Stanisław Pagaczewski

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów

Stanisław Pagaczewski (1916–1984) – polski pisarz, głównie autor utworów dla dzieci.

Trylogia Baltazar Gąbka[edytuj]

1. Porwanie Baltazara Gąbki[edytuj]

 Poniżej znajdują się wybrane cytaty, więcej znajdziesz w osobnym haśle Porwanie Baltazara Gąbki (powieść).
  • Bardzo, bardzo dawno temu Smok Wawelski był dość dziki. Wtedy pożerał ludziom krowy, owce, barany, a nawet kury i kaczki. Szkody czynił wielkie, więc pewien szewc imieniem Skuba postanowił go zgładzić. W tym celu podrzucił mu barana nadzianego jakimiś paskudnymi przysmakami w postaci smoły, siarki, pieprzu, papryki i tłuczonego szkła. Smok barana zjadł i strasznie się po tym przechorował. Takie miał pragnienie, że wypił wodę z Wisły i okolicznych stawów. Jego ryki było słychać aż do Puszczy Niepołomickiej, która daleko za grodem Kraka leży. Ale wyzdrowiał i odtąd nie bierze do pyska ani kawałka mięsa. Zmienił się tak, że ludzie go polubili. Z biegiem lat począł się ubierać na wzór ludzki, a także bardzo szybko nauczył się ludzkiej mowy.
    • Postać: Barnaba
    • Źródło: rozdział IV, Oberża „Pod Wesołym Karakonem”
  • Głupcy są często bardzo niebezpieczni (...).
    • Postać: Smok Wawelski
    • Źródło: rozdział V, Kim jest Don Pedro?

2. Misja profesora Gąbki[edytuj]

 Poniżej znajdują się wybrane cytaty, więcej znajdziesz w osobnym haśle Misja profesora Gąbki.
  • – Bohater w szlafroku – zarechotał Smok, który, jak wiemy, odznaczał się Specjalnym poczuciem humoru. – Wyobrażasz sobie mój pomnik w tym stroju?
    • Źródło: rozdział II, Łuna nad miastem
  • (...) każdy pies pragnie mieć własnego pana, którego mógłby kochać całym sercem i strzec przed niebezpieczeństwem.
    • Źródło: rozdział I, Przerwane zebranie
  • Żyj i daj żyć innym, oto moja zasada.
    • Postać: profesor Baltazar Gąbka
    • Źródło: rozdział I, Przerwane zebranie

3. Gąbka i latające talerze[edytuj]

  • – Cierpliwość jest cnotą – mruknął Smok sentencjonalnie – a cnota powinna być nagrodzona. Tak przynajmniej jest w każdym uczciwym westernie.
    • Źródło: rozdział I, Bardzo długa noc
  • Jak wiadomo Konstytucja PRL zapewnia wszystkim wolność słowa.
    • Źródło: rozdział III, Pracowity dzień
  • – Masz coś jeszcze w plecaku?
    – Suchary i szynka z żubra. Zrobić kanapki?
    • Źródło: rozdział I, Bardzo długa noc
  • Są bowiem na świecie rzeczy, o których nie śniło się filozofom.
    – Chyba że po zjedzeniu zbyt wielkiej ilości szynki z żubra – mruknął półgłosem Wojtek.
    • Źródło: rozdział I, Bardzo długa noc
  • – Właśnie, jak długo siedział pan w tej jaskini? – zainteresował się gitarzysta.
    – Z moich obliczeń wynika, że tysiąc dwieście lat – odparł profesor głosem tak naturalnym, jakby chodziło o dwa lub trzy dni.
    • Źródło: rozdział I, Bardzo długa noc

Gospoda Pod Upiorkiem[edytuj]

  • Melchior Słowik stwierdziwszy, że na ziemi wszystko jest w porządku, podniósł głowę ku niebu.
  • Użycie określenia „człowiek” w stosunku do owego osobnika można uznać za nieścisłość. To, co stało na skraju szosy machając rękami, przypominało wprawdzie człowieka, lecz bynajmniej nim nie było. Bo czy można nazwać człowiekiem istotę posiadającą tylko jedną, i w dodatku drewnianą nogę, zamiast rąk dwa suche patyki, a zamiast nosa kawałek sękatej gałęzi? Ów dziwaczny stwór ubrany był w poszarpaną i pozbawioną guzików kapotę, na głowie zaś – o ile to można nazwać głową – miał stary, usiany dziurami kapelusz o nieokreślonym kolorze.

Zobacz też[edytuj]