Przejdź do zawartości

Tomasz Stawiszyński

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów
Tomasz Stawiszyński (2022)

Tomasz Stawiszyński (ur. 1978) – polski filozof, publicysta i eseista.

  • Boghossian powiada, że chrześcijaństwo (nie w wydaniu fundamentalistycznym, rzecz jasna) faktycznie było tamą, ale nie tyle przeciwko rozumowi, ile przeciwko… irracjonalizmowi właśnie. Współczesna epidemia myślenia spiskowego i wojen tożsamościowych – które opierają się na dyskursach pozorujących racjonalność, ale tylko pozorujących – może się więc paradoksalnie wiązać z osłabieniem pozycji instytucjonalnego chrześcijaństwa.
  • Chciałbym bardzo, żeby moje książki były sferą refleksji. To znaczy, żeby rzeczy nawet najbardziej oczywiste jednak poddawać pewnej refleksji i żeby też czasami chodzić ścieżkami niekoniecznie najlepiej wydeptanymi.
  • Chciałbym pewne nadzieje rozwiać. Nadzieje na to, że pojawią się jakieś odpowiedzi i recepty. Nie będzie recept. Wręcz uważam, że to oczekiwanie recept jest częścią problemu, z którym się mierzymy dzisiaj. Za dużo jest w nas oczekiwania, że pojawią się te recepty, odpowiedzi, a za mało uznania, że znaleźliśmy się w momencie, w którym nie ma recept. W momencie, w którym nie da się w sposób prosty, łatwy sformułować jakiś środków zaradczych na różne kryzysy, w których się znajdujemy. Co nie znaczy, że nie istnieją długofalowe rozwiązania i wyjścia z tej sytuacji, w której tu jesteśmy. Tym co możemy zrobić, to uważnie przyjrzeć się temu gdzie jesteśmy, jaką drogą szliśmy, że się tu znaleźliśmy, a nie gdzieś indziej. Przyjrzenie się temu jak ta sytuacja wygląda i powściągnięcie swojej potrzeby otrzymywania recept.
  • Kieruj się racjonalnością, a nie tożsamością.
    • Źródło: Reguły na czas chaosu.
  • Ktoś, kto nie rozpoznaje w sobie wewnętrznych konfliktów i kompleksów, nieświadomie ekstrapoluje własne konflikty psychiczne na zewnątrz. (…) Nie trzeba nikogo zanadto przekonywać, że brak wewnętrznych zawahań nader często idzie w parze z przemocą wobec tych, którzy nie podzielają naszego doskonale koherentnego zestawu przekonań lub w jakikolwiek sposób burzą nasze spójne wyobrażenie o świecie.
  • Myślę, że mam dwie strony w sobie. Uważam, że wiele osób ma. Jedna jest ultraracjonalistyczno-naukowa. Mam duże przywiązanie do takiego sposobu myślenia o świecie, który jest oparty na nauce i koniec. Ale z drugiej strony jestem właśnie taki, że szukam gdzieś po meandrach, miałem pewne przygody z ezoteryką, z gnozą i innymi tego typu sprawami. I kiedyś bardzo chciałem jednej z tych tożsamości (inklinacji) się pozbyć, bo myślałem, że trzeba się zdecydować. Albo pójść w jedną, albo w drugą stronę. Albo gnoza, albo nauka. A teraz już myślę, że nie muszę, że mogę mieć obie inklinacje i one niech sobie współistnieją. Nawet niech czasem się tam szarpią ze sobą. Nie będę ich rozdzielał sztucznie. Skoro są, no to trudno.
  • Nauka rysuje obraz świata jako produktu przypadku, konglomeratu cząstek, których zachowanie i kształt determinują prawa fizyki i prawa ewolucji. Jednak jako całość świat nie ma żadnego głębszego sensu, nie wziął się z żadnego zamysłu, nie zmierza do żadnego celu. My zaś tylko na chwilę – przypadkiem, bo mogłoby nas nie być, nie ma w tym nic koniecznego – wynurzamy się z nicości, a następnie do niej wracamy. I tyle. To wszystko. Nigdy potem już nas nie ma. Jesteśmy tylko błyskiem i koniec. Cóż, myślę, że dla wielu ten obraz świata jest bardzo trudny do przyjęcia. Zwłaszcza jeśli towarzyszą mu niestabilne, zagrażające warunki społeczne i polityczne.
  • Pożegnaliśmy się z poczuciem stabilności i przewidywalności. I przez pandemię, i przez wojny, i przez gwałtowne zmiany polityczne, jak choćby ta w Stanach Zjednoczonych, gdzie Donald Trump na stanowisko ministra zdrowia desygnuje Roberta J. Kennedy’ego, człowieka propagującego najbardziej mroczne medyczne teorie spiskowe, m.in. AIDS negacjonizm. To symptomatyczny moment. Teorie spiskowe zawsze były, ale dziś przechodzą z marginesu do mainstreamu, stają się częścią oficjalnego przekazu medialnego i politycznego. Także w Polsce.
  • Uważam, że katolicyzm jest dzisiaj jednym z ostatnich bastionów „antropologicznego realizmu”. Miejscem, w którym uznaje się – mówiąc językiem religijnym – „ludzką słabość” i „grzech”. Chrześcijaństwo uznaje, że człowiek jest istotą ograniczoną, a nie wszechmogącą, dzisiejsza kultura natomiast przekonuje nas, że można wszystko. Odniesienie do transcendencji działa trzeźwiąco na jednostkę, która osuwa się w fantazję o swojej omnipotencji.
  • Właściwie wszystkie dziedziny życia społecznego są przeciwko samobójstwu. James Hillman się pyta, co w zasadzie jest w tym samobójstwie takiego? (…) Hillman mówi, że samobójstwo jest czymś, co się po prostu zdarza. Ludzie tak robią. Zawsze tak robili, robią tak i będą tak robić. I nie możemy rozumieć tego, co się dzieje w psychice człowieka zdecydowanego na taki gest, jeśli założymy, że człowiek ma tego samobójstwa na pewno nie zrobić, bo to jest coś złego i my musimy temu za wszelką cenę zapobiec. (…) Hillman prowadzi głęboką refleksję, próbuje zrozumieć fenomen samobójstwa nie oceniając go. Wydaje mi się, że to jest niesamowite podejście, które jest bezprecedensowe.
  • Wszyscy, wcześniej czy później, pojmiemy drugorzędność tych kamieni obrazy, którymi dzisiaj nawzajem się obrzucamy, bezsensownie marnując topniejący błyskawicznie czas. Przemijające, chorujące, umierające, doświadczające kruchości i ulotności życia ciała nie mają płci, wieku, poglądów politycznych, kolorów skóry ani orientacji seksualnej. Wszystkie te dookreślenia, wszystkie te identyfikacje (skądinąd nic im nie umniejszając, wręcz przeciwnie) okazują się w kontekście fundamentalnych faktów, fundamentalnych jakości w oczywisty sposób nieważne. Toczone z ich powodu spory, wojny, walki wydają się w obliczu śmierci zaskakująco błahe.
    • Źródło: Reguły na czas chaosu
  • Żyjemy w świecie, który wypadł z ram.
    • Źródło: Reguły na czas chaosu