Przejdź do zawartości

Mężczyzna do towarzystwa

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów

Mężczyzna do towarzystwa – powieść obyczajowa Dominiki Stec.

A B C Ć D E F G H I J K L Ł M N O Ó P Q R S Ś T U V W X Y Z Ź Ż

  • Bo cóż to za kretyński pseudonim: „Margaryna”?! Przecież nawet wstyd byłoby o tym wspomnieć, na przykład, w szkole. Wiesz, Sylwia, spotykam się teraz z Margaryną. Zastanawiam się, czy nie wyjść za Margarynę. Pokłóciłam się z Margaryną. Kocham Margarynę. Przecież to śmieszne. Tego się słucha jak jakiegoś durnego tekstu z reklam telewizyjnych, a nie jak rozmowy o życiu.
  • Cierpisz na przerost wyobraźni, a to się nazywa miłością.
  • Co to jest, że w operach wszyscy umierają? Epidemia. Przy finałowych aktach można się załamać. Nie pamiętam opery, w której ocalałby ktokolwiek poza reżyserem. Dlaczego dawni artyści osiągają nieśmiertelność za cenę życia niewinnych bohaterów?
  • – Czego księżna raczy słuchać? – zagadnęłam wytwornie (...).
    – Metalliki – wyjaśniła łaskawie księżna. – Ostatnio słucham metalu.(...)
    – Lubi księżna?
    – Bynajmniej. Ale innej już nie dosłyszę.
  • Inna rzecz, czy da się być bliską osobą gangstera, nawet jeżeli przestanie używać ksywki i pozostanie na uczciwej drodze życia.
  • Ja nie jestem tutaj lokajem, który pluje do wazy z zupą, kiedy państwo nie widzą. Pracuję u księżnej, ponieważ ją lubię, a ona mi pomaga.
  • Jak się nie wie, co powiedzieć, najlepiej nic nie mówić.
  • Jednak stuprocentowy facet. Wmawiacie mu, co chcecie i kiedy chcecie. Zawsze wam się uda. Nawet gdyby nie uwierzył, upieranie się przy swoim nie leży w jego interesie.
  • – Kazałaś mi się przebrać za Pamelę tylko po to, żebym udowodnił, że nie jestem księdzem? (...)
    – Dokładnie! (...) Nie umiesz włożyć sukienki bez mojej pomocy!
    – Pomysłowe – zgodził się Pedro z przekąsem. – Przy okazji ustaliliśmy, że nie jestem transwestytą, aktorem, kucharzem, projektantem mody. Nieźle.
    • Opis: Pedro cierpiał na amnezję i nie wiedział, kim jest.
  • Kobieta zawsze nie myli się tylko do pewnego stopnia.
  • Moja płeć, aczkolwiek od jakiegoś czasu jej nie używam, jest jasno określona.
  • My, kobiety, nie pożeramy, tylko podskubujemy, jeżeli już nie mamy innego wyjścia!
  • Następnie II d zaprodukowała się w specjalnie przygotowanym programie artystycznym. Tak zapowiedział Rapcuchowicz, choć przez ostatni miesiąc uczyłam go, żeby nie mówił „specjalnie przygotowany”, ponieważ wynika z tego, że można też program przygotować niechcący.
  • Nauczyciele nie mogą być normalnymi ludźmi, skoro koniec roku obchodzą w jego połowie.
  • Nie ma planów, których nie da się apdejtować (...),
  • Niektórzy z biedy kradną, inni z biedy są uczciwi.
  • Pamela w ogóle nie myślała! Miała w tej rudej główce puściutko jak w pustej stodole!
  • Pierwszy pocałunek z każdym właściwie chłopakiem zaskakuje mnie swoją namiętnością, ponieważ to jest ten moment, gdy ostatecznie pękają wszystkie bariery.
  • – Po co ci to?
    – Po nic. Piszę książkę.
    – Znowu? (...) Do książki musiałbym się przyłożyć, a nie tak z głowy przy herbatce. Znajdę trochę materiałów (...).
    – To o zakochanym jednorożcu. Fantasy. Nie musi być dokładne w szczegółach.
    – Dlatego nie lubię fantasy, że tam ogólnie jest niedokładne w szczegółach.
  • Poradziłam redaktorce z czarodziejką, że jeżeli książka o miłości zostanie załatwiona odmownie, niech nie przywiązuje do tego wagi. Moja szefowa nie podpisała do druku ani jednej książki Sienkiewicza, a przecież facet się wybił. Mimo że pisał poprawnymi zdaniami. Grunt to trzymać fason.
  • – Postanowiłam zostać zakonnicą! Chyba wolno?
    – Jezus Maria! – powiedziała mama (...). – Jesteś w ciąży?
    – Dlaczego w ciąży?
    – A dlaczego chcesz zostać zakonnicą?
    – A od kiedy to zakonnicą zostaje się dlatego, że jest się w ciąży?
  • Pracuję jako nauczycielka języka ojczystego w gimnazjum, mam za sobą studia polonistyczne. Pracę magisterską pisałam na temat: „Poetyka dygresji w «Kwiatach polskich» Juliana Tuwima”. Kwiaty jak kwiaty, ale z dygresji zawsze byłam dobra.(...) Kwiaty zawsze kobiecie pasują.
  • Proustowi zaginął utracony czas, a mnie zaginął metalowy trzepak przy śmietniku, ale boli tak samo.
  • Różnimy się z facetami w postrzeganiu sztuki tak samo jak różnimy się w postrzeganiu świata. Dla mężczyzny krew to kwintesencja okrucieństwa. Kobieta wpada w popłoch, kiedy krwi akurat nie ma w planowanym terminie.
  • Szczerze mówiąc, nie mogłam uwierzyć, że Pedro jest przestępczość zorganizowana. Dopiero kiedy sobie uświadomiłam, że w filmach przestępczość zorganizowaną grywa i Al Pacino, i de Niro, i Pazura, i nawet Krzysztof Kolberger, zrozumiałam, że wszystko możliwe. Każdy może być przestępczością zorganizowaną. Nie ma na to mocnych.
  • Tym razem ekspedientka składała się ze zdumionej miny, dekoltu i rzęs. Chyba klejone z trzech warstw na upalne dni, żeby ocieniały twarz.
  • W czarnej sukni, która wyglądała na żałobę po powstaniu styczniowym, siedziała na fotelu z kółkami (...).
  • (...) w sumie miłość to rzeczywiście coś, co dzieje się w głowie.
  • Wdzięczność też ma granice.
  • Wyciągnęła z półki znajomy wydruk i powiedziała, że książka jest niedobra. (...) Teraz tak się dużo pisze, że w związku z tym niewiele się wydaje. (...) a moja książka jest zbyt układna, zbyt poprawna. Istna czytanka.(...)
    – Jak to, za poprawnie napisana? – zapytałam.
    – Za pomocą okrągłych zdań, które nikogo nie poruszą. Nie zainteresują.
    – Jeżeli napiszę niestylistycznie i z błędami ortograficznymi, zainteresują się wszyscy, ale chyba jako jakimś hip-hopem?
    – Nie rozumiemy się! (...) Mam na myśli to, że pani pisze bez jaj! Jak kobieta bez jaj! (...) Pani pisze oczywistości, banały, językiem poprawnym do bólu zębów. Jest takie powiedzenie „głupi jak but”, prawda? (...) I pani właśnie pisze „głupi jak but”! żeby raz napisała pani coś zaskakującego. Na przykład „głupi jak sanki”!
  • Wszyscy piszą wszystko, ale czytają tylko fantastykę i Grocholę.
  • Zapytałam, czy ma coś dobrego do zjedzenia i czy da mi ręcznik, to wykąpię się po rowerze. Sebek naturalnie miał wszystko, co potrzebne. Sądzę, że gdybym potrzebowała korka od wlewu paliwa w lodołamaczu, też by go znalazł.
  • Ze swoją urodą, gdyby zechciał, zrobiłby karierę jako model, zawód powszechnego pożądania.(...) Jasne, że bywają modele głupie jak sanki, ale ogólnie mówiąc, głupotę łatwiej namierzyć w dyskusji panelowej niż na wybiegu.
  • Zwłaszcza z tym rozwodem z powodu zgodności charakterów. Mojego męża i Marzeny.
  • – Zwracaj się do mnie „księżno” – odezwała się głosem, jakim na pewno mówiłyby mumie, gdyby mówiły.

Ż

[edytuj]
  • Żaden z facetów, którzy odwiedzili to mieszkanie – nie licząc wujka Ryśka – nie rozpoznał obrazu Melga. Jakim cudem zna go akurat ten, który nie zna własnego życiorysu?