Tadeusz Baranowski
Wygląd
Tadeusz Baranowski (ur. 1945) – polski autor komiksów (rysownik i scenarzysta), ilustrator, grafik, twórca reklam.
Skąd się bierze woda sodowa i nie tylko
[edytuj]- Wódz: Dzisiaj będę straszny, opowiem wam dowcip…
Indianin 1: Ten o gąsce Balbince?
Indianin 2: Ależ wodzu, co wódz!
Wódz: To ja przepraszam.
- Profesorek: E.U. Geniuszu, trzymaj ster. Entomologio, trzymaj się pokładu. Ja zaś będę trzymał się swoich zasad.
- Profesorek: Dokonamy wielkich czynów, a ty Entomologio, trafisz do encyklopedii.
Na co dybie w wielorybie czubek nosa Eskimosa
[edytuj]- Bierz tylko ryby w sosie pomidorowym, ewentualnie w galarecie, inne wypuszczaj!
W zaistniałej sytuacji wezmę każdą, nawet żywą.- Opis: z wędką na grzbiecie wieloryba.
- Wieloryb: Ale małe wielorybięta jak dawniej ssą mleko matki.
Bąbelek: Komar też ssak, a owad… Więc może i ty jesteś ssak, ale ryba.
Wieloryb: Nie denerwuj mnie!!!! JESTEM SSAK, ALE SSAK!!!
- Słoń: Rozmyślam nad tym, jak to jest, że o ile mogę zasłonić ten oto fortepian, o tyle sam siebie w żaden sposób nie mogę zafortepianić.
Bąbelek: Przyjacielu, czym ty się martwisz!!!!! Twoje kłopoty wydają się mizerne w porównaniu z kłopotami wiewiórki, która nie może zawiewiórczyć fortepianu, siebie zafortepianić, nie mówiąc już o zasłonieniu fortepianu przez wiewiórkę… Oto przykład twojej korzystnej sytuacji. Tutaj możesz zasłonić trąbkę, a potem na niej zatrąbić, albo zasłonić bęben, a później na nim zabębnić.
Słoń: Czyli, że w zasadzie mogę sobie także zafortepianić.
- Mniam… pyszne!!! I pomyśleć, że na naszej planecie herbata piła nas do tej pory.
- Opis: kosmici częstowani przez Orient-mena herbatą
- Artysta malarz Ignacy Wojenny: Na czerwono w żółte paski…
Artysta malarz Stanisław Pokojowy: Nie masz pojęcia o kolorach, na różowo w zielone kropki…
- Zgodnie z zapowiedzią jest zima.
Babcia Mróz: Jestem Babcia Mróz, nie potrzebujesz czegoś synku?
Orient-men: Co też babcia mówi! A gdzie dziadek?
Babcia Mróz: W dzisiejszych czasach kobiety zajmują wszędzie odpowiedzialne stanowiska! Dziadek występuje tylko reprezentacyjnie, obowiązki szronowo-lodowe zawsze należały do mnie.
(…)
Pan Wiosna: Dzień dobry! Jestem Pan Wiosna! Przepraszam Babciu Mróz, jeśli się spóźniłem, ale z Panem Zimą, z Panem Lato i Panem Jesienią zasiedzieliśmy się przy brydżu.
Babcia Mróz: Nic nie szkodzi.
Orient-men: A co z Panią Wiosną? Myślałem, że pan to pani…
Pan Wiosna: Mężczyźni, synku, w dzisiejszych czasach pomagają kobietom! Prawda, babciu?
Babcia Mróz: I o ile wiem, dotychczasowe panie: Wiosna, Lato, Jesień i Zima, sprawują obecnie obowiązki panów: Wichru, Deszczu, Gradu i Pioruna.
- Orient-men: Drodzy czytelnicy! W ramach pracy naukowej, której się aktualnie poświęcam, przeprowadzę za chwilę ankietę na temat: „Człowiek i środowisko”, wśród ludzi mieszkających w takich samych warunkach i z zainteresowaniem wysłuchamy, co mają oni do powiedzenia na ten temat. Czy odpowiada panu środowisko, w jakim pan przebywa?
Więzień: Najbardziej tu odczuwam brak kina i teatru. To prawdziwa pustynia kulturalna.
Orient-men: A panowie, dlaczego likwidujecie tak potrzebny punkt usługowy?
Fryzjer: Co za pytanie! Brak wody fryzjerskiej zmusza nas do opuszczenia tego miejsca raz na zawsze.
Orient-men: Pan jako zegarmistrz podziela tę opinie?
Zegarmistrz z klepsydrami: To prawdziwy raj dla zegarmistrza! Myślę nawet o otworzeniu własnej fabryki zegarków.
Orient-men: A co na to hydraulik?
Hudraulik: Nawodnienie tego terenu jest tylko kwestią czasu.
Orient-men: Pan jest tu ogrodnikiem?
Ogrodnik: Nie wiem, co mówią inni, ale to prawdziwa oaza, proszę pana.
Orient-men: Kapitanie, co pan powie na ten temat?
Kapitan: To morze piasku jest fantastyczne!
Orient-men: Senior torreador, dawno nie występował pan na arenie…
Torreador: Z piachu szpady nie ukręcę.
Orient-men: O, widzę że jest gospodyni tego terenu.
Gospodyni: Ale tylko do pierwszego. Ciągle się tu ktoś kręci, patrz pan, ile piachu mi nanieśli…
Orient-men: Dzień dobry panie prestigitatorze! Czy zechce pan mi powiedzieć…
Prestigitator: To jakaś pomyłka! Jestem fata morgana.- Opis: ankieta na pustyni
Antresolka profesorka Nerwosolka
[edytuj]- Entomologia: Istna mgła angielska. I jak tu trafić do następnego obrazka?
Profesorek: Muszę przyznać, Entomologio, że mam na ten temat mgliste pojęcie. Ale, ale! Jak poznałaś, że to jest mgła angielska?
Entomologia: Po szwajcarskim akcencie.
Profesorek: Przecież po szwajcarskim akcenciepoznajemy dziury w serze?!
Entomologia: Dziury w serze poznajemy po zapachu.
Profesorek: Po zapachu poznajemy V symfonię Beethovena! Widzisz, wszystko się nam poplątało w tej mgle.
- Profesorek: Entomologio, pływać po oceanach i nie spotkać Latającego Holendra, to tak jak być w Paryżu i nie widzieć krzywej wieży w Pizie.
Entomologia: Wszystko się panu poplątało w tej mgle. Krzywa wieża znajduje się przecież w Pizie, a nie w Paryżu.
Profesorek: Przecież tak powiedziałem! Będąc w Paryżu nie mogłem zobaczyć krzywej wieży w Pizie, tak jak z krzywej wieży w Pizie nie widziałem Paryża.
- Lord Hokus-Pokus: … powiedzcie, czy widzieliście węża morskiego?
Entomologia: Widzieliśmy na własne oczy! Takie zwierzę nie istnieje.
Podróż smokiem Diplodokiem
[edytuj]- Diplodok: Precz! A kysz! Słyszysz?
Lord Hokus-Pokus: No wiesz i o to narobiłeś tyle krzyku? Przecież to zwykła kura. Zresztą twoja bliska kuzynka. Pochodzi z prostej linii gadów.
Diplodok: Straszne, co porobiła ta ewolucja!
- Figiel Migiel: Napiję się teraz czarnej kawy, a potem wezmę w łazience czarny tusz. Oj, chyba znowu widzę na różowo!
Szambelan: Zaraz szczelniej zaciągnę czarne kotary, panie.
Figiel Migiel: Nie o to chodzi! Wygląda na to, że już straciłem swój czarny humor. Szambelanie! Sprzedaj czarne perły na czarnym rynku, pakuj do kufra czarny kawior na czarną godzinę, wyruszamy im z pomocą!
Szambelan: A za kogo się przebieramy?
Figiel Migiel: Jak zwykle. Za Świętych Mikołajów. Szykuj latającą filiżankę!
Inne
[edytuj]- Menów dzielimy podobnie jak kawę na: Super menów, Wyborowych menów i Orient menów.
- Źródło: Relax nr 1