Looney Tunes znowu w akcji: Różnice pomiędzy wersjami

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów
Usunięta treść Dodana treść
Dawidek13 (dyskusja | edycje)
Dodane wypowiedzi postaci i dialogi
Dawidek13 (dyskusja | edycje)
Dodane kolejne cytaty i dialogi
Linia 3: Linia 3:
==Wypowiedzi postaci==
==Wypowiedzi postaci==
===Królik Bugs===
===Królik Bugs===
* Czy nie nadeszła już pora na pyszną, mrożoną wodę z saturatora?
** Opis: gdy wsadził kukurydzę do uprażenia w jednego z obcych w Strefie 52.

* Czy pukanie wyszło już z mody?
** Opis: po tym, jak odegrał przed Kate słynną scenę z "Psychozy" pod prysznicem.

* Ej, ludzie! Znalazłem Nemo!
* Ej, ludzie! Znalazłem Nemo!
** Opis: po tym, jak woda z Wieży Ciśnień Warner Bros. zalała auto Kate; wędkując.
** Opis: po tym, jak woda z Wieży Ciśnień Warner Bros. zalała auto Kate; wędkując.
Linia 19: Linia 25:
* (''ssie kciuk, podczas gdy Bugs walczy z Marvinem'') Co mam robić…? Co by zrobił Damian Drake…? Co by zrobił Kaczor Dodgers…? (''po chwili strachu'') Zaraz, ja jestem Kaczor Dodgers! (''przebierając się w strój Kaczora Dodgersa'') Tak, ja będę bohaterem tego filmu! (''zakładając pierwszą rakietę na plecy'') Kaczor Dodgers na ratunek! (''rakieta wybucha; lekko oszołomiony zakłada drugą'') Kaczor… Dodgers… na ratunek…! (''rakieta wybucha; bardziej oszołomiony zakłada trzecią'') Kaczor… Dodgers…! (''rakieta wybucha; zdenerwowany i prawie bez stroju nawet nie zakłada czwartej'') Kaczor! (''rakieta wybucha, ale mimo to wylatuje ze statku w swoim bohaterskim pełnym stroju'') Ha-ha! Już wiecie, kto na ratunek! (''do widowni'') Lepiej nie wymawiać imienia.
* (''ssie kciuk, podczas gdy Bugs walczy z Marvinem'') Co mam robić…? Co by zrobił Damian Drake…? Co by zrobił Kaczor Dodgers…? (''po chwili strachu'') Zaraz, ja jestem Kaczor Dodgers! (''przebierając się w strój Kaczora Dodgersa'') Tak, ja będę bohaterem tego filmu! (''zakładając pierwszą rakietę na plecy'') Kaczor Dodgers na ratunek! (''rakieta wybucha; lekko oszołomiony zakłada drugą'') Kaczor… Dodgers… na ratunek…! (''rakieta wybucha; bardziej oszołomiony zakłada trzecią'') Kaczor… Dodgers…! (''rakieta wybucha; zdenerwowany i prawie bez stroju nawet nie zakłada czwartej'') Kaczor! (''rakieta wybucha, ale mimo to wylatuje ze statku w swoim bohaterskim pełnym stroju'') Ha-ha! Już wiecie, kto na ratunek! (''do widowni'') Lepiej nie wymawiać imienia.
** Opis: w statku kosmicznym, przy satelicie ACME.
** Opis: w statku kosmicznym, przy satelicie ACME.

* Diament? Jestem dziany! (''jego źrenice zamieniają w dolary, a potem jego głowa w worek diamentów, który się rozwiązuje, wychodzi z niego nowa głowa'') Dołączyłem do klasy próżniaków!
** Opis: gdy usłyszał o Małpim Lazurze.

* Gdybym był wielkim diamentem, to gdzie bym był? (''wsadza dziób pod stolik, zostaje przytrzaśnięty pułapką na myszy z krzykiem'') Nie, tu nie.


* Jestem kaczor. Muszę dbać o swój kaczy duper… kuper.
* Jestem kaczor. Muszę dbać o swój kaczy duper… kuper.
** Opis: przybijając napis "NA KRÓLIKI" podczas animacji.
** Opis: przybijając napis "NA KRÓLIKI" podczas animacji.

* Genialne! Aktor grający super szpiega jest przykrywką dla super szpiega, grającego aktora! (''patrząc przez nagrodę dla Damiana Drake'a za Oko Szpiega, czyli szkło powiększające'') Idę o zakład, że cała ta buda jest kryjówką super szpiega! Nic nie jest tym, czym się wydaje! (''do DJa'') Niewykluczone, że w tej chwili chroni cię niewidoczne pole siłowe. (''ciska jabłkiem w DJa, gdy ten nie patrzy; DJ krzyczy z bólu'') Ha-ha! Ale jabłko przeniknęło przez nie!
** Opis: patrząc na plakaty filmów z udziałem Damiana Drake'a i nagrody.

* Myślę, że ona Cię lubi.
** Opis: do DJa, o Kate, po tym, jak jej auto zostało zalane.


* (''do DJa'') Ty! Kogo chcesz oszukać!? (''rozpaczliwie'') Już po nas! (''chwytając za nogę Kate'') Oooooch, wody! Nie mogę umrzeć! Pomyśl o milionach dzieci, które chcą, żebym miał ten diament! Biedne dzieci! (''szlocha'')
* (''do DJa'') Ty! Kogo chcesz oszukać!? (''rozpaczliwie'') Już po nas! (''chwytając za nogę Kate'') Oooooch, wody! Nie mogę umrzeć! Pomyśl o milionach dzieci, które chcą, żebym miał ten diament! Biedne dzieci! (''szlocha'')
** Opis: na środku pustyni, wokół skał.
** Opis: na środku pustyni, wokół skał.

* Wiesz, cieszę się, że mnie wylali. Za kilka dni będą mnie całowali w kaczy kuper, i błagali, żebym wrócił. Ale nic z tego! (…) Niestety, będę zajęty przeglądaniem licznych ofert. Każde studio w mieście będzie… (''widząc w gazecie artykuł, że został "oskubany"'') Ej! Och! Kogo ja oszukuję?! (''płacząc'') To koniec mojej kariery! (…) Umrę z głodu! Będę musiał pić zlewki!
** Opis: do DJa, w domu jego ojca.


===Damian "DJ" Drake===
===Damian "DJ" Drake===
Linia 31: Linia 51:


===Kate Houghton===
===Kate Houghton===
* Halo? Halo! DJ? Nie mam zamiaru Cię zwalniać, chcę się dowiedzieć, czy Kaczor mówił, dokąd idzie!
** Opis: wchodząc do domu, w którym mieszka DJ.

* (''rozmawiając przez telefon'') No więc przełóż spotkanie z dwunastej na drugą, potem przenieś na jedenastą, żeby je zaraz odwołać. Daj tu helikopter, emmmmmm… Nie, nie! Nie rozłączaj się! (''widząc, że rozmówca się rozłączył; zrozpaczona'') Nieeeee! Ja nie chcę tutaj umierać…! (''idąc bez celu'') Spokojnie… Po tej całej… komedii, haaaaaa…! …wezmę się za poważny film o kondycji współczesnego człowieka i o relacjach międzyludzkich…!
* (''rozmawiając przez telefon'') No więc przełóż spotkanie z dwunastej na drugą, potem przenieś na jedenastą, żeby je zaraz odwołać. Daj tu helikopter, emmmmmm… Nie, nie! Nie rozłączaj się! (''widząc, że rozmówca się rozłączył; zrozpaczona'') Nieeeee! Ja nie chcę tutaj umierać…! (''idąc bez celu'') Spokojnie… Po tej całej… komedii, haaaaaa…! …wezmę się za poważny film o kondycji współczesnego człowieka i o relacjach międzyludzkich…!
** Opis: na pustyni.
** Opis: na pustyni.
Linia 36: Linia 59:
===Prezes ACME===
===Prezes ACME===
* (''do nieszczęsnego Kojota Wilusia'') Chryste! Człowieku, co z tobą? Za co się weźmiesz, to spaprzesz! Spadłeś z kamyka, poprzygniatały Cię głazy, poprzejeżdżały ciężarówki… I nie zwalaj na ekwipunek! Sprzęt jest dobry, zrobiony przez ACME!!! Jesteś kojotem!!! Bądź cwany!!! (''uspokajając się'') No, już dobrze. Weź się w garść! I pokaż uśmiech. (''Wiluś uśmiecha się lekko i bez entuzjazmu'') Szerzej…! (''Wiluś uśmiecha się szerzej, lecz nadal bez entuzjazmu'') Szerzej. (''Wiluś pokazuje swój pełny wyszczerz'') I tak trzymaj. (''Wiluś pozostaje uśmiechnięty'') A teraz weź prysznic, i nie zapomnij o dezodorancie! (''Wiluś biegnie w stronę schodów; Prezes wzdycha i nagle mówi do Wilusia'') I uważaj, bo kilku ludzi wynosi sejf, i nie chcę, żebyś… (''słychać rozbicie z sejfem Wilusia, w kreskówkowym stylu'') Zwróć uwagę na pudło z fajerwerkami, gdyż… (''słychać wybuch fajerwerków; do siebie'') Chyba powinienem wspomnieć o wielkiej szybie okiennej… (''słychać brzęk rozbitej szyby, a potem stłuczonego szkła'') Ciężko być Prezesem…
* (''do nieszczęsnego Kojota Wilusia'') Chryste! Człowieku, co z tobą? Za co się weźmiesz, to spaprzesz! Spadłeś z kamyka, poprzygniatały Cię głazy, poprzejeżdżały ciężarówki… I nie zwalaj na ekwipunek! Sprzęt jest dobry, zrobiony przez ACME!!! Jesteś kojotem!!! Bądź cwany!!! (''uspokajając się'') No, już dobrze. Weź się w garść! I pokaż uśmiech. (''Wiluś uśmiecha się lekko i bez entuzjazmu'') Szerzej…! (''Wiluś uśmiecha się szerzej, lecz nadal bez entuzjazmu'') Szerzej. (''Wiluś pokazuje swój pełny wyszczerz'') I tak trzymaj. (''Wiluś pozostaje uśmiechnięty'') A teraz weź prysznic, i nie zapomnij o dezodorancie! (''Wiluś biegnie w stronę schodów; Prezes wzdycha i nagle mówi do Wilusia'') I uważaj, bo kilku ludzi wynosi sejf, i nie chcę, żebyś… (''słychać rozbicie z sejfem Wilusia, w kreskówkowym stylu'') Zwróć uwagę na pudło z fajerwerkami, gdyż… (''słychać wybuch fajerwerków; do siebie'') Chyba powinienem wspomnieć o wielkiej szybie okiennej… (''słychać brzęk rozbitej szyby, a potem stłuczonego szkła'') Ciężko być Prezesem…

* Nie pozwolimy, by zatryumfowało dobro! Musimy złapać tego ssssszszszpiegosyna! Musimy znaleźć diament i wykorzystać go do naszych diabolicznych celów! (''śmieje się, wychylając się do tyłu i machając przy tym rękami; do Mary'') Skopiować do wszystkich oddziałów.


===Inne postacie===
===Inne postacie===
* (''strzelając we wszystkie strony'') A masz, ty patentowany… kojocie! (''poślizguje się na skórce od banana'') Brrrr! (''strzelając w skórkę'') Diabelnie slapstickowy trik!
** Postać: Yosemite Sam

* Proszę, ten tego, o uwagę! Złóżcie wasze tłuste, szabrujące bufet łapska przed następnym występem! Jeżeli ją kiedyś słyszeliście, to już was tu nie ma! A tym, którzy jej, ten tego, nie znają, przedstawiam: panna Dusty Tails!
** Postać: Kurak Leghorn
** Opis: jako konferansjer.


==Dialogi==
==Dialogi==
Linia 73: Linia 104:


----
----

:'''Porky:''' Ka-kazali mi się przestać jąkać. Teraz mówią, że nie jestem śmieszny! Ech! Żal ściska tyłek. Kto-kto-kto by za nimi trafił?
:'''Porky:''' Ka-kazali mi się przestać jąkać. Teraz mówią, że nie jestem śmieszny! Ech! Żal ściska tyłek. Kto-kto-kto by za nimi trafił?
:'''Speedy:''' Mnie to mówisz?
:'''Speedy:''' Mnie to mówisz?
Linia 96: Linia 128:
:'''Bugs''' (''chrupiąc marchewkę''): Daffy.
:'''Bugs''' (''chrupiąc marchewkę''): Daffy.
:'''Kate:''' Siaki, taki i owaki, szlag mnie trafi, głupi Daffy…! Nieważne!
:'''Kate:''' Siaki, taki i owaki, szlag mnie trafi, głupi Daffy…! Nieważne!
:'''Bugs''' (''pokazując statuetki''): Ale to jest ważne. (''wystawiając z wysiłkiem na stół swoją gwiazdę z Alei Gwiazd w Hollywood'') I… to! One mówią: "Daffy ma wrócić". (''do statuetek'') Co nie?
:'''Bugs''' (''pokazując statuetki''): Ale to jest ważne! (''wystawiając z wysiłkiem na stół swoją gwiazdę z Alei Gwiazd w Hollywood'') I… to! One mówią: "Daffy ma wrócić". (''do statuetek'') Co nie?
:'''Statuetki''' (''podskakując''): Chcemy Daffy'ego! Chcemy Daffy'ego! Kochamy Daffy'ego!
:'''Statuetki''' (''podskakując''): Chcemy Daffy'ego! Chcemy Daffy'ego! Kochamy Daffy'ego!

----

:'''DJ''' (''po tym, jak wyjął jedną z rybek z gardła Daffy'ego''): Daffy.
:'''Daffy''' (''przyduszony''): Tak? (''krztusi się i kaszle'')
:'''DJ:''' Wyjdź z domu mojego ojca. (''przygniatając Daffy'ego do ziemi'') Już!
:(''Daffy trochę drepcze po podłodze, w końcu skacze do siedzenia przed fortepianem i zabiera się do zagrania czegoś, ale…'')
:'''Daffy:''' Co? Mieszkasz z tatą?
:'''DJ:''' Taaa. Bo co? Tylko… że tak powiem… tymczasowo.
:'''Daffy:''' Oooo! No to spadłem na dno. Zadaję się z ochroniarzem, który mieszka z tatusiem! (''szlocha'')

----

:'''DJ:''' Chy… chyba muszę ratować tatę. (''rusza z miejsca'')
:'''Daffy:''' No, tak! Twój tata, tak! (''biegnąc za DJem'') Możesz na mnie liczyć. Szpiegostwo, podwójni agenci, wybuchające majtki, (''ubrany w garnitur, z butelką szampana'') tygrysy dyndające pod helikopterami… (''DJ przechodzi nad nim, a korek od szampana się otwiera'') Skończyłem z showbiznesem! Odtąd będę żył przygodą! (''idąc za ubranym do wyjścia DJem'') Następna stacja: Las Vegas!
:'''DJ:''' Wezmę stary wóz taty.
:'''Daffy:''' Aaaaa, auto super szpiega, jedźmy.
:'''DJ:''' To nie jest auto szpiega!
:'''Daffy:''' Ha, ha! Twój tata to szpieg! Ipso-ergo-auto szpiega!
:'''DJ:''' Rozwoziłem pizzę tym samochodem. (''wsiada do niego'')
:'''Daffy''' (''będąc na tylnym siedzeniu'') Szpicel-pizzę? (''przyduszony i wyrzucany z auta przez DJa'') Z podwójnym agentem…! Hu-hu! (''DJ podnosi szybę z prawej strony'') Niech ci będzie! Ale moim zdaniem (''jego dziób jest przycięty przez szybę samochodową'') to szpiegowski wóz… Pomóż mi…!
:'''DJ''' (''wybijając utkwiony dziób Daffy'ego z szyby; do siebie''): Kaczki. (''wyjeżdża autem z garażu'')
:'''Daffy:''' Hej! (''DJ nagle zatrzymuje się z krzykiem'') Wiesz, skąd wiem, że to wóz szpiega? Bo '''aaabsolutnie''' w niczym nie przypomina wozu szpiega! (''ponownie obrywa od DJa, który jedzie dalej; brama garażowa się zamyka, a w miejsce starego samochodu pojawia się szpiegowskie auto marki TVR, z rejestracją X141DDII'')

----

:'''Bugs:''' Eee…
:'''Asystent reżysera:''' Scena 7., ujęcie 1. (''robi klaps'')
:'''Bugs:''' Uważam, że ta scena nie wyjdzie bez Daffy'ego, ale… (''chowa swój scenariusz'')
:'''Reżyser:''' Akcja!
:'''Elmer''' (''przykładając lufę swojej strzelby do Bugsa''): Zmów paciołek, kłóliku! Jest sezon na Ciebie!
:'''Bugs:''' Na kaczki!
:'''Elmer:''' Na kłóliki!
:'''Bugs:''' Na kaczki!
:'''Elmer:''' Na kłóliki!
:'''Bugs:''' Na króliki!
:'''Elmer''' (''dziwi się; zagląda w swój scenariusz'') Piełniczysz?
:'''Bugs''' (''do reżysera''): A nie mówiłem, że ta scena nie wyjdzie bez… (''jest rozstrzelany przez Elmera'')

----

:'''Daffy''' (''wychodząc z bocznej przegródki w aucie''): Ooooch! Ale mi dobrze!
:'''DJ:''' Wiesz co? Już mi się znudziło wyrzucanie cię z auta.
:'''Daffy:''' No i na tym właśnie polega mój plan, ha, ha! A teraz słuchaj: jeśli natkniemy się na coś, co wymaga szpiegowskich talentów, jak dowcipne uwagi czy obściskiwanie pań, lepiej zostaw to mnie. Jednak, gdybyśmy potrzebowali ochroniarza…
:'''DJ:''' Bardzo, bardzo śmieszne, kaczko! Nie jestem ochroniarzem, zapamiętaj sobie! Zajmuję się tym dla pieniędzy.
:'''Daffy:''' Mhm…?
:'''DJ:''' Mój prawdziwy zawód to… Jestem kaskaderem!
:'''Daffy:''' Ha! Ty, kaskaderem? Boże!
:'''DJ:''' Jestem! Widziałeś te filmy o mumiach?
:'''Daffy:''' Aaa…
:'''DJ:''' Mnie było w nich więcej niż Frasera! (''Daffy przewraca oczami w drugą stronę'') Ale on nie mógł tego znieść. I któregoś dnia mówi: "Nie, nie, nie, mistrz Bren nie potrzebuje kaskadera!". (''Daffy w tym samym czasie przeciągnął dłonią po twarzy'')

----

:'''Daffy''' (''odbierając telefon''): Tutaj Kaczor.
:'''Bugs:''' Daffy? Kopę lat! Jak ulica?
:'''Daffy:''' Tak, tak, wsadź to sobie w króliczą norę!
:'''Bugs:''' Daff, słuchaj, chyba mogę Ci załatwić dawną robotę z mniejszym cięciem pensji niż zwykle!
:'''Daffy:''' Nie jestem zainteresowany, jadę do Las Vegas z moim partnerem DJem, zmierzyć się ze szpiegami i szansonistkami. To jest taki przygodowiec. Pod tytułem "Kaczora Daffy'ego pogoń za Małpim Lazurem", (''odpychając granicę ekranu pokazującą dwie postacie naraz'') i ciebie… w nim… nie ma! (''rozłącza się'')
:'''Bugs''' (''przepychając granicę w drugą stronę, ze zdziwieniem''): Małpi Lazur?

----

:'''Prezes ACME:''' To niedopuszczalne!!! (''wstaje ze swojego miejsca'') Czemu do robienia ACME sneakersów mamy zatrudniać dziewięciolatków, skoro trzylatki pracują za mniej!? (''Wiceprezesi wciskają guziki, a najszybszy był ten od zatrudniania dzieci'') Tak?
:'''Wiceprezes Od Zatrudniania Dzieci:''' Trzylatki muszą leżakować.
:'''Prezes ACME:''' Po podwójnym espresso odechce im się spać!

----

:'''Prezes ACME:''' Wkrótce nasza korporacja weźmie do twarzy wszelkie stworzenie!
:'''Wiceprezesi:''' Wszelkie stworzenie!
:(''Prezes ACME śmieje się złowieszczo, a wiceprezesi razem z nim; Prezes krzyczy "ACME!", a wiceprezesi razem z nim; nagle jeden z nich (Od Pytań Retorycznych) wciska guzik i…'')
:'''Wiceprezes Od Pytań Retorycznych:''' Chwileczkę… (''kamera wraca do środka siedziby ACME'')
:'''Prezes ACME:''' Tak!?
:'''Wiceprezes Od Pytań Retorycznych:''' A co z kaczką?
:'''Prezes ACME''' (''podchodzi do Wiceprezesa Od Pytań Retorycznych i po dłuższej chwili''): Jak zwykle: na chrupko!

----

:'''Kate''' (''do Bugsa, wychodząc z łazienki''): Czemu ty się nade mną pastwisz? Co ja ci takiego zro… (''patrzy na plakaty filmów z udziałem Damiana Drake'a oraz na jego obecne zdjęcie razem z DJem; do siebie'') Pięknie. Wylałam syna naszego gwiazdora. Kate, to był znaczący dzień w twojej karierze. Wpierw usuwasz Kaczora, który wszystkich wkurza, ale zaraz chcą, żeby wrócił…! (''płacząc; zza przyłbicy rycerskiej pojawia się twarz Bugsa, który również roni łzy'') A co gorsze, pokłóciłaś się z Bugsem, głupia Kate…! Którego szanujesz, i którego starasz się naśladować…!
:'''Bugs:''' Ooooooj, nie lubię, jak dorośli leją łzy! A zwłaszcza dziewczyny. (''do wciąż płaczącej Kate'') Słuchaj, lalka, czy przestaniesz płakać, jak Ci powiem, że Daffy pojechał do Las Vegas z tym DJem?
:'''Kate''' (''pochlipując''): No, może…
:'''Bugs''' (''wychodząc ze zbroi'') Świetnie! A co powiesz na podróż z klasą tym? (''wsiadają razem do szpiegowskiego TVR'') Las Vegas, Janie!
:'''Komputer pokładowy:''' Zabieram was do Las Vegas! (''auto po chwili rusza tak gwałtownie, że Kate i Bugs krzyczą, i tak szybko, że zdarło futro z Sylwestra'')

----

:'''Daffy:''' Wiesz, że Dusty Tails śpiewała piosenki do sześciu filmów Damiana Drake'a?
:'''DJ:''' Wiem. Bo to mój ojciec.
:'''Daffy:''' Twój ojciec to Damian Drake?
:'''DJ:''' Tak!
:'''Daffy:''' Wiem, wyluzuj, żartowałem.
* Opis: w kasynie Yosemite Sama.

----

:'''Daffy:''' Dobra, panno. Szybko, dawaj diament!
:'''Dusty''' (''zauważając Daffy'ego'') Podrzucił gęś?
:'''Daffy:''' Kaczora, jeśli łaska.

----

:'''DJ:''' No więc, yyy… Mój… tata ma kłopoty.
:'''Daffy''' (''szukając dalej Małpiego Lazuru''): Tu też nie.
:'''DJ:''' Iii, tego, no, yyy… kazał Cię zapytać ooo… Małpi Lazur.
:'''Dusty''' (''przebierając się za kotarą''): To już wiesz.
:'''DJ:''' Eee, oczywiście, tak.
:'''Daffy''' (''dalej szukając''): Nie…
:'''Dusty:''' Domyśliłam się, że coś się stało, bo się nie zjawił. Przykro mi, ale tak bywa, jak się jest szpiegiem.
:'''DJ:''' Aaa, e… Jesteś… szpiegiem… też?
:'''Dusty''' (''uśmiechając się'') Popową piosenkarką. To jedna z moich twarzy. Pracuję też dla wywiadu, zawodowa morderczyni. (''DJ kaszle z ożywienia'') Czasem trudno pogodzić oba te zajęcia. Nie wiem, co zrobię, jak będę miała dzieci. Wiesz, jak trudno znaleźć nianię, (''wychodzi ubrana w obcisły strój szpiegowski'') umiejącą posługiwać się bronią? (''Daffy pogwizduje z zachwytu'')
:'''Daffy:''' Hu-hu! Ile kaloszy musiało stracić życie, żebyś miała ten ciuch!?
:'''DJ:''' A ten Małpi Lazur?
:'''Dusty:''' Twój ojciec miał go odnaleźć, (''pokazując broszurę firmy ACME ze zdjęciem jego Prezesa'') zanim zrobi to Prezes. Ten diament ma nadprzyrodzoną moc. W rękach szaleńca grozi katastrofą. (''wyciągając kartę do gry zza garderobianego lustra'') Ja miałam mu dać to.
:'''DJ:''' To?
:'''Daffy''' (''przeglądając kartę ze wszystkich stron''): To nie jest żaden ogromny diament, tylko dama karo! (''do Dusty, ze wściekłością'') Kpisz, czy o drogę pytasz?! (''Dusty zadaje mu cios w stylu karate'')
:'''DJ:''' Mogę prosić?
:'''Daffy''' (''na podłodze, oszołomiony ciosem'') Bardzo śmieszne…!
:'''Dusty''' (''chowając kartę''): Och, to takie miłe, że starasz się zająć miejsce ojca. Te złe moce… to źli ludzie.
:'''Daffy:''' Spokojnie, siostro, w moim słowniku nie ma słowa "strach"! (''otwiera drzwi, a za nimi są armata, która zaraz odpali, Kanasta, Smith i…'')
:'''Yosemite Sam:''' Zmów paciorek, kaczko!
:'''Daffy:''' Strach: rzeczownik; stan przerażenia! AAAAAAAAAAAAA!!!
:'''DJ''' (''biorąc Dusty ze sobą'') Idziemy!

----

:''DJ i Yosemite Sam biegną do stołu do gry w blackjacka, gdzie wylądowała Dama Karo, którą każdy z nich chce mieć.''
:'''Kurak:''' Dobra, obstawiajcie, ten tego, panowie! Pieniądze grają, przegrani zostają! Wszyscy wygrywa… nie, nie wszyscy!
:'''Yosemite Sam''' (''wykładając worek pieniędzy na stół'') To moja forsa! (''do DJa'') No, graj!
:'''Kurak''' (''do DJa''): Kartę, sir?
:'''DJ:''' Daj mi.
:'''Kurak:''' Nie chcesz, ten tego, najpierw zobaczyć, co dostałeś? (''do widowni'') Chłopak jest równie bystry, ten tego, jak but.
:'''DJ''' (''widząc, że pierwsza karta to as karo'') Jeszcze.
:'''Yosemite Sam:''' Nie! Najpierw mnie!
:'''Kurak:''' Czekaj na swoją kolej, ten tego.
:'''DJ:''' Dołóż. (''Kurak dokłada asa pik'') Dołóż. (''Kurak dokłada asa kier'') Dołóż! (''Kurak dokłada asa trefl'') Dołóż! (''Kurak dokłada dwójkę kier'')
:'''Yosemite Sam:''' Teraz mnie!
:'''DJ:''' Dołóż! (''Kurak dokłada do dołożonego asa trefl asa kier'') Dołóż! (''Kurak dokłada asa karo'')
:'''Yosemite Sam:''' Nie, nie, nie! Dołóż mnie, jak rany!
:''Kurak zerka na widownię, po czym dokłada Samowi… drewnianą deską.''
:'''Kurak''' (''do Sama'') On (DJ) jest szefem.
:'''Yosemite Sam''' (''spłaszczony i wściekły''): Synu rozwiązłej kobiety! Ty głupku jeszcze gorszej ladacznicy! (''i dalej wyzywa'')
:'''Kurak''' (''w międzyczasie do DJa''): Kartę, sir?
:'''DJ''' (''z niepewnością, obawą i strachem, że Kurak jemu też dołoży, jak Samowi'') Do… dołóż. (''Kurak dokłada wyczekiwaną przez niego Damę Karo'')
:'''Kurak:''' Oczko! Wygrał! (''DJ zabiera kartę i ucieka w stronę wyjścia'')
:'''Daffy:''' Spadamy! (''biegnie za DJem'') "A następnie rzucili się do heroicznej ucieczki!". (''wpada na drzwi; DJ zabiera go z nich i ucieka'')


----
----

Wersja z 22:35, 7 paź 2021

Looney Tunes znowu w akcji (ang. Looney Tunes: Back In Action) – amerykański film przygodowy z 2003 roku w reżyserii Joe Dantego. Autorami scenariusza są Roger S.H. Schulman, John Requa, Glenn Ficarra i Larry Doyle. Dialogi polskie: Elżbieta Kowalska.

Wypowiedzi postaci

Królik Bugs

  • Czy nie nadeszła już pora na pyszną, mrożoną wodę z saturatora?
    • Opis: gdy wsadził kukurydzę do uprażenia w jednego z obcych w Strefie 52.
  • Czy pukanie wyszło już z mody?
    • Opis: po tym, jak odegrał przed Kate słynną scenę z "Psychozy" pod prysznicem.
  • Ej, ludzie! Znalazłem Nemo!
    • Opis: po tym, jak woda z Wieży Ciśnień Warner Bros. zalała auto Kate; wędkując.
  • Leć, Adaaam! Leć! (do pozostałych) Szybko, pomyślcie jakieś życzenie!
    • Opis: widząc przelatującego obok auta szpiegowskiego Yosemite Sama.
    • Zobacz też: Adam Małysz
  • Mam wrażenie, jakbym był w galaretce Dra Grudkera.
    • Opis: przed żelowatym wejściem do Strefy 52.
  • Miło, że Wal-Mart sprzedaje napoje Wal-Mart rozlewane dla Wal-Martu do butelek Wal-Martu.
    • Opis: wychodząc ze sklepu Wal-Mart na pustyni.

Kaczor Daffy

  • (ssie kciuk, podczas gdy Bugs walczy z Marvinem) Co mam robić…? Co by zrobił Damian Drake…? Co by zrobił Kaczor Dodgers…? (po chwili strachu) Zaraz, ja jestem Kaczor Dodgers! (przebierając się w strój Kaczora Dodgersa) Tak, ja będę bohaterem tego filmu! (zakładając pierwszą rakietę na plecy) Kaczor Dodgers na ratunek! (rakieta wybucha; lekko oszołomiony zakłada drugą) Kaczor… Dodgers… na ratunek…! (rakieta wybucha; bardziej oszołomiony zakłada trzecią) Kaczor… Dodgers…! (rakieta wybucha; zdenerwowany i prawie bez stroju nawet nie zakłada czwartej) Kaczor! (rakieta wybucha, ale mimo to wylatuje ze statku w swoim bohaterskim pełnym stroju) Ha-ha! Już wiecie, kto na ratunek! (do widowni) Lepiej nie wymawiać imienia.
    • Opis: w statku kosmicznym, przy satelicie ACME.
  • Diament? Jestem dziany! (jego źrenice zamieniają w dolary, a potem jego głowa w worek diamentów, który się rozwiązuje, wychodzi z niego nowa głowa) Dołączyłem do klasy próżniaków!
    • Opis: gdy usłyszał o Małpim Lazurze.
  • Gdybym był wielkim diamentem, to gdzie bym był? (wsadza dziób pod stolik, zostaje przytrzaśnięty pułapką na myszy z krzykiem) Nie, tu nie.
  • Jestem kaczor. Muszę dbać o swój kaczy duper… kuper.
    • Opis: przybijając napis "NA KRÓLIKI" podczas animacji.
  • Genialne! Aktor grający super szpiega jest przykrywką dla super szpiega, grającego aktora! (patrząc przez nagrodę dla Damiana Drake'a za Oko Szpiega, czyli szkło powiększające) Idę o zakład, że cała ta buda jest kryjówką super szpiega! Nic nie jest tym, czym się wydaje! (do DJa) Niewykluczone, że w tej chwili chroni cię niewidoczne pole siłowe. (ciska jabłkiem w DJa, gdy ten nie patrzy; DJ krzyczy z bólu) Ha-ha! Ale jabłko przeniknęło przez nie!
    • Opis: patrząc na plakaty filmów z udziałem Damiana Drake'a i nagrody.
  • Myślę, że ona Cię lubi.
    • Opis: do DJa, o Kate, po tym, jak jej auto zostało zalane.
  • (do DJa) Ty! Kogo chcesz oszukać!? (rozpaczliwie) Już po nas! (chwytając za nogę Kate) Oooooch, wody! Nie mogę umrzeć! Pomyśl o milionach dzieci, które chcą, żebym miał ten diament! Biedne dzieci! (szlocha)
    • Opis: na środku pustyni, wokół skał.
  • Wiesz, cieszę się, że mnie wylali. Za kilka dni będą mnie całowali w kaczy kuper, i błagali, żebym wrócił. Ale nic z tego! (…) Niestety, będę zajęty przeglądaniem licznych ofert. Każde studio w mieście będzie… (widząc w gazecie artykuł, że został "oskubany") Ej! Och! Kogo ja oszukuję?! (płacząc) To koniec mojej kariery! (…) Umrę z głodu! Będę musiał pić zlewki!
    • Opis: do DJa, w domu jego ojca.

Damian "DJ" Drake

  • Prawdopodobnie jestem za grzeczny. WYNOŚ SIĘ!!!
    • Opis: do Daffy'ego, który wprosił się do domu jego ojca.

Kate Houghton

  • Halo? Halo! DJ? Nie mam zamiaru Cię zwalniać, chcę się dowiedzieć, czy Kaczor mówił, dokąd idzie!
    • Opis: wchodząc do domu, w którym mieszka DJ.
  • (rozmawiając przez telefon) No więc przełóż spotkanie z dwunastej na drugą, potem przenieś na jedenastą, żeby je zaraz odwołać. Daj tu helikopter, emmmmmm… Nie, nie! Nie rozłączaj się! (widząc, że rozmówca się rozłączył; zrozpaczona) Nieeeee! Ja nie chcę tutaj umierać…! (idąc bez celu) Spokojnie… Po tej całej… komedii, haaaaaa…! …wezmę się za poważny film o kondycji współczesnego człowieka i o relacjach międzyludzkich…!
    • Opis: na pustyni.

Prezes ACME

  • (do nieszczęsnego Kojota Wilusia) Chryste! Człowieku, co z tobą? Za co się weźmiesz, to spaprzesz! Spadłeś z kamyka, poprzygniatały Cię głazy, poprzejeżdżały ciężarówki… I nie zwalaj na ekwipunek! Sprzęt jest dobry, zrobiony przez ACME!!! Jesteś kojotem!!! Bądź cwany!!! (uspokajając się) No, już dobrze. Weź się w garść! I pokaż uśmiech. (Wiluś uśmiecha się lekko i bez entuzjazmu) Szerzej…! (Wiluś uśmiecha się szerzej, lecz nadal bez entuzjazmu) Szerzej. (Wiluś pokazuje swój pełny wyszczerz) I tak trzymaj. (Wiluś pozostaje uśmiechnięty) A teraz weź prysznic, i nie zapomnij o dezodorancie! (Wiluś biegnie w stronę schodów; Prezes wzdycha i nagle mówi do Wilusia) I uważaj, bo kilku ludzi wynosi sejf, i nie chcę, żebyś… (słychać rozbicie z sejfem Wilusia, w kreskówkowym stylu) Zwróć uwagę na pudło z fajerwerkami, gdyż… (słychać wybuch fajerwerków; do siebie) Chyba powinienem wspomnieć o wielkiej szybie okiennej… (słychać brzęk rozbitej szyby, a potem stłuczonego szkła) Ciężko być Prezesem…
  • Nie pozwolimy, by zatryumfowało dobro! Musimy złapać tego ssssszszszpiegosyna! Musimy znaleźć diament i wykorzystać go do naszych diabolicznych celów! (śmieje się, wychylając się do tyłu i machając przy tym rękami; do Mary) Skopiować do wszystkich oddziałów.

Inne postacie

  • (strzelając we wszystkie strony) A masz, ty patentowany… kojocie! (poślizguje się na skórce od banana) Brrrr! (strzelając w skórkę) Diabelnie slapstickowy trik!
    • Postać: Yosemite Sam
  • Proszę, ten tego, o uwagę! Złóżcie wasze tłuste, szabrujące bufet łapska przed następnym występem! Jeżeli ją kiedyś słyszeliście, to już was tu nie ma! A tym, którzy jej, ten tego, nie znają, przedstawiam: panna Dusty Tails!
    • Postać: Kurak Leghorn
    • Opis: jako konferansjer.

Dialogi

Ten artykuł ma chronologiczny układ cytatów.
Kamera pokazuje ustrzeliwanego na różne sposoby przez Elmera Daffy'ego.
Daffy: Hu, hu, hu! Zatrzymać projekcję! (przeglądając scenariusz) "Daffy ustrzelony", hm… Strona 7., "Daffy ustrzelony"… (ironicznie się śmieje) Strona 8., "Daffy ustrzelony", jeszcze raz! (do zgromadzonych pracowników wytwórni braci Warner, z samymi braćmi włącznie) Poodbijało wam, czy co?! Tego nie można tak ciągnąć dalej! Bracia Warner, takich legend showbiznesu jak ja nie sprowadza się do roli pajaca przy tej uzależnionej od marchwi hańbie ortodoncji!
Bugs (przy wejściu, w swoim stylu): Eee… Co jest, doktorku? (Daffy ożywa, a z nim ucieszeni pracownicy; Daffy warczy) Ej, Bobby, co u małżonki! Chuck, masz świetnie zrobiony nos! (do pań, które przygotowały mu siedzenie) O, jesteście kochane. Mel, dzięki za cynk, kwas AHiOL!
Daffy (w czasie, gdy Bugs rozmawia) Jakie to zebranie!?
Bugs (chichocząc, do Daffy'ego, przesuwając się z fotelem) Wybacz mi.
Daffy: No, proszę bardzo!
Bugs (do zgromadzonych pracowników): Kochani, Daff chyba ma rację. Może pojadę na urlop… (pokazując zdjęcia; w tym czasie Daffy wzdycha) Odwiedzę 540 siostrzeńców i bratanków.
Kate: Panie Kaczor, (wstając ze swojego miejsca) przepraszam, ale nie bardzo sobie wyobrażam film o Króliku Bugsie bez jego udziału.
Daffy (wstając i idąc po stole do Kate; ironicznie): Uuu, mój Boże! Nie, nie wyobrażasz sobie filmu bez Królika Bugsa! Czy nie tak, ten… Będzie pytanie, czyją osobistą sekretarką jesteś, co?
Kate: Kate Houghton, wiceprezes. Od komedii.
Daffy (mając prawą dłoń skutą lodem): A, no tak.
Brat Warner I (o Kate): Zrobiła "Zabójczą broń brzdąców".
Brat Warner II: Wreszcie "Zabójcza broń", na którą mogę zabrać swoje wnuki.
Kate: Yyy, sprawdzamy telefony. (Wszyscy pracownicy biorą do rąk swoje komórki, a bracia Warner - słuchawki telefonów starszego typu) Ostatnie badania opinii publicznej wykazują, że Królik Bugs otrzymał najwyższe noty wśród wszystkich grup wiekowych mężczyzn i kobiet całego świata. (do zapuszczającego żurawia Daffy'ego) A twoi fani to garstka lumpów-nieudaczników.
Daffy: Tak, ale… Ale, no co wy! Ludzie, jestem sto razy śmieszniejszy od tego królika! (Bugs chrupie marchewkę i beka, wywołując salwę śmiechu) No dooobra, jest komiczny, ale…! Dziś widzowie chcą bohaterów akcji! Takich jak ja! (wykonuje wymachy i wykopy w stylu kung-fu lub karate, pokrzykując przy tym i przewracając wszystko, co jest na stole; w końcu, zaplątany staje przed Bugsem, dysząc) Przebij to, króliku! (Bugs trąca lekko Daffy'ego w dziób, sprawiając, że oczy kaczora wyskakują z jego oczodołów jak piłeczki ping-pongowe i wywołując ponownie salwę śmiechu; Daffy na wyczucie znajduje swoje oczy i odplątany staje tuż przy Kate) No, to już do tego doszło, tak!? Każecie braciom Warner wybierać między przystojnym idolem rencistek i emerytek, a tandeciarzem z kiepskiej burleski? (Kamera pokazuje Bugsa ubranego w okulary Groucho i wirującą muszkę, co po raz trzeci wywołuje salwę śmiechu)
Brat Warner II: Ktokolwiek, byle nie kaczor.
Daffy: Ooooch… (widząc spakowane w karton swoje prywatne rzeczy) Ej, to są rzeczy z mojego biura…!
Brat Warner I: Nie masz tu biura.
Brat Warner II: Już nie.
Daffy: Kurza twarz, jest źle. (padając na kolana przed braćmi Warner) Och, proszę, bracie! Drugi bracie, och-och! (tuląc się do Kate) Soplu lodu, błagam, pomóż! Uuu! Jestem za młody na emeryturę! (dalej szlocha)
Kate: Odprowadzę cię, dobrze?
Daffy: Zaraz!!! Jeszcze się nie podlizywałem! Nie płaszczyłem, nie poniżałem, i nie właziłem bez mydła! (Bugs wzdycha) Ej, czekaj!

Kate: Chcę, żebyś usunął kaczora. (Daffy próbuje się wyrwać z jej rąk)
DJ: Ale to Kaczor Daffy.
Daffy: Dokładnie!
Kate: Imię jest własnością studia.
Daffy: Akurat! Nie zabronicie mi nazywać się Da-Da-Da… (zdziwiony) Ale się porobiło.

Porky: Ka-kazali mi się przestać jąkać. Teraz mówią, że nie jestem śmieszny! Ech! Żal ściska tyłek. Kto-kto-kto by za nimi trafił?
Speedy: Mnie to mówisz?

Kudłaty: Ty, nie kapuję, co kombinujesz! W twojej wersji będę jak pijane dziecko we mgle!
Matthew Lillard: Bardzo mi przykro, że to tak odbierasz, (Scooby oblizuje się na widok Scooby Chrupek) próbuję tylko oddać twój charakter…
Kudłaty: Jeżeli w drugiej części zrobisz ze mnie głupka, dobiorę ci się do skóry!
Scooby: No! A ja ci, skubańcu, dołożę! (warczy wściekle na Lillarda)

Kate: W scenariuszu jest parę luk, które należy uzupełnić. (Bugs chrupie marchew) Brak uczuć, brak współdziałania, i najważniejszego - dydaktyki.
Bugs: Czyli Daffy uczy się nie wtykać głowy do silnika.
Kate: Jego nie ma.
Bugs: Eee, Daffy zawsze powraca. Starczy, że powiem, jak mi go brak. Ściskamy się, płaczemy, spuszczam na niego coś ciężkiego, jest fajnie!
Kate: Kaczor to przeszłość, jasne? No dobra, teraz pytanie, jak ja mogłabym Ci pomóc odnaleźć się w nowej sytuacji. (w międzyczasie owczarek Sam bije wilka Ralfa, który jak zwykle chciał zjeść owcę) Odpowiedź: do pracy damy Ci jakąś ponętną gwiazdeczkę!
Bugs: Zazwyczaj… (przebiera się za ślicznotkę, w stylu Marilyn Monroe) to mnie obsadza się w takich rolach! (Żaba Michigan, siedząca za Bugsem, śpiewa "Hello, My Baby", podskakując przy tym)
Kate: A propos przebieranek: one kiedyś śmieszyły, ale dzisiaj - żenują.
Bugs (będąc prawie sobą): Skoro nie śmieszy cię, paniusiu, uszminkowany królik, (wyciera szminkę ze swoich ust) to nie mamy sobie nic więcej do powiedzenia.
Kate (lekko zdenerwowana): Słuchaj, ja usiłuję być miła. Przykazano mi zmienić twój wizerunek, i nie pozwolę, żebyś ani ty, ani jakiś zakręcony kaczor…
Bugs (chrupiąc marchewkę): Daffy.
Kate: Siaki, taki i owaki, szlag mnie trafi, głupi Daffy…! Nieważne!
Bugs (pokazując statuetki): Ale to jest ważne! (wystawiając z wysiłkiem na stół swoją gwiazdę z Alei Gwiazd w Hollywood) I… to! One mówią: "Daffy ma wrócić". (do statuetek) Co nie?
Statuetki (podskakując): Chcemy Daffy'ego! Chcemy Daffy'ego! Kochamy Daffy'ego!

DJ (po tym, jak wyjął jedną z rybek z gardła Daffy'ego): Daffy.
Daffy (przyduszony): Tak? (krztusi się i kaszle)
DJ: Wyjdź z domu mojego ojca. (przygniatając Daffy'ego do ziemi) Już!
(Daffy trochę drepcze po podłodze, w końcu skacze do siedzenia przed fortepianem i zabiera się do zagrania czegoś, ale…)
Daffy: Co? Mieszkasz z tatą?
DJ: Taaa. Bo co? Tylko… że tak powiem… tymczasowo.
Daffy: Oooo! No to spadłem na dno. Zadaję się z ochroniarzem, który mieszka z tatusiem! (szlocha)

DJ: Chy… chyba muszę ratować tatę. (rusza z miejsca)
Daffy: No, tak! Twój tata, tak! (biegnąc za DJem) Możesz na mnie liczyć. Szpiegostwo, podwójni agenci, wybuchające majtki, (ubrany w garnitur, z butelką szampana) tygrysy dyndające pod helikopterami… (DJ przechodzi nad nim, a korek od szampana się otwiera) Skończyłem z showbiznesem! Odtąd będę żył przygodą! (idąc za ubranym do wyjścia DJem) Następna stacja: Las Vegas!
DJ: Wezmę stary wóz taty.
Daffy: Aaaaa, auto super szpiega, jedźmy.
DJ: To nie jest auto szpiega!
Daffy: Ha, ha! Twój tata to szpieg! Ipso-ergo-auto szpiega!
DJ: Rozwoziłem pizzę tym samochodem. (wsiada do niego)
Daffy (będąc na tylnym siedzeniu) Szpicel-pizzę? (przyduszony i wyrzucany z auta przez DJa) Z podwójnym agentem…! Hu-hu! (DJ podnosi szybę z prawej strony) Niech ci będzie! Ale moim zdaniem (jego dziób jest przycięty przez szybę samochodową) to szpiegowski wóz… Pomóż mi…!
DJ (wybijając utkwiony dziób Daffy'ego z szyby; do siebie): Kaczki. (wyjeżdża autem z garażu)
Daffy: Hej! (DJ nagle zatrzymuje się z krzykiem) Wiesz, skąd wiem, że to wóz szpiega? Bo aaabsolutnie w niczym nie przypomina wozu szpiega! (ponownie obrywa od DJa, który jedzie dalej; brama garażowa się zamyka, a w miejsce starego samochodu pojawia się szpiegowskie auto marki TVR, z rejestracją X141DDII)

Bugs: Eee…
Asystent reżysera: Scena 7., ujęcie 1. (robi klaps)
Bugs: Uważam, że ta scena nie wyjdzie bez Daffy'ego, ale… (chowa swój scenariusz)
Reżyser: Akcja!
Elmer (przykładając lufę swojej strzelby do Bugsa): Zmów paciołek, kłóliku! Jest sezon na Ciebie!
Bugs: Na kaczki!
Elmer: Na kłóliki!
Bugs: Na kaczki!
Elmer: Na kłóliki!
Bugs: Na króliki!
Elmer (dziwi się; zagląda w swój scenariusz) Piełniczysz?
Bugs (do reżysera): A nie mówiłem, że ta scena nie wyjdzie bez… (jest rozstrzelany przez Elmera)

Daffy (wychodząc z bocznej przegródki w aucie): Ooooch! Ale mi dobrze!
DJ: Wiesz co? Już mi się znudziło wyrzucanie cię z auta.
Daffy: No i na tym właśnie polega mój plan, ha, ha! A teraz słuchaj: jeśli natkniemy się na coś, co wymaga szpiegowskich talentów, jak dowcipne uwagi czy obściskiwanie pań, lepiej zostaw to mnie. Jednak, gdybyśmy potrzebowali ochroniarza…
DJ: Bardzo, bardzo śmieszne, kaczko! Nie jestem ochroniarzem, zapamiętaj sobie! Zajmuję się tym dla pieniędzy.
Daffy: Mhm…?
DJ: Mój prawdziwy zawód to… Jestem kaskaderem!
Daffy: Ha! Ty, kaskaderem? Boże!
DJ: Jestem! Widziałeś te filmy o mumiach?
Daffy: Aaa…
DJ: Mnie było w nich więcej niż Frasera! (Daffy przewraca oczami w drugą stronę) Ale on nie mógł tego znieść. I któregoś dnia mówi: "Nie, nie, nie, mistrz Bren nie potrzebuje kaskadera!". (Daffy w tym samym czasie przeciągnął dłonią po twarzy)

Daffy (odbierając telefon): Tutaj Kaczor.
Bugs: Daffy? Kopę lat! Jak ulica?
Daffy: Tak, tak, wsadź to sobie w króliczą norę!
Bugs: Daff, słuchaj, chyba mogę Ci załatwić dawną robotę z mniejszym cięciem pensji niż zwykle!
Daffy: Nie jestem zainteresowany, jadę do Las Vegas z moim partnerem DJem, zmierzyć się ze szpiegami i szansonistkami. To jest taki przygodowiec. Pod tytułem "Kaczora Daffy'ego pogoń za Małpim Lazurem", (odpychając granicę ekranu pokazującą dwie postacie naraz) i ciebie… w nim… nie ma! (rozłącza się)
Bugs (przepychając granicę w drugą stronę, ze zdziwieniem): Małpi Lazur?

Prezes ACME: To niedopuszczalne!!! (wstaje ze swojego miejsca) Czemu do robienia ACME sneakersów mamy zatrudniać dziewięciolatków, skoro trzylatki pracują za mniej!? (Wiceprezesi wciskają guziki, a najszybszy był ten od zatrudniania dzieci) Tak?
Wiceprezes Od Zatrudniania Dzieci: Trzylatki muszą leżakować.
Prezes ACME: Po podwójnym espresso odechce im się spać!

Prezes ACME: Wkrótce nasza korporacja weźmie do twarzy wszelkie stworzenie!
Wiceprezesi: Wszelkie stworzenie!
(Prezes ACME śmieje się złowieszczo, a wiceprezesi razem z nim; Prezes krzyczy "ACME!", a wiceprezesi razem z nim; nagle jeden z nich (Od Pytań Retorycznych) wciska guzik i…)
Wiceprezes Od Pytań Retorycznych: Chwileczkę… (kamera wraca do środka siedziby ACME)
Prezes ACME: Tak!?
Wiceprezes Od Pytań Retorycznych: A co z kaczką?
Prezes ACME (podchodzi do Wiceprezesa Od Pytań Retorycznych i po dłuższej chwili): Jak zwykle: na chrupko!

Kate (do Bugsa, wychodząc z łazienki): Czemu ty się nade mną pastwisz? Co ja ci takiego zro… (patrzy na plakaty filmów z udziałem Damiana Drake'a oraz na jego obecne zdjęcie razem z DJem; do siebie) Pięknie. Wylałam syna naszego gwiazdora. Kate, to był znaczący dzień w twojej karierze. Wpierw usuwasz Kaczora, który wszystkich wkurza, ale zaraz chcą, żeby wrócił…! (płacząc; zza przyłbicy rycerskiej pojawia się twarz Bugsa, który również roni łzy) A co gorsze, pokłóciłaś się z Bugsem, głupia Kate…! Którego szanujesz, i którego starasz się naśladować…!
Bugs: Ooooooj, nie lubię, jak dorośli leją łzy! A zwłaszcza dziewczyny. (do wciąż płaczącej Kate) Słuchaj, lalka, czy przestaniesz płakać, jak Ci powiem, że Daffy pojechał do Las Vegas z tym DJem?
Kate (pochlipując): No, może…
Bugs (wychodząc ze zbroi) Świetnie! A co powiesz na podróż z klasą tym? (wsiadają razem do szpiegowskiego TVR) Las Vegas, Janie!
Komputer pokładowy: Zabieram was do Las Vegas! (auto po chwili rusza tak gwałtownie, że Kate i Bugs krzyczą, i tak szybko, że zdarło futro z Sylwestra)

Daffy: Wiesz, że Dusty Tails śpiewała piosenki do sześciu filmów Damiana Drake'a?
DJ: Wiem. Bo to mój ojciec.
Daffy: Twój ojciec to Damian Drake?
DJ: Tak!
Daffy: Wiem, wyluzuj, żartowałem.
  • Opis: w kasynie Yosemite Sama.

Daffy: Dobra, panno. Szybko, dawaj diament!
Dusty (zauważając Daffy'ego) Podrzucił gęś?
Daffy: Kaczora, jeśli łaska.

DJ: No więc, yyy… Mój… tata ma kłopoty.
Daffy (szukając dalej Małpiego Lazuru): Tu też nie.
DJ: Iii, tego, no, yyy… kazał Cię zapytać ooo… Małpi Lazur.
Dusty (przebierając się za kotarą): To już wiesz.
DJ: Eee, oczywiście, tak.
Daffy (dalej szukając): Nie…
Dusty: Domyśliłam się, że coś się stało, bo się nie zjawił. Przykro mi, ale tak bywa, jak się jest szpiegiem.
DJ: Aaa, e… Jesteś… szpiegiem… też?
Dusty (uśmiechając się) Popową piosenkarką. To jedna z moich twarzy. Pracuję też dla wywiadu, zawodowa morderczyni. (DJ kaszle z ożywienia) Czasem trudno pogodzić oba te zajęcia. Nie wiem, co zrobię, jak będę miała dzieci. Wiesz, jak trudno znaleźć nianię, (wychodzi ubrana w obcisły strój szpiegowski) umiejącą posługiwać się bronią? (Daffy pogwizduje z zachwytu)
Daffy: Hu-hu! Ile kaloszy musiało stracić życie, żebyś miała ten ciuch!?
DJ: A ten Małpi Lazur?
Dusty: Twój ojciec miał go odnaleźć, (pokazując broszurę firmy ACME ze zdjęciem jego Prezesa) zanim zrobi to Prezes. Ten diament ma nadprzyrodzoną moc. W rękach szaleńca grozi katastrofą. (wyciągając kartę do gry zza garderobianego lustra) Ja miałam mu dać to.
DJ: To?
Daffy (przeglądając kartę ze wszystkich stron): To nie jest żaden ogromny diament, tylko dama karo! (do Dusty, ze wściekłością) Kpisz, czy o drogę pytasz?! (Dusty zadaje mu cios w stylu karate)
DJ: Mogę prosić?
Daffy (na podłodze, oszołomiony ciosem) Bardzo śmieszne…!
Dusty (chowając kartę): Och, to takie miłe, że starasz się zająć miejsce ojca. Te złe moce… to źli ludzie.
Daffy: Spokojnie, siostro, w moim słowniku nie ma słowa "strach"! (otwiera drzwi, a za nimi są armata, która zaraz odpali, Kanasta, Smith i…)
Yosemite Sam: Zmów paciorek, kaczko!
Daffy: Strach: rzeczownik; stan przerażenia! AAAAAAAAAAAAA!!!
DJ (biorąc Dusty ze sobą) Idziemy!

DJ i Yosemite Sam biegną do stołu do gry w blackjacka, gdzie wylądowała Dama Karo, którą każdy z nich chce mieć.
Kurak: Dobra, obstawiajcie, ten tego, panowie! Pieniądze grają, przegrani zostają! Wszyscy wygrywa… nie, nie wszyscy!
Yosemite Sam (wykładając worek pieniędzy na stół) To moja forsa! (do DJa) No, graj!
Kurak (do DJa): Kartę, sir?
DJ: Daj mi.
Kurak: Nie chcesz, ten tego, najpierw zobaczyć, co dostałeś? (do widowni) Chłopak jest równie bystry, ten tego, jak but.
DJ (widząc, że pierwsza karta to as karo) Jeszcze.
Yosemite Sam: Nie! Najpierw mnie!
Kurak: Czekaj na swoją kolej, ten tego.
DJ: Dołóż. (Kurak dokłada asa pik) Dołóż. (Kurak dokłada asa kier) Dołóż! (Kurak dokłada asa trefl) Dołóż! (Kurak dokłada dwójkę kier)
Yosemite Sam: Teraz mnie!
DJ: Dołóż! (Kurak dokłada do dołożonego asa trefl asa kier) Dołóż! (Kurak dokłada asa karo)
Yosemite Sam: Nie, nie, nie! Dołóż mnie, jak rany!
Kurak zerka na widownię, po czym dokłada Samowi… drewnianą deską.
Kurak (do Sama) On (DJ) jest szefem.
Yosemite Sam (spłaszczony i wściekły): Synu rozwiązłej kobiety! Ty głupku jeszcze gorszej ladacznicy! (i dalej wyzywa)
Kurak (w międzyczasie do DJa): Kartę, sir?
DJ (z niepewnością, obawą i strachem, że Kurak jemu też dołoży, jak Samowi) Do… dołóż. (Kurak dokłada wyczekiwaną przez niego Damę Karo)
Kurak: Oczko! Wygrał! (DJ zabiera kartę i ucieka w stronę wyjścia)
Daffy: Spadamy! (biegnie za DJem) "A następnie rzucili się do heroicznej ucieczki!". (wpada na drzwi; DJ zabiera go z nich i ucieka)

DJ (dostrzegając budynek Wal-Martu): Widzicie?
Bugs: Fatamorgana, czy kryptoreklama?
Daffy: Daj se siana! Grunt, że ceny niskie jak Pigmeje! (biegnąc w stronę budynku Wal-Martu, z radością) Źródlana, woda, fresca! Mountain Dew! Hu-hu, hu, hu!
DJ (do Kate): To twoje dzieło?
Kate (przez chwilę chce zaprzeczyć, w końcu mówi w sposób defensywny): To już spowszedniało, takich rzeczy już się nie zauważa. (razem idą do budynku Wal-Martu)

Zobacz też