni wiedźmini. I oby zawsze pojawiali się tam, gdzie właśnie są potrzebni. Tam, skąd dobiega wołanie o pomoc. Tam, skąd się ich przyzywa. Oby zjawiali się, wzywani, z mieczem w ręku. Mieczem, którego błysk przebije ciemności, którego jasność mroki rozproszy. Ładna bajka, prawda? I kończy się dobrze, jak każda bajka powinna.
    • Opis: Geralt rozmawiający z Nimue.
  • Historia – uśmiechnął się wiedźmin – to relacja większością kłamliwa, ze zdarzeń, większością nieistotnych, zdawana nam przez historyków, większością durniów.
  • Naturalnym porządkiem rzeczy tytuł i władza przechodzi z ojca na syna, nikogo więc nie zdziwiło, że po śmierci Osmyka na tronie zasiadł jego syn, Belohun. Synów Osmyk miał co prawda więcej, jeszcze czterech bodaj, ale wszyscy zrzekli się praw do korony, jeden nawet podobno dobrowolnie.
  • Strzeżcie się rozczarowań, bo pozory mylą. Takimi, jakimi wydają się być, rzeczy są rzadko. A kobiety nigdy.
    • Postać: Jaskier, Pół wieku poezji
  • Wiedźmin westchnął. Zdarzyło mu się nie raz i nie dwa obejrzeć efekty działania bezpiecznych teleportów, uczestniczył też w segregowaniu resztek ludzi, którzy z teleportów korzystali. Stąd wiedział, że deklaracje o bezpieczeństwie portali teleportacyjnych, można było umieścić w tej samej przegródce, co twierdzenia: mój piesek nie gryzie, mój synek to dobry chłopiec, ten bigos jest świeży, pieniądze oddam najdalej pojutrze, noc spędziłam u przyjaciółki, na sercu leży mi wyłącznie dobro ojczyzny oraz odpowiesz tylko na kilka pytań i zaraz cię zwolnimy.
  • – W areszcie – pani mecenas podniosła wreszcie wzrok – dopuściłeś się pobicia dwóch współwięźniów. Powinnam chyba znać powód?
    – Primo, odrzuciłem ich seksualne awanse, nie chcieli zrozumieć, że nie znaczy nie. Secundo, lubię bić ludzi. Tertio, to fałsz. Oni sami się pokaleczyli. O ściany. By mnie oczernić.
  • Żem też od razu nie poznał. Przecież widać. Pólelfka.
    – Twój kutas jest pół – warknęła Fryga – Pół tego co uchodzi w standard!

Rozdroże kruków

[edytuj]
  • Ale jakże to tak, wiedźmin na kobyle, miast na ogierze? Niehonornie jakoś. Że co? Że to twój najmniejszy problem? Ha, klient nasz pan, chce klacz, ma klacz. Aleć to, he, he, mości wiedźminie, z końmi jak z rybami. Jać tu dzianety niby szczupaki dorodne oferuję, a ty sobie płotkę wybierasz. Z czego się śmiejesz? Czy ja powiedziałem coś śmiesznego?
    • Opis: Beniamin Hunnicut do młodego Geralta.
    • Źródło: s. 80.
  • Bezszelestnie przeszedł korytarzem i wyszedł na dziedziniec, na pomosty. I o mało nie wpadł na wodnika.
    Stwór skurczył się, przestąpił z łapy na łapę. Wybałuszył na Geralta ślepia i otworzył żabią paszczę.
    Obaj stali nieruchomo. Ciszę przerwał Geralt.
    – Do kuchni, co?
    – Brekek.
    – Masz, kurwa, szczęście – wycedził wiedźmin. – Bo nie mam na ciebie czasu. Spieprzaj.
    • Źródło: s. 187.
  • Cóż, niech każdy swego pilnuje. Moja rzecz, kowadło i młot. Baba niewinna zamordowana to rzecz starosty i sądów. Twoją, wiedźmina rzeczą załatwić to, co w lesie ludzi zabija. Bo coś zabija.
    • Opis: Augustus Hornpepper, kowal i niziołek do młodego Geralta.
    • Źródło: s. 62.
  • Geralt uchylił się bez trudu, śmiejąc się w duchu. Nierozumnym raczej, a wręcz szaleńczym pomysłem było atakować wiedźmina czymś tak ciężkim i mało poręcznym, jak widły.
    • Źródło: s. 284.
  • Mój błysk przebije ciemności,
    Moja jasność mroki rozproszy.
    • Opis: napis na wiedźmińskim mieczu.
    • Źródło: s. 292.
  • Nie obraź się (…), ale nalegam, byś przy mnie zechciał w miarę poprawnie się wysławiać. W szczególności nie mówił „obczaić” i „no weź”.
    • Opis: Preston Holt do młodego Geralta.
    • Źródło: s. 26.
  • One (…) mają zwykłych ludzi za bydło, a wiedźminów nienawidzą. Skore są do zwady, a gapienie się mogą uznać za zaczepkę.
    • Opis: Preston Holt o czarodziejkach.
    • Źródło: s. 30.
  • – Pani Pampinea Monteforte – kontynuowała kapłanka, pozwalając sobie na leciutki uśmieszek – wspomina cię mile, powiedziałabym, że ma cię we wdzięcznej pamięci. Czymżeś to sobie na taką wdzięczność zasłużył, co? Ho, ho, Geralcie, młode panienki z „Lorelei” to jedno, ale żeby zaskarbić sobie, hmm… Sympatię samej szefowej, osoby o idącym w lata doświadczeniu, no, no. (…)
    A na dokładkę – kapłanka nie dawała za wygraną – mistrzyni Vrai Natteravn, spiesząca ci na pomoc na skrzydłach magii i ratująca swym medycznym kunsztem. Jej również jakoś tam się kiedyś zasłużyłeś, jak mniemam. Na przyszłość dobra rada, chłopcze. Trzymaj się z daleka od czarodziejek. Im dalej, tym lepiej, wierz mi.
    • Opis: Nenneke do młodego Geralta.
    • Źródło: s. 262–263.
  • – Robotników pies chędożył, bo oni z szarwarku większością. Ale czasem potwór brygadzistę utrupi, a to mi pracę dezorganizuje, front robót w łeb bierze. A, co tu gadać. Powiadam, wiedźmin mi potrzebny, zawalę termin, mało, że premie diabli wezmą, ba, jeszcze kontrolę naślą. A kontrola…
    – Zawsze coś znajdzie – ze zrozumieniem pokiwał głową Bulava. – A to materiał na lewo sprzedany, już to kosztorysy zawyżone (…)
    • Opis: rozmowa Blaufalla, nadzorcy budowy Wielkiej Drogi z wójtem Bulavą.
    • Źródło: s. 10.
  • Wiesz, dlaczego się nas nazywa wiedźminami? (…) Bo jesteśmy dziećmi wiedźm.
    • Opis: Preston Holt do młodego Geralta.
    • Źródło: s. 28.
  • – Za co mam moich żołnierzy karać? Za co? Za samowolne oddalenie? Że dziewkę chcieli wyruchać? Przecie my tu na strażnicy jak na końcu świata, jak na zesłaniu, jak za karę. Nie użyjesz tu ni piwa, ni bab… Co dziwić się, że chłopaki nieraz na lewiznę wyskoczą, schwycą jakąś…
    – Bo po jaką cholerę – Reisz Carleton podniósł głos – baby szwendają się po lasach? A ten tu obecny gospodarz, to co, musiał z tą jego pannicą akurat tamtędy, nie szło jej doma zostawić? To co się chłopakom dziwić, że sobie chcieli… Nie pochwalam tego! Nie pochwalam, ale rozumiem!
    • Źródło: s. 11.

Coś się kończy, coś się zaczyna

[edytuj]

W leju po bombie

[edytuj]
  • Dlatego też mamy z Indykiem spółkę – on podpowiada mi na matmie i fizyce, a ja jemu na polskim i historii. Taka mała Samopomoc Chłopska, Consulting Company Limited.
    • Opis: główny bohater opowiadania o swoim koledze Indyku.
  • Nasz piękny park nosił niegdyś, jak opowiadał mi nieboszczyk dziadek, imię marszałka Piłsudskiego. Później, w czasie wojny, zmieniono tę nazwę na Park Horsta Wessela. Po wojnie patronami parku zostali bohaterowie Stalingradu i byli nimi bardzo długo – do czasu, gdy marszałek Piłsudski ponownie wrócił do łask, a jego popersie do parku. Później, gdzieś około 1993, nastała Era Szybkich Zmian. Marszałek Piłsudski zaczął się źle kojarzyć – nosił wąsy i robił przewroty, głównie w maju, a nie były to czasy, gdy można było tolerować w parkach popiersia facetów z wąsami, lubiących podnosić zbrojną rękę na legalną władzę, niezależnie od efektu i pory roku. Park przemianowano tedy na Park Orła Białego, ale wówczas inne narodowości, których na Suwałkach było już bez liku zaprotestowały gorąco. I czynnie. Wówczas nazwano park Ogrodem Ducha Świętego, ale po trzydniowym strajku banków postanowiono nazwę zmienić. Zaproponowano: Park Grunwaldzki, ale zaprotestowali Niemcy. Zaproponowano: Park Adama Mickiewicza, ale zaprotestowali Litwini ze względu na pisownię i inskrypcję „polski poeta” na projekcie pomnika. Zaproponowano: Park Przyjaźni, ale zaprotestowali wszyscy. W rezultacie ochrzczono park imieniem króla Jana III Sobieskiego i tak już zostało, prawdopodobnie dlatego, że odsetek Turków w Suwałkach jest znikomy, a ich lobby nie ma żadnej siły przebicia. Właściciel restauracji „Istanbul Kebab” Mustafa Baskar Yusuf Oglu mógł zaś sobie strajkować do usranej śmierci.
    • Opis: główny bohater opowiadania o parku w Suwałkach.

Coś się kończy, coś się zaczyna

[edytuj]
  • – Co to jest Graal?
    – Coś, czego się szuka. Coś, co jest najważniejsze. Coś, bez czego życie traci sens. Coś, bez czego jest się niepełnym, niedokończonym, niedoskonałym.
    Poeta wydął wargi i spojrzał na rycerza swym słynnym spojrzeniem, wzrokiem, w którym wyniosłość mieszała się z wesołą życzliwością.
    – Cały wieczór siedziałeś obok twego Graala, matołku.
    • Postacie: Jaskier, Galahad
    • Opis: o Ciri.
  • – Jak to jest, panie Jaskier? Czy coś się zaczyna, czy coś się kończy?
    – Nie wiem. Ale jeśli ja tego nie wiem, to nikt tego nie wie. Wniosek: nic nigdy się nie kończy i nic się nie zaczyna.
    • Opis: rozmowa Galahada z Jaskrem, po ślubie Geralta.
  • Za stodołą, gdzieś na płocie
    Kogut gromko pieje.
    Zaraz przyjdę, miła, do cię
    Ino się odleję.

Trylogia husycka

[edytuj]
 Poniżej znajdują się wybrane cytaty, więcej znajdziesz w osobnym haśle Trylogia o Reynevanie.
  • Jak się chce być głupim, trzeba być twardym.
    • Źródło: Lux Perpetua
  • Mówimy o Polsce. Tam nic i nigdy nie jest normalne.
    • Postać: Prokop
    • Źródło: Lux Perpetua
    • Zobacz też: Polska
  • Polityka ma dwa cele – porozumienie i konflikt. Porozumienie osiąga się, gdy jedna ze stron zaczyna udawać, że wierzy w dyrdymały opowiadane przez drugą…
    • Źródło: Boży bojownicy
  • Reynevan właśnie tym ostatnim słuchom skłonny był wierzyć – Flutek musiał być księdzem. Przemawiały za tym jego łajdackie zakłamanie, dwulicowość, potworny egoizm i niewyobrażalna wręcz pazerność.
    • Źródło: Boży bojownicy

Historia i fantastyka

[edytuj]

wyd. Supernowa, Warszawa 2005

  • Proszę więc mi nie wmawiać, że pornografia jest szkodliwa, że prawo kobiety do aborcji jest złem. Dla mnie nie jest! Nie interesuje mnie cały świat czy całe społeczeństwo – liczy się tylko moja własna, prywatna osoba.
  • Często słyszę zdziwione komentarze: „To ty na ryby chodzisz? Nie boisz się? Krzaki, kleszcze, komary, trotuarów nie ma, buty można sobie zniszczyć. Do lasu chodzisz?!!! Jeszcze się zgubisz! Grzyby zbierasz? Otrujesz się! Przecież kanię tak łatwo pomylić ze sromotnikiem”. Jak takich rzeczy słucham, to nie wiem, czy śmiać się, czy płakać, zwłaszcza jeśli mówi to mężczyzna. Wziąć kanię za muchomora jest równie łatwo jak krowę za kozę. Może komuś się mylą te dwa gatunki, ale mnie się to nie zdarza.
    • Źródło: s. 170
  • (…) handel zagraniczny to był dobry i ciekawy job. Pisarstwo – a wcześniej próby przekładów – uważałem za coś w rodzaju hobby, za taką, jak mówią Niemcy, Freizeitaktivität. Nie były to – choć zapewne wolałby pan to usłyszeć – szamotania, konwulsje i spazmy więzionego w klatce orła. Mógłbym tak właśnie twierdzić i być modnym. Ale nie myślę łgać. I stawać w jednym szeregu z czeredą łgarzy i hipokrytów, którzy teraz opowiadają, jak to rwali się na swobodę z mrocznych lochów reżymu i jak to cały czas ten reżym zwalczali.
    • Źródło: s. 176
  • Jestem jak najdalszy od wyobrażenia, że Bóg z szatanem walczą o naszą duszę. Zresztą, co to za walka? Niech ten Bóg, do cholery, wreszcie coś zrobi! niech kopnie tego diabła w dupę! A jeśli brzydzi się gwałtem i wzdraga przed przemocą niech mu choć zasądzi rujnującą grzywnę! Niech go zniszczy podatkami!
    • Źródło: s. 25
    • Zobacz też: Bóg
  • Jeśli książka się nie sprzedaje, to nie znaczy, że jest arcydziełem przerastającym czytelnika. To znaczy, że jest gówno warta.
    • Źródło: s. 220
  • Moje sympatie są niezmiennie po stronie ofiar pogromów, antypatie zaś dotyczą gromiących, niezależnie od rasy, narodowości i wyznania.
  • Możemy nosić chińskie ciuchy, jeździć czeskimi autami, patrzeć w japońskie telewizory, gotować w niemieckich garnkach hiszpańskie pomidory i norweskie łososie. Co do kultury, to jednak wypadałoby mieć własną.
    • Źródło: s. 284
  • Po studiach humanistycznych można zostać tylko nauczycielem albo urzędowym gryzipiórkiem, czyli kimś, kogo skrót rozszyfrowuje się jako Dobry Urzędnik Państwowej Administracji.
    • Źródło: s. 174
  • Seks był źródłem radości i szczęścia zawsze, w każdej epoce, a średniowiecze było pod tym względem dużo radośniejsze, dużo mniej zakłamane i dużo mniej kołtuńskie niż przełom wieków dziewiętnastego i dwudziestego.
    • Źródło: s. 133
  • Uważam, że związek pomiędzy cywilizacją a okrucieństwem jest dokładnie odwrotny, niż zakłada Lem. Brutalność ludzi zwiększa się coraz bardziej. Proszę zwrócić uwagę, że wszystkie starożytne czy średniowieczne kaźnie i tortury, które nam się wydają nieprawdopodobnie okrutne, wcale nie miały takiego wymiaru dla ówcześnie żyjących ludzi. Przekonanie o ich wyjątkowej brutalności jest po prostu wynikiem projekcji w przeszłość naszych współczesnych norm i wyobrażeń. Powszechna w dawnych czasach pogarda dla życia – celowo tutaj używam tego słowa – powodowała, że okrucieństwo było właściwie na porządku dziennym. A jeśli było na porządku dziennym, to traciło walor wyjątkowości, przestawało być okrucieństwem. Wbicie na pal, ucięcie ręki czy wyłupienie oczu odbywało się bez najmniejszej dawki sadyzmu. To była po prostu sprawiedliwa kara za przestępstwo, którą kat wykonywał pogwizdując. Co więcej, sam skazany był przekonany, że na karę zasłużył, a co to za kara, która mało boli? Natomiast w dzisiejszych czasach, gdy słyszę o bombardowaniach, napalmie i bestialstwach służb specjalnych w różnych krajach, nie mogę się opędzić od myśli, że w tym wszystkim tkwi wyłącznie sadyzm i absolutne zbydlęcenie. W tym sensie okrucieństwo zadawane przez ludzi cywilizowanych wydaje mi się znacznie gorsze od brutalności naszych przodków.
    • Źródło: s. 5, 6.
  • Nie ważne, o czym się pisze, ale ważne jak. Tematyka to sprawa wtórna. O pisarzu nie świadczy problematyka, którą podejmuje, ale jego styl. Jeśli styl autora jest koślawy, niemrawy czy nieindywidualny, od razu skreślam utwór.
    • Źródło: s. 251

Wywiady i spotkania

[edytuj]
  • Biały człowiek powinien pracować trzy godziny dziennie. Przecież Bóg po to stworzył inne rasy – Żydów, Cyganów, aby pracowały za niego…
    • Opis: na spotkaniu z czytelnikami podczas konwentu Polcon 2005, w odpowiedzi na pytanie, jak wygląda jego dzień pracy. Wypowiedź miała charakter żartu, lecz w prasie została przedstawiona jako pochwała rasizmu.
    • Źródło: Dawid Brykalski, Rozmowy Przekorne, Wydawnictwo Cyklady, 2003.
  • Byłem na tyle głupi, że sprzedałem im prawa do wszystkiego. Oferowali mi procent od zysków, a ja na to: „Zysków nie będzie – dajcie mi moje pieniądze od razu! Wszystko”.
    • Opis: rozmowa z dziennikarzem serwisu Eurogamer na temat gry Wiedźmin CD Projektu.
    • Źródło: Arkady Saulski, CDR: Ostatnie roszczenie, interia.pl, 24 lutego 2019.
  • Były – powiedziałem to już kiedyś – w mym życiu trzy wynalazki, których kolejne pojawianie się witałem na kolanach i ze łzami szczęścia: wysokoobrotowa bezbolesna turbina dentystyczna do borowania w zębach, biustonosz rozpinany z przodu i Internet.
  • Czasami ludzie mnie pytają – jak ty możesz pisać, mając taki widok za oknem. Odpowiadam, że nie miałoby żadnego wpływu na moją prozę, gdyby to okno zakleić gazetami. Żadnego! Ja czerpię inspirację ze swojej przestrzeni wewnętrznej. Nie muszę koniecznie patrzeć na sosny, żeby pisać o sosnach.
    • Źródło: „Gazeta Wyborcza”, maj 2002
  • Co zaś do fantastyki, to wystarczyło zdać się na czas. Jeszcze nie tak dawno gatunek był w zupełnej pogardzie i poważnym znawcom literatury nie wypadało wręcz o nim napomykać. Jeszcze nie tak dawno tzw. krytycy zżymali się na Oscary przyznane Władcy Pierścieni. I na nominację do Nike przyznaną mnie. Dziś już nikt nie nazwie Ursuli Le Guin, Margaret Atwood, Stephena Kinga czy Neila Gaimana autorami niszowymi i zbłaźni się krytyk, który pominąłby Grę o tron na liście seriali wszech czasów. A Radek Rak dostał Nike. A Tokarczuk jeszcze Bookera i Nobla. Nie trzeba było długo czekać.
  • Gdyby na jednym placu postawić fanów Chmielewskiej, a na drugim moich, to wcale nie jestem taki pewien, czy liczyłbym się w tej konkurencji.
  • (Geralt z Rivii) w momentach stresu, chandry i weltschmerzu nader skłonny był do enuncjacji przesadnie emocjonalnych i nie zawsze przemyślanych. Przez lata po jego śmierci modne było wśród innych wiedźminów powiedzonko: „Nie bądź, kurwa, taki Geralt”.
    • Źródło: Nie bądź, kurwa, taki Geralt, wywiad Listy Sapek, Andrzej Sapkowski Zone 4/1997.
  • Ja zawsze twierdziłem, że świat się dzieli na kapitalistów i proletariuszy i siebie nie wyobrażam w innej roli niż proletariusza. Nie mam predyspozycji do bycia kapitalistą, nie miałem ich za ancien regime’u i nowy reżim niczego nie zmienił. Oczywiście, wszyscy moi dawni koledzy pozakładali firmy, ale ja mimo różnych propozycji nie chciałem w to wchodzić. Wtedy właśnie zdecydowałem się przejść na zawodowe pisanie prozy.
    • Źródło: „Gazeta Wyborcza”, maj 2002
  • Każda bez wyjątku lektura fabularna to ucieczka w fikcję. Książka tworzy własną fikcyjną rzeczywistość, nie ma znaczenia, czy jest to rzeczywistość Bilbo Bagginsa, pana Wokulskiego czy hrabiego Monte Christo. A jeśli czytelnik się w nią pogrąża, to nie jest to dezercja ani ucieczka od życia, ale owo excappare – zdjęcie płaszcza, powłoki, jaką jest brak wyobraźni. Loretański azyl. Jak ujął to Tolkien: jeśli świat fikcji to ucieczka, to bynajmniej nie w sensie tchórzliwej dezercji od rzeczywistości, lecz ucieczka z ciemnego lochu, w którym nas brak wyobraźni więzi.
  • Legendy na temat mojej osoby są od początku do końca bzdurami, wiem o tym, bo kilka sam wymyśliłem i puściłem w obieg. Wyjątek stanowią legendy dotyczące mojej erudycji – te są zaledwie bladym cieniem rzeczywistości.
  • Mam tylko jedną. Zająć się jakąś robotą porządną, uczciwą i gwarantującą przyszłość.
    • Opis: w odpowiedzi na pytanie o radę dla początkujących pisarzy.
    • Źródło: „Ultramaryna”, wrzesień 2001
  • Musiałem wyryć patykiem własne Rio Grande, bo gdybym popłynął cudzym korytem, wykryto by to momentalnie.
  • Nic tak nie ożywia tekstu, jak wyjmowanie słów z niego. Im prostszy tym lepszy.
  • Nie mam z tym żadnych problemów. Być może dlatego, że nie wiem, co to jest komercja. Język polski nie zna takiego słowa. Mówić można komercyjny, komercyjność – nigdy komercja. Pomimo tego słyszeć to słowo zdarzyło mi się, nawet kilka razy, w telewizji, zwykle w bezsensownych raczej asocjacjach. Z asocjacji tych wynikałoby, przykładowo, że przynoszący mi listy polecone listonosz jest komercyjny, albowiem robi to wyłącznie dla pieniędzy, które płaci mu Poczta Polska.
    • Opis: odpowiedź na pytanie: „Jak radzi pan sobie z komercją? Dla artysty nie jest to chyba proste”.
    • Źródło: Joanna Danecka, Nie jestem skandalistą , empik.com, maj 2004
  • Nie mnie analizować – czy, broń Boże, komentować – wypowiedzi dziennikarzy, tytanów i koryfeuszy myśli.
  • Poglądy są jak dupa, każdy jakieś ma, ale po co od razu pokazywać…
    • Źródło: Światłość Wiekuista, wywiad Stanisława Beresia, „Nowa Fantastyka”, luty 2007.
    • Zobacz też: pogląd
  • Proszę się rozejrzeć, ilu wokół grafomanów, którzy zaczęli za wcześnie.
  • [Przecinki] mają być tam, gdzie przy czytaniu bierze się wdech.
  • Pytał mnie pan, jaki wpływ wywarła na mnie Łódź – większy wpływ wywarł chyba właśnie handel zagraniczny. W handlu nie ma miejsca na ideologie i szowinizmy – tutaj Arab musi się dogadać z Żydem, komunista z kapitalistą. Podpisanie kontraktu nigdy nie wyglądało tak, że siedzą naprzeciwko dwie ponure grupy w garniturach. Tak wyglądały najwyżej negocjacje ze Związkiem Radzieckim w ramach RWPG. Kontrakty często zawierało się podczas kolacji, na nieformalnych spotkaniach. Trzeba było umieć zrobić dobre wrażenie, uśmiechnąć się, opowiedzieć dowcip, pogadać o sztuce, łowiectwie, hazardzie i kobietach, myśleć pozytywnie. A wszystkie swoje urazy i uprzedzenia zostawiało się w domu.
    • Źródło: „Gazeta Wyborcza”, maj 2002
  • Pytanie z sali: Czy zgodziłby się pan na nakręcenie kolejnego filmu o Wiedźminie, gdyby ktoś się do pana z taką propozycją zgłosił?
    Sapkowski: To zależy od… (Sapkowski wykonuje gest liczenia pieniędzy) poziomu artystycznego. Jeśli oferta artystycznie będzie ciekawa, to pogadamy. Ale mu się w niej być napraaawdę dużo artyzmu.
  • Robiłem czasem żarty czytelnikom. Np. kiedy przy podpisywaniu książek, na moje pytanie: „Co napisać?”, słyszałem „A byle co”, to zawsze wpisywałem „J.R.R. Tolkien”.
  • Tak jak pieczarka kwitnie wiadomo na czym, tak pisarz dojrzewa na fascynacjach lekturowych. Nie ma pisarza, który nie żyje fascynacją lekturową. Więc jeśli mam przywilej i tę przyjemność, by przysłużyć się komuś jako ta inspiracja kulturowa – czyli inaczej mówiąc: jako to tworzywo dla pieczarki – ależ proszę bardzo!
  • Terry Pratchett miał bezwzględną rację, gdy kiedyś mówił, że tylko głupi pisarz nie słucha tego, co mówią fani, ale że tylko supergłupi pisarz robi to, czego oni chcą.
  • To prawda, że film odbiega od fabuły. Tak to zwykle bywa, gdy twórcy filmu nie zapoznają się z fabułą. Oczywiście hollywoodzka maniera kręcenia filmów obowiązuje i stała się już nawet kanonem. Dobrze jest jednak – oczywiście nie twierdzę, że to warunek sine qua non – ale dobrze jest, gdy biorąc się za ekranizację dzieła literackiego, owo dzieło się przeczyta. Za twórcami filmu stoi jednak ogromny argument: „po co nam czytać, skoro mamy komiks?”. Jak państwo zapewne wiedzą, czytanie tych małych cholernych literek na białym tle jest niesłychanie trudne, wymaga skupienia. A jak się ma komiks, to ten problem odpada – zdjęcia i litery są duże, obrazki mówią same za siebie. Trudno się więc dziwić, że chłopcy mając do wyboru mozolne czytanie książki a szybkie obejrzenie komiksu, zdecydowanie wybierają komiks i kręcą film na jego podstawie. Czy państwa nigdy nie zastanawiało np. dlaczego w roli Jaskra obsadzono Zamachowskiego? Otóż w komiksie autor zadrwił sobie z jednego z polskich pisarzy fantastyki, wrocławianina zresztą – Jacka Inglota – i skarykaturował go w tym komiksie jako Jaskra. Traf chciał, że uroda Inglota jest nieco zbieżna z urodą Zamachowskiego. Czy państwo znają adaptację dzieła literackiego lepszą od książki? Ja znam tylko jedną – „Lśnienie”. Przez wiele lat i nawet do dzisiaj Roger Zelazny był dla mnie autorem, za którego dałbym się posiekać. No i co, obejrzałem film nakręcony na podstawie jego jednej z późniejszych noweli i powiem wam, że przy tym, to filmowy „Wiedźmin” powinien dostać siedem Oskarów. To mniej więcej sytuacja podobna do takiej, w której wygrywam konkurs piękności, gdy staję do niego ja i pies sołtysa, w dodatku baaardzo brzydki.
  • To zależy od tego, co pan pod tym pojęciem rozumie. Umiłowanie pokoju i przekonanie, że jest lepszy od wojny? Tak, żywię takie przekonanie. Pogląd, że wszystkie konflikty i spory mogą i winny być rozstrzygane pokojowo? Tak, jak najbardziej. Odrazę wobec niczym nie sprowokowanej agresji, brutalnej napaści na inny kraj? Oczywiście i absolutnie. Potępienie dla agresora i napastnika? Tak, w całej rozciągłości. Pokój za każdą cenę? Hmm… Nie. Nie za każdą.
    • Opis: w odpowiedzi na pytanie, czy jest pacyfistą.
    • Źródło: Jarosław Lipszyc, Żadnych ukłonów , „Życie Warszawy”, 20 października 2004
  • Traktowany arogancko przez mającego się za Bóg wie kogo, a faktycznie będącego niedouczonym błaznem dziennikarza, nie daję się zahukać ani zdominować, nie spuszczam nisko głowy i nie przyjmuję z pokorą bezczelności i arogancji, o nie, wprost przeciwnie, rewanżuję się, daję takiemu poznać, jak arogancja smakuje. Jak się rzekło: moja wina. Należy wszak nadstawiać drugi policzek, udawać, gdy plują, że to deszcz pada. Nie umiem. Sorry. Mea culpa, mea maxima culpa.
    • Źródło: Małgorzata Sucharska, Tymi ręcami, sapkowski.pl, styczeń 2003
  • Tylko złe książki mówią, jacy są ich autorzy. Dobre książki mówią, jacy są ich bohaterowie.
  • W przypadku pisarza wyobraźnia jest rzeczą nieodzowną, nie można wszak napisać czegoś, czego wcześniej się nie wyimaginowało. Kto z imaginacją ma kłopoty, pisarzem być nie może. Sprawa jest prosta jak dyszel – nie masz wyobraźni, nie pisz. Imaj się innych zawodów. Zostań politykiem, tu zbędna jest zarówno wyobraźnia jak i inteligencja.
  • Wbrew powszechnemu mniemaniu dziejące się w Nibylandiach historie o smokach, elfach i czarodziejach to zaledwie jeden z licznych subgatunków gatunku. Bardzo różny jest też w utworach fantasy stopień, że się tak wyrażę „ufantastycznienia”. To tak jak z koktajlem martini i proporcjami ginu i wermutu. Klasyka nakazuje brać jeden do trzech, kobiety zwykle mieszają jeden do sześciu, Hemingway preferował jeden do jednego albo i mniej. Ważenie i mierzenie zawartości fantastyki w fantastyce pozbawione jest sensu. Pisarz fantasy – w tym przypadku ja – próbuje sił w różnych podgatunkach genre’u, w tym i takich, w których fantastyki jest tyle, ile wermutu w martini „Hemingway style”.
    • Źródło: rozmowa Michała Wojtczuka, Fantasy jest jak martini, „Gazeta Wyborcza”, 8 listopada 2013.
    • Zobacz też: fantasy, martini, Ernest Hemingway

Inne

[edytuj]
  • Nadające się do oglądania filmy fantasy można policzyć na palcach… no, niech będzie, że dwóch rąk. Ale rąk pracownika tartaku.
  • Nagle zrobiło się w naszej fantasy słowiańsko, przaśnie i kraśnie, jurnie, żurnie, podpiwkowo i lnianie. Swojsko. Zapachniało grodziszczem, wsią-ulicówką i puszczańskim wyrębem, powiało, jak mawiają przyjaciele Moskale – lietom, cwietom i – izwinitie – gawnom. Łup! Co tak huknęło? Czy to Bolko wbija słupy w Odrę? Czy to może Czcibor łupi Hodona i Zygfryda pod Cedynią? Czy też to może komar ze świętego dębu spadł? Nie. To tylko nasza, rodzima, słowiańska fantasy.
  • Tak narodziła się tradycja, która towarzyszy ludzkości do dzisiaj: Niecywilizowanych, którzy mordują, trzeba w cywilizowany sposób wymordować. Niech żyje cywilizacja.
    • Źródło: Świat króla Artura, wyd. Supernowa; s. 50
  • Tak, wiem, mamy słowiańską mitologię, mamy różnych Swarożyców, Swantewitów i innych Welesów. Ale mitologia owa nie sięga nas swym archetypem i nie czujemy jej projekcji na sferę marzeń. Albowiem zadbano o to skutecznie. Mitologia słowiańska tożsama jest z pogaństwem, a my, jako przedmurze chrześcijaństwa, przyjęliśmy Dąbrówkę z Czech i krzyż z Rzymu z radością i rozkoszą, z dnia na dzień, i to jest nasz archetyp. (…) Jedyny kojarzący się archetyp to owe zęby, które Mieszko kazał wybijać za łamanie postu. I to nam zostało zresztą do dziś: tolerancja, wyrozumiałość i miłosierdzie oparte na zasadzie – kto myśli inaczej, niech myśli – ale zęby trzeba mu obowiązkowo wybić. I cała prasłowiańska mitologia wyleciała z naszej kultury i z naszych marzeń niby owe zęby, wyplute z krwią.
  • Urban fantasy (wymawia się „erben”), to jeden z subgatunków naszego ulubionego, jakże bogatego gatunku literackiego. Mianem urban fantasy określamy utwory utrzymane w poetyce pikarejsko-wielkomiejskich ballad, krzyżujące i godzące atmosfery kryminałów Chandlera z tymi rodem z West Side Story i z tymi z Pulp Fiction, tymi z ballad Leonarda Cohena i Stinga z tymi z tekstów i muzyki Marka Knopflera, Kurta Cobaina i Sida Viciousa. Utwory, w których magia wśród kwadrofonicznego łomotu rock and rolla i ryku Harleyów wkracza do betonowo-asfaltowo-neonowej dżungli naszych miast. Magia wkracza. Wraz z nią wkraczają mieszkańcy magicznych krain. Najczęściej po to, by cholernie narozrabiać.
    • Źródło: Emma Bull, Wojna o dąb. Przedmowa
  • Życie nie ustaje w zadziwianiu nas ironią.

O Andrzeju Sapkowskim

[edytuj]
  • Jak aluzyjne powieści Lema i Zajdla kwitowały w fantastyce problemy życia w PRL, tak Sapkowski skreślił nam aluzyjny portret III RP. Dla wiedźmina problemem jest nie tyle pokonanie potwora, ile wydobycie honorarium od zleceniodawcy.
    • Autor: Wojciech Orliński, Pół kwaterki radości, „Gazeta Wyborcza”, 8 listopada 2013.
  • Krytycy nie lubią popularnych pisarzy. Gdyby Sapkowski na ich oczach przespacerował się po wodzie, napisaliby, że nie umie pływać.
    • Autor: Wojciech Orliński, Pół kwaterki radości, „Gazeta Wyborcza”, 8 listopada 2013.
  • Sapkowski się myli i jest arogancki. Bez serii gier cykl o Wiedźminie nigdy nie doczekałby się tak obłędnej międzynarodowej poczytności, jaką może się teraz pochwalić. (…) Bez tego pozostałby lokalnym wschodnioeuropejskim fenomenem i nigdy nie przebiłby się na Zachód. To samo tyczy się moich książek z serii „Metro”.