Paul Groth
Wygląd
Paul Groth (1912–?) – Scharführer SS, członek personelu w Sobiborze, pod koniec 1942 przeniesiony do Bełżca, gdzie był do końca istnienia obozu; zniknął pod koniec wojny, w 1951 oficjalnie uznany przez niemiecki sąd za zmarłego.
- Biedaku, co ci się stało? Na pewno będzie ci teraz ciężko pracować, prawda? Chodź ze mną. Zaprowadzę cię do szpitala.
- Opis: słowa, które wypowiadał pełnym współczucia głosem do ofiar, którym jego pies atakował genitalia.
- Źródło: Mosze Bahir, Transport w: Sobibór z serii Żydzi polscy, Ośrodek Karta Dom Spotkań z Historią, Warszawa 2010, ISBN 9788361283218, s. 15.
O Paulu Grothcie
[edytuj]- Jednym z najbardziej bezwzględnych morderców był bez wątpienia Scharführer Paul Groth. Dowodził Ukraińcami, których ustawiano w dwóch szeregach, między którymi kazano przechodzić więźniom, a Ukraińcy bili ich biczami z ołowiem, gumowymi pałkami, czym popadło. Groth wykonywał to zadanie z gorliwością i przyjemnością. Często korzystał ze swojego zaufanego pomocnika, psa o imieniu Barry – wielkiej, dzikiej, dobrze wyszkolonej, posłusznej swemu panu bestii. Za każdym razem, kiedy Groth krzyknął: „Żyd!”, pies atakował i gryzł wskazanego w genitalia. Wtedy Groth pytał głosem pełnym współczucia: (…). I oczywiście odprowadzał go do „lazaretu”, do ogromnego dołu wykopanego za zniszczonym barakiem, gdzie czekali uzbrojeni Ukraińcy. Zazwyczaj wkładali więźniowi na głowę wiadro, kazali wskoczyć do dołu i ćwiczyli na nim strzelanie. Groth brał udział w tych „ćwiczeniach”. Z „lazaretu” wracał usatysfakcjonowany, po czym szukał kolejnej ofiary.
- Autor: Mosze Bahir, Transport w: Sobibór z serii Żydzi polscy, op. cit., s. 15.