Przejdź do zawartości

Osamu Dazai

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów
Osamu Dazai (1948)

Osamu Dazai (jap. 太宰 治 Dazai Osamu), właśc. Shūji Tsushima (jap. 津島 修治 Tsushima Shūji) (1909–1948) – prozaik japoński, przedstawiciel nurtu dekadenckiego.

Zatracenie

[edytuj]
  • Była chłodna, jesienna noc. Czekałem, tak jak byliśmy umówieni, na Tsuneko (nie bardzo pamiętam, ale chyba tak miała na imię; cały ja – żeby nie pamiętać imienia kobiety, z którą próbowałem odebrać sobie życie) przy ulicznym kramie w którymś z zaułków Ginzy i jadłem niesmaczne sushi. Ciekawe, że nie jestem pewien imienia dziewczyny, za to doskonale zachowuję w pamięci beznadziejny smak jedzenia.
    • Źródło: s. 51
  • Chcę umrzeć. Muszę umrzeć. Już sam fakt, że żyję, jest źródłem grzechu.
  • Miałem ochotę zalać się, utonąć w alkoholu.
  • Mogłem wierzyć w piekło, ale nie umiałem uwierzyć, że istnieje raj.
  • Mówiono: „Musisz jeść, bo inaczej umrzesz”, a ja odbierałem to po prostu jako paskudną groźbę.
  • Niekiedy myślałem sobie nawet, że gdyby z tych, powiedzmy, dziesięciu worków nieszczęść, które dźwigałem na barkach, ktoś wziął na siebie choćby jeden, toby się chyba pod nim załamał.
  • Nie znałem uczucia głodu. Rzecz nie w tym, że w domu, w którym dorastałem, jedzenia było pod dostatkiem, nie, nie w tym banalnym znaczeniu. Po prostu nie wiedziałem, co to znaczy być głodnym. Dziwnie to zabrzmi, ale nawet jeśli byłem głodny, nie zdawałem sobie z tego sprawy.
  • Robisz czasem wrażenie samotnego, strasznie przygnębionego, a to jeszcze bardziej działa na kobiety.
  • Świat ludzi. I do mnie chyba zaczęło mgliście docierać, co to takiego. To walka pomiędzy dwiema jednostkami, walka tu i teraz, która wszystko rozstrzyga. Ludzka istota nigdy nie ulegnie innej ludzkiej istocie. Nawet niewolnicy potrafią na swój nędzny sposób oddać wet za wet. Dlatego jedynym znanym ludzkiemu gatunkowi sposobem na przetrwanie jest natychmiastowa, rozstrzygająca walka.
  • Utraciłem prawo do nazywania się człowiekiem. Definitywnie przestałem już nim być.
  • Zalewałem się tanią sake, niemal zupełnie zaniedbując szkołę i zajęcia z malarstwa. A w listopadzie, kiedy byłem już w drugiej klasie liceum, wdałem się w romans z zamężną, starszą ode mnie kobietą i razem postanowiliśmy odebrać sobie życie. Potem nic już nie było takie samo jak przedtem. Zacząłem wagarować, nie uczyłem się, a mimo to udawało mi się, o dziwo, nawet nie najgorzej zdawać egzaminy i zaliczać przedmioty, dzięki czemu przynajmniej przez pewien czas utrzymywałem rodzinę w przekonaniu, że wszystko jest w porządku.
  • Za mną była już szkoła podstawowa, gimnazjum, chodziłem do liceum i nie rozumiałem, na czym miałoby polegać przywiązanie do szkoły. Nigdy nawet nie próbowałem nauczyć się szkolnego hymnu. Nie minęło wiele czasu, gdy za sprawą jednego z kolegów z mojej szkółki malarskiej poznałem, co to alkohol, papierosy, prostytutki, a także lewicowe idee. Dziwna mieszanka, ale tak było.
  • Zdarzało mi się niejeden raz w życiu pragnąć, aby ktoś mnie zabił, ale nigdy nie przyszło mi do głowy, żebym to ja miał kogoś zabić. Byłem przekonany, że odbierając życie komuś, kogo nie cierpiałem, oddałbym mu tylko przysługę, bo przyniósłbym mu w ten sposób wybawienie.
  • Żeby tylko nie narazić się swoją osobą, być nikim, być powietrzem, niebem – to pragnienie wzbierało we mnie nieustannie.

Zmierzch

[edytuj]
  • Ach, życie ludzkie jest zbyt żałosne! Rzeczywistość, w której wszyscy ludzie myślą, że lepiej by się było nie urodzić. I tak codziennie, od rana do wieczora, jedynie na coś czekam. To zbyt żałosne. Ach, jakże bym się chciała cieszyć, że się urodziłam, cieszyć się z życia, z ludzi, z tego świata!
  • Człowiek, który ma prawo do życia, powinien mieć również prawo do śmierci.
  • Najstraszniejsze jest wrażenie, że miotając się w ten sposób dzień za dniem, pozwalam, aby moje życie ulegało rozkładowi, podobnie jak liście bananowca, które gniją na drzewie, trzymając się gałęzi. Nie mogę tego dłużej znieść. Dlatego pragnę uciec z mojego obecnego życia, nawet za cenę złamania zasad etyki zawartej w Wyższych naukach dla kobiet.
  • Powinienem był umrzeć wcześniej. Powstrzymywała mnie jedna rzecz: miłość Mamy. Gdy o niej myślałem, nie mogłem odebrać sobie życia. Chociaż człowiek ma prawo odejść, kiedy tylko chce, podobnie jak ma prawo żyć, to jednak myślę, że za życia Mamy to prawo śmierci musiało ulec zawieszeniu.
  • Ten, kto z miną triumfującej wyższości będzie potępiał moje samobójstwo i mówił, że powinienem był trwać do końca, a nigdy nie wyciągnął do mnie pomocnej ręki, jest zapewne wielkim geniuszem, takim, co to równie dobrze mógłby poradzić cesarzowi, aby otworzył kiosk warzywny.

Uczennica

[edytuj]
  • Ci, którzy przestrzegają zasad szkolnych, uważani są za idiotów. Za dziwaków. Niczego nie osiągną, zawsze będą biedni.
  • Ciężko jest zrozumieć, że jak umierasz, przestajesz istnieć. To nie ma sensu.
  • Oczy jak błękit jeziora, oczy, które wyglądają jakbym leżąc na zielonej łące, patrzyła w bezkres nieba, oczy, w których raz po raz odbijają się przepływające chmury. W których wyraźnie odbijają się nawet ptaki.

Sto widoków Fuji

[edytuj]
  • Uważałem, że nic nie jest ważniejsze od uchwycenia tego, co naturalne, a więc proste i jasne, i od przelania tego na papier. Gdy o tym myślałem, Fuji, którą miałem przed oczami, jawiła mi się w nowym świetle. Być może jej postać, jej wyraz to było ostateczne piękno owego „jedynego prostego wyrażenia” – przedmiot moich rozważań.

Rocznik cierpienia

[edytuj]
  • Jestem pisarzem miasta. To, o czym opowiadam, zamyka się zawsze w wąskich ramach mojej osobistej historii. Z tego powodu niektórzy mogą się zżymać, pomstować na moje lenistwo lub szydzić z mej wulgarności. Jednak kto wie, przyszłość może pokaże, że nasze osobiste, fragmentaryczne opisy codzienności, okażą się bardziej wiarygodne niż dzieła tak zwanych „historyków”. Nie należy ich trywializować. Dlatego też zamierzam zapisywać na tych kartach osobistą historię myśli, nie odnosząc się do badań czy wniosków społecznych myślicieli różnej maści.