Looney Tunes znowu w akcji
Wygląd
Looney Tunes znowu w akcji (ang. Looney Tunes: Back In Action) – amerykański film przygodowy z 2003 roku w reżyserii Joego Dantego. Autorami scenariusza są Roger S.H. Schulman, John Requa, Glenn Ficarra i Larry Doyle. Dialogi polskie: Elżbieta Kowalska.
Wypowiedzi postaci
[edytuj]Królik Bugs
[edytuj]- Czy nie nadeszła już pora na pyszną, mrożoną wodę z saturatora?
- Opis: gdy wsadził kukurydzę do uprażenia w jednego z obcych w Strefie 52.
- Czy pukanie wyszło już z mody?
- Opis: po tym, jak odegrał przed Kate słynną scenę z Psychozy pod prysznicem.
- Ej, ludzie! Znalazłem Nemo!
- Opis: po tym, jak woda z Wieży Ciśnień Warner Bros. zalała auto Kate; wędkując.
- Leć, Adaaam! Leć! (do pozostałych) Szybko, pomyślcie jakieś życzenie!
- Opis: widząc przelatującego obok auta szpiegowskiego Yosemite Sama.
- Zobacz też: Adam Małysz
- Mam wrażenie, jakbym był w galaretce Dra Grudkera.
- Opis: przed żelowatym wejściem do Strefy 52.
- Miło, że Wal-Mart sprzedaje napoje Wal-Mart rozlewane dla Wal-Martu do butelek Wal-Martu.
- Opis: wychodząc ze sklepu Wal-Mart na pustyni.
Kaczor Daffy
[edytuj]- (ssie kciuk, podczas gdy Bugs walczy z Marvinem) Co mam robić…? Co by zrobił Damian Drake…? Co by zrobił Kaczor Dodgers…? (po chwili strachu) Zaraz, ja jestem Kaczor Dodgers! (przebierając się w strój Kaczora Dodgersa) Tak, ja będę bohaterem tego filmu! (zakładając pierwszą rakietę na plecy) Kaczor Dodgers na ratunek! (rakieta wybucha; lekko oszołomiony zakłada drugą) Kaczor… Dodgers… na ratunek…! (rakieta wybucha; bardziej oszołomiony zakłada trzecią) Kaczor… Dodgers…! (rakieta wybucha; zdenerwowany i prawie bez stroju nawet nie zakłada czwartej) Kaczor! (rakieta wybucha, ale mimo to wylatuje ze statku w swoim bohaterskim pełnym stroju) Ha-ha! Już wiecie, kto na ratunek! (do widowni) Lepiej nie wymawiać imienia.
- Opis: w statku kosmicznym, przy satelicie ACME.
- Diament? Jestem dziany! (jego źrenice zamieniają w dolary, a potem jego głowa w worek diamentów, który się rozwiązuje, wychodzi z niego nowa głowa) Dołączyłem do klasy próżniaków!
- Opis: gdy usłyszał o Małpim Lazurze.
- (do jednego z ochroniarzy w Strefie 52) Ej, ty, cwaniaczku! Gdzie jest Damian Drake i ten duży diament!? (zostaje potraktowany promieniem, który zamienia go w ciecz) Ekipa sprzątająca do alei trzeciej.
- Gdybym był wielkim diamentem, to gdzie bym był? (wsadza dziób pod stolik, zostaje przytrzaśnięty pułapką na myszy z krzykiem) Nie, tu nie.
- Genialne! Aktor grający super szpiega jest przykrywką dla super szpiega, grającego aktora! (patrząc przez nagrodę dla Damiana Drake’a za Oko Szpiega, czyli szkło powiększające) Idę o zakład, że cała ta buda jest kryjówką super szpiega! Nic nie jest tym, czym się wydaje! (do DJ-a) Niewykluczone, że w tej chwili chroni cię niewidoczne pole siłowe. (ciska jabłkiem w DJ-a, gdy ten nie patrzy; DJ krzyczy z bólu) Ha-ha! Ale jabłko przeniknęło przez nie!
- Opis: patrząc na plakaty filmów z udziałem Damiana Drake’a i nagrody.
- Jestem kaczor. Muszę dbać o swój kaczy duper… kuper.
- Opis: przybijając napis „Na króliki” podczas animacji.
- Myślę, że ona cię lubi.
- Opis: do DJ-a, o Kate, po tym, jak jej auto zostało zalane.
- No, dobra. Sprawdźmy, na co naprawdę stać to maleństwo. (DJ próbuje uruchomić silnik w starym samochodzie ojca, ale pojazd zaraz po tym się rozpada) Niesłychanie udany model…
- Opis: próbując uciekać razem z DJ-em z kasyna Yosemite Sama.
- Sprzedajcie moje akcje Warner Brothers, dostałem cynk, że królik Bugs wkrótce zginie!
- Opis: rozmawiając przez telefon, podczas spadania auta szpiegowskiego.
- (do DJ-a) Ty! Kogo chcesz oszukać!? (rozpaczliwie) Już po nas! (chwytając za nogę Kate) Oooooch, wody! Nie mogę umrzeć! Pomyśl o milionach dzieci, które chcą, żebym miał ten diament! Biedne dzieci! (szlocha)
- Opis: na środku pustyni, wokół skał.
- Wiesz, cieszę się, że mnie wylali. Za kilka dni będą mnie całowali w kaczy kuper, i błagali, żebym wrócił. Ale nic z tego! (…) Niestety, będę zajęty przeglądaniem licznych ofert. Każde studio w mieście będzie… (widząc w gazecie artykuł, że został „oskubany”) Ej! Och! Kogo ja oszukuję?! (płacząc) To koniec mojej kariery! (…) Umrę z głodu! Będę musiał pić zlewki!
- Opis: do DJ-a, w domu jego ojca.
Damian „DJ” Drake
[edytuj]- Prawdopodobnie jestem za grzeczny. Wynoś się!
- Opis: do Daffy’ego, który wprosił się do domu jego ojca.
- Słuchajcie. Oni tu mają klimę, chodźcie!
- Opis: stojąc w wejściu do Strefy 52, do Kate, Bugsa i Daffy'ego.
Kate Houghton
[edytuj]- Czy on nie był przypadkiem za nami?
- Opis: widząc goniącego Yosemite Sama w aucie, które porwał, po tym, jak DJ uciekał przed nim tyłem po zatłoczonej ulicy.
- Halo? Halo! DJ? Nie mam zamiaru cię zwalniać, chcę się dowiedzieć, czy Kaczor mówił, dokąd idzie!
- Opis: wchodząc do domu, w którym mieszka DJ.
- (rozmawiając przez telefon) No więc przełóż spotkanie z dwunastej na drugą, potem przenieś na jedenastą, żeby je zaraz odwołać. Daj tu helikopter, emmmmmm… Nie, nie! Nie rozłączaj się! (widząc, że rozmówca się rozłączył; zrozpaczona) Nieeeee! Ja nie chcę tutaj umierać…! (idąc bez celu) Spokojnie… Po tej całej… komedii, haaaaaa…! …wezmę się za poważny film o kondycji współczesnego człowieka i o relacjach międzyludzkich…!
- Opis: na pustyni.
Prezes ACME
[edytuj]- (do nieszczęsnego Kojota Wilusia) Chryste! Człowieku, co z tobą? Za co się weźmiesz, to spaprzesz! Spadłeś z kamyka, poprzygniatały cię głazy, poprzejeżdżały ciężarówki… I nie zwalaj na ekwipunek! Sprzęt jest dobry, zrobiony przez ACME! Jesteś kojotem! Bądź cwany! (uspokajając się) No, już dobrze. Weź się w garść! I pokaż uśmiech. (Wiluś uśmiecha się lekko i bez entuzjazmu) Szerzej…! (Wiluś uśmiecha się szerzej, lecz nadal bez entuzjazmu) Szerzej. (Wiluś pokazuje swój pełny wyszczerz) I tak trzymaj. (Wiluś pozostaje uśmiechnięty) A teraz weź prysznic, i nie zapomnij o dezodorancie! (Wiluś biegnie w stronę schodów; Prezes wzdycha i nagle mówi do Wilusia) I uważaj, bo kilku ludzi wynosi sejf, i nie chcę, żebyś… (słychać rozbicie z sejfem Wilusia, w kreskówkowym stylu) Zwróć uwagę na pudło z fajerwerkami, gdyż… (słychać wybuch fajerwerków; do siebie) Chyba powinienem wspomnieć o wielkiej szybie okiennej… (słychać brzęk rozbitej szyby, a potem stłuczonego szkła) Ciężko być Prezesem…
- Masz zdobyć tę kartę i zniszczyć kaczora! A kiedy mówię „zniszczyć kaczora”, to znaczy „zabić go w sposób okrutny i bolesny”!
- Opis: wiadomość do Marsjanina Marvina.
- Nie pozwolimy, by zatryumfowało dobro! Musimy złapać tego ssssszszszpiegosyna! Musimy znaleźć diament i wykorzystać go do naszych diabolicznych celów! (śmieje się, wychylając się do tyłu i machając przy tym rękami; do Mary) Skopiować do wszystkich oddziałów.
Inne postacie
[edytuj]- (strzelając we wszystkie strony) A masz, ty patentowany… kojocie! (poślizguje się na skórce od banana) Brrrr! (strzelając w skórkę) Diabelnie slapstickowy trik!
- Postać: Yosemite Sam
- Proszę, ten tego, o uwagę! Złóżcie wasze tłuste, szabrujące bufet łapska przed następnym występem! Jeżeli ją kiedyś słyszeliście, to już was tu nie ma! A tym, którzy jej, ten tego, nie znają, przedstawiam: panna Dusty Tails!
- Postać: Kurak Leghorn
- Opis: jako konferansjer.
Dialogi
[edytuj] Ta sekcja ma chronologiczny układ cytatów.
- Kate: Chcę, żebyś usunął kaczora. (Daffy próbuje się wyrwać z jej rąk)
- DJ: Ale to Kaczor Daffy.
- Daffy: Dokładnie!
- Kate: Imię jest własnością studia.
- Daffy: Akurat! Nie zabronicie mi nazywać się Da-Da-Da… (zdziwiony) Ale się porobiło.
- Porky: Ka-kazali mi się przestać jąkać. Teraz mówią, że nie jestem śmieszny! Ech! Żal ściska tyłek. Kto-kto-kto by za nimi trafił?
- Speedy: Mnie to mówisz?
- Kudłaty: Ty, nie kapuję, co kombinujesz! W twojej wersji będę jak pijane dziecko we mgle!
- Matthew Lillard: Bardzo mi przykro, że to tak odbierasz, (Scooby oblizuje się na widok Scooby Chrupek) próbuję tylko oddać twój charakter…
- Kudłaty: Jeżeli w drugiej części zrobisz ze mnie głupka, dobiorę ci się do skóry!
- Scooby: No! A ja ci, skubańcu, dołożę! (warczy wściekle na Lillarda)
- Kate: W scenariuszu jest parę luk, które należy uzupełnić. (Bugs chrupie marchew) Brak uczuć, brak współdziałania, i najważniejszego – dydaktyki.
- Bugs: Czyli Daffy uczy się nie wtykać głowy do silnika.
- Kate: Jego nie ma.
- Bugs: Eee, Daffy zawsze powraca. Starczy, że powiem, jak mi go brak. Ściskamy się, płaczemy, spuszczam na niego coś ciężkiego, jest fajnie!
- Kate: Kaczor to przeszłość, jasne? No dobra, teraz pytanie, jak ja mogłabym ci pomóc odnaleźć się w nowej sytuacji. (w międzyczasie owczarek Sam bije wilka Ralfa, który jak zwykle chciał zjeść owcę) Odpowiedź: do pracy damy ci jakąś ponętną gwiazdeczkę!
- Bugs: Zazwyczaj… (przebiera się za ślicznotkę, w stylu Marilyn Monroe) to mnie obsadza się w takich rolach! (Żaba Michigan, siedząca za Bugsem, śpiewa „Hello, My Baby”, podskakując przy tym)
- Kate: A propos przebieranek: one kiedyś śmieszyły, ale dzisiaj – żenują.
- Bugs (będąc prawie sobą): Skoro nie śmieszy cię, paniusiu, uszminkowany królik, (wyciera szminkę ze swoich ust) to nie mamy sobie nic więcej do powiedzenia.
- Kate (lekko zdenerwowana): Słuchaj, ja usiłuję być miła. Przykazano mi zmienić twój wizerunek, i nie pozwolę, żebyś ani ty, ani jakiś zakręcony kaczor…
- Bugs (chrupiąc marchewkę): Daffy.
- Kate: Siaki, taki i owaki, szlag mnie trafi, głupi Daffy…! Nieważne!
- Bugs (pokazując statuetki): Ale to jest ważne! (wystawiając z wysiłkiem na stół swoją gwiazdę z Alei Gwiazd w Hollywood) I… to! One mówią: „Daffy ma wrócić”. (do statuetek) Co nie?
- Statuetki (podskakując): Chcemy Daffy’ego! Chcemy Daffy’ego! Kochamy Daffy’ego!
- DJ (po tym, jak wyjął jedną z rybek z gardła Daffy’ego): Daffy.
- Daffy (przyduszony): Tak? (krztusi się i kaszle)
- DJ: Wyjdź z domu mojego ojca. (przygniatając Daffy’ego do ziemi) Już!
- (Daffy trochę drepcze po podłodze, w końcu skacze do siedzenia przed fortepianem i zabiera się do zagrania czegoś, ale…)
- Daffy: Co? Mieszkasz z tatą?
- DJ: Taaa. Bo co? Tylko… że tak powiem… tymczasowo.
- Daffy: Oooo! No to spadłem na dno. Zadaję się z ochroniarzem, który mieszka z tatusiem! (szlocha)
- DJ: Chy… chyba muszę ratować tatę. (rusza z miejsca)
- Daffy: No, tak! Twój tata, tak! (biegnąc za DJem) Możesz na mnie liczyć. Szpiegostwo, podwójni agenci, wybuchające majtki, (ubrany w garnitur, z butelką szampana) tygrysy dyndające pod helikopterami… (DJ przechodzi nad nim, a korek od szampana się otwiera) Skończyłem z showbiznesem! Odtąd będę żył przygodą! (idąc za ubranym do wyjścia DJem) Następna stacja: Las Vegas!
- DJ: Wezmę stary wóz taty.
- Daffy: Aaaaa, auto super szpiega, jedźmy.
- DJ: To nie jest auto szpiega!
- Daffy: Ha, ha! Twój tata to szpieg! Ipso-ergo-auto szpiega!
- DJ: Rozwoziłem pizzę tym samochodem. (wsiada do niego)
- Daffy (będąc na tylnym siedzeniu): Szpicel-pizzę? (przyduszony i wyrzucany z auta przez DJ-a) Z podwójnym agentem…! Hu-hu! (DJ podnosi szybę z prawej strony) Niech ci będzie! Ale moim zdaniem (jego dziób jest przycięty przez szybę samochodową) to szpiegowski wóz… Pomóż mi…!
- DJ (wybijając utkwiony dziób Daffy’ego z szyby; do siebie): Kaczki. (wyjeżdża autem z garażu)
- Daffy: Hej! (DJ nagle zatrzymuje się z krzykiem) Wiesz, skąd wiem, że to wóz szpiega? Bo aaabsolutnie w niczym nie przypomina wozu szpiega! (ponownie obrywa od DJ-a, który jedzie dalej; brama garażowa się zamyka, a w miejsce starego samochodu pojawia się szpiegowskie auto marki TVR, z rejestracją X141DDII)
- Bugs: Eee…
- Asystent reżysera: Scena 7., ujęcie 1. (robi klaps)
- Bugs: Uważam, że ta scena nie wyjdzie bez Daffy’ego, ale… (chowa swój scenariusz)
- Reżyser: Akcja!
- Elmer (przykładając lufę swojej strzelby do Bugsa): Zmów paciołek, kłóliku! Jest sezon na ciebie!
- Bugs: Na kaczki!
- Elmer: Na kłóliki!
- Bugs: Na kaczki!
- Elmer: Na kłóliki!
- Bugs: Na króliki!
- Elmer (dziwi się; zagląda w swój scenariusz): Piełniczysz?
- Bugs (do reżysera): A nie mówiłem, że ta scena nie wyjdzie bez… (jest rozstrzelany przez Elmera)
- Daffy (wychodząc z bocznej przegródki w aucie): Ooooch! Ale mi dobrze!
- DJ: Wiesz co? Już mi się znudziło wyrzucanie cię z auta.
- Daffy: No i na tym właśnie polega mój plan, ha, ha! A teraz słuchaj: jeśli natkniemy się na coś, co wymaga szpiegowskich talentów, jak dowcipne uwagi czy obściskiwanie pań, lepiej zostaw to mnie. Jednak, gdybyśmy potrzebowali ochroniarza…
- DJ: Bardzo, bardzo śmieszne, kaczko! Nie jestem ochroniarzem, zapamiętaj sobie! Zajmuję się tym dla pieniędzy.
- Daffy: Mhm…?
- DJ: Mój prawdziwy zawód to… Jestem kaskaderem!
- Daffy: Ha! Ty, kaskaderem? Boże!
- DJ: Jestem! Widziałeś te filmy o mumiach?
- Daffy: Aaa…
- DJ: Mnie było w nich więcej niż Frasera! (Daffy przewraca oczami w drugą stronę) Ale on nie mógł tego znieść. I któregoś dnia mówi: „Nie, nie, nie, mistrz Bren nie potrzebuje kaskadera!”. (Daffy w tym samym czasie przeciągnął dłonią po twarzy)
- Daffy (odbierając telefon): Tutaj Kaczor.
- Bugs: Daffy? Kopę lat! Jak ulica?
- Daffy: Tak, tak, wsadź to sobie w króliczą norę!
- Bugs: Daff, słuchaj, chyba mogę ci załatwić dawną robotę z mniejszym cięciem pensji niż zwykle!
- Daffy: Nie jestem zainteresowany, jadę do Las Vegas z moim partnerem DJ-em, zmierzyć się ze szpiegami i szansonistkami. To jest taki przygodowiec. Pod tytułem „Kaczora Daffy’ego pogoń za Małpim Lazurem”, (odpychając granicę ekranu pokazującą dwie postacie naraz) i ciebie… w nim… nie ma! (rozłącza się)
- Bugs (przepychając granicę w drugą stronę, ze zdziwieniem): Małpi Lazur?
- Prezes ACME: To niedopuszczalne! (wstaje ze swojego miejsca) Czemu do robienia ACME sneakersów mamy zatrudniać dziewięciolatków, skoro trzylatki pracują za mniej!? (Wiceprezesi wciskają guziki, a najszybszy był ten Od Zatrudniania Dzieci) Tak?
- Wiceprezes Od Zatrudniania Dzieci: Trzylatki muszą leżakować.
- Prezes ACME: Po podwójnym espresso odechce im się spać!
- Prezes ACME: Wkrótce nasza korporacja weźmie do twarzy wszelkie stworzenie!
- Wiceprezesi: Wszelkie stworzenie!
- (Prezes ACME śmieje się złowieszczo, a wiceprezesi razem z nim; Prezes krzyczy „ACME!”, a wiceprezesi razem z nim; nagle jeden z nich (Od Pytań Retorycznych) wciska guzik i…)
- Wiceprezes Od Pytań Retorycznych: Chwileczkę… (kamera wraca do środka siedziby ACME)
- Prezes ACME: Tak!?
- Wiceprezes Od Pytań Retorycznych: A co z kaczką?
- Prezes ACME (podchodzi do Wiceprezesa Od Pytań Retorycznych i po dłuższej chwili): Jak zwykle: na chrupko!
- Kate (do Bugsa, wychodząc z łazienki): Czemu ty się nade mną pastwisz? Co ja ci takiego zro… (patrzy na plakaty filmów z udziałem Damiana Drake’a oraz na jego obecne zdjęcie razem z DJem; do siebie) Pięknie. Wylałam syna naszego gwiazdora. Kate, to był znaczący dzień w twojej karierze. Wpierw usuwasz Kaczora, który wszystkich wkurza, ale zaraz chcą, żeby wrócił…! (płacząc; zza przyłbicy rycerskiej pojawia się twarz Bugsa, który również roni łzy) A co gorsze, pokłóciłaś się z Bugsem, głupia Kate…! Którego szanujesz, i którego starasz się naśladować…!
- Bugs: Ooooooj, nie lubię, jak dorośli leją łzy! A zwłaszcza dziewczyny. (do wciąż płaczącej Kate) Słuchaj, lalka, czy przestaniesz płakać, jak ci powiem, że Daffy pojechał do Las Vegas z tym DJem?
- Kate (pochlipując): No, może…
- Bugs (wychodząc ze zbroi): Świetnie! A co powiesz na podróż z klasą tym? (wsiadają razem do szpiegowskiego TVR) Las Vegas, Janie!
- Komputer pokładowy: Zabieram was do Las Vegas! (auto po chwili rusza tak gwałtownie, że Kate i Bugs krzyczą, i tak szybko, że zdarło futro z Sylwestra)
- Daffy: Wiesz, że Dusty Tails śpiewała piosenki do sześciu filmów Damiana Drake’a?
- DJ: Wiem. Bo to mój ojciec.
- Daffy: Twój ojciec to Damian Drake?
- DJ: Tak!
- Daffy: Wiem, wyluzuj, żartowałem.
- Opis: w kasynie Yosemite Sama.
- Daffy: Dobra, panno. Szybko, dawaj diament!
- Dusty (zauważając Daffy’ego): Podrzucił gęś?
- Daffy: Kaczora, jeśli łaska.
- DJ: No więc, yyy… Mój… tata ma kłopoty.
- Daffy (szukając dalej Małpiego Lazuru): Tu też nie.
- DJ: Iii, tego, no, yyy… kazał cię zapytać ooo… Małpi Lazur.
- Dusty (przebierając się za kotarą): To już wiesz.
- DJ: Eee, oczywiście, tak.
- Daffy (dalej szukając): Nie…
- Dusty: Domyśliłam się, że coś się stało, bo się nie zjawił. Przykro mi, ale tak bywa, jak się jest szpiegiem.
- DJ: Aaa, e… Jesteś… szpiegiem… też?
- Dusty (uśmiechając się): Popową piosenkarką. To jedna z moich twarzy. Pracuję też dla wywiadu, zawodowa morderczyni. (DJ kaszle z ożywienia) Czasem trudno pogodzić oba te zajęcia. Nie wiem, co zrobię, jak będę miała dzieci. Wiesz, jak trudno znaleźć nianię, (wychodzi ubrana w obcisły strój szpiegowski) umiejącą posługiwać się bronią? (Daffy pogwizduje z zachwytu)
- Daffy: Hu-hu! Ile kaloszy musiało stracić życie, żebyś miała ten ciuch!?
- DJ: A ten Małpi Lazur?
- Dusty: Twój ojciec miał go odnaleźć, (pokazując broszurę firmy ACME ze zdjęciem jego prezesa) zanim zrobi to Prezes. Ten diament ma nadprzyrodzoną moc. W rękach szaleńca grozi katastrofą. (wyciągając kartę do gry zza garderobianego lustra) Ja miałam mu dać to.
- DJ: To?
- Daffy (przeglądając kartę ze wszystkich stron): To nie jest żaden ogromny diament, tylko dama karo! (do Dusty, ze wściekłością) Kpisz, czy o drogę pytasz?! (Dusty zadaje mu cios w stylu karate)
- DJ: Mogę prosić?
- Daffy (na podłodze, oszołomiony ciosem): Bardzo śmieszne…!
- Dusty (chowając kartę): Och, to takie miłe, że starasz się zająć miejsce ojca. Te złe moce… to źli ludzie.
- Daffy: Spokojnie, siostro, w moim słowniku nie ma słowa „strach”! (otwiera drzwi, a za nimi są armata, która zaraz odpali, Kanasta, Smith i…)
- Yosemite Sam: Zmów paciorek, kaczko!
- Daffy: Strach: rzeczownik; stan przerażenia! Aaaaaaaaa!
- DJ (biorąc Dusty ze sobą): Idziemy!
- DJ i Yosemite Sam biegną do stołu do gry w blackjacka, gdzie wylądowała Dama Karo, którą każdy z nich chce mieć.
- Kurak: Dobra, obstawiajcie, ten tego, panowie! Pieniądze grają, przegrani zostają! Wszyscy wygrywa… nie, nie wszyscy!
- Yosemite Sam (wykładając worek pieniędzy na stół): To moja forsa! (do DJ-a) No, graj!
- Kurak (do DJ-a): Kartę, sir?
- DJ: Daj mi.
- Kurak: Nie chcesz, ten tego, najpierw zobaczyć, co dostałeś? (do widowni) Chłopak jest równie bystry, ten tego, jak but.
- DJ (widząc, że pierwsza karta to as karo): Jeszcze.
- Yosemite Sam: Nie! Najpierw mnie!
- Kurak: Czekaj na swoją kolej, ten tego.
- DJ: Dołóż. (Kurak dokłada asa pik) Dołóż. (Kurak dokłada asa kier) Dołóż! (Kurak dokłada asa trefl) Dołóż! (Kurak dokłada dwójkę kier)
- Yosemite Sam: Teraz mnie!
- DJ: Dołóż! (Kurak dokłada do dołożonego asa trefl asa kier) Dołóż! (Kurak dokłada asa karo)
- Yosemite Sam: Nie, nie, nie! Dołóż mnie, jak rany!
- Kurak zerka na widownię, po czym dokłada Samowi… drewnianą deską.
- Kurak (do Sama): On (DJ) jest szefem.
- Yosemite Sam (spłaszczony i wściekły): Synu rozwiązłej kobiety! Ty głupku jeszcze gorszej ladacznicy! (i dalej wyzywa)
- Kurak (w międzyczasie do DJ-a): Kartę, sir?
- DJ (z niepewnością, obawą i strachem, że Kurak jemu też dołoży, jak Samowi): Do… dołóż. (Kurak dokłada wyczekiwaną przez niego Damę Karo)
- Kurak: Oczko! Wygrał! (DJ zabiera kartę i ucieka w stronę wyjścia)
- Daffy: Spadamy! (biegnie za DJ-em) „A następnie rzucili się do heroicznej ucieczki!”. (wpada na drzwi; DJ zabiera go z nich i ucieka)
- Kate (jadąc z Bugsem ulicami Las Vegas): W Las Vegas jest 314 hoteli i są 142 kasyna, nigdy nie znajdziemy kaczora!
- Wtem, Daffy wyskakuje znienacka na ulicę z krzykiem. Kate gwałtownie hamuje, a Kaczor ląduje na przedniej szybie, po czym Kate brakuje tchu.
- Bugs: Hi, hi! Daff nie przepuści okazji.
- DJ, dobiegając do auta, ściąga Daffy'ego z przedniej szyby i rzuca go do góry nogami na tylne siedzenie, obok Bugsa.
- Bugs: Iii, co jest, kaczorku?
- Daffy (nadal z głową w podłodze auta): Nie zaczynaj ze mną, dobra?
- DJ: Przepraszam… (widząc Kate na fotelu kierowcy) Ty?!
- Kate: Ty?!
- Daffy (do Bugsa): Ty!
- Bugs: On!
- Daffy: Ona!
- Bugs i Daffy: Oni!
- DJ: To… co cię sprowadza do Las Vegas, tutaj też będziesz zwalniać?
- Kate: Ukradłeś mojego kaczora!
- Daffy: Twojego kaczora? Ja należę do świata.
- DJ: Wiesz co? Weź go sobie!
- Kate: Dynamit?! Gość ma dynamit!
- Daffy: Witaj w moim świecie.
- Opis: widząc, że Canasta odpalił laskę dynamitu.
- Yosemite Sam (do Canasty z wciąż zapaloną laską dynamitu, po tym, jak zgubili DJ-a i resztę): Wyrzuć to przez okno! Wyrzuć!
- Canasta: Mogą ucierpieć niewinni ludzie.
- Yosemite Sam: Wyrzuć… przez okno!
- Smith: Szefie, chcesz, żeby dał zły przykład dzieciom?
- Yosemite Sam:'Wyrzuć…!' (laska dynamitu wybucha) Brrrrr!
- DJ, Kate, Bugs i Daffy zbliżają się do ślepej ulicy.
- Bugs: Ja tylko sugeruję, ale ci, którzy nie chcą, żebyśmy walnęli w tę ścianę, niech krzykną „Aj!”.
- DJ i Kate: Aaaaj!
- Daffy: Matko!
- Komputer pokładowy: Zabieram was do Matki! (zostają uruchomione rakiety, które sprawiają, że auto leci w górę zamiast uderzyć w ścianę)
- Bugs (po tym, jak auto szpiegowskie zatrzymało się tuż nad ziemią): He! Skończyła się benzyna. (następuje ściemnienie)
- Kate: Co?! To ma zwykły silnik?
- Kamera ponownie pokazuje auto, które tym razem uderza w ziemię, uruchamiając alarm samochodowy, poduszki powietrzne i sprawiając, że rozbrzmiewa klakson.
- Bugs (do Kate): Dzięki, lalka. (następuje w międzyczasie ponowne ściemnienie)
- Bugs: Sam słyszałem, jak bracia Warner mówili, że jesteś ich najlepszym kaczorem.
- Daffy: Wiesz, to miód na moje serce. Ale nie dam się podpuścić, żebyś się potem ze mnie nabijał! Najpierw „hu-hu, fiu-fiu”, a potem (uderzając się w kreskówkowym stylu) „bum, bach, bam!”
- Bugs: I płonie ci kuper.
- Daffy: Właśnie o tym mówię! Sam…
- Bugs: Naprawdę zajął ci się kuper. (Daffy, widząc że pali mu się kuper, panikuje, krzyczy i próbuje jakoś ugasić pożar; Bugs się śmieje) Wypadki to Twoja specjalność.
- Daffy (gasząc pożar palcami): Ech, po co ja się z tobą zadaję? Wystarczy, żebyś chrupał te swoje marchewki, i już wszyscy cię kochają. (Bugs ostrożnie chrupie swoją marchewkę)
- DJ (dostrzegając budynek Wal-Martu): Widzicie?
- Bugs: Fatamorgana, czy kryptoreklama?
- Daffy: Daj se siana! Grunt, że ceny niskie jak Pigmeje! (biegnąc w stronę Wal-Martu, z radością) Źródlana, woda, fresca! Mountain Dew! Hu-hu, hu, hu!
- DJ (do Kate): To twoje dzieło?
- Kate (przez chwilę chce zaprzeczyć, w końcu mówi w sposób defensywny): To już spowszedniało, takich rzeczy już się nie zauważa. (razem idą do Wal-Martu)
- Matka: Cześć, DJ! (podchodzi do niego) Spokojnie, spokojnie, jestem Matka.
- Bugs: Mmmmmm…!
- DJ: A tak, samochód mówił, że nas do ciebie wiezie. A skąd znasz moje imię?
- Matka: Och, DJ, znałam cię, (pokazując palcami) jak byłeś tyci. (DJ się przypatruje z lekkim zdziwieniem) Nie… To chyba niemożliwe, co? Pewnie to było zdjęcie.
- Bugs: Więc to jest Strefa 51, tak?
- Matka: Nie.
- Bugs: Tajna baza wojskowa?
- Matka: Nie!
- Bugs: W której trzymacie kosmitów?
- Matka: Nie! Strefa 51 to paranoiczna fantazja stworzona, żeby utrudnić identyfikację tego obiektu!
- DJ: Czyli?
- Matka: Strefy 52! Ale nie powołujcie się na mnie.
- Bugs: Aaaaaa, racja. Strefa 52! (pokazuje obrazek ze śrubą i piłką baseballową, przy czym rozbrzmiewa dźwięk kukułki zegarowej)
- Zobacz też: Strefa 51