Iwona Blecharczyk
Wygląd
Iwona Blecharczyk (ur. 1987) – polska influencerka, kierowczyni samochodów ciężarowych, z wykształcenia nauczycielka.
- Droga mnie wołała. Gdy raz staniesz się człowiekiem drogi, ona upomni się o ciebie. Możesz walczyć, ale to ona wygra. Diabeł kusi cię dźwiękiem i pięknem ciężarówek, a pierwsza przejażdżka jest nieświadomym zawarciem paktu z nim. Sprzedajesz duszę. On też nigdy nie zapomina o żadnej duszy, którą skusił. Prędzej czy później rzucisz wszystko i dołączysz do konwoju.
- Źródło: Trucking girl. 70-metrową ciężarówką przez świat, Wydawnictwo Muza, Warszawa 2020, ISBN 9788328715196
- (IB) – Żeby człowiek odnalazł swoją drogę, musi szukać ścieżek, by do niej dojść. Miałam wiele pomysłów na życie. One zresztą szybko przychodzą do głowy. I tak jak brzmi fraza ze „Shreka” – staram się je urealnić, zanim do mnie dotrze, że to jest głupie (śmieje się).
(RW) – Jazda ciężarówką to był dobry pomysł?
(IB) – Najlepszy. Zakorzenił się w moim życiu i za nic nie zmieniłabym mojej pracy. Kocham ją. Tak jak napisałam w swojej książce Trucking Girl – droga mnie wołała, upomniała się o mnie.- Źródło: Jeździ 70-metrową ciężarówką, a kiedyś miała być nauczycielką i startowała w Miss Polonia! Iwona Blecharczyk: „To mój dom”, wywiad przeprowadziła Ryszarda Wojciechowska, dziennikbaltycki.pl, 11 lutego 2021
- (…) człowiek, który wchodzi w ten zawód, musi mieć w sobie coś z wojownika. Musi być odporny na stres typowo zawodowy, czyli związany z jednej strony z np. godzeniem napiętych terminów i sytuacją na drodze, ale też z drugiej strony związany z codziennym życiem kierowcy i np. kombinować, jak zrobić zakupy żywieniowe w trasie, podczas gdy większość sklepów wystawia na parkingach zakaz wstępu dla samochodów ciężarowych, czy też pogodzić się ze spartańskimi warunkami sanitarnymi na stacjach benzynowych, firmach czy parkingach.
- Źródło: Wprost, wywiad przeprowadziła Magdalena Frindt, wprost.pl, 3 listopada 2020
- (MU) – (...) świat kierowców to typowo męskie towarzystwo. Jak się pani w nim odnalazła?
(IB) – Faktycznie to męski świat, a przy tym niezwykle zróżnicowany. Ciężarówkami jeżdżą mężczyźni po zawodówkach, emerytowani wojskowi, menedżerowie, którzy postanowili rzucić pracę w korporacji, czy księża, którzy zrzucili sutannę. Spotkałam się więc z rozmaitymi reakcjami. Jeszcze kilka lat temu kierowcy – nieprzyzwyczajeni do kobiet jeżdżących ciężarówkami – zwykle byli zszokowani na mój widok. Na początku trzymałam ich na dystans: nosiłam za duże męskie ubrania, miałam wygolone pół głowy. Za wszelką cenę chciałam pokazać, że przyjechałam do pracy i nie oczekuję, że ktoś będzie coś za mnie robił. Jednocześnie, gdy jakiś kierowca proponował mi pomoc, nie odmawiałam, pamiętając, że być może pierwszy raz spotyka kobietę za kierownicą tira, i w zależności od tego, jak się zachowam, w przyszłości pomoże lub nie innej kobiecie. Widzę, że moje koleżanki, a jest ich coraz więcej, różnie radzą sobie z przewagą mężczyzn w transporcie. Niektóre próbują być męskie i bezpośrednie, dużo przeklinają i nie ma dla nich tematów tabu. Inne trzymają kolegów na dystans i lubią ich za wszystko strofować. Ja dziś pewnie jestem gdzieś pośrodku.- Źródło: Zwierciadło, wywiad przeprowadziła Marta Urbaniak, zwierciadlo.pl, 14 stycznia 2021