Maja Ostaszewska
Wygląd
Maja Ostaszewska (ur. 1972) – polska aktorka. Córka Jacka; związana z Łukaszem Barczykiem, a następnie z Michałem Englertem.
- Babcia jest dla mnie postacią mityczną. Zmarła, zanim się urodziłam, ale wszyscy, którzy ją znali, twierdzą, że jesteśmy do siebie podobne. Z wyglądu i temperamentu. Babcia ma ciekawy dorobek aktorski. Najpierw, obok m.in. Karola Wojtyły, była aktorką Teatru Rapsodycznego w Krakowie. Premiera pierwszego, legendarnego przedstawienia tego teatru – Król Duch, odbyła się w 1941 roku, w jej mieszkaniu, przy ulicy Komorowskiego. Późniejszy papież miał być zresztą ojcem chrzestnym mojego ojca. Tak się nie stało, i może trochę szkoda – byłby to zapewne jedyny chrześniak Jana Pawła II, który został buddystą.
- Źródło: Łukasz Maciejewski, Wszyscy jesteśmy zwierzętami, „Film” nr 6, czerwiec 2011
- Zobacz też: Jan Paweł II
- Buddyzm jest jedną z najważniejszych rzeczy w moim życiu i bardzo mi pomaga także w tej sferze życia. Oczywiście nie praktykuję go, żeby sobie lepiej radzić z aktorstwem, ale ponieważ w medytacjach, którym się oddaję, pracujemy m.in. z wewnętrznym kanałem energetycznym, a religia ta daje dystans do własnych emocji, to rzeczywiście okazuje się to bardzo pomocne. Gdyby nie buddyzm, pewnie musiałabym sobie szukać innej techniki, metody na rozpuszczanie napięć, stresów.
- (…) dla każdego artysty, każdego aktora taka wewnętrzna wolność jest czymś bardzo, bardzo cennym, co trzeba chronić i co trzeba mieć.
- Źródło: wywiad, 2005
- Cybulski jest dla mnie niezwykle ważny jako postać. Filmy, w których grał, jako całość, są dla mnie wybitne. Był to też wspaniały czas polskiego kina, a on się w to idealnie wpasowywał. Jeśli jednak mam być zupełnie szczera to, nie jest to typ aktorstwa, którym się najbardziej zachwycam.
- Źródło: wywiad, 2005
- Zobacz też: Zbigniew Cybulski
- Dla mnie Cybulski tak naprawdę jest po prostu jedną postacią i trzeba to powiedzieć, że w gruncie rzeczy on w każdym filmie jest taki sam. Niech mi to ortodoksyjni wielbiciele Cybulskiego wybaczą. To nie był aktor kameleon.
- Źródło: wywiad, 2005
- Ja, prawdę mówiąc, w ogóle nie chce być głosem pokolenia. Kompletnie mnie nie interesuje ten głos. W kinie oczywiście interesują mnie tematy społeczne i etyczne. Natomiast przede wszystkim ciekawią mnie indywidualne ludzkie problemy. Często zdarza się, że dużo bliżej jest mi, jako widzowi, do problemów pięćdziesięciolatki niż dwudziestosiedmiolatki. Dla mnie pokolenie nie ma żadnego znaczenia i w ogóle nie chciałabym być jego głosem. Wszystko, co jest związane z tłumem, z masą jest dla mnie trochę podejrzane.
- Źródło: wywiad, 2005
- Jest taki moment w konstruowaniu postaci, gdy pozwalam jej niejako wniknąć w moje życie. To czas, gdy chcę poczuć, jak ta postać się porusza, co lubi jeść, jakiej muzyki słucha. Muszę być tą postacią. Bardzo dużo o niej myślę, w domu piszę monologi wewnętrzne. Żyję nią przez dwadzieścia cztery godziny na dobę. Kiedy wreszcie ją 'uchwycę' – wracam do niej już tylko wtedy, gdy gram.
- Źródło: „Pani” 5/2000
- Jeśli ktoś myśli, że z każdym kolejnym rokiem odpadają nam jakieś stresy czy niepokoje – to się myli. One się owszem zmieniają, ale zawsze nam towarzyszą. Jeśli pracujemy bardzo dużo denerwujemy się, że będziemy się powtarzać. Z kolei nie chcąc się powtarzać, będziemy na siłę próbowali być inni gubiąc to, co najistotniejsze.
- Krystian Lupa jest dla mnie mistrzem, od niego nauczyłam się najwięcej o teatrze i nauczyłam się w ogóle samodzielnego myślenia.
- Źródło: „Gazeta Wyborcza”, Wrocław, 8 października 2003
- Zobacz też: Krystian Lupa
- Krzysztof zawsze, niezależnie od tego, czy pracuje nad tekstami współczesnymi, czy klasycznymi, opowiada o sobie. O tym, co się wydarza na świecie i w Polsce. Dziś w naszym kraju zakazuje się Parad Równości, zamyka się takie miejsca jak Le Madame. Nietolerancja, homofobia, niezgoda na wszystko co inne są na porządku dziennym. Aktualność „Aniołów..” dziś w naszym kraju jest wręcz porażająca, mimo że ich akcja rozgrywa się w Ameryce lat 80…
- Opis: o Krzysztofie Warlikowskim.
- Mam dość feministyczne poglądy. Uważam, że chodząc na takie sesje, same z siebie robimy produkt. Startujemy w kategorii, która czekoladka jest lepiej opakowana. W chwili, kiedy nagość jest najlepszym rozwiązaniem dla sceny, staram się nie zastanawiać, że jestem naga. Czasami wręcz o tym zapominam.
- Opis: o tym, że odmawia udziału w sesjach rozbieranych w pismach dla mężczyzn.
- Źródło: „Życie Warszawy”, 12 stycznia 2004
- Mięso, które kupujemy w sklepach, jest niezdrowe: nafaszerowane sterydami, trujące. Zwierzęta rzeźne są przetrzymywane w nieludzkich warunkach, wariują z cierpienia. A chorując, wytwarzają toksyczne substancje, które następnie spożywamy. Znajomi pytali mnie: „Jak to możliwe, że po urodzeniu drugiego dziecka tak błyskawicznie udało ci się wrócić do dawnej figury?”. Odpowiedź jest prosta: ponieważ jestem wegetarianką. Znasz otyłych wegetarian?
- Źródło: Łukasz Maciejewski, Wszyscy jesteśmy zwierzętami, „Film” nr 6, czerwiec 2011
- Myślę, że wszyscy aktorzy zgodziliby się, że poczucie bezpieczeństwa, zaufanie do reżysera eliminuje całą masę stresów, kompleksów, niepokoju.
- Spełnienie jest lenistwem, a ja ciągle szukam, waham się, walczę.
- Źródło: Łukasz Maciejewski, Wszyscy jesteśmy zwierzętami, „Film” nr 6, czerwiec 2011
- Zobacz też: Jan Paweł II
- To, co robię ze swoim życiem, jest pozbawione autodestrukcji.
- W takich zawodach, jak mój gdzie to, co robię jest rodzajem dialogu z publicznością odbiór jest niezwykle istotny, a nagroda jest rodzajem sygnału – „Jesteś komunikatywna! To, co starasz się nam przekazać, dociera do nas!”
- Źródło: wywiad, 2005
- Z Jackiem Poniedziałkiem mamy cudowny kontakt, przyjaźnimy się. Po Przemianach i Stosunkach Klary staliśmy się parą, jak tancerze. Ci ludzie też są bardzo blisko, razem odczuwają napięcie, zmęczenie, pocą się. W chwili tańca tworzą jedność. Kiedy zaczynamy z Jackiem grać, zapominam, co się dzieje prywatnie.
- Źródło: „Życie Warszawy”, 12 stycznia 2004
- Zobacz też: Jacek Poniedziałek
- Zbyszek Cybulski jest postacią, która do dziś u większości ludzi związanych z filmem, ale też i widzów, kojarzy się z pewnym rodzajem niezależności i wolności.
- Źródło: wywiad, 2005
O Mai Ostaszewskiej
- Maja Ostaszewska wciela się w swoje bohaterki bez reszty; wie o nich o wiele więcej, niż można pokazać na scenie czy ekranie, wierzy w ich prawdziwość, którą sama współtworzy, a przy tym wierzy w sens ich ukazywania – artystyczny i etyczny. Młode kobiety, które gra (którymi jest? których życiem żyje?), są niewygodne do oglądania – uwierają, irytują, sprawiają ból albo przykrość. Nie można zwyczajnie gapić się na nie, wnikają w widza, nie sposób się od nich opędzić. (…) Są niewygodne jak każda osoba osamotniona wewnętrznie, ale potrzebująca dopełnienia psychicznego i fizycznego przez drugą osobę – mężczyznę, kobietę, dziecko. I stale przypominają, że za wszystko trzeba płacić, na przykład za bycie razem – kompromisami, rozmaitymi rezygnacjami, wiecznym niezadowoleniem z siebie. Bo cokolwiek by człowiek zrobił, i tak oczekiwania bohaterek Ostaszewskiej, choć zwyczajne, są jednocześnie zbyt wielkie.
- Autor: Jacek Tabęcki, „Film” 4/2001