Porucznik Borewicz
Wygląd
Porucznik Borewicz – cykl opowiadań kryminalnych na podstawie serialu 07 zgłoś się, których autorem jest Krzysztof Szmagier.
Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznawane za wulgarne!
1. Major opóźnia akcję
[edytuj]- – Był taki człowiek, który twierdził, że jeśli pod bramą dużej kamienicy codziennie rzuci pani skórkę od banana, potkną się na niej ci sami ludzie.
– Pechowcy?
Pokręcił przecząco głową.
– Ofermy. Ci, co gubią klucze, łykają ości i nie mają szczęścia do interesów.
- – Co pan robił przedtem?
– Przedtem to przestałem chodzić do kościoła, bo nie lubię się spowiadać, panie Kreczet – odparł niegrzecznie Kozicki.
– A potem?
– Potem to mnie spowiadali.
– Za co?
– Za niewinność.
- – Do widzenia.
– Tu radzę nie używać tego zwrotu, proszę pana – zaakcentował drwiąco strażnik.
– To zła wróżba.- Opis: Borewicz jako Tomasz Kozicki opuszcza więzienie.
- – Mam brata – odpowiedział powoli Tom. – Jest hydraulikiem. Razem z fuchami ma osiem. Ledwie skończył siedem klas. A ja nawet studiowałem.
– Piękny zawód. Dostaniesz siedem plus prowizję. Wiesz, dlaczego siedem, a nie osiem? – zawiesił głos mężczyzna. – Bo byłeś w tym kraju głupszy od brata.
- Mężczyzna popatrzył uważnie. Wyjął z kieszeni zwitek banknotów. Powoli położył na stoliku banknot stuzłotowy. Kozicki uśmiechnął się bezczelnie.
– Zupełnie zapomniałem. Jeżdżę gablotą, nie tramwajami.
Mężczyzna zapiął kożuch i schował papierosy.
– A ja zapomniałem ci powiedzieć, że nie jestem z Caritasu – odpowiedział i wyszedł.
- – Można się potargować? – zażartował Tom.
– Dowcipy zachowaj dla swojej pelargonii.
- W Polsce nie ma szacunku dla ambitnych ludzi.
- – Znowu pan? – odparł urzędnik z niechęcią. – Od wczoraj nic się nie zmieniło.
– Kto nie pracuje, ten nie…
– Kwalifikacje? – przerwał urzędnik.
– Dyrektorskie. Niżej nie mogę przyjąć. Może być etat wiceministra.- Opis: Borewicz jako Tomasz Kozicki w pośredniaku.
- Za uczciwość kiepsko płacą (…).
- Postać: Borewicz jako Tomasz Kozicki
- Zobacz też: uczciwość
2. Wisior
[edytuj]- Borewicz podniósł głowę znad książki.
– Niech pan posłucha. – Zaśmiał się znowu. – Szczęście żonatego mężczyzny zależy od liczby kobiet, których nie poślubił.
Znowu wybuchnął śmiechem. Zubek z dezaprobatą pokręcił głową.
– Współczuję pańskiej przyszłej żonie.- Zobacz też: Antoni Zubek
- Gdzie jest? Kto go ma? Adres. Nazwisko. Ale już, bo drewniana jesionka jest tańsza niż to palto.
- Postać: Oleszuk
- – Gdzie, baranie? Gdzie ci się tak spieszy?! – krzyknął ostro [milicjant]. – Daj mu dwie stówy – polecił koledze, wskazując Borewicza.
Do samochodu podszedł drugi, dużo młodszy, funkcjonariusz.
– Dokumenty proszę – zasalutował. Borewicz opuścił szybę.
– Zapiszcie sobie mój numer rejestracyjny (…) – a sierżant niech się jutro zgłosi o ósmej do naczelnika Kowalczyka. I niech mu sam opowie, jak odzywa się do kierowców. (…)
Milicjant stał przez chwilę, patrząc za oddalającym się wozem. W końcu odwrócił się do kolegi.
– Wiesz, co mi powiedział ten twój baran?
– Co? – burknął sierżant.
– Jutro rano. Dywan u starego.
- Ja się nie zadaję z kryminalistami. Mój fach to zawód pokrewny miłości. Tyle że za duże pieniądze.
- Postać: prostytutka Markiza
- Jaki tam chłop był, to był, ale był (…). A bez chłopa ciężko (…).
- Postać: Czudrasiowa
- Zobacz też: mężczyzna
- Kiedy przeszedł parę kroków dalej, dogonił go jakiś mężczyzna.Delikatnie złapał za ramię, dając do zrozumienia, że ma coś na sprzedaż. Ukradkiem pokazał bilety. (…)
– Para za stówę – powiedział ściszonym głosem konik.
Borewicz sięgnął do kieszeni, szukając pieniędzy. Nic nie znalazł. Rozbawiła go ta sytuacja.
– Nie mam drobnych. Ale może pojedziemy tu do komendy, to pożyczę od kogoś z kolegów – powiedział poważnie.
- Można być skurwysynem, ale złodziejem trzeba być uczciwym.
- Postać: Oleszuk
- Zobacz też: złodziej
- – Mówi, że ważna sprawa. Starszy gość, kresowiak. Tak śmiesznie zaciąga. Przyjmiecie, czy spławić?
– Kołduny umie robić? – zażartował Sławek.
W słuchawce na chwilę zaległa cisza.
– Nie, na kołtuna nie wygląda… – padło z drugiej strony.
- – Paser, złodziej, kieszonkowiec… – zaczął przedrzeźniać [Borewicz]. – Czy ja nie mógłbym prowadzić raz śledztwa przeciwko wysokiej blondynce o niebieskich oczach? – rozmarzył się.
- Po to się pan fatyguje tutaj nad ranem? Troska socjalistycznej władzy o pożycie erotyczne par niepoślubionych?
- Postać: Michał
- Opis: do Borewicza.
- U królów punktualność jest grzecznością, ale u ciebie obowiązkiem (…).
- Postać: Tymoski
- Zobacz też: punktualność
- – Wiesz, co ci powiem?! – krzyczał Michał do Celiny w szatni. – Takich ładnych jak ty jest na pęczki, a najwięcej w nocnych barach nad ranem. I to nawet za złotówki. Do KOC-a i tak się nie dostaniesz.
Celina spojrzała pytająco.
– Kurewska obsługa cudzoziemców – wyjaśnił.
- [Borewicz] Złagodniał, widząc płaczącą dziewczynę. Jak rasowy glina chciał jednak wydobyć z niej wszystkie informacje.